Cześć,
Mam problem z moją sztycą rowerową. Jestem dużym człowiekiem, mam ponad 190 cm wzrostu i ważę 145kg. Ostatnio zacząłem intensywniej jeździć na rowerze (codziennie 1h30 przed pracą) żeby trochę łatwiej ogarnąć wagę ciała i poprawić samopoczucie. Dzisiaj przyjrzałem się swojej sztycy i zauważyłem, że nie jest już prosta. Nie wiem czy taka była gdy zacząłem jeździć codziennie (początek zeszłego tygodnia), czy to efekt wcześniejszego użytkowania (mam ją od kilku lat) - wcześniej się tak wnikliwie nie przyglądałem. Zawsze miałem problem z alu sztycami fabrycznie zakładanymi (mam focus blue ridge ponad dwudziestoletni) - wyginały się natychmiast niemal. Dlatego zawsze podmieniałem szybko sztycę na solidną stalową i ta też taka jest (27,2/400mm, noname za 37 monet). Wystaje z ramy na ok 22cm. Na zdjęciu widać lekkie wygięcie - dodałem czerwoną kreskę dla łatwiejszej oceny (duck tape i kawałek trytki naklejone po to, żeby od razu widzieć na jaką wysokość założyć i czy sztyca opada, czy nie - miałem z tym problem trochę na początku).
Pierwszy pomysł - kupić nową sztycę i załatwione. Ale jeśli co tydzień mam zakładać nową sztycę, to trochę słabo. Więc pytam o radę:
Czy jeśli stalowy, ciężki noname się wygina, to:
- zostawić go tak jak jest, dopóki nie pęknie albo nie wygnie się bardziej (wiem, że im bardziej wygięta, tym mocniejszy jest nacisk i powinna się wyginać jeszcze łatwiej); pozycja na rowerze jest nadal OK przy tym wygięciu jak teraz, nic nie zauważyłem dopóki się nie przyjrzałem.
- stalowa markowa sztyca będzie lepsza? może są jakieś wynalazki do downhillu albo bmx, które są wzmacniane specjalnie?
- powinienem zmienić ramę na większą żeby tyle nie wystawała?
- alu dobrej firmy będzie nie do zniszczenia (widzę na allegro Ergotec Hook z kutego alu 6061 T6)?
- karbonowa sztyca wytrzyma czy połamie się jak zapałka?
Chętnie poniosę wyższy koszt, żeby tylko mieć z tym spokój.
Pozdrawiam,
Jacek