Skocz do zawartości

ArturKrk

Użytkownicy
  • Postów

    47
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez ArturKrk

  1. Witajcie,

    Na temat smarowania łańcucha było już wiele postów, dywagacji, kłótni i porad. Od dłuższego czasu byłem zdecydowanym wyznawcą Rohlloffa. Niestety już po pierwszej przejażdzce łańcuch wyglądał jak na zdjeciu poniżej, ponieważ zmieniałem kwadrat na HT II, udałem się do człowieka legendy w Krakowie na planowanie mufy:). (zamiana przebiegła bez problemów, wszystko wykonałem sam jestem z siebie dumny:P). Ów człowiek poświecił mi trochę swojego prywatnego czasu, za który nie wziął ani grosza i udzielił kilka porad, np smarowanie łańcucha...

    Zakupiłem Castrola OR Chain Spray - Łańcuch i kaseta wyglądają niesamowicie!. Smar 1 liga. Świetnie smaruję, suchy, nie łapie brudu.Do rohloffa nigdy juz nie wrócę.

    Podobnie polecił mi smar mobil xhp 220, bardzo plastyczny, lepiej znosi ciężkie warunki, a niewiele droższy niż lt-43. Wykorzystałem go do przesmarowania HT II przed montażem. Wiem, że każdy ma swoją prawdę i wyznaję inne smary i sposoby na dbanie o sprzęt. Ja przetestowałem już prawie wszystko i nigdy nie miałem takiego efektu jak po smarze castrola. I to nie jest tak, że słucham każdego serwisanta i wierze jego słowom, bo niestety nawet Ci z dużym stażem opowiadają takie herezję ze powinni spłonąć w miejscu. Jeden z panów od X lat naprawiający rowery stwierdził, abym nie planował mufy tylko przetarł papierem ściernym, lekko starł lakier i zakrecił łożyska :) to pozostawie bez komentarza...

    Może się komuś przyda taka informacja, będzie chciał skorzystać :)

    Rower na castrolu i rohloffie, był jeźdzony w suchych warunkach!! Nakładany po ałej kropelce na ogniwo, przetarty szmatką, niejeźdzony w dniu smarowania! Niestety nie mam zdjęcia kasety po stosowaniu rohloffa, a szkoda... Ja sam wykonuję  wiekszość prac przy rowerze, ale bardzo się cieszę że poznałem tego Pana, bardzo mu dziekuję za poświecony czas i bezcenne porady, szkoda że takich pradziwych rzemieślników jest coraz mniej. Powinni prowadzić wykłady i dzielić się cenną wiedzą, bo niestety tylko pasjonaci zawodu wykonują go z sercem i należytą dokładnością i nie mam tu na myśli tematu smarowania, tylko calokształtu wiedzy i doświadczenia w obyciu z rowerami!

    Pozdrawiam

    Artur

    http://zapodaj.net/d6b7623f324ac.jpg.html

    http://zapodaj.net/c5aa361a0e36b.jpg.html

  2. Hej,

    Ja osobiście większość informacji czerpię z internetowych źródeł pewnie jak prawie każdy z nas. Jako wielki fan kolarstwa szosowego przeglądam: http://naszosie.pl/, z wielką przyjemnością ogladam również kanał GCN na Youtube https://www.youtube.com/user/globalcyclingnetwork. Z papierowych to jedynie magazyn szosa genialny dwumiesiecznik dla wielbicieli cienkich dwóch kółek:) http://magazynszosa.pl/

    Pozdrawiam

  3. Haha Łukasz to z pewnością. Już troche zaczyna brakować mi roweru, krótsze dni, zaczyna sie robić deszczowo. Uwielbiam jazdę w swoimi ulubionymi szosami widoki itp itd... to sama rozkosz, sezon zleciał bardzo szybko. A że mam duże braki filmowe to może wtedy je nadrobie:))) Nie bardzo widzę inny sposób na potrzymanie jakiejś tam formu w zimie...

