Dlaczego kolarze golą nogi?

Pewnie nieraz zastanawiałeś się, czemu zawodowi kolarze (pół-amatorzy startujący w zawodach zapewne też) golą sobie nogi. Czyżby chodziło o względy estetyczne? A może o opory powietrza podczas jazdy na rowerze? Na pewno jest w tym sporo prawdy – ale według mnie, główną przyczyną dla której kolarze w zawodowym peletonie szosowym mają gładkie łydki, jest urazowość tego sportu. Niestety codziennością w peletonie są mniejsze i większe kraksy, a także zwyczajne przeciążenie mięśni. Wyobraź sobie teraz, że lekarz musi nakleić Ci na nogę kilka większych plastrów, a po jakimś czasie trzeba go będzie zerwać. Auć, to musiałoby być bardzo, bardzo bolesne! I samo przyklejenie plastra też nie będzie takie łatwe.

Dlaczego rowerzyści golą nogi
fot. barcex

Drugim z powodów jest masaż. Każdy kolarz dbając o swoje nogi – regularnie korzysta z usług masażysty. Masaż ogolonej nogi jest zdecydowanie efektywniejszy, maść szybciej się wchłania, oraz nie drażni mieszków włosowych, co zwłaszcza przy maściach silnie rozgrzewających – mogłoby być bardzo nieprzyjemne.

To samo dotyczy oczywiście jeżdżących w MTB. Tam urazy są również wpisane w ten sport, do tego dochodzi wszechobecne błoto, które oblepiając nogi na pewno nie jest przyjemne, gdy ma się zarośnięte nogi.

Zapraszam do obejrzenia odcinka na YT, w którym zdradzam „tajemnicę” – jak kolarze sikają na wyścigu :) Zapraszam do subskrybowania mojego kanału.

Masters przypomniał mi również (dzięki!) o bardzo ważnej kwestii. O wiele łatwiej chłodzą się ogolone nogi, co jest bardzo ważne podczas jazdy na rowerze – przegrzanie mięśni nie jest tu wskazane.

Golenie nóg przez kolarzy daje również pewien komfort psychologiczny. Wie się, że zrobiło się wszystko, by być jak najszybszym. Gdy jest się w szczycie formy, a rower jest przygotowany idealnie – zaczyna zwracać się uwagę na szczegóły. Niektórzy kolarze golą sobie głowy (a przynajmniej ścinają włosy na krótko), golą całe ciało, usuwają wszystkie metki z ubrań – po prostu zwracają uwagę na każdy drobny detal – by móc na starcie powiedzieć sobie, że już więcej nie mogli zrobić. Drobnostki – ale podbudowują morale.

Czy amatorzy powinni golić sobie nogi?

Oczywiście… każdy robi to co uważa za słuszne :) Dla mnie nie jest to w ogóle potrzebne, ale jeżeli ktoś tak lubi – to czemu nie :) Może gdybym jeździł na BMX-ie, przemyślałbym tę sprawę (po odklejeniu pierwszego plastra z nogi).

A co z goleniem innych części ciała?

Mamy kwiecień, przejściową pogodę, ale niebawem przyjdzie lato i upały. Jak wiadomo, razem z wysoką temperaturą pojawia się pocenie. Jest to naturalna reakcja organizmu na ciepło. W ten sposób ciało reguluje swoją temperaturę i zapobiega przegrzaniu. Higiena osobista to w naszym kraju czasami temat tabu, można to poczuć zwłaszcza w porannym autobusie czy tramwaju – niektórzy nadal są na bakier z wodą i mydłem. Mycie się to jedna rzecz, ale ja to traktuję jako rzecz oczywistą. Drugą sprawą jest owłosienie. Kobiety od dawna golą nogi oraz pachy. Robią tak ze względów estetycznych, ale także właśnie dla higieny. Pot który gromadzi się pod pachami, staje się nie tylko przykro pachnący, ale także daje nieprzyjemne uczucie nieświeżości.

U mężczyzn jest trochę inaczej, golenie nóg jest społecznie akceptowane jedynie u sportowców. O goleniu pod pachami czy w okolicach podbrzusza, też nikt przy piwie raczej nie rozmawia :) Ja dziś będę odnosił się głównie do pach oraz okolic intymnych, jako że w tych miejscach najczęściej pot się gromadzi. Oprócz nieprzyjemnego wrażenia, zbieranie się potu może prowadzić do otarć i podrażnienia skóry. Co zwłaszcza przy dalszych wyjazdach rowerowych, może się skończyć bardzo nieprzyjemnie.

Golenie miejsc intymnych rower
fot. Lara Cores

Od razu napiszę, że nie chodzi mi o golenie się do zera. Bardziej o skracanie owłosienia. Nie namawiam nikogo do wygalania sobie włosów, głównie z tego względu, że one potem zaczynają odrastać i nie jest to przyjemne uczucie, gdy pod pachą ma się tarkę :) Jestem za rozsądnym skracaniem najdłuższych włosów, tak by nie mieć tam dżungli. W tym celu, najlepiej użyć albo nożyczek, albo elektrycznego trymera. Może to być specjalny trymer do brody (mam, polecam każdemu kto nie chce się golić na twarzy do zera), może być trymer wbudowany w elektryczną golarkę, może być maszynka do włosów. Nie polecam za to tradycyjnych, ręcznych maszynek do golenia. Nie radzą sobie one z dłuższymi włoskami.

