Cześć,
Jestem zielona jeśli chodzi o rowery, ale ostatnio byłam z chłopakiem na weekendowych wypadach rowerowych i chcę więcej jeździć. Na tą chwilę mam rower miejski, który absolutnie nie sprawdził się w trasie i chcę go zmienić na coś innego. Po godzinach szukania mam na oku kilka opcji (górskie, damskie):
1. MERIDA MATTS 7.15 za 2150 zł
2. Liv/Giant TEMPT 3 za 2300 zł
3. Liv/Giant Bliss za 1900 zł
4. CUBE 425200 ACCESS WS EA Za 2440 zł
5. KROSS ESPERA 1 Za 1400 zł (przecena z 1600 zł)
Mój górny "próg bólu" to 2500 zł (bo zakładam, że jeszcze trochę sprzętu będę musiała kupić). Mam 173 cm wzrostu i jestem szczupła. Planuję jeździć po lesie, różnych wzniesieniach, bez wysokich gór. Zapewne 50% ścieżki leśne, 25% piasek/drogi szutrowe, 25% asfalt. Łącznie w sezonie pewnie 5-7 dni w miesiącu, trasy do 50 km.
Moja wątpliwość to kwestia tego, co można dostać za daną cenę. Jeśli różnica między wszystkimi rowerami będzie niezauważalna, to wolę zapłacić mniej ? Ale jeśli to będzie znaczne przełożenie na komfort jazdy, mogę wybrać lepszy model.
Moje typy to Cube lub Merida, ale głównie dlatego, że mi się podobają, a tak się roweru raczej nie wybiera ?