Skocz do zawartości

mateuszbud

Użytkownicy
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia mateuszbud

Nowicjusz

Nowicjusz (1/4)

  1. Mam problem z niepokojąco szybkim zużywaniem się łańcuchów i próbuję znaleźć przyczynę. Moja sytuacja: Jestem kolarzem amatorem, jeżdżę zazwyczaj raz w tygodniu po około 100 km. Mieszkam w Małopolsce, więc trasy obfitują w podjazdy (500-700m przewyższeń na dystansie). Jazda spokojna, 15-20 km/h, bez dodatkowego obciążenia. Historia problemu: Dwa miesiące temu po przejechaniu około 700 km łańcuch (CN-HG40) osiągnął 1% zużycia i wymagał wymiany wraz z kasetą. Wyszło to przy okazji innej awarii na trasie (łancuch zaklinował się tak podczas zmiany przerzutki przedniej, że wymagało to rozkręcenia). To było zdecydowanie za szybko, więc zacząłem analizować swoje nawyki. Moje dawne błędy (które już poprawiłem): Zmieniałem przerzutkę przednią podczas pedałowania, bez "zwalniania" Zmieniałem przełożenia podczas podjazdów pod obciążeniem Nie dokładnie czyściłem łańcuch przed smarowaniem - tylko przejechałem szczotką i nakładałem kolejną warstwę oleju Czasem ruszałem z twardszego przełożenia Podczas przerzucania przedniej przerzutki nie dostosowywałem równocześnie tylnej, co powodowało duże przekosy Obecny problem: W czasie tamtej wymiany, w serwisie dostałem nowy łańcuch KMC - niestety nie wiem jaki bo w tamtym momencie chcialem po prostu jak najszybciej ruszać. Teraz staram się unikać wszystkich wcześniejszych błędów, a mimo to: Po 200-300 km przymiar MW-03 pokazał 0,4% zużycia - ok, uznałem że może dali mi zużyty łanuch ale… Właśnie skończyłem trasę 250 km z 2500m przewyższeń i przymiar pokazuje już 0,6% zużycia To oznacza wzrost o 0,2% na jednej trasie, co wydaje mi się niepokojąco dużo, szczególnie że poprawiłem swoje nawyki. Potencjalna przyczyna: Serwisant na początku sezonu wspomniał, że moja przednia korba będzie wymagała wymiany w kolejnym sezonie. Czy zużyte zęby korby mogą być głównym winowajcą tak szybkiego niszczenia łańcuchów, nawet przy poprawnej technice jazdy? Sprzęt: Rower Romet Aspre 1 Łańcuch: KMC (model nieznany) Kaseta: Shimano HG41 8rz Przymiar: MW-03 Pytania: Czy tempo zużycia 0,2% na 250 km z dużymi przewyższeniami to norma, czy rzeczywiście za dużo? Jak bardzo zużyta przednia korba może wpływać na żywotność łańcucha? Skoro poprawiłem swoje nawyki, a problem nadal występuje - na co jeszcze powinienem zwrócić uwagę? Czy warto wymienić korbę przed następną wymianą łańcucha, żeby przerwać ten cykl? Będę wdzięczny za podzielenie się doświadczeniami i sugestiami!
  2. A które dobrze wskazują? "Zawyżają" wskazanie znaczy, że pokazują, że łancuch jest wyciągnięty zbyt wczesnie?
  3. Dwa miesiące temu w serwisie wymieniono mi kasetę i łańcuch, bo był rozciągnięty. Dwa miesiące później, podczas zmiany przedniej przerzutki, łańcuch zaklinował się w wyjątkowo nieprzyjemny sposób - nie dało się go ustawić bez wcześniejszego odkręcenia przerzutki. Mechanik w serwisie (udało się jakiegoś złapać) powiedział, że łańcuch i kaseta znów do wymiany. Na przyrządzie pokazał, że zużycie było już na 1%. Pytanie za 100 pkt: JAK mogłem to zrobić w ciągu 2 miesięcy i niecałych 700 km? Info o mnie: Kolarz amator - jeżdżę zazwyczaj raz w tygodniu, dystans średnio 100km Mieszkam w Małopolsce, więc na takim dystansie średnio złapię 500-700m przewyższeń Jazda powolna 15-20km/h, bez żadnego obciążenia poza wodą i jedzeniem na drogę W tym sezonie starałem się nie dopuszczać do przekosów, więc często zmieniałem przednią przerzutkę (dwa sezony praktycznie przejechałem na jednej xD) Smarowałem łańcuch co około 200-300km, ale poza szczotkowaniem łańcucha nie zmywałem starego "oleju" jakoś dokładnie Sprzęt: Kaseta: Shimano HG41 8rz Łańcuch: Shimano CN-HG40 6 Pytania: Jakim cudem mogłem tak szybko zająć łańcuch? Podzielcie się swoim doświadczeniem - może kolejny raz uda mi się nieco dłużej ;) Co robiłem źle (oglądając teraz intensywnie różne filmiki na YT): Zmieniałem przerzutkę przednią podczas pedałowania, nie "zwalniając" w trakcie Zmieniałem przełożenia podczas podjazdów (ale tutaj taktyka była taka, że przed podjazdem już zmniejszałem, a potem im wyżej i trudniej, tym bardziej zmniejszałem - nie wiem czy to błąd) Miałem brudny łańcuch - przejechałem szczotką po wierzchu i nakładałem kolejną warstwę oleju Zdarzało mi się ruszać z twardego przełożenia (rzadko, ale jednak) Podczas przerzucania przedniej przerzutki nie zmieniałem wcześniej/równocześnie tylnej, żeby przejście nie było zbyt duże Więcej grzechów nie pamiętam. Pytania dodatkowe: Czy te rzeczy mogły aż tak zająć łańcuch? Na ile "lepszy łańcuch" wydłuży żywotność? Na co jeszcze byście zwrócili uwagę?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...