Jakie siodełko do roweru wybrać?

Siodełko rowerowe stanowi jeden z punktów kontaktu naszego ciała z rowerem. Jest ono bardzo istotne, ponieważ niezależnie od pozycji jaką zajmujemy na rowerze, to właśnie na siodełku spoczywa większość naszego ciężaru. Odpowiedni dobór siodełka rowerowego sprawi, że jazda będzie przyjemnością i nie zatrzyma nas ból tylnej części ciała. Choć muszę przyznać, że czasem trzeba się trochę naszukać, aby znaleźć coś odpowiedniego dla siebie.

W tym tekście skupię się na dostępnych rodzajach siodełek rowerowych, natomiast dobieranie odpowiedniego siodełka poruszę w osobnym wpisie, tu jedynie zarysuję ten temat. Na końcu znajdziecie kilka polecanych siodełek na których jeżdżą znani blogerzy rowerowi. A przynajmniej jeździli, bo są to polecenia z 2014 roku :) Muszę kiedyś odświeżyć ten temat.

Dobieranie siodełka

Zanim przejdę do meritum – nawet najwygodniejsze siodełko nie będzie dawało przyjemności z jazdy, jeżeli nie zadba się o jego prawidłowe ustawienie. A reguluje się je nie tylko na wysokość, ale także przód-tył oraz jego kąt. W podstawowym zakresie nie jest to bardzo skomplikowane i każdy może zrobić to sam, co opisałem w podlinkowanym tekście.

Druga kwestia to powszechne przekonanie, że im szersze i miększe siodełko, tym wygodniejsze. Nie jest to do końca prawda, ponieważ siodełko dobiera się do typu roweru, którym się poruszamy, stylu jazdy oraz budowy naszego ciała. Im bardziej wyprostowane plecy, tym szersze może (choć nie musi!) być siodełko. Do tego im krótsze robimy trasy, tym bardziej może być ono miękkie. Dlaczego bardzo miękkie siodełko nie sprawdzi się na długich trasach? Ponieważ będzie zbyt dobrze przylegać do naszej skóry, co szybciej doprowadzi do zapocenia, bolesnych odparzeń i bólu od siodełka (z podlinkowanego wpisu dowiecie się jak sobie z tym poradzić). To nie znaczy, że na długie trasy trzeba wybrać twardą, sportową deseczkę :) Jest bardzo szeroki wybór siodełek, które są gdzieś pomiędzy.

Jeszcze jedną sprawą jest rozstaw kości kulszowych. To z tego powodu jednym pasują wąskie siodełka, innym szerokie. Tu jeszcze dodam, że producenci siodełek potrafią spełnić wiele oczekiwań rowerzystów i np. bez problemu kupimy trochę szersze siodełko szosowe, nie tylko standardową „deseczkę” o szerokości 135 mm, ale także wersje 150 czy 160 mm. Tak samo jest z siodełkami miejskimi – nie wszystkie muszą być szeroką, żelową kanapą. Są dostępne modele dużo węższe i jednocześnie dostosowane do bardziej wyprostowanej pozycji za kierownicą.

Siodełko do roweru miejskiego

Szerokie, grubo wyściełane siodełka, nierzadko z żelowymi wkładkami i sprężynami, zwane są popularnie „kanapami” i sprawdzają się głównie w rowerach miejskich. Jeździ się na nich w wyprostowanej pozycji i nie pokonuje się więcej niż kilkanaście-kilkadziesiąt kilometrów dziennie. Na dłuższe trasy tego typu szerokie, miękkie siedziska nie są dobrym rozwiązaniem. Zapadnięte w głęboką wyściółkę pośladki nie mogą efektywnie odprowadzać potu. Może to prowadzić do odparzeń i odcisków na co wpływa duża powierzchnia styku ciała z siodełkiem.

Siodełko do roweru miejskiego

A od ilu centymetrów zaczynają się szerokie siodełka? Nie ma na to jednoznacznej definicji, ale ja przyjmuję, że od ok. 20 cm. Warunkiem jest jeszcze duża miękkość siodełka.

Selle Italia Flite Bonnie

Rowery miejskie to nie tylko wygodne krążowniki, ale także stylowe i ciekawe modele typu urban. Do takich rowerów też bez problemu znajdziecie fajne siodełko, które będzie jednocześnie wygodne i niebanalne w wyglądzie.

Brooks B17

Osobną kategorię stanowią skórzane siodełka typu Brooks B17, które z czasem dopasowują się w pewnym zakresie do anatomii osoby jeżdżącej na nim. Mówi się, że na początku takie siodełka nie są zbyt wygodne, ale z czasem, gdy się dopasują, można na nich przemierzać długie dystanse, bez używania spodenek z wkładką. Tego typu siodełka mogą się świetnie sprawdzić w rowerach miejskich czy turystycznych.

