Skocz do zawartości

default

Użytkownicy
  • Postów

    21
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez default

  1. Jakieś dwa miesiące temu założyłem nowo zaplecione i wycentrowane koło z serwisu i zauważyłem teraz, że już jest krzywe. Nie przypominam sobie, żebym w coś przywalił żeby się skrzywiło więc pytanie czy te szprychy mogły się poluzować z powodu złego dokręcenia i powinni uznać to w serwisie i przyjąć reklamację?

  2. W dniu 12.08.2021 o 15:15, Mociumpel napisał:

    Oj to strzeliłeś sobie w kolano - nawet tutaj na forum co bardziej rozsadni ludzie szukający roweru zadaja pytania jaki rower do danej wagi - zazwyczaj knedle to sa i pytaja o cos dla 120-130kg plus - jeśli po raz pierwszy tak realnie i nigdy wczesniej nie miałes z tym do czynienia to jestes zielony w kwesti wyborów rowerowych - stąd zapewne po mojemu taka młodzieńcza zgryźliwośc i zasdniczośc - że WIEKSZOŚĆ nie ma racji - odpowiem delikatnie - to TY nie masz racji - i to jest pierwsza zasadnicza sprawa, potem możemy dyskutowac czy zsadna i czy sa wyjątki. Zapewne po rozpoznaniu problemu jak wyżej uznasz że TYLKO TY masz racje a wszyscy czyli my pitolimy jakies androny z gumiaka wyciagana rodem z PRL-u i osądy wiekiem Ukrainom wiejskim odpowiadające.
    Odpowiem po sobie - od 8 lat jeżdze rowerem poziomym - łączy on w sobie cechy składaka, fulla, mini fat bajka i wyścigowej leżanki- jazda po płaskim, po mieście z paskudna nawierzchnia czy kostce czy nawet po ostrych szutrach (pagórkowatych nie górskich) nie jest dla mnie wyzwaniem, nawet podjazdy do 15% po lekkim podniesieniu "leżadła" z płaskiego na bardziej pionowe i stosowaniu sprytnej techniki "kociego grzbietu" (znacznie poprawiają jakość oddychania) pozwlaja mi może nie "nadanżać" (nie jest to rower wybitnie wspinaczkowy) ale wspinać się - wolniej bo wolniej, za to z góry - ŻADEN, ALE TO ŻADEN "kolarzysta" (chyba tylko naprawde odwazny lubnie bojacy sie szybkiej jazdy z góry z dociskiem) nie pojedzie szybciej niz ja.
    Dodatkowo wypad z gruchy jako kaprys 230km (Wrocław -Wieluń-Wrocłąw - 28/h - niecałe 8h - bo tyle jednorazowo wynosi mój "rekord" - potem zasypiałem z nudów) i potem jazda z Wrocka do Katowic samochodem do znajomych nie sprawiły mi żadnego problemu - zero bólu tylko nuda bo nie ma mnie co bolec gdy leżę a nogi "samese jadom".
    A z boku wygladam jak jakis oszołom pasjonat i do tego inwalida wiecznie usmiechnięty jadacy na czyms co wygląd jak skrzyzowanie wózka inwalidzkiego z blatem od stołu.
    I powiedz mi jeszcze że to rower nie nadający sie do niczego bo wygląda jak "nierower" i nijak sie nie da tego czegoś nazwać - to cie wysmieje publicznie - wskaz tylko miejsce i czas ? .
    Tutaj masz relację od kogos kto "uprawia se" wyścigi na wyczynowym Cruzie https://cruzbike.com/blogs/blog/race-report-jeffrey-ritters-2019-12-hour-world-time-trial-championship
    Historia gościa który z wyczynu motorowego ostatecznie skonczył jako kolarz poziomy https://cruzbike.com/blogs/blog/jason-perez-cycling-s-bravest-champion i  jego wspinaczka i zjazd z pomiarem mocy https://www.youtube.com/watch?v=rAqRsZ4UjOI
    Ktokolwiek powie że TE "rowery" do niczego sie nie nadaja a szczególnie zaś do jazdy ? niech kilkukrotnie przeczyta tksty lub 2-3 x obejrzy film ...
    To że czegos nie widziałes, nie słyszałeś i nie wiesz nie oznacza że tego nie ma, że nadaje sie i czasem jest lepsze od tego co znasz.

