Skocz do zawartości

awas

Użytkownicy
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Józefosław

Osiągnięcia awas

Nowicjusz

Nowicjusz (1/4)

  1. Na sirrusa patrzyłem jak przeglądałem rowery z prostą kierownicą - jest to jakaś alternatywa. Ale w wersji Elite za 3800 ma taką samą Sorę jak Anyroad. Co prawda hamulce hydrauliczne, ale mniej miejsca na opony (max 35). Lepsze grupy w Sirriusie tylko z karbonową ramą za worek pieniędzy (karbonowy mam kajak i wiosło, znam właściwości materiału - takiego roweru do codziennej jazdy chyba bym nie chciał nawet jakby się w budżecie zmieścił). Anyroad 2 i 3 ma przełajowe klamki na wyposażeniu. Dopiero Anyroad 1 (z hydrauliką) jest pozbawiony tego elementu ( a przy tym droższy o 1500). Ja wiem, ze Sora to nie rewelacja, ale .... w założonym budżecie do 4000, przy baranku, to z lepszą grupą mieści to się jedynie Triban 540 z D...(grupa 105) Po sklepie jeździ się nim fajnie, ale.... opona max. 28, kaseta 11-28 przy blacie 50/34 i koła po 20 cieniowanych szprych - strach z gładkiego asfaltu zjechać, a co dopiero po Warszawie jeździć. Z drugiej strony ludzie na Tourney jeżdżą i jakoś działa. Teraz jeżdżę na "odziedziczonym" Unibike Viper z 2007 roku z przymałą ramą (3x8 w większości Alivio - działa) . Na razie trasy do 110 km/dzień. Nowa Sora przy odpowiedniej ramie mimo wszystko chyba będzie lepsza... Przynajmniej taka mam nadzieję. Może kiedyś zrobię jakiś upgrade? Na teraz za słabo się znam i mam za mało czasu, żeby szukać poszczególnych części po necie w nadziei, że uda się urwać 100 czy 200 zł i jakoś złożyć. Na imprezie Specialized (24-25.09) przyjrzę się jeszcze Diverge (w sklepach ramy 61 nie uświadczysz), spojrzę na Sequoię (za droga i w podstawowej wersji podejrzewam, że jednak za ciężka) i wszystko powinno być jasne. Jeszcze raz dzięki za pomoc.
  2. Kolejna porcja cennych informacji. Dzięki. Co do Airbika to byłem, w pełni się zgadzam z opinią (za wyjątkiem dużego wyboru rowerów bo akurat żadnego ciekawego w rozmiarze XL/XXL na miejscu nie mieli - może dlatego, ze koniec sezonu). Do Unibike na Ursynowie dzwoniłem - od nich mam info o dostępności Anyroad 2017 (listopad/grudzień). Na pewno ich odwiedzę przed Świętami. Strony Cannondale przeglądałem już wcześniej, zapewne bardzo zacny sprzęt, ale z budżetem w okolicy 4000 to raczej mógłbym tam samych kół poszukać :-). Ze Specialized rozważałem jeszcze Diverge, ale odniosłem wrażenie, że Anyroad przy podobnej konfiguracji (Sora 2x9 , mechaniczne hamulce tarczowe, karbonowy widelec) jest sporo tańszy. Poza tym Anyroad ma linki w środku, a tańsze Diverge maja je pod ramą (wydaje mi się, że można je łatwiej uszkodzić np. wożąc rower na dachu). Anyroad ma w standardzie opony, które mają bieżnik (będę czuł się bezpieczniej poza asfaltem) i chyba więcej miejsca (w razie co) na szersze opony i błotniki (chociaż sprzedawca w sklepie z promocją twierdził, że błotników do takiego roweru zamontować się nie da).
  3. Dzięki za szybkie odpowiedzi. Nie boje się już mechanicznych tarczówek :-), tym bardziej, ze kół z roweru raczej nie zdejmuję (nie wożę, a jak już to w całości na dachu). Po krótkim namyśle zdecydowałem się zaczekać na model 2017. 1. będzie dostępna rama XL, 2. dostępność rowerów będzie większa i będę mógł znaleźć bardziej kumatego sprzedawcę, 3. z tego co zauważyłem na fotkach to model 2017 powinien mieć miejsce na mocowanie bagażnika, co zawsze może się przydać, 4. dwa blaty z przodu (model 2017) to jednak chyba lepsze rozwiązanie w takim rowerze niż 3 (model 2016) chociaż tu pewności nie mam... Jeszcze raz dzięki.