  4. Hej,

    Ja już chyba się zdecydowałem i kupię któryś z modeli Elite, ze względu na cichszą pracę. Co do nudy itp itd to u mnie nie ma z tym problemu. Mam dużą motywację, chcę przez zimę zbudować siłę i zaczać się amotorsko scigać w przyszłym sezonie. Dziekuję za wszystkie uwagi i porady. Jak już kupię to po przejechaniu kilkuset km, zrobię małą recenzję. Ja również nie lubie siłowni, sprzęt do ćwiczeń mam w domu, a jak jest sucho to też wole jeździć a zewnątrz... a jak śnieg to biegać:).

    Pozdrawiam

  5. Hej,

    Ja mogę się wypowiedzieć odnośnie szosy. Używam wyłączenie dętek schwalbe i bardzo sobie chwalę. Na 4500tys km złapałem 2 gumy, ale przez najechanie na coś ostrego, rozbite szkło itp... to nie ma na to mocnych. Jeżdzę w górnych granicach około 110PSI. Co do opon to używam Maxxis Detonator, bardzo fajnie się prowadzą, nie miałem poślizgów, mają spoko cenę i zostanę przy nich jak na razie.

    Pozdrawiam

    Artur

  6. Hej,

    Sezon pomału zbliża się do końca, a napewno intensywność jazdy, krótsze dni, więcej deszczu itp. itd. Szukam trenażera, który pozwoli mi zbudować bazę na przyszły sezon, więc będę go używał do zwiększenia siły w nogach, wytrzymałości, w przyszłym sezonie będę chciał pomału zacząć się coś ścigać, trenować w grupie. Pierwszy sezon na szosie mam całkiem udany. I tutaj zaczyna się problem. Bo ceny różnice cenowe są dość znaczne, a jak jest z praktyką? Warto, czy niewarto przepłacać?

    http://www.centrumrowerowe.pl/trenazery-rowerowe/na-tylne-kolo/p,trenazer-qubo-power-mag-smart-elite,398947.html?_pli=e0a49f

    http://www.centrumrowerowe.pl/trenazery-rowerowe/na-tylne-kolo/p,trenazer-blue-motion-t2600-niebieski-ebon-150pln-tacx,199120.html?_pli=e0a49f

    http://www.centrumrowerowe.pl/trenazery-rowerowe/na-tylne-kolo/p,trenazer-blue-matic-t2650-niebieski-ebon-100pln-tacx,199121.html?_pli=e0a49f

    Co wybrać?

    Pozdrawiam

    Artur

     

  7. Hej,

    Niestety tak jest w wielu sklepach również u mnie w mieście jest problem, z dostaniem "od ręki", niektórych podstawowych części, pomijam już cenę, bo często jest znacznie wyższa od tej internetowej. Ja osobiście kupuję w centrumrowerowym.pl i jestem zadowolony. Wiem, że jest bum na rowery coraz wiecej osób jeździ i to cieszy, zmienia sie też pomału podejście do rowerzystów. Niestety martwi mnie też poziom obsługi sklepowej jak i  serwisu sprzętu. Ja jestem dokładny i jak płacę zwracam uwagę na szczegóły i w serwisach z wieloletnią "tradycją" spotykałem się z partactwem, pomijam już kulturę osobistą, bo mam dużo klientów to mogę być sobię cham!... cóż chcesz mieć zrobione dobrze zrób to sam, w końcu rower to nie prom kosmiczny.

    Pozdrawiam

  8. Oliwa do pił łańcuchowych Pilarol 10zł/litr. W grubym deszczu się wypłukuje, ale jest tak tania, że nikt nie płacze - leje się nową porcję. Do dozowania używam buteleczek po ciekłej parafinie 100g. 5zł w aptece. Również nadaje się do smarowania, ale wychodzi drożej, dlatego uzupełniam Pilarolem.

     

    Tak, przerabiałem kosmiczne szlachetne smary, pucowanie łańcucha, zakrapianie oliwki po kropli na ogniwko i inne ceregiele. IMO nie warto się zbytnio cackać, bo z napędu nagle nie zrobi nam się XTR, jak kupimy Rohloffa czy FL :P

    Hej,

    Ja uważam, że warto się cackać, po pierwsze zadbany napęd to napęd, który pracuję cicho(niektorzy czasami jak jadą to nie potrzebują dzwonka bo slychać ich na km, mnie by doprowadziło to do szału:)), po drugie wydłużamy żywotność napędu, po 3 rohloff jest bardzo wydajny. Jutro pierwszy raz zastosuje shimano i zobaczymy. Każdy ma jednak swoje podejście i swoją filozofię dbania o rower.