Siodełko do roweru górskiego

Siodełko do roweru MTB to dość szerokie pojęcie. Pominąwszy kwestie indywidualnych preferencji, to mamy przeróżne rodzaje rowerów górskich. I inne siodełko można wybrać do ścigania się w cross-country, inne do jazdy enduro, a jeszcze inne do górskiej turystyki. Kwestia czy Twoim priorytetem jest niska waga siodełka, jego wytrzymałość czy komfort jazdy na nim.

Z racji mniej lub bardziej pochylonej pozycji za kierownicą, siodełka do roweru górskiego nie są tak szerokie jak miejskie kanapy. Tego typu siodełka wybiera się też zazwyczaj do rowerów crossowych czy trekkingowych. Nic nie stoi na przeszkodzie aby takie siodełko zamontować także w rowerze gravelowym, fitnessowym czy typu urban.

Siodełko do roweru szosowego

Z siodełkiem szosowym najbardziej kojarzy się wąska, twarda i możliwie lekka „deseczka”. I często tak jest, że jeżdżący na szosie wybierają właśnie takie siodełko, niekiedy narzekając, że jest niewygodne. Inni dodają, że „tak musi być”, a to nieprawda. Dolegliwości związane z dłuższymi trasami czy intensywną jazdą pomogą zredukować spodenki rowerowe z wkładką, albo wybór mniej radykalnego modelu siodła. Nie każdy będzie się dobrze czuł na wąskim siodełku, a szosowe modele z powodzeniem kupi się o szerokości 150 czy 160 mm.

Siodełko do roweru szosowego

Dyskusyjne jest także szukanie oszczędności wagowych na siodełku za wszelką cenę. Niższą masę można uzyskać stosując lżejsze pręty siodełka, ale także redukując ilość wyściółki wewnątrz niego. W pewnym momencie faktycznie można dojść do granicy, gdzie nawet spodenki z wkładką nie pozwolą zachować komfortu podczas jazdy. Moim zdaniem dla tych 50. czy 100. gramów oszczędności szkoda sobie obijać cztery litery :)

Ciekawostka – na zdjęciu powyżej widzicie siodełko Fizik Antares R1, które jest dostępne w dwóch szerokościach: 141 mm i szerszej wersji 152 mm. Szersza wersja nie wygląda jak sportowa deseczka, prawda? :) A jak najbardziej nadaje się zarówno do roweru szosowego, jak i górskiego, jeżeli preferujecie tego typu szerokość. Karbonowa skorupa oraz pręty sprawiają, że siodełko waży według producenta jedynie 165 gramów.

Jeszcze inną kwestią są siodełka do triathlonu czy jazdy na czas, ale w tym temacie odsyłam do tematycznych portali oraz blogów.

Dziura w siodełku

Siodełko z dziurą jeszcze dziesięć lat temu potrafiło wzbudzić niemałą sensację wśród mniej rowerowych osób. Pojawiały się też żarty o załatwianiu potrzeb fizjologicznych podczas jazdy i inne, których wolałbym tu nie przytaczać ;)

Siodełko z dziurą
Siodełko Selle Italia SLR Tekno Flow – więcej dziury niż siodełka ;)

Po co dziura w siodełku (niekoniecznie tak duża jak na zdjęciu powyżej)? Jedni mówią o zmniejszeniu ucisku na naczynia krwionośne i wrażliwe części naszego ciała. Inni dopasowują wielkość otworu do pozycji za kierownicą oraz naszych warunków anatomicznych, ale tym zajmują się profesjonalni bikefitterzy, którzy dysponują odpowiednim sprzętem oraz doświadczeniem. Otwór w siodełku może także wspomóc chłodzenie podczas jazdy. Czy warto kupić siodełko z dziurą? Ja na szosie/gravelu jeżdżę z takim od lat, w góralu nie mam takiego anatomicznego otworu, jedynie kanał, który biegnie przez długość siodełka. I na obu jest mi wygodnie, tak więc nie będę kategorycznie zachęcał do żadnej z wersji.

Moje siodełko – Selle Italia Man Gel Flow z trochę bardziej zachowawczą dziurą :)

Jakie siodełko kupić?