  4. Szukam uniwersalnego roweru na dojazdy do pracy i dłuższe jednodniowe wycieczki. Początkowo upierałem się przy prostej kierownicy, ale po kilku dłuższych trasach zacząłem przychylniej patrzeć na baranka. Znalazłem na wyprzedaży wymienionego w tytule Gianta. Największa rama L jest trochę ciasnawa (mam 192 cm, 90+kg), ale daje radę. Problemem są jedynie hamulce. Są tam mechaniczne tarczówki bb5. Niestety podczas jazdy próbnej po sklepie praktycznie nie było szans na gwałtowne zahamowanie mimo znikomych prędkości. Podkręciłem trochę linki i się jakby poprawiło, ale dalej nie dało się gwałtownie zahamować ani nawet na chwilę zablokować tylnego koła mimo mega mocnego naciskania na manetki. Sprzedawca powiedział, że taki już urok mechanicznych tarczówek, że są do błota i na suchym słabo hamują. Po jeździe próbnej uważam, że jazda z prędkością 30+ km/h po mieście na takim rowerze może być uznana za próbę samobójczą. Czy rzeczywiście tarczówki bb5 mają taką nędzna siłę hamowania, a może trafiłem na źle wyregulowany rower i niekompetentnych sprzedawców??? Czy są lepsze mechaniczne tarczówki do szosowych manetek, które można założyć w miejsce BB5 i ile by ta zabawa mogła kosztować??? Rower mi się spodobał, ale wizja kilkumetrowej drogi hamowania podczas normalnej jazdy po mieście skutecznie mnie do niego zniechęca. Model 2017 Anyroad 2 ma hamulce TRP Spyre. Powinien być dostępny za 2-3 miesiące. Nie byłby przeceniony, ale ogólnie jest tańszy więc może warto zaczekać??? Dotychczas jeździłem na v-break i próbowałem przez chwilę hydrauliczne tarczowe. I jedne i drugie są dla mnie ok. (ze wskazaniem na tarcze, ze względów estetycznych - nie niszczą obręczy)
  5. Dzięki za odpowiedź. To czy ja kondycyjnie dam radę jechać 30 km/h przez 12 km to w tym pytaniu sprawa drugorzędna. Na razie widzę, że problemem jest rower, bo miałbym siły, żeby szybciej jechać ale na najwyższym biegu nie bardzo mogę już dużo szybciej kręcić. Rowery przełajowe, pomijając ceny, to chyba wszystkie mają baranka, Jakoś nie jestem do niego przekonany, chociaż sam sposób obsługi przerzutek "hamulcami" mi się podoba. Triban 540 FB ma prostą kierownicę. Na krosy patrzyłem (może nie na wszystkie bo jest ich masa). Ale wychodzi, że w cenie około 3000 dostanę amortyzowany widelec, górski napęd, tarczowe hamulce i kilka innych drobiazgów, które zwiększą masę roweru o 2-3 kg a zupełnie nie są mi potrzebne. Obniżanie ciśnienia to chyba nie ta droga. Po wyrzuceniu starych górskich opon i założeniu 40-559 z "miejskim" bieżnikiem nadmuchałem je do maksimum, czyli 5,5 bar (80 PSI) i mimo sztywnego stalowego widelca nie widzę potrzeby żeby to zmieniać. Jeździ się mi lepiej niż na górskich (35 PSI). "Mój" las to jednak bardziej utrzymywane ścieżki gruntowe niż dzikie ostępy. Może ktoś podrzuci jeszcze jakiś pomysł. Przekroczenie wspomnianego budżetu nie jest niemożliwe, ale nie stać mnie na ochroniarza do pilnowania roweru na parkingu przed robotą.
  6. Zastanawiam się nad lekkim szybkim rowerem. Jeżdżę do pracy po 12 km w jedną stronę 60% ścieżki rowerowe,asfalt i polbruk, 40% to ubite ścieżki leśne. Na razie jeżdżę na starym góralu noname z przymałą ramą (mam 190 cm) i oponami miejskimi 40-559. Większość trasy pokonuje na najwyższym biegu. Trudno jest jednak przekroczyć 30 km/h po płaskim. Zastanawiam się nad rowerem fitness z osprzętem szosowym (2 zębatki z przodu) Ale cube road sl za ponad 2600 ma tylko clarisa, merida speeder 200 ma sorę za niewiele większe pieniądze. Na głowę całe to towarzystwo bije triban 540 FB z decathlon. Lżejszy, tańszy i z lepszym osprzętem. Ostatnio jeździlem po sklepie wersją z barankiem. Jak to sie lekko toczy! Niestety z błotnikami (konieczne) wchodzi do niego max. opona 28. Czy zakładając wymianę opon na jakieś 28-622 z zauważalnym bieżnikiem da się tym tribanem 540 fb przejechać ubite leśne dukty (czasem po deszczu) utrzymując chociaż 23-25 km/h czy muszę dołożyć kilkaset zł do cube czy meridy z gorszym osprzetem żeby założyć 35tki i jeździć po mokrej ubitej ziemi? A może macie jakieś inne pomysły?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...