Dziękuję za fachową podpowiedź. Przemyślę, choć w moim przypadku sprawa nie jest taka prosta. Na ten moment mam problem z odcinkiem lędźwiowym ale diagnozuje się w kierunku ZZSK :(
Także nie wykluczam, że problem dotyczy albo będzie dotyczył całego kręgosłupa. Rzecz jasna staram się ćwiczeniami wzmacniać plecy ale po blisko 7 latach w miarę regularnej jazdy szosówką bardzo trudno przyjąć mi do wiadomości, że muszę całkowicie odpuścić taką formę aktywności. Mój rehabilitant dość wyraźnie zasugerował mi, że pozycja na szosówce jest dla mojego kręgosłupa zabójcza... Z drugiej strony nie mogę i trochę nie chcę przyjąć do wiadomości, że od teraz zostaje mi tylko rowerek rehabilitacyjny...
Nie wiem może trochę błądzę ale uznałem, że coś na kształt fitnessa będzie na ten moment dobrym rozwiązaniem. Z Twojej odpowiedzi wynika, że właściwie jest to szosówka z prostą kierownicą, która akurat nie ma najistotniejszego wpływu na kręgosłup tak? A czy już sama pozycja na rowerze nie będzie trochę korzystniejsza? Może jestem trochę uparty ale póki co mój plan zakładał zmianę roweru a tym samym pozycji i redukcję ilości przejeżdżanych jednorazowo kilometrów ze 100 do 56-60 :) Dalej błądzę?