Dobór siodełka to kwestia bardzo indywidualna. Każdy rowerzysta ma inną budowę miednicy i inny rozstaw kości kulszowych. Nie sugerujmy się do końca opiniami znajomych czy na forach internetowych – każdy powinien dobrać coś dla siebie. Jednak zanim zaczniemy rozważać wymianę siodełka, należy zastanowić się, czy jest to uzasadnione. Jeżeli długo się nie jeździło, to normalne jest, że przez jakiś czas tyłek będzie bolał. Trzeba poczekać, aż pośladki się zahartują. Często ból czterech liter spowodowany jest też złym ustawieniem siodełka. Inną przyczyną może być też jego zużycie – jeżeli siodełko ma już swoje lata, można pomyśleć o zakupie nowego.

Blogerzy radzą jakie siodełko kupić
fot. Beverley Goodwin

Siodełka polecane przez blogerów rowerowych

W 2014 roku postanowiłem zapytać kilku blogerów oraz blogerek rowerowych, na jakich siodełkach jeżdżą. Myślę, że ta część będzie bardzo ciekawą lekturą i ułatwi Wam poszukiwania swojego idealnego siodełka. Może nie konkretnego modelu, ale przynajmniej pomysłu na jego rodzaj. Choć odpowiedzi pochodzą sprzed kilku lat, są w dużej mierze nadal aktualne. Oczywiście zachęcam do dzielenia się w komentarzach swoimi ulubionymi siodełkami i historiami jak udało się Wam na nie trafić. A może nadal szukacie tego idealnego? Oddaję głos blogerom :)

• Piotr Strzeżysz (onthebike.pl) – w sprawie siodełek, to chyba słabo pomogę, bo jedyne, co mogę napisać, to to, że lubię miękkie siodełka i zupełnie nie rozumiem sensu jeżdżenia na cienkich i twardych. A jakie dokładnie mam, to trudno mi teraz napisać, bo rower zostawiłem w USA i zupełnie nie wiem, co to za firma, etc. Co do nawierzchni – to jeżdżę na wszystkich (łączenie ze śniegiem), nie preferuje jednej, wszystko zależy od tego, co się trafi.

blogmtb• TrzecieKoło z For Fun (blogmtb.pl) – mam 2 rowery, co za tym idzie 2 siodełka: SDG Bel Air RL w rowerze MTB. Przejechane na tym siodle mam jak na razie 4500 km. Jeżdżę tylko w terenie, lasy, czasem góry, lokalne trasy downhillowe oraz typowe cross-country/enduro. Jest wyjątkowo wygodne, można na nim jeździć cały dzień. Na pewno jest też solidne i wytrzymałe, przeżyło wiele sporych wywrotek. Jedyny mankament to to, że jest dość sporych rozmiarów (patrząc przez pryzmat ekstremalnej jazdy, dla zwykłego rowerzysty może być za małe). Zdarza mi się o nie przyhaczyć wewnętrzną częścią ud na trasach, gdzie trzeba mocno i często wychodzić „dolną partią pleców” ;) nad tylne koło.

Jakie siodełko MTB kupić
Siodełko SDG Bel Air RL

Drugie to WTB Devo Sport w rowerze do jazdy ekstremalnej (downhill). Tzw. deska ;) Po prostu malutkie, wąskie i krótkie, super twarde siodło. Podczas zjazdów i skoków prawie nigdy się nie siedzi, więc nie ma ono dla mnie jakiegoś wielkiego znaczenia. Jak już zdarzy mi się przysiąść, to o dziwo jest całkiem wygodnie, profil mi odpowiada. Dzięki małym rozmiarom nigdy o nie nie zahaczyłem. Było firmowo zamontowane w rowerze jak go kupowałem i nie planuję go zmieniać. Rower, jak i siodło, używane tylko w górskich Bike Parkach.

• Wojtek (kochamrowery.pl) – moim faworytem od lat jest Fizik Arione. W „głównym” rowerze mam założoną starszą wersję tego modelu (nie nową wersję CX, która jest wyłożona twardszą pianką – nie przepadam za „deskami” i lubię mieć odrobinę wypełnienia w siodełku). Z Arione jeżdżę wyłącznie po szosie. Za co lubię Arione? Przede wszystkim za kształt; długie, wąskie siodełko idealnie pasuje do mojej budowy ciała oraz zmian pozycji na rowerze podczas jazdy – ale to oczywiście indywidualne upodobanie, dlatego nie zarzekam się, że każdemu będzie on odpowiadał. Natomiast dość obiektywną zaletą tego modelu jest to, że siodełko ma zaprogramowaną elastyczność skorupy (Wing Flex), dzięki czemu pracuje razem z ciałem, co jest bardzo odczuwalne w czasie jazdy. Rekordowo na tym siodełku przejechałem nieco ponad 300 km w ciągu dnia, nie odczuwając przy tym choćby najmniejszego dyskomfortu.