    Co zas do MTB i skuterów - to dobre pojazdy na miasto ?

     

    Nie wiem dlaczego miałbym strzelić sobie w kolano. Pokaż mi taki sklep w którym dobiera się rower do wagi. Rowery są produkowane pod wzrost. Jeśli ktoś waży 130-150kg i więcej to oczywiste, że powinien sobie zadać pytanie jaki rower wybrać i wiadomo, że nie będzie to szosówka. Wracając do zdjęcia grubaska na wycieniowanym crossie to dlaczego mam twierdzić, że to profanacja? Zdjęcie jest wyciągniete z kontekstu i nic nie wiadomo co to były za zawody. Mógł to być wyścig kolarski i właśnie zamiast kolarzówki wybrał crossa, bo taki odpowiada do jego wagi. I to nie jest argument, że nie mam racji bo jestem zielony. Akurat ta kwestia nie ma związku z tematem. Nie muszę wiedzieć wszystkiego a szczególnie takich rzeczy, które są dla mnie nie istotne. Ale jak twierdzisz, ze nie mam racji, bo nie uważam to co większość to Ty też jej chyba nie masz bo nie jeździsz tym co większość. W takim razie ktoś musi być w błędzie. Nie wiem na czym jeździsz i z opisu wynika, że nigdy na takim nie jeździłem, dlatego się nie wypowiem, ale mam prawo wypowiedzieć się o tym co doświadczyłem. I tak samo nie uważam, że większość, która głosuje  na tą czy na tamtą partię polityczną ma rację i zna się na polityce. Jak też nie uważam, że większość, która pomyka w adidaskach i w koszulce z wielkim napisem PUMA zna się na modzie i wydaje im się, że są eleganccy tak też nie uważam, że ludzie jeżdżacy na MTB nie są w błędzie. Oczywiście też poniekąd mają rację, bo MTB też ma swoje zalety, ale ma też wady do których nikt nie chce się przyznać tylko na siłę próbuje wmówić mi jak cudowny jest ich rower.

  3. 14 godzin temu, Mociumpel napisał:

    Zastanawia mnie co chcesz z takim uporem udowodnić czy uświadomić nam? sobie? - sam piszesz = takie mieli to pojechali - koniec tematu.
    Twoje stanowisko kto czym POWINIEN niemal jeździć trąci autokracją ? - to że jest to niezgodne z nazwą roweru to co to Ciebie obchodzi? można pływać rowerem wodnym, można latać rowerem to i można ostrym kołem uprawiac sztuczki cyrkowe - co żeś taki wstrząśniety? przecież nazwa roweru NIE JEST jednoznacznym wskaźnikiem jego przeznaczenia - a może nie meli rakietowych taczek aby na nich pojechać/polatać? co byś wtedy powiedział? że to profanacja? albo grubasek 120 kg na wycieniowanynym crossie fat-bike.thumb.jpg.9e93625063852143fcc40 - zabronisz mu?

    daj se luzu i daj ludziom jeździc czym chcą - co najwyżej podpowiedz niezdecydwanym co i jak ale nie obrażaj sie że ludzie nie jeżdża zgodnie z tym co maja pod doopką ...

    Nic nie chce udowodnić. Zastanawiam się skąd się bierze taka mentalność i takie upodobania skoro np w Holandii czy w Belgii nie widziałem nikogo na MTB wrecz dziwnie tam to wygląda jak ktoś jeździ na takim rowerze po mieście. Pytanie co chce udowodnić np taka osoba, która pisze, że ktoś przejechał pół Polski na MTB? Czy na podstawie tych dwóch osób mamy zmienić kategorie rowerowe? "Takie mieli to pojechali" - zakładam, że nie mieli innych rowerów to pojechali tym co mieli, ale to nie jest argument, że jest to dobre. Jak ktoś chce to i na hulajnodze przejedzie tylko co z tego wynika. Nikomu nie bronie jeździć na czymkolwiek tylko uważam, że większość się myli i nikt nie chce przyznać racji. To tak jak zauważyłem wśród motocyklistów. Większość gardzi skuterami i nawet mówią, że to nie motocykl ale jak się przejadą jakimś dobrym maxiskuterem to wtedy mówią "ale tym się fajnie jeździ".

