Tak, widziałem Rondo, marketing marketingiem, ale trzeba przyznać, że ten rowery wygląd bardzo dobrze. Rozwiązanie z wymiennymi kołami też nietuzinkowe, ale widocznie ma swoich "szalonych" odbiorców:) Na Slate polowałem bardzo długo (łącznie z próbą ściągnięcia z USA, gdzie ubiegłe roczniki są 2,5x tańsze niż u nas), ale niestety nie mogłem go dostać w swoim rozmiarze i w przystępnej cenie. Cannondale go zbudował na ramie mtb, więc nie do końca jest on spójny z filozofią gravela, do tego astronomiczne balonowe koła+ lefty. Nie ma co, bardzo ciekawy rower należący raczej do anonimowej kategorii. Niespodzianką jest to, że amerykanie wycofują się z jego produkcji od przyszłego roku, zatem to co zostanie na rynku będzie produktem niszowym, jego miejsce ma w pełni zastąpić rozszerzona kolekcja Topstone, który jest po prostu porządnym rowerem jak dla mnie bez "tego czegoś".
Co do mojego wyboru, to jest mega zwrot akcji. Potestowałem trochę rowerów od momentu zainicjowania posta i po tych doświadczeniach z jazd doszedłem do prostego wniosku, że w mojej "stajni" jednak jest rower, któremu chcę dać drugą szansę, mowa o karbonowym Stevens Strada 1000. Rower jest w trakcie dość istotnych modyfikacji, chętnie podzielę się szczegółami jak już projekt będzie skończony.