Skocz do zawartości

T1000

Użytkownicy
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia T1000

Nowicjusz

Nowicjusz (1/4)

  1. Nie skreślałbym zupełnie roweru typowo miejskiego. Tak naprawdę wszystko zależy jednak od tego do czego rower jest potrzebny. Rower miejski idealnie sprawdzi się do przejazdów typowo komunikacyjnych po mieście jak np dojazdy do pracy, na drobne zakupy czy do kawiarni. Wtedy i koszyczek (na zakupy i inne pierdoły) ma jak najbardziej sens (oczywiście jako uzupełnienie tylnego bagażnika i najlepiej ściągany), zwłaszcza dla dziewczyny. Nieco gorzej sprawdzi się przy dłuższych, typowo turystycznych wycieczkach ale dopóki nawierzchnia będzie wystarczająco twarda to da radę. Ewentualnie, można założyć nieco szersze opony choć oczywiście w ciężki teren i tak się nie wjedzie, nie ta pozycja. Moja dziewczyna nie wyobraża sobie jazdy na co dzień na innym typie roweru. Uwielbia wyprostowaną pozycję (celowo rama jest bardzo duża, nawet nieco większa niż wynika to ze wzrostu a kierownica podniesiona do góry), wygodne siodełko (szerokie i dobrze sprężynowane), biegi w piaście (bardzo prosta i wygodna zmiana biegów, również na postoju co jest bardzo wygodne w mieście - nie trzeba myśleć o zredukowaniu przełożenia jeszcze przed dojazdem do świateł) oraz koszyk :) Nawet okazjonalne wycieczki po leśnych duktach nie stanowią dla niej problemu. Każdy ma jednak inne preferencje, np. mi taka wyprostowana pozycja na rowerze nie leży nawet w mieście. Jeśli jednak rower ma służyć głównie do turystyki poza miastem to lepiej poszukać czegoś innego. Do jazdy głownie po równym asfalcie świetnie sprawdzi się rower, który polecił jajacek. Jego możliwości terenowe są pewnie podobne do miejskiego, za to będzie od niego szybszy ale kosztem niższego komfortu. Fajnie, że niema przedniego amortyzatora, który na asfalcie i ubitych duktach, uważam za zbędny balast. Najwyraźniej jednak, moja opinia jest w mniejszości bo obecnie montuje się je w większości rowerów miejskich i trekingowych. Chyba tylko szosowe, jak ten powyżej, się jeszcze ostały. Z kolei do jazdy po mniej równych drogach, zwłaszcza leśnych i polnych drogach gruntowych znacznie lepszy będzie rower trekingowy albo nawet crosowy (to taki taki treking ale odrobinę bardziej dostosowany do jazdy w terenie, może mieć inną geometrie i szersze opony, zwykle bez błotników, oświetlenia i bagażnika, które trzeba dokupić oddzielnie). Najważniejsze jednak by rower dobrać pod siebie, przede wszystkim dobrze wybrać wielkość ramy i pozycję. Ważny przy tym jest nie tylko wzrost ale i styl jazdy, oczekiwania co do komfortu itp. Najlepiej przetestować albo chociaż przymierzyć się do kilku różnych rowerów oczywiście pamiętając o wyregulowaniu ich przed jazdą.
  2. W weekend zajrzałem do piasty od strony hamulca i widać, że wszystko jest czyste i nasmarowane fabrycznie. Po ponownym skręceniu piasty i skontrowaniu, niema luzu a koło kręci się swobodnie do przodu (nawet nieco lżej niż wcześniej), natomiast po zakręceniu w tył, robi jeszcze dobre pół obrotu nawet z założonym łańcuchem (bez łańcucha jest zresztą podobnie). Przy kręceniu korbą opór wydaje się w normie. Generalnie chyba niepotrzebnie się przestraszyłem, że coś jest nie tak. Napęd w pierwszej chwili chodził bardzo topornie ale ostatecznie, po poluzowaniu zbyt mocno naciągniętego łańcucha i wyregulowaniu piasty, wszystko się rozruszało. Być może smar na łożyskach nie był równomiernie nałożony albo coś. Przynajmniej, zaopatrzyłem się w klucze i zapoznałem z budową piasty więc w przyszłości będę mógł ją samodzielnie konserwować. Dziękuję za pomoc.
  3. Tak jest nawet przy zdjętym łańcuchu. Muszę to jednak jeszcze raz sprawdzić, bo jak zdejmowałem łańcuch to odłączyłem też linkę od zmiany biegów i może przez to piasta pracowała wtedy nie tak jak trzeba.
  4. Początkowo też myślałem o łańcuchu i suporcie, zwłaszcza że łańcuch był bardzo mocno naciągnięty, jednak nawet po jego zupełnym zdjęciu, koło wciąż słabo kręci się w tył. Korby chodzą wtedy dobrze więc to na pewno nie suport. Ciężko mi na oko ocenić czy opór jest w normie, zwłaszcza jak kręcę korbami. Rozumiem też, że w tył koło nigdy nie będzie kręcić się tak swobodnie jak do przodu bo musi choćby pokonać opory w przekładni, jednak różnica wydaje mi się zbyt duża. Gdy zakręcę w tył i puszczę, koło nie zrobi nawet ćwierć obrotu a przy takiej samej sile w przód, zrobi dobre kilka, może nawet kilkanaście obrotów. Też jestem z trójmiasta więc jak nie uda mi się rozwiać wątpliwości to chętnie podjadę żeby zrobić porównanie. Najpierw jednak muszę znaleźć chwilę czasu i jeszcze raz wszystko dokładnie sprawdzić.
