Skocz do zawartości

jednosladem

Użytkownicy
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia jednosladem

Nowicjusz

Nowicjusz (1/4)

  1. Riverside 120 Riverside 500 Rockrider 520 Szczerze mówiąc jestem coraz mniej przekonany do Rockridera, chociaż był to mój pierwszy wybór. Napisałem, że go rozważam jako jedną z opcji, żeby uzasadnić, dlaczego coś oprócz crossa. Czytałem, że z uwagi na duże koła i dosyć prostą konstrukcję RR520 dobrze się sprawuje w mieście, a jednocześnie można nim skoczyć okazjonalnie w mniej równy teren. Ale jeśli Waszym zdaniem cross z Deca równie dobrze się sprawdzi na leśnych ścieżkach co na asfalcie to mnie przekonuje. Czyli jeśli pójdę w Riverside to 120 bez amora będzie lepszy? Nie chcę (przynajmniej na początku) nic wymieniać w rowerze, chcę kupić, jeździć i mieć spokój. 120 przekonuje mnie też swoim "brakiem uroku" - jedna wersja kolorystyczna, bez udziwnień, przynajmniej nie będzie kusić potencjalnych złodziei. Sam jestem amatorem czerwonych pojazdów, gdybym brał wersję 500, pewnie wybrałbym właśnie czerwony. Wiaty nie ma niestety, rower będzie stał w podwórzu kamienicy. Do mieszkania go nie zmieszczę, nie ma rowerowni. Jest jeszcze piwnica, ale zejście do niej jest kiepskie, a w środku wilgoć (nie będę remontował, mieszkanie jest wynajmowane), więc traktuję ją jako ostateczność. Próbowałem z pokrowcem, ale pierwszy (tani) się dosłownie rozleciał przy zakładaniu, a drugi (solidniejszy, na skuter) jakoś się trzymał, ale przy mocniejszym deszczu przemakał w miejscach dotykających roweru i w dodatku nie pozwalał wilgoci odparować. Jeżeli masz jakieś sprawdzone pokrowce to chętnie wypróbuję, bo to chyba moja jedyna opcja.
  2. Planuję zakup nowego roweru. Rozważałem różne opcje - zarówno używki, jak i nówki różnych marek - i wybór padł na Decathlon. Pasuje mi zakup nowego roweru, który jest gotowy do jazdy i nie wymaga natychmiastowego doinwestowania, a jednocześnie chcę móc zobaczyć go na własne oczy przed zakupem, pomacać, przejechać się. Sporo czytałem na forach i blogach i rozważam 3 modele: - cross Riverside 120 (799zł) - cross Riverside 500 (1199zł) - MTB Rockrider 520 (1299zł) Z roweru planuję korzystać codziennie na dojazdy do i z pracy asfaltem (w sumie niecałe 10km), do tego okazjonalnie w weekendy dalsze wypady nad jezioro lub do lasu rowerowymi ścieżkami i leśnymi drogami, do tej pory wychodziło mi max. 50km w obie strony. Zdecydowanie częściej używany będzie w mieście, ale chcę mieć swobodę zabrania go na dłuższą przejażdżkę w bardziej zróżnicowanych warunkach. Do tej pory jeździłem okazjonalnie wysłużonym góralem na oponach 26". Teraz zależy mi na kołach min. 27,5" z uwagi na większą wygodę w mieście. Rozważam RR 520, bo lubię mieć miękko pod zadkiem i nie musieć przejmować się wyższym krawężnikiem czy korzeniem. Nie przeszkadzają mi niewielkie różnice w wadze roweru ani pozycji podczas jazdy. Sam ważę 65kg, roweru nie katuję ani nie zajeżdżam, ale też nie dbam o niego ze zbytnim zaangażowaniem ? Z uwagi na mieszkanie w kamienicy, będę go trzymał pod chmurką, więc musi być w miarę odporny na warunki atmosferyczne. Głównie dlatego martwi mnie stalowa rama Riverside 120 - czytałem, że łatwiej o korozję, jeśli się bardzo nie pilnuje stanu lakieru. Ja chcę mieć przyjemność z jazdy nie musząc się zbytnio martwić o rower - oczywiście regularny serwis i podstawowa konserwacja, ale nic ponadto. W weekend przejadę się do Deca, żeby obejrzeć wszystkie trzy modele i je wypróbować przed podjęciem ostatecznej decyzji, ale chciałbym mieć jakieś dodatkowe zaplecze eksperckie. Który z tych rowerów byście doradzili przy moich wymaganiach? Jeżeli Riverside, to czy warto dołożyć do 500? Z góry mówię, że wybieram już tylko pomiędzy tymi modelami, więc sugerowanie Lazaro, Kandsów itp. będzie skazane na porażkę ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...