  9. Hej,

    Dużo pytań:), co do oleju do łańcucha jestem wiernym wyznawcą rohloffa, może faktcznie zbiera trochę syfu nawet w suchych warunkach, ale smaruję świetnie i bardzo długo utrzymuję sie na łańcuchu, przejechałem w tym tygodniu około 500km i nadal jest nieźle choć już brudno. Łukasz poleca shimano PTFE kupiłem go i też mam zamiar przetestować. Znajomy z którym trochę kręcę na szosie używam go regularnie i bardzo sobie chwali. FinishLine według mnie jest beznadziejny, po 100km łancuch również mi szumiał. Totalna porażka, a używałem czerwonego, zielonego i jakiegoś ceramicznego . Kasetę przecieram szczoteczką do zębów z benzyną ekstrakcyjną i błyszczy jak nowa, szmatką przecieram korbę nasączoną benzyną. Maszynki są beznadziejne chlapią i nie czyszczą jak należy, najlepsza jest spinka i szejk.

    Pozdrawiam

  10. W końcu to jednak chemia. Bardzo fajna ta Twoja miksturka Łukaszu, przetestuję:). Ja nie ukrywam staram się pić dużo, tzn. małymi łykami często. Powerade itp, to wychodzi jak dla mnie za drogo, kupuję sporadycznie. A co do jedzenia to lubie zabierać ze sobą batoniki typu bakaland musli, tylko tańszą wersję carrefour. Są lekkie dość smaczne i pożywne. Żeli nie próbowałem, zawsze odstraszała mnie cena.

  11. Hej,

    Oczywiście że tak, jak byłoby mnie stać jeździłbym na sprzecie zdecydowanie droższym niż mam obecnie, ale niektórych ekonomicznych barier obecnie nie przeskocze. Bardziej chodziło mi o obnoszenie się, czy wywyższanie w tym niby światku kolarskim. Po prostu niektórzy zachowują się jakby kilka sukcesów w wielkich wyścigach i oceniają po sprzęcie, ciuchach itp. A tego bardzo nie lubię, bo sam za gówniarza katowałem marketowy syf bo nie było kasy na nic innego, a radości miałem i tak co nie miara bo kocham rowery i ludzi pozytywnie nastawionych do tego sportu i na trasie spotykam osoby, z którymi pomimo tego, że sie nie znamy można gadać godzinami :) pasja łączy, a nie dzieli.

     

    Źle zostałem zrozumiany, ale też źle to napisałem. Mnie również daje ogromną radość kupowanie lepszego sprzętu dodatków itp, a ograniacza Nas jedynie budźet. A jeszcze większą przyjemnośc odnajduję w samemu wymienianiu części, regulacjach czy myciu swojego rowerka. W pasji często ekonomia odchodzi  na bok i kupujemy bo chcemy to mieć i już  :)

    Pozdrawiam

  12. Hej,

    Ja uważam, że każdy robi to na co ma ochotę, fantazję i fundusze. Zdecydowałem się na zakup szosowego roweru wiliera i to był przemyślany zakup, zdecydowanie nie chciałem roweru z carbonu i nie chcę z wielu powodu. Jedynie przymierzam się do zmiany kół na campagnolo scirocco, pedałów szosowych i butów(lake, sidi), obecnie jeżdżę w spd. No i jak napęd przeżyje swoje, to może przerzucę się na shimano 105, a jak będzie kasa to na campagnolo (pewnie jakieś używane). W gotowych rowerach z wyższej półki zawszę czegoś brakuję, chyba że mówimy o półce 10k w górę można wybierać do woli:)) choć wtedy przeważa carbon.

