Zazwyczaj sceptycznie podchodzę do super metod, które mają oczyścić ciało i duszę, i sprawić, że życie staje się lepsze. W przypadku TRE nie jest inaczej. Pierwszy raz o tej metodzie usłyszałam w telewizji. Ewa Drzyzga wypróbowała ją w swoim programie, co wyglądało ciekawie. Prezenterka wpadła w dość mocne drgania a dodatkowo popłynęły łzy. Jakiś czas później o takich ćwiczeniach zaczął opowiadać mi kolega (stosuje je regularnie). Dopiero po chwili skojarzyłam, że mówi właśnie o tej metodzie, pokazanej w programie.
Nie powiem, temat mnie zaciekawił i nawet z tej okazji kupiłam sobie książkę Davida Berceliego „Zaufaj ciału”. Tytuł dość górnolotny, ale tak bywa w tej tematyce ;] Sama książka jest napisana bardzo prosto, ale jakoś wybitnie mnie nie wciągnęła, ani nie zdobyłam dzięki niej żadnej tajemnej wiedzy.
Co to jest TRE?
Jest to skrót od Tension and Trauma Releasing Exercises, czyli ćwiczenia redukujące napięcie i traumę. Metoda opiera się na założeniu, że każde doświadczenie traumatyczne, niezależnie od podłoża, ma odzwierciedlenie w ciele. Twórca metody – David Berceli, twierdzi, że nasz organizm potrafi naturalnie radzić sobie z napięciami w ciele poprzez wibracje.
Wibracje te (neurogenne drżenia) można wywołać poprzez odpowiednie ćwiczenia, ale o tym na końcu. W metodzie najistotniejsza jest grupa mięśni tworząca mięsień biodrowo-lędźwiowy. To w tej okolicy ma się zbierać największe napięcie związane z traumami i stresami. Teoretycznie wystarczyłby masaż i gorąca kąpiel aby je rozluźnić – TRE ma działać zdecydowanie głębiej, gdy napięcia są bardziej skomplikowane.
Mówiący o tej metodzie, często przytaczają przykłady ze świata zwierząt. W internecie krąży filmik gdzie zestresowany niedźwiedź zaczyna się trząść. Ma to na celu rozluźnienie mięśni i uspokojenie układu nerwowego po traumatycznym doświadczeniu. Podobno człowiek pod wpływem cywilizacji utracił taką umiejętność.
Dla kogo metoda jest przeznaczona?
Berceli kierował ją głównie do żołnierzy z zespołem stresu pourazowego, po ciężkich doświadczeniach wojennych. Terapeuci polecają ją również ludziom z urazami psychicznymi wynikającymi z przemocy, w zaburzeniach lękowych, atakach paniki i z depresją. Oczywiście zastrzegają, że TRE jest jedynie uzupełnieniem terapii prowadzonej przez specjalistę psychiatrę lub psychologa.
Ćwiczenia TRE
Można je wykonywać samodzielnie w domu. Próbowałam. Oczywiście ludzie zajmujący się zawodowo tą metodą będą zachęcać do przyjścia na kurs – każdy chce żyć.
Ćwiczenia mają za zadanie zmęczyć mięśnie na tyle, żeby wpadły w swobodne drgania. Ważne: nie trzęsiemy się ze strachu – drgania wywołujemy poniekąd sztucznie.
W książce „Zaufaj ciału” jest siedem ćwiczeń. Według mnie spokojnie można przejść do ostatniego. Do jego wykonania potrzebna będzie karimata, mata do ćwiczeń albo koc. (Zdjęcia pochodzą z książki).
- W pozycji leżącej unieś biodra i przytrzymaj około 30-60 sekund.
- Opuść zgięte kolana swobodnie na podłoże, złącz stopy podeszwami.
- Po trochu (po 5 cm) zacznij zbliżać kolana do siebie. Przytrzymaj za każdym razem około minuty.
- Nogi w pewnym momencie zaczną się trząść.
- W ostatniej fazie, obróć stopy tak, aby leżały płasko na ziemi i rozchyl lekko kolana. Ciało powinno nadal drżeć.
- Aby zakończyć lub przerwać drżenie wystarczy wyprostować nogi.
Nie spodziewajcie się od razu jakiś spektakularnych efektów. Wpadania w drgania trzeba się nauczyć – wyczuć swoje ciało i reakcje. Przy pierwszych drganiach pojawia się odruch spinania ciała i powstrzymywania ich. Z czasem można się nauczyć jak to wszystko działa. Trzeba pamiętać, że u każdego trzęsienie może mieć inny zasięg i intensywność. U jednego będą to nogi i miednica, u innego całe ciało łącznie z głową.
Skuteczność ćwiczeń TRE
Tak jak napisałam na początku, podchodzę raczej sceptycznie do takich wynalazków. Ja na razie nie czuję jakiś większych efektów używania tej metody. Z drugiej strony niedawno zaczęłam, więc za wcześnie na oceny.
Co do częstotliwości ćwiczeń. Jeżeli nie obserwuje się u siebie jakiś negatywnych efektów typu: gwałtowne reakcje emocjonalne, bóle których wcześniej nie było, to można ćwiczyć nawet codziennie. Warto na przykład włączyć TRE do swoich codziennych ćwiczeń – jeżeli się takie robi ;]
Jak się już zainteresowałam tematem, spotkałam się z wieloma pozytywnymi opiniami, a metoda okazała się być bardziej popularna niż sądziłam. Koledzy uważali, że pomaga im w rozładowaniu codziennego stresu i emocji. Nawet znajomy fizjoterapeuta stosuje TRE na sobie.
Powiem tak, jest to na tyle nieinwazyjna sprawa, że warto spróbować. Na pewno nie zaszkodzi. Oczywiście istnieją pewne przeciwwskazania: padaczka, ciąża, połóg, jaskra, ciężkie choroby serca i schizofrenia. Jeżeli nie jesteście pewni, czy możecie ćwiczyć w taki sposób, zapytajcie swojego lekarza.
Spróbujcie, nawet z ciekawości, jak potrafi zachowywać się ciało. Może być to zaskakujące doznanie. Ja się trochę zdziwiłam, że można się tak trząść. A jak dodatkowo pomoże, to w ogóle świetnie.
Skomentuj Zapytanie Anuluj pisanie odpowiedzi