Dzięki skróceniu owłosienia, zyskamy lepsze uczucie świeżości. Brzmi jak slogan reklamowy, ale tak po prostu jest. Wystarczy sobie wyobrazić, co by było gdybyśmy na twarzach mieli długie brody (pozdrawiam wszystkich długobrodych), a na to założyli jeszcze koszulkę czy bieliznę :) Twarz szybko by się ugotowała.

Do golenia bród i wąsów nie będę Was namawiał. Ale to też są potencjalni łapacze potu. Oczywiście twarz jest o wiele bardziej owiewana wiatrem, dlatego szybciej się osusza. Ale jeśli jeszcze broda dodaje powagi, tak wąsy są w obecnych czasach już mało modne. Tak przynajmniej słyszałem, ja zawsze staram się mieć dwu-trzydniowy zarost. Ponoć poważniej wyglądam :)

Czy w takim razie jestem za pielęgnacją pewnych miejsc? Jak najbardziej. Nie róbmy z tego wielkiej sprawy, to po prostu dbanie o siebie, o swoją wygodę i komfort. Do golenia nóg czy torsu niekoniecznie namawiam. Zwłaszcza jeśli ktoś ma bardzo bujne owłosienie. Ale lekkie skrócenie pod pachami i tam, no wiecie gdzie ;) jest jak najbardziej wskazane.

Skomentuj Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

14 komentarzy

  • Szczerze powiedziawszy nie zagłębiałem się w ten temat przesadnie – bo i gadać tu nie ma o czym.
    Ci co golą – golić będą, ci co nie golą – pod wpływem nawet największej ilości przemyśleń – golić nie zaczną :)
    Przedstawiłem to jako ciekawostkę bardziej.

  • Nie wierze, argument z plastrami jest z lekka niedorzeczny. To kobiety depilując nogi plastrami są bardziej wytrzymałe od kolarzy ?
    Co bardziej boli… zdarte kolana na asfalcie, czy kilka wyrwanych kłaczków ?

  • Ale, ale. Kolego nie porównuj kobiecych włosów na nogach do męskich.
    To po pierwsze. Po drugie kobiety nie używają plastrów depilujących gdy mają Yeti na nogach. Przecież to by była jakaś masakra.
    Jeżeli już dopuszczają do pojawienia się futra na nogach, to najpierw je skracają, a potem sobie plastrują.

    Niektórzy faceci nie mają zbyt mocno owłosionych nóg, ale gdybym ja miał sobie nakleić na nogę plaster 10×10, a potem go zdjąć, to bym chyba umarł. Ale na całe szczęście nie muszę sobie nic naklejać.

    No i ból zdartego kolana to też zupełnie co innego (adrenalina) niż rwanie włosów z nóg na własne życzenie. Zresztą – sam sobie naklej i po godzinie zerwij jakiś większy plaster – miłej zabawy.

  • Kolarze szosowi i XC jak najbardziej. Rany lepiej się goją (nie ropieją) szybciej napewno.
    A tak nawiasem mówiąc jak wyżej napisane – jak ktoś chce niech goli ja nie widzę problemu. Po 2 umięśniona noga wygląda zdecydowanie lepiej goła niż z włoskami :)

  • No jeśli dla kogoś odklejanie plastra z owłosionej nogi jest nie do zniesienia to świat się chyba powoli kończy…

  • Ciekawy artykul. Autor zapomnial o jeszcze jednej waznej kwestii, moze najwazniejszej. Chlodzenie. Jak nie ma wlosow, nogi (a co za tym idzie miesnie) lepiej sie chlodza. W koncu glowna rola wlosow jest grzanie ;)

  • W zimne dni włoski stanowią niezłą warstwę izolacyjną;] Ja tam jednak przy swoich zostanę;]

  • Argument z plastrami jest smieszny.
    Kolarz zdajacy sobie sprawe z kontuzji nie przejmuje sie czyms takim jak odrywaniem plastra. Z chłodzeniem tez nie przesadzajmy.
    Jedyny racjoinalny argument to psychika – i jezeli komus pomaga placebo to nie widze nic zlego aby je stosowal.
    Pozytywne dzialanie placebo jest potwierdzone naukowo. Nie na kazdego równie skutecznie działa, ale jezeli ma to pomóc to warto stosować.
    Pomaga Ci – gol nogi, ale prosze nie przekonuj na sile innych do swoich „racji” ..

  • ciekawe ale po doświadczeniu z tego sezonu i kilku obrażeniach mogę powiedzieć jedno odnośnie plastrów. Tu raczej chodzi o ich przyklejanie niż zdejmowanie. na włosach prozaicznie plastry nie trzymają się tak dobrze jak na gołej skórze. W konsekwencji miałem wygolony kawałek nogi żeby plaster mi nie spadła co godzinę. Gładka skóra = lepiej trzymający plaster :)

  • Do tej pory nie goliłem nóg wcale choć jeździłem dość sporo. Jednak po ostatnim tygodniu zmieniłem zdanie i będę golił nogi. Szlif na asfalcie spowodował rozległe otarcia na kolanach. Pielęgnacja płytkich ran w obrębie których jest mnóstwo mieszków włosowych jest bardzo uciążliwa. O ile włosy udało mi się ogolić dookoła ran to włosy w ranie są nie do ruszenia. Kleją się do kompresów, zasychają na kompresie i przy zmianie gazików oprócz bólu pozostawiają uszkodzoną ranę… W sobotę mam szosowy maraton. Tym razem z ogolonymi nogami!