     

    A trzeba brac pod uwagę, że wymiana zużytego osprzętu ultegra, może doprowadzić do zawału portfela... Jak kiedyś będzie mnie stać złożę sobie sa rower od podstaw, wiem to najdroższa opcja, ale chyba też najlepsza. W MTB pewnie jest większe pole do popisu, mnie interesuję jedynie asfalt:). Tylko decydując się na późniejsze modyfikacje, warto mieć coś lepszego niż ramę za 200 zł :) A dobrze wyregulowana sora, o którą dbam chodzi bezbłędnie. Nie startuję w zawodach, więc pewne niuanse szybkości przełożeń, walka o każdy gram nie mają sensu.

     

    Żaden sprzęt nie zastąpi zawodnika i czasami mnie to razi jak widzę osoby na rowerach za 20k, co kręcą w niedziele, albo mają taki rower bo to modne :) i nikomu nic nie zazdroszczę (jedynie formy), tylko sprzęt też zobowiązuje, rower powinien odpowiadać stylowi jazdy i naszym oczekiwaniom "sportowym" ot takie moje może i głupie myślenie... Tony Martin wygrał etap na nie swoim rowerze:), ale cóż obojczyk złamał i po TdF. :-/.

     

    PS. W szosie zainwestowałem też w fiting, robiłem w Wertykalu gdzie kupiłem rower, miejsce 1 klasa. Warto zainwestować w fiting, zwłaszcza na szosie!

  13. Zimą to biegam nawet jak są śniegi, ale bieganie mnie męczy,a  jazda na rowerze odpręża... jakby tylko czas i nogi pozwoliły jeździłbym non stop:). Z resztą jestem uzależniony od wysiłku i ciężko mi usiedzieć:). Podobają mi się te trenażery taxca z oprogramowaniem i trasami np tour the france itp, ale  z tego co patrzyłem to kosztuję jakieś chorę pieniądze:) A budowanie dobrej kondycji  i wytrzymałości zajmuję dużo czasu, a jej utrata jest dość prosta:).

  14. Hej,

    Ja również jestem amatorem i nie mam już żadnych szans na medale:D, ale jednak w zimie lubie być w formie, zawsze wkurzało mnie to wkręcanie się w sezon i własnie jak się kończył człowiek był optymalnie rozkręcony. Oczywiście zależy czego oczekujemy od naszej jazdy. Ja lubie dalekie szosowe wycieczki w pagórkowatych okolicach Krakowa, więc bez formy to męczarnia. Spróbuję pływania tej zimy, chyba że będzie jak ostatnia, gdzie można było  pojeździć. Po za tym po 30stce siedząc całą zimę można wychowować piękny mięsień piwny:P.

  15. Ja myślę o zakupie trenażera taxca na zimę, jeszcze nie wiem jaki model i pewnie jakies koło z oponką do tego. Jak zima sucha jak była ostatnia to jeździłem trochę na rowerze, biegałem(choć fanem nie jestem:)) i trening siłowy, aby byc  w jakimkolwiek rytmie. Teraz tylko rower, jak dam radę to 2 razy siłownia w tygodniu, ale wychodzi przyważnie raz i w sezonie jeźdzę okolo 1200km miesięcznie 90% szosa, więc czasu wolnego na inne aktywności prawie nie zostaje w ogóle:))

  16. Kupiłem własnie dziś lotos puszkę lt-43 to mi wystarczy na 100 lat :). Skusiłem się też na przeciw zapiekaniu śrub shimano, który poleca Łukasz. Narzędzia do mnie dotrą to będę krecił. zastanawiam się tylko nad tym prześciem z kwadratu na HTII... musiałbym kupić korbę, muszę przemyśleć czy to ma sens... w rowerze co ma przebieg 2000km.Bo irytuję mnie, że łańcuch głośno na niej pracuję, to korba FSA.

  17. Dokładnie masz rację. Ja będę jedynie serwisował swoje dwa rowerki:). Jak już pisałem w innym temacie, nieprzyjemne sytuacje z serwisami rowerowymi, przekonały mnie, że warto zainwestować kupić sprzęt i uczyć się samemu. Zwłaszcza że dłubanie przy rowerze daje mi dużo przyjemności. Jestem pedantyczny i wkurzają mnie niedoróbki, za które muszę płacić. Kupię coś w miarę rozsądnego, nie mam zamiaru kupowac klucza z ryżu za 10zł... Jeszcze raz dzięki.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...