    A ten grubas to waży co najmniej 160kg i pierwsze słyszę żeby dobierać rower do wagi. W każdym razie widać, że to nawet nie jego rower, a nawet jak jego to pewnie za często nim nie jeździ.

  4. 3 godziny temu, Mociumpel napisał:

    @default - co uważasz za rower MTB? makrokeszowy wynalazek za 600-1000 zł z upiornymi atrapami zawieszenia z bylejakimi cześciami  z nazwy udający cos czym nie jest czy profi full suspension do uprawiania sportu  high end za 8-12 tysi zł? Wszystko pomiędzy tymi skrajnościami co nawiązuje do MTB, przy czym im wyżej niż makrokesz tym bardziej definicji MTB odpowiada?
    Po mojemu nie ma sie co spierać czy MTB nadaje sie do miasta czy nie - problem leży w świadomości użytkownika kupujacego dany rower. Fakt jest taki, że osoba nieuświadomiona kupi co jej wciska sprzedawca, a chichotem losu jest to, że rower MTB w mieście sprawdza sie idealnie ?
     wystarczy go dopsoażyć: w błotniki, zmienić koła z klocka na semislicka, odpowiednio ustawić zawieszenie na niezbyt miękkie, dopompować koła odpowiednio, ustawić "geometrię" pod wygodę czyli "bardziej wyprost" i voila - nie ma lepszego (poza poziomym fullem którym jeżdżę od 7 lat i uważam, że nie ma wygodniejszego, szybszego  - nawet po leśnych duktach po odpowiendim treningu, czy na miasto - ważne aby mieć lusterka z dużą powierzchnią).
    Wniosek - nie rower jako taki tylko umiejetność dopasowania czegokolwiek pod siebie decyduje o jakości jazdy - nie rower a człowiek i jego świadomość.
    A to że ludzie jeżdżą na niedobranym sprzęcie? - co mnie to - podobnie jak o mnie mówią: inwalida dziwiąc sie że lubie "z...ć" że ten dziwny wózek inwalidzki tak szybko i wygodnie zasuwa ...

    To nie kwestia ceny roweru MTB tylko cech jakie taki rower posiada. Rower MTB za 600zł czy za 6000zł w założeniu będzie posiadał te same cechy. To jest rower sportowy gdzie nie liczy się wygoda czy funkcjonalność, dlatego jak już pisałem jak widzę rodzinkę na niedzielnej przejażdżce po mieście na góralach, która to rodzinka widać, że ze sportem nie ma nic wspólnego to się zastanawiam skąd to się bierze? Równie dobrze mogliby jechać na szosówkach czy bmx'ach tylko jaki to by miało sens podczas rekreacyjnej jazdy, która ze sportem nie ma nic wspólnego.

    Doposażanie rowerów w dodatkowy osprzęt moim zdaniem mija się z celem. To może miało sens w latach 90' gdzie miało się jeden rower i wtedy taki rower musiał być do wszystkiego. A w obecnych czasach rynek rowerów to istne eldorado i można mieć nawet po 2-3 (na miasto i w teren) rowery bo jest ich dużo i są stosunkowo tanie. W każdym razie pamiętam jak zawsze mnie to denerwowało, że nie miałem jak zabrać zakupów, a nie zawsze miałem ze sobą plecak, brak, świateł, błotników i ta niewygodna pozycja. Dlatego dziwi mnie to, że dzisiaj ludzie jeżdżą na takich rowerach.

    3 godziny temu, jajacek napisał:

