Cześć.
Przymierzam się do zmiany swojego obecnego roweru, jakim jest zwykły góral od Meridy. Zamysł zmiany jest spowodowany chęcią robienia dłuższych tras, gdzie przy obecnym sprzęcie jest to jednak większym wyzwaniem.
Jeśli chodzi o trasy jakie dotychczas robiłem to w składały się one w głównej mierze z drogi asfaltowej, choć pojawiały się drogi leśne czy szutrowe. Stąd również się nasuwa pytanie czy aby na pewno gravel będzie odpowiednim rozwiązaniem? Bo wybierając stricte szosę raczej nie ma opcji korzystania z innego rodzaju dróg, jak np. szutrowe. Czy gravel nadal się opłaca dla tras składających się, np. w 80-90% z dróg asfaltowych?
Jeśli jednak gravel będzie dobrym wyborem, to co można polecić osobie początkującej do około 4 tys zł? Patrzyłem na Eskery 2.0, Romety Aspre/Boreas czy Decathlonowe Tribany. Jeśli są jeszcze jakieś ciekawe propozycje to chętnie wysłucham.
Dodając to najbardziej skłaniam się ku Eskerze 2.0 MS ze względu na sztywne osie i carbonowy widelec, choć ludzie narzekają na psujące się piasty.