Dofinansowanie na rower elektryczny – nawet 9 tys. zł

Kończą się właśnie konsultacje społeczne w sprawie dofinansowania do roweru elektrycznego. Program „Mój Rower Elektryczny” zakłada przyznawanie dopłat do zakupu nie tylko zwykłego roweru elektrycznego, ale także roweru cargo (transportowego) z silnikiem elektrycznym czy wózka elektrycznego. Na całość przygotowano 300 milionów złotych budżetu, a program ma ruszyć w 2025 roku.

Cel programu

Jaki jest cel dofinansowań? Zachęta do przesiadki z samochodu na rower elektryczny, co ma prowadzić do spadku zużycia paliwa, a także poprawę zdrowia wśród uczestników ruchu. Bądźmy szczerzy – jeżeli ktoś do tej pory nie zamienił (przynajmniej częściowo) samochodu na rower, to jedynie rower z silnikiem elektrycznym może go do tego zachęcić.

Dopłaty do rowerów elektrycznych

Jadąc na elektryku można się zmęczyć, wybierając odpowiedni stopień wspomagania. Ale jeżeli ktoś chce, może śmiało dojechać do pracy/szkoły bez ani jednej kropli potu na plecach od zmęczenia. Jednocześnie, aby rower jechał zgodnie z przepisami, musimy pedałować, czyli nawet przy elektrycznym wspomaganiu, dostaniemy pewną dawkę ruchu. A już na pewno większą, niż siedząc w samochodzie.

Warunki udzielenia dofinansowania

Będzie można otrzymać dofinansowanie do 50% kosztu zakupu roweru elektrycznego, ale nie więcej niż 5000 złotych. W przypadku roweru cargo czy wózka rowerowego limit także będzie wynosił 50%, lecz kwota wzrośnie do 9000 złotych.

Dopłaty będą dotyczyć jednie nowego roweru, a po zakupie będzie trzeba go zarejestrować na komisariacie Policji oraz oznakować tam ramę. Nie będzie można także sprzedać takiego roweru przez dwa lata od uzyskania dofinansowania.

Beneficjentami programu będą mogły zostać osoby prywatne, samorządy, a także przedsiębiorcy, ale tylko wtedy, gdy zajmują się jedną z wymienionych działalności:

  • 49.41.Z – transport drogowy towarów
  • 53.10.Z – działalność pocztowa objęta obowiązkiem świadczenia usług powszechnych (operatora publicznego)
  • 53.20.Z – pozostała działalność pocztowa i kurierska
  • 77.21.Z – wypożyczanie i dzierżawa sprzętu rekreacyjnego i sportowego

Na jaki rower otrzymamy dopłatę

Zakupiony rower będzie musiał spełniać kilka warunków, ale na szczęście nie są one szczególnie skomplikowane:

  • rower musi być wyposażony w akumulator litowo-jonowy lub podobny (odpadają akumulatory żelowe i inne starego typu)
  • akumulator musi mieć pojemność przynajmniej 10 Ah (dla silnika 36V będzie to 360 watogodzin)
  • bateria musi być zamontowana w taki sposób, by utrudniało to jej wyciągnięcie osobom niepowołanym
  • brak możliwości jazdy na wspomaganiu bez pedałowania
  • możliwość jazdy z wyłączonym silnikiem
  • minimalny zasięg 50 kilometrów
  • możliwość ładowania ze zwykłego gniazdka
  • rower musi być wyprodukowany przez producenta pochodzącego z kraju Unii Europejskiej

Tak naprawdę prawie wszystkie rowery elektryczne spełniają te warunki (poza produkcją w Unii). Baterie litowo-jonowe to standard – bardzo ciężkie, niewydajne akumulatory żelowe ostały się już w pojedynczych rowerach. Nie tak łatwo też znaleźć rower z akumulatorem mniejszym niż 10 Ah – pojawiają się głównie w bardzo lekkich rowerach, ale przeciętny elektryk ma większą baterię. W każdym elektryku, którego testowałem, była ona zabezpieczona przed wyjęciem kluczykiem, tak więc ten punkt też mamy odhaczony.

Rower elektryczny jak dostać dopłatę

Jeżeli chodzi o możliwość ładowania z domowego gniazdka, to jest to absolutnie standard. Odnośnie minimalnego zasięgu 50 kilometrów, to jest to de facto martwy zapis. Na każdym, nawet najmniej wydajnym elektryku przejedzie się tyle kilometrów. Wystarczy jechać po płaskiej drodze, włączyć niski tryb wspomagania i samemu sporo pedałować :) Inna sprawa, że większość elektryków pozwala na spokojne przejechanie po płaskim tych 50 km z włączonym średnim trybem wspomagania – są oczywiście i takie, które pozwolą na sporo więcej.

Możliwość jazdy z wyłączonym silnikiem (czy rozładowanym/wyjętym akumulatorem), a także brak możliwości jazdy na samym wspomaganiu powinien spełniać każdy rower elektryczny. A przynajmniej ten pierwszy punkt. Z jazdą „na manetce” bez pedałowania jest różnie, w chińskich rowerach to niemal standard, ale i niektórzy europejscy producenci montują manetki do swoich rowerów. Ale zawsze można przecież taką manetkę zdemontować.

