Polityka komentarzy – jak to groźnie brzmi, prawda? Ale chodzi o dosłownie kilka zasad, które obowiązują na moim blogu podczas komentowania.
1) Zero wulgaryzmów. Takie słowa zostaną ocenzurowane.
2) Zero obrażania mnie i moich czytelników. Możemy się nie zgadzać, możemy się spierać, możemy mieć o sobie różne zdania. Ale komentarze obrażające innych zostaną albo usunięte w całości, albo wymoderowane.
3) Zero spamu. O to dbają antyspamowe wtyczki, ale czasem coś się przemknie. Jeśli chcesz zamieścić link do swojego sklepu czy firmy – napisz do mnie. Chętnie porozmawiam o współpracy reklamowej.
4) Jeśli krytykujesz, rób to z głową. Tak jak pisałem wyżej, lubię konstruktywną dyskusję. Ale komentarze takie jak „Pieprzysz takie głupoty, że aż żal to czytać. Szkoda mi czasu, żeby komentować takie brednie.” – zostają usunięte. Akceptuję krytykę, ale tylko popartą sensownymi argumentami.
5) Wartościowe dla czytelników linki w komentarzach. Zdaję sobie sprawę, że mogę być nieobiektywnym sędzią w ocenianiu. Ale zostawiam głównie linki do blogów o rowerach i turystyce. Pozostawiam sobie też wolną rękę i jeśli jakiś blog mi się spodoba – na pewno link zostanie.
6) Nie podawaj pełnej nazwy bloga w komentarzu. Jeśli w polu „Podpis” wpisujesz „Robert z bloga superblogorowerach.pl”, niżej podajesz link i jeszcze w treści podpisujesz się „Pozdrawiam, Robert z bloga superblogorowerach.pl” – to bardzo przesadzasz.
7) Błędy ortograficzne. Nie jestem profesorem Miodkiem, ale bardzo nie lubię gdy ktoś pisze tak, że nie da się tego zrozumieć. Dlatego zastrzegam sobie możliwość poprawiania „żucaioncyh siem w oczy blenduf”.
Widzisz, nie było tak strasznie :) Tak naprawdę aby nie łamać tych zasad, wystarczy być kulturalnym.