Skocz do zawartości

PoczatkujacyXC

Użytkownicy
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez PoczatkujacyXC

  1. W dniu 30.06.2021 o 22:17, liftlodz napisał:

    Rower o którym pisze to typowy trekking i do takiej jazdy był używany, czyli głównie drogi, trochę miasta i trochę lasu, bez żadnych ekstremalnych warunków.

    Akurat coś mi się nie chce w to wierzyć, ze przy takiej jeździe szprychy nie wytrzymywały. Ja do niedawna miałem szosę Rose PRO SL na jednych z podstawowych kół MAVICA gdzie było tylko zaledwie 20 szprych i przy mojej wadze koła były jak nowe po dwóch latach jeżdżenia

  2. 38 minut temu, liftlodz napisał:

    110 kg i koła na 24 szprychy to kiepski pomysł, nie ma znaczenia czy karbon czy aluminium.
    Moim zdaniem minimum 32 .
    Sam ważyłem 110 kg +, przy kołach z mniejszą ilością niż 32 szprychy zrywałem minimum raz w miesiącu.

    Dzięki za opinie, przednie koło ma 24 szprychy, a tylne 28. A można wiedzieć jaka była specyfika twojej jazdy? I tak z ciekawości to zrywały się z przodu, tylu czy różnie?

  3. Godzinę temu, jajacek napisał:

    Canyon to najbardziej pękające rowery. Oprócz Treka i Krossa. Nie zliczę już ile Canyonów kolegom pękło. A tym bardziej że nie jesteś wagi piórkowej. Nie kupiłbym też kół karbonowych, chyba że od producenta, który daje 100% crash protection. Czyli Bontrager, Reserve, chyba Syntace. Nie wiem czy nasze chińczyki Evanlite też takiej nie mają.  Koła karbonowe są sztywniejsze niż alu. Masz na nich gorszy komfort kosztem sztywności. Są one wytrzymalsze zmęczeniowo niż alu ale mnie odporne punktowo. Jak w coś przywalisz to po nich. Elastyczność laminatu karbonowego na odkształcanie jest kilka razy mniejsza niż aluminium. Przy tej wadze podium w wyścigu Ci raczej nie grozi. Postawił bym więc na niezawodność i komfort. Np. na DT Swiss X 1700 (mam takie) ale jak już chcesz wycieniować to DT Serii 1500.

    Osobiście mam Specialized Epic, z grubego, mięsistego, niewycieniowanego karbonu. Nie da się ukryć że jeździ się nim trochę szybciej niż na rowerze alu. Ale za to kręgosłup dostaje. Mam go na Rebie, które nie jest wybitnym amorem. Absolutna przecietność. Gniotsa nie łamiotsa ?Może zimą jakby były wyprzedaże zmienię na Foxa Float, na którym jeździłem i był świetny albo na SIDa. Niestety Reba nie ma wybierania małych nierówności więc komfort cierpi. Na odmianę jeżdżę też na rowerze alu, Specialized Chisel.  Nie da się ukryć że jest bardziej komfortowy. Jak nie chcesz się ścigać to bym się zastanowił czy karbon czy alu. Wolałbym chyba kupić wysoki model alu, dobrze wyposażony niż kiepsko wyposażony karbonowy. Najlepsze i najlżejsze ramy alu mają obecnie Specialized i Giant. Ważą po ok. 1400 gram. Ja u siebie robiłem upgrade do XTR ale XT jest już w pełni wystarczający. Nie jestem fanem Sram, który mam w drugim rowerze ale to kwestia indywidualna. Niektórzy preferują.

    Giant XTC SLR 29 1 jest bardzo fajnym rowerem. Zmieniasz manetkę na XT i w zasadzie nic mu nie brakuje. KTM Ultra 1964 Pro też są nieźle skonfigurowane. XC 500 z Decathlonu też. XC 900 z Decathlonu w karbonie też ma ręce i nogi.

    Dzięki za opinie, tez myślałem nad tańszym rowerem i innymi egzemplarzami, ale ciężko w ogóle kupić rower w tych czasach, a co dopiero z dobrą ramą, osprzętem i żeby był w miarę rozsądnej cenie. Moim zdaniem akurat ten model jest dobrze wyposażony, wiele droższych rowerów ma gorsze komponenty, a nawet ramy. Też myślałem nad Giantem XTC, ale nie można już go kupić jak wielu innych fajniejszych rowerów z średniej półki cenowej. Na następny rok nie ma być tez lepiej, a może być jeszcze gorzej na początku bynajmniej podobno

  4. Dzięki za odpowiedz, u mnie ze zbiciem wagi ciężko, bo mam 195 cm wzrostu, chodzę na siłownie i jednak większość to masa mięśniowa. Nie planuje startować tez w zawodach, bo zdaje sobie sprawę, ze to nie dla mnie, a po prostu chce mieć fajny rower, którym pojeżdżę szybciej po lesie, bez żadnych ekstremalnych tras. Niezła historia ?

  5. Witajcie,

    Czytałem już wiele wątków w tym temacie i nadal nie znam odpowiedzi jednoznacznej na nurtujące mnie pytanie. Czy ważąc 110 kg rower Canyon Exceed CF 7 da radę? Po pierwsze z tego co przeczytałem to koła karbonowe są bardziej sztywne i niby tez bardziej wytrzymałe niż aluminiowe, ale czy to prawda i czy nie będzie z nimi problemów przy mojej wadze? Po drugie z tego co przeczytałem to RocksShox SID podobno nie jest wskazany ani dobry dla takich ciężkich ludzi, a bardziej powinien iść w stronę Reby. Czy ktoś ma może doświadczenie w tym temacie i powiedziałby czy warto kupować taki rower z takim osprzętem przy mojej wadze?

    FBEDCC5F-2419-4B20-AA0C-887863ABEF69.png

×
×
  • Dodaj nową pozycję...