  5. Korzystając z okazji, podłączę się do tematu o lampkach. Wiele przednich lamp rowerowych (zwłaszcza te na dynamo) ma podaną wartość natężenia oświetlenia w luksach, np 10 lx. Swego czasu liznąłem trochę techniki oświetleniowej i wiem, że natężenie oświetlenia nie charakteryzuje samego źródła światła a jasność oświetlenia powierzchni. Niby to dobrze bo przecież o oświetlenie powierzchni drogi nam chodzi ale przecież jedno źródło da różne natężenie oświetlenia w zależności chociażby od tego jak daleko znajduje się oświetlana powierzchnia. Do tego, co oczywiste, żarówka czy dioda o identycznych parametrach da zupełnie inny efekt w zależności od tego jak skupione będzie jej światło. Z tych powodów, żeby luksy były choć trochę miarodajne do porównywania między sobą lampek, natężenie powinno być mierzone w określonej odległości od roweru a dodatkowo powinna być podana przynajmniej minimalna powierzchnia jaką lampa musi oświetlić. Ktoś tutaj może wie czy te paramenty są w jakiś sposób znormalizowane? W internecie, na szybko, znalazłem tylko wzmiankę o niemieckim StVZO, według którego minimalne natężenie oświetlenia 10 m przed rowerem ma wynosić 10 lx. Mamy więc podaną odległość ale czy te przepisy określają również jak duża powierzchnia musi być oświetlona? Jeśli tego brakuje to porównywanie lampek w oparciu o wartości w luksach mija się z celem. Już tłumaczę dlaczego. Prostym sposobem na wyliczenie natężenia oświetlenia jest pozielenienie światłości przez kwadrat odległości i pomnożenie tego przez cosinus kąta pod jakim pada światło. Z kolei ta światłość, której jednostka są kandele, to w uproszczeniu sumień światła (czyi często podawane przy diodach lumeny) podzielony przez kąt (bryłowy) w jakim ten strumień został skupiony. Czyli jeżeli np mamy dwie lampki wyposażone w identyczne LEDy, ustawione tak by świeciły pod tym samym kątem ale inaczej skupiające światło to ta która skupia bardziej, oświetli mniejsza powierzchnie ale zarazem da wyższe natężenie oświetlenia, nawet jeżeli pomiar wykonamy w identycznej odległości. Ktoś się orientuje jak to jest w praktyce z porównywaniem luksów podawanych przez producentów lampek?
  6. Dzięki za odpowiedź. Wyregulowałem linkę (choć była ustawiona prawie dobrze) i ogólnie jest chyba nieco lepiej. Nie wiem jednak czy to kwestia linki czy tego, że testując kręciłem kołem i może piasta trochę się już wyrobiła. Teraz czekam jeszcze na klucz do konusów, spróbuje nieco poluzować i zobaczę czy jest jakiś efekt. Co do kontry to w jaki sposób można ją regulować? Z tego co wyczytałem wcześniej w komentarzach użytkownika "Cruiserman" na http://roweroweporad...scie-czy-warto/ to ogranicza się to jedynie do stopnia skręcenia piasty od strony hamulca. Dobrze zrozumiałem? Wcześniej nie miałem większego doświadczenia z takimi piastami i teraz głupieje. Może jednak wszystko jest w porządku? Gdy zakręcę kołem w tył (czyli zaczyna się też kręcić łańcuch i korby) to powinno się ono kręcić swobodnie czy może stawiać wyraźny opór? U mnie jest tak, że jak tylko przestanę popychać koło to prawie natychmiast się ono zatrzymuje. Analogicznie w drugą stronę, kiedy kręcę korbą w przód, opór wydaje mi się większy niż być powinien. Natomiast na luzie koło kręci się swobodnie. Pytanie czy coś takiego zostanie bez problemu przyjęte na gwarancję, przecież niby wszystko działa tak jak trzeba, biegi wchodzą, koła się kręcą a że opór większy...
  7. Witam, właśnie przyjechał do mnie fabrycznie nowy rower z piastą shimano sg-c3000-7c czyli 7 biegów i kontra. Niestety przy oglądaniu nabytku zauważyłem, że napęd stawia nienaturalnie duży opór. Na luzie, koło jeszcze jako tako się kręci (porównywalnie do przedniej piasty z dynamem ale zdecydowanie gorzej niż w rowerze z piastą sram T3, którym kiedyś jeździłem), natomiast gdy próbowałem kręcić korbą czuć było bardzo duży opór. Po zdjęciu osłony łańcucha okazało się, że ten jest napięty jak struna jednak jego poluzowanie niewiele zmieniło. Gdy zupełnie zdjąłem łańcuch okazało się, że opór stawia tylna piasta. Szukając przyczyny, odłączyłem mechanizm zmiany biegów, zdjąłem zębatkę (pomyślałem, że tam coś ociera) i prowizorycznie dokręciłem samo kolo do widełek. Wciąż jednak jest tak samo, koło w przód kręci się jako tako a w tył staje natychmiast jak przestanie się je popychać. Pytanie co dalej, reklamować rower / piastę czy najpierw spróbować naprawić samemu? Nie mam doświadczenia z takimi piastami ale może rozwiązanie jest na wyciągnięcie ręki? Może takie zachowanie nowej piasty jest normalne i wystarczy ją tylko dobrze wyregulować? Czy też może fabrycznie nową piastę trzeba rozebrać i nasmarować? A może piasta po prostu jest za mocno skręcona i wystarczy poluzować nakrętki? Jeśli tak to luzować od strony hamulca czy od strony zębatki? Teoretycznie mam gwarancję z której mogę skorzystać u lokalnego dystrybutora, to jednak zawsze zajmuje jakiś czas a jeśli serwis miałby się podjąć naprawy piasty to bałbym się jej jakości. Dlatego w pierwszej kolejności proszę Was o pomoc.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...