    W ogóle nie wiem czemu służy ta dyskusja o Wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia. Każdy jeździ na tym na czym chce, na co ma fundusze i co mu sprawia przyjemność. Kiedyś jadąc na szosie po moich podwarszawskich okolicach trafiłem na dwóch chłopaków jadących na rowerach mtb z oponami ponad 2 cale napompowanymi na maksa. Średnia 30 nie schodziła i wcale nie było się z nimi łatwo utrzymać na kole. Zrobili sobie przejażdżkę z Łodzi do Warszawy. Mam koleżankę, młodą dziewczynę, której którego razu się zachciało dmuchnąć z Warszawy w okolice Helu 370 km na mtb w jeden dzień. Mój kolega, ma jeden rower, kupiony za moją namową. Jest to rower mtb Cube Attention SL z potrójną korbą. Jeździ nim do pracy do Ministerstwa Finansów gdzie mają nawet schowek na rowery. Jeździ z sakwami i namiotem po Polsce i Europie. Jeździ z nami na ustawki mtb po Puszczy Kampinoskiej czy po singlach w górach, jeździ na trasy gravelowe. Teraz się wybiera asfaltowo wokół Tatr. Bo po prostu jest to najbardziej uniwersalny rower. Jak chcesz być szybki na asfalcie to zmieniasz opony na opony bez agresywnego bieżnika i pompujesz wyższe ciśnienie. Na asfalcie blokuje amor i po temacie.

     Takie mieli to takimi pojechali. Można i na hulajnodze jechać z Łodzi do Warszawy czy na Hel. Tylko pytanie czy to jest zgodne z przeznaczeniem. Można też kupić sportowe coupe dla rodziny z dwójką dzieci i tak jechać na wakacje, albo dużą terenówką jeździć po mieście. No można. Rozumiem, że kolega z ministerstwa musiał do roweru za 4000-5000zł dokupić błotniki bo inaczej nie wyobrażam sobie jak jedzie w garniturze podczas małego deszczu czy przejeżdża przez kałużę. To samo z oponami, rozumiem, że zmienia opony jak jeździ po asfalcie? Jak pisałem wyżej to się mija z celem.   

  5. 32 minuty temu, Mociumpel napisał:

    Chcę powiedzieć to:
    - osoba z ulicy kupująca ROWER na cześciach np. DEORE  zapłaci za KOMPLETNY rower - 3000 zł
    - pojedyńcze części do tego roweru kupione przez producenta roweru u producenta części w ilości HURTOWEj czyli "bardzo dużej" (tysiace sztuk) kosztuja 30-50% tego co TY płacisz kupując w sklepie rowerowym - czyli rower z magazynu producenta roweru bez narzutów marzowych kosztowałby 1200-1800 zł ...
    - teretyczna cena roweru złozona z cześci rowerowych kupionych w hurcie bez uwzględnienia znaczącego narzutu z pracy montażysty to 20-30% ceny sklepowej
    Powyższe wskazuje ILE kosztuja ceny w hurcie lub na wyprzedaży z minimalna marża jako serwisowe lub do odsprzedaży sklepom.
    Chodzi jedynie o to że ceny "gołych cześci" są wiele razy niższe niz w sklepie - inna sprawa że dostep do takich cenmaja zazwyczaj JEDYNIE serwisy i ew. "dobrzy znajomi" - dorzuca sie jedynie niewielka marże i sprzedaje (dopisując na fakturze np. towar uszkodzony ? lub serwisowany ? )
    Nie chodzi o kłótnię tylko bardziej o wskazanie ralnych zalezności - Kowalski z ulicy raczej nie zobaczy takich cen.
    Dyskusja niby akademicka ale sa miejsca i ludzie gdzie można jednostkowo kupić tanio części ale to albo trzeba miec znajomości "w reklamacjach" ? albo w serwisie ...
    Gdzies juz pisałem - różna cena (duża róznica) przy takiej samej klasy rowerze róznych producentów świadczy o pazerności jednego z nich.
    Jesli ceny sa podobne to oznacza konkurencyjnośc i wybrór konkretnego modelu zależy od innych czynników - inne malowanie, geometria, wyposazenie dodatkowe, gwarancja itd. ...

    Różnice w cenie są ale to maks 10%. Nie spotkałem się, żeby rower tej samej klasy kosztował 1000zł, a drugi 5000zł. Jeśli jeden producent będzie zawyżał ceny to rynek to zweryfikuje wcześniej czy później. Jeśli producent ma możliwość taniej kupić części i drożej sprzedać rower to co w tym złego? Zaraz pazerność? Typowa polska mentalność! Jak ktoś na czymś zarabia to jest chciwy, pazerny i złodziej. Nie ma nic złego w kupieckim zysku! W każdym razie większość producentów rowerów bierze części od tych samych dostawców i różnice w cenie części to jest kilka procent (zależy ile wynegocjują), co tez się przekłada w kilku procentowej różnicy w cenie ostatecznej w sklepie. Jeśli się mylę to proszę mi pokazać dwa rowery tej samej klasy, na tych samych podzespołach w różnej półki cenowej.

