Skocz do zawartości

myqa

Użytkownicy
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Osiągnięcia myqa

Nowicjusz

Nowicjusz (1/4)

  1. Dziękuję wszystkim za cenne rady. Jak na razie praktycznie wszystko potwierdza mój pierwszy typ czyli crossa. Nie pozostaje mi już nic innego jak przebiec się po sklepach i sprawdzić czego mogę się spodziewać w danej półce cenowej (nie planuję znacznie przekraczać 2000) i pewnie wrócę z prośbą o ocenę bo na osprzęcie to znam się raczej słabo. Na start mam 3 typy: Merida Crossway 20-V ewentualnie dorższy model 40 D Unibike Crossfire GTS Kross evado 4.0 (trochę zniechęcają mnie hamulce tarczowe i wygląd, do samych tarcz nie mam nic, natomiast za te pieniądze raczej nie będzie to nic wyszukanego) To są pierwsze typy bazujące na wpisach z tego forum i pobieżnym przeglądzie ofert sklepów, które znam.
  2. Dzięki za odpowiedź. Góralem już "trochę" jeździłem więc wiem jakie ma zalety i wady. Tak z grubsza to moje rozważania są pomiędzy góralem i crossem (do którego się najbardziej skłaniałem) i Twoja odpowiedź tylko umacnia mój punkt widzenia. Fitness zaznaczyłem jako opcję bo zacząłem się zastanawiać nad crossem ale bez amorka (czyli hybryda/fitness). Im dłużej się jednak zastanawiam to stwierdzam, że nierówne i dziurawe drogi rowerowe/chodniki i okazjonalne wypady na drogi średnio utwardzone powinny mnie od tego toku myślenia oddalać. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie można radykalizować, że jak jeżdżę poza asfaltem to już musi być amortyzator.
  3. Cześć, Ostatnimi czasy zostałem postawiony przed koniecznością zakupu nowego roweru (poprzedniego "górala" na 26'' kołach ktoś sobie przywłaszczył) i tutaj pojawił się problem. Przeczytałem chyba wszystkie artykuły na blogu o doborze roweru, i nadal nie wiem jaki typ wybrać. Jeżdżę raczej niewiele, tak do 3 tys. km rocznie, głównie do pracy i rekreacyjnie. Trasy to przede wszystkim asfalt, drogi rowerowe, czasami chodniki (o ile nie ma nic lepszego i zgodnie z przepisami). Od czasu do czasu pojawiają się drogi szutrowe lub wręcz polne. Raczej nie przemieszczam się po terenie na którym nie ma żadnych dróg. Jeżeli chodzi o lokalizację i infrastrukturę to jest to Kraków i okolice, ewentualnie górki (Bieszczady, Beskid - znów drogi asfaltowe i szutrowe). Zastanawiałem się pomiędzy crossem a fitnesem (ale takim bardziej cross niż szosa), z drugiej strony biorąc pod uwagę stan nawierzchni MTB nie jest takim najgorszym pomysłem (przydały by się tylko mniej terenowe opony). Co byście mi doradzili w takiej sytuacji? Pozdrawiam i dziękuję za wszelkie porady
×
×
  • Dodaj nową pozycję...