Cześć wam!
Mój rower to Stevens Galant - pierwotnie trekking, koła 28", wąska kierownica, amortyzor sr suntour, itd. Zacząłem "modyfikować" go w celu dopasowania do swoich potrzeb. Aktualnie nie zostały na nim żadne błotniki, bagażniki itp. Za to zmienił się mostek (a head - zastosowałem adapter) oraz kierownica, założyłem znacznie szersza, troszkę prostszą z mtb. Zrobił się więc taki powiedzmy cross i wszystko byłoby super gdyby nie to że amortyzator złapał luzy (moja spora waga zapewne pomogła), przeanalizowałem trasy po jakich sie poruszam i uznałem że amortyzator nie jest mi do niczego potrzebny a wrecz przeszkadza w szybkim przemieszczaniu się po mieście, ewentualnie polnych dróżkach. Postanowiłem przesiąść się na sztywny widelec.
I teraz pojawiają się pytania, a mianowicie; czy jestem w stanie kupić widelec nadający sie do czegokolwiek (nie jestem wymagający) za +/- 200zł (używka jak najbardziej wchodzi w grę)? Czy geometria całego rowera nie zmieni się zbyt bardzo? W przyszłości chciałbym założyć na przód jakieś tańsze, hydrauliczne tarcze. Wiem że wiekszość powie "po co ci to", ale uwierzcie że nie chodzi mi tutaj o kwestie estetyczne. Jeździłem niedawno na trekkingu znajomego, ma tarcze, jakieś tansze hydrauliki shimano, zrobiłem około 30 km na tym rowerze i naprawde czuje róznice. Wieksza siła hamownia przydaje się przy wadze 110kg, nawet w mieście, nie wspominając o tym jak potrafią niemiło zaskoczyć v-brake gdy złapią troche wody... Dlatego też super by było gdyby widelec miał mocowanie pod tarcze. Ktoś ma jakiś pomysł? Może źle myślę? Nie siedzę w temacie, dlatego pytam tutaj i liczę na wypowiedzi kogoś kto ma pojęcie.
Pozdrawiam, Filip