  6. 3 godziny temu, MalySzaryCzlowiek napisał:

    Bez przesady z tą urazą ? rowery MTB są najwszechstronniejszymi maszynami z wszystkich rodzajów rowerów. Dodatkowo większość rowerów MTB z niskiej półki cenowej to bardziej uterenowione crossy niż ugrzecznione maszyny wyścigowe. Masz ochotę polecieć po mieście ? spoko, masz ochotę wjechać do lasu ? spoko, zdobyć górę ? zjechać szybciej ? też spoko... wygoda i wszechstronność na plus. O stratach mocy nie mówmy... dla osoby która nie odróżni acery od deore i amorka sprężynowego od powietrznego nie ma to znaczenia czy pojedzie 2/3km/h wolniej bo takie są utraty mocy. Czasami dla towarzystwa lece gdzieś z kumplem który ma trekingga a nie ma mtb na łagodniejsze trasy, nigdy nie miałem problemu utrzymywać obok niego równego tempa a mam oponki 2.25 typowo terenowe bo unikam asfaltu i chodników. 

    Pomijając to to rowery trekkingowe to najmniej opłacalna grupa rowerów ze wszystkich, ciężkie krowy na kiepskim osprzęcie z gównianymi dodatkami. Za cene trekingu zawsze znajdziemy lepiej wyposażonego crossa/mtb tyle, że bez gówno dodatków.mt

    Jak ktoś jeździ w terenie to ok. Zgodzę się, że takie rowery są wszechstronne, ale ja mówie o zwykłej, codziennej jeździe na asfalcie - 100% miasto. 

    Co do trekkingów to jak będziesz jechał na wycieczkę przez całą Polskę (99% asfalt) to też będziesz jechał na MTB na 2,25 oponach i może jeszcze z amortyzatorem?

  7. 9 minut temu, jajacek napisał:

    A w czym to rzekomo rower trekkingowy będzie lepszy?

    A w tym, że taki rower będzie dobry i na miasto i po za miastem. Rowerem miejskim ciężko będzie wjechać np. na spore wzniesienie ze względu na mniejszą ilość przełożeń. Rower trekkingowy natomiast ma ich więcej, druga sprawa będzie stabilnieszy ze względu inne rozłożenie masy ciała. W zasadzie trekking jest to rower crossowy tylko z osprzętem, dlatego jeśli już ktoś musi jeździć w mieszanych warunkach to jest to moim zdaniem najlepsza opcja.

  8. 7 godzin temu, jajacek napisał:

    Nie rozumiem problemu. Mój syn który ma do dyspozycji rowery szosowe, mtb, gravel i fitness, zawsze jeździ po mieście na mtb. Bo dzięki szerokim oponom i amortyzatorowi zjedziesz po schodach, skoczysz przez każdy krawężnik, pojedziesz na skuchę. Jedziesz stosunkowo szybko a mając prostą kierownicę masz dobrą kontrolę nad otoczeniem i możesz szybko reagować. Jak ktoś jest niewysportowany i nie potrafi jeździć na rowerze szosowym, gravel u i mtb, to będzie jeździł na mieszczuchu. Co komu do tego na czym kto jeździ?

    Jak mialem naście lat to też jeździłem po krawężnikach, ale z tego wyrosłem. Może jak Twój syn będzie jeździł do pracy rowerem i np. nie będzie chciał mieć mokrego tyłka albo będzie chciał zrobić większe zakupy, których nie będzie miał gdzie spakować to może zmieni zdanie.

  9. 9 godzin temu, Mociumpel napisał:

    Jak nie zmienia - mówie tutaj o HURCIE realnym czyli o dżetach kupowanych po kilka tysięcy sztuk gdzie cena wyjściowa stanowi czesto 10-30% ostatecznej ceny detalicznej - przy masowej produkcji każde zarobione 5% to dziesiątki złotych zarobionych dodatkowo na sztuce roweru i kilkaset tysięcy na 5-10 tysiacach ...
    HURT to hurt - przelewanie cysternami wody ? a nie wieksza ilość (20-50 sztuk) czyli siorbanie zamiast po łyżce wiaderkiem ...