Punktem, który odsieje z dotacji ogromną rzeszę rowerów, jest producent. Nie wnikam już w dość enigmatyczny zapis „producent pochodzący z Unii Europejskiej”, ale zapewne w ostatecznych wytycznych będzie to doprecyzowane. Jednak cała masa rowerów, które są dostępne w sprzedaży, pochodzą od chińskich producentów. Wiele z tych rowerów przyjeżdża do nas z europejskich magazynów, ba, wiele firm wysyła nawet z Polski. Nie zmienia to faktu, że są to chińskie przedsiębiorstwa i na taki rower nie dostaniemy dopłaty. Przy zakupie będzie trzeba zwrócić na to szczególną uwagę.

Ile rowerów otrzyma dofinansowanie

Liczba rowerów objętych dopłatami jest tak naprawdę nieznana. Projekt zakłada wsparcie zakupu co najmniej 46.667 rowerów, choć szczerze mówiąc nie wiem skąd taka, a nie inna liczba :) Przyjmując, że co dziesiąty rower będzie rowerem cargo, a każdy wykorzysta maksymalną kwotę dotacji, trzysta milionów złotych starczy na dofinansowanie okrągłej liczby 55.555 rowerów.

Jednocześnie można założyć, że nie każdy będzie kupował rower z górnego pułapu dotacji (10.000 zł dla zwykłego elektryka i 18.000 zł dla roweru e-cargo), dlatego liczba rowerów z dopłatą zapewne będzie większa.

NFOŚiGW planuje rozdysponowywać pieniądze do 2029 roku, tak więc będzie czas na postaranie się o dofinansowanie na rower elektryczny, o ile oczywiście wystarczy środków w budżecie przedsięwzięcia.

Wzrost cen rowerów elektrycznych

Gdy wrzuciłem na YouTube nagranie z informacją o dopłatach, pojawiły się komentarze, że elektryki zdrożeją o kwotę dofinansowania. Tak jak działo się chociażby z mieszkaniami, kotłami czy fotowoltaiką. Ciężko mi jednak zgodzić się z takimi przewidywaniami.

Jasne, dofinansowania mogą doprowadzić do wzrostu cen. Ale przede wszystkim w sytuacji, gdy do jej wykorzystania są potrzebni specjaliści, zwłaszcza tacy, którzy działają lokalnie. Nie wyczarujemy nagle tysięcy murarzy, hydraulików, dekarzy, elektryków itd. Obecni też nie zaczną pracować dwa razy więcej, bo przecież gdzieś kończy się ludzka wytrzymałość. Stąd wzrost cen takich usług – jest popyt, a fachowców za mało.

Z rowerami sprawa wygląda trochę inaczej. Po pierwsze – 55 tysięcy dodatkowych rowerów to oczywiście dużo, ale w skali całego kraju nie jest to imponująca liczba. Szacuje się, że rocznie w Polsce sprzedaje się 800 tysięcy rowerów. Nawet jeżeli okazałoby się, że wszyscy naraz rzucą się na dofinansowanie i rozejdzie się ono w rok, sprzedaż rowerów wzrosłaby o niecałe 7%. Nie będzie tak, że sklepy utoną w natłoku zamówień i nie poradzą sobie z ich realizacją.

Jasne, może się tak wydarzyć, że producenci i sprzedawcy źle oszacują zainteresowanie elektrykami i zostaną one „wymiecione” ze sklepów, co może doprowadzić do chwilowego wzrostu cen. Dlatego w ramach konsultacji społecznych wysłałem zapytanie, czy dopłatami objęte będą rowery zakupione w innych krajach Unii Europejskiej. Byłby to „wentyl bezpieczeństwa” na wypadek wzrostu cen rowerów.

To tylko moje gdybanie, ale jednak nie przewiduję, aby dotacje rozeszły się w mgnieniu oka. Raczej rozłożą się w czasie i poza pierwszą falą zainteresowania, będą stopniowo wykorzystywane.

Podsumowanie

Projekt dofinansowań jest w tym momencie na etapie konsultacji. Gdy tylko poznamy jego ostateczny kształt, zaktualizuję ten tekst.

Czy tego typu działania to krok w dobrą stronę? Ciężko mi jednoznacznie ocenić. Na pewno byłoby warto, aby poszła za tym budowa (logicznej) rowerowej infrastruktury. Z drugiej strony, te trzysta baniek starczyłoby raptem na ok. 300 kilometrów dróg rowerowych. Gdyby podzielić je na miasta powyżej 100 tys. mieszkańców, każde z nich dostałoby po oszałamiające 8 kilometrów nowych dróg. Może zachęcenie kilkudziesięciu tysięcy osób, by choć raz na jakiś czas przesiadły się z samochodu na e-rower nie jest takie głupie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

2 komentarze

  • Szkoda, że dostępność dofinansowania dla przedsiębiorców została okrojona do czterech PKD. Chętnie spróbowałbym namówić szefową na przestawienie choćby części dowożenia zakupów do firmy z samochodu na cargo e-bike, ale to nie łapiemy się na to kryterium.