    Co chcesz przez to powiedzieć? Że cena nie przekłada się na jakość? Jeśli producent sprzedaje rower na lepszych częściach to też musi więcej zapłacić w hurcie, a producent części, dystrybutor, sklep też muszą swoje zarobić, a konkurencja nie śpi.

  10. W dniu 5.08.2021 o 17:27, Mociumpel napisał:

    Bo kupowałeś jednostkowo w detalu a nie hurtem po kilka tysięcy sztuk ...
    Wiesz że Zwykły pstryczek do włączania światła tzw. developerski to koszt w detalu dla Kowalskiego ok. 6-8 zł a przy kilku tysiącach 2,5-3 zł? - nowy oczywiście z gwarancja od producenta - bo z demontażu to i za 1 zeta kupisz ? - tak jest ze wszystkim ...

    No wiadomo, że w hurcie taniej, ale w hurcie też są tańsze i droższe części. Nic to nie zmienia.

  11. Czy to ja mam tylko taki uraz do rowerów górskich? Pamiętam lata 90 i szał na "górale". Rozumiem, ale wtedy oprócz "składaków" po komunie nic było. Natomiast dzisiaj jak widzę rodzinkę na "góralach" podczas niedzielnej przejażdżki po mieście to aż mnie skręca. Skrzywiona pozycja, boląca szyja, nadgarstki i tyłek od wąskiego i twardego siodełka. Dodatkowo grube opony, dzięki którym tylko się pocimy tracąc bezsensownie energie na asfalcie, brak jakiegokolwiek osprzętu. Można to porównać do jeżdżenia ścigaczem albo crossem po mieście zamiast skuterem. Może ja jestem w błędzie, ale z drugiej strony kilkanaście mln Holendrów chyba się nie myli.

  12. Te rowery z linka to typowe rowery z supermarketu. Czy będą dobre? Nie wiem, ale moim zdaniem lepiej kupić rower używany ale markowy niż chińską nówkę. Rynek rowerów to istne eldorado i można naprawdę wyhaczyć niezłe sztuki już za kilkaset złotych tylko trzeba trochę poszukać. za 1000zł kupisz bardzo dobry rower holenderski np. Gazelle, a za 1500zł to są już w stanie idealnym gdzie nowy kosztuje ok 3000zł. 

  13. Rower rowerowi nie równy. Są rowery miejskie za 800zł a są za 5000zł i więcej. Jeśli jeden rower nie ma przeżutek albo ma Nexus 3 a inny ma Nexus 7, 8 czy 11 to wiadomo, że cena musi się różnić. Wszystko rozchodzi się o części. Ostatnio remontowałem mój stary rower i z kilku nowych części zrobiło się ponad 1000zł. Dlatego cena ma znaczenie, z reguły im wyższa tym lepsza jakość.

  14. Witam

    Posiadam Nexus 7 z hamulcem w pedałach. Piastę mam od niedawna, z początku wszystko było bardzo dobrze. (od razu mówię, że piasta jest wyregulowana z czwartego biegu), ale gdy wymieniałem osłonę i złożyłem wszystko od nowa to teraz piasta "strzela" (przeskakuje) na pierwszym biegu. Biegi od 2 do 7 działają prawidłowo, ale jak wrzucę z 2 na 1 to zanim załapie pierwszy bieg minie kilka sekund po czym kilka razy przeskoczy i dopiero wchodzi jedynka i wtedy jak już parę razy przeskoczy to można jechać na pierwszym biegu. Tak się teraz zastanawiam co mogłem zepsuć. Pytanie czy hamulec i jego regulacja jakąś wpływa na zmianę biegów? Bo właśnie ostatnio odkręciłem hamulec, żeby zobaczyć jak wygląda i skręciłem ponownie ale nie wydaje mi się żeby to miało jakiś wpływ. Druga sprawa to czy ten hamulec można regulować? Pytam ponieważ bo z początku hamulec hamował "ostro". Można było zblokować koło, a teraz nie ma szans. Jest to po prostu spowalniacz. Czy da się coś jeszcze z tym zrobić bez rozbierania piasty i z tym hamulcem?

    Pozdrawiam

×
×
  • Dodaj nową pozycję...