Fizik Airone Saddle
Fizik Airone

Jakie siodełko polecam? Przede wszystkim takie, które możemy przetestować (wielu producentów udostępnia siodełka do testów, choć możemy też po prostu pożyczyć siodełko od kolegi) lub bezpośrednio porównać do znanego nam, dobrze pasującego modelu. Sugeruję też zachowanie sporej dozy sceptycyzmu przy czytaniu opinii w internecie, czy wysłuchiwaniu opinii kolegów – nie zawsze produkt chwalony przez większość będzie odpowiedni dla nas.

piotr_mitko• Piotr Mitko (piotrmitko.com) – aktualnie jeżdżę na siodełku Accent Veno. Co można o nim powiedzieć na pewno, to że jest tanie i zarazem lekkie – 60 zł, 312 gramów. Trudno znaleźć coś równie lekkiego w tak niskiej cenie. Jak dla mnie jest wygodne. Wprawdzie nie przetestowałem wielu siodełek (miałem m.in. Kellys KBIX CRX PRO-Comp, Kellys Cognithor), ale to jest zdecydowanie najwygodniejsze z nich. Veno różni się od tych wymienionych przede wszystkim obecnością otworu, dzięki któremu nie czuję drętwienia przy długiej jeździe (jeżdżę w 99% po asfalcie na rowerze crossowym z przednim amortyzatorem). Gdybym miał kupować kolejne siodełko, taki otwór byłby pierwszą cechą, na którą zwracałbym uwagę.

Jakie siodełko do roweru?
Accent Veno

 

na-rower• Maciek (Na Rower) – około 70% nawierzchni po której się poruszam stanowią drogi asfaltowe lub szutry. Pozostałe 30% to błoto, piach czy ściółka leśna, a więc offroad. W rowerze szosowym mam zamontowane siodło Fizik Pave CX. W połączeniu z dobrą wkładką jazda do 200 kilometrów (około 10-11 godzin jazdy) nie jest niczym strasznym. Jest to dość twarde, wąskie i wypełnione pianką, siodło sportowe. Niestety przejechanie 100 km bez wkładki kończy się ostrym pieczeniem pośladów. Na chwilę obecną jest to moje ulubione siodło, choć znalazłem inne, które ma szanse mu zagrozić, a mianowicie: zacząłem testować siodło Selle Italia C2 Gel Flow. Zakupiłem je z myślą o rowerze górskim (wyprawowym) i tam już raczej pozostanie. Pierwsze wrażenia są bardzo dobre, jednak nie przejechałem na nim tyle, aby móc je polecić z czystym sumieniem. Jest to dość twarde, wąskie, wypełnione żelem i pokryte naturalną skórą siodło. Jeśli się nie sprawdzi, mam w planach zakup legendarnego Brooks’a B17.

Siodełko Brooks jakie kupić
Brooks B17

W mieszczuchu używam starego siodła Ritchey Comp CX wypełnionego pianką i na krótkie dystanse jest w sam raz. Wcześniej używałem miękkiej kanapy, która była montowana w standardzie, jednak siodło było dla mnie za krótkie i jednocześnie za szerokie. Moja dziewczyna w rowerze trekkingowym używa siodła Selle Italia Lady Gel Flow. Siodło ma wymiary 160 mm szerokości oraz 262 mm długości (dla porównania C2 Gel Flow 136 mm szerokości oraz 276 mm długości). W połączeniu z dobrej jakości wkładką, jest naprawdę komfortowe na dystansach do 150 km. Przyjemność z jazdy bez wkładki kończy się po około 70 kilometrach (czyli jakichś 4 godzinach).

• Szymon (szymon.bike) – na jakim siodełku jeżdżę? Na białym Selle Italia SLR. Nie wiem dokładnie który to model, na pewno to ten z karbonowymi prętami, srebrne nie pasowałby do całej bryki, którą tworzę powoli i skrupulatnie, tak żeby była jak najbardziej EuroPRO. Bo tak się składa, że jestem zwolennikiem opcji estetycznej, a nie praktycznej jak zapewne zdecydowana większość. Siodło musi być cieniutkie, niczym spoiler dodający dynamicznego wyglądu, musi być białe, bo nie ma bardziej EuroPRO koloru. Pewnie gdybym stawiał na wygodę, wybrałbym jakiś model Speca. Ale nie wybrałem i jakoś wcale specjalnie nie cierpię z powodu dosiadania Selle Italia.

Siodełko Selle Italia SLR szosowe
Selle Italia SLR

• Rafał (Wciąż w drodze) – przerobiłem sporo siodełek przez 9 lat swojej jazdy. Aktualnie jeżdżę na San Marco Blaze o szerokości 145 mm. Przejechałem na nim prawie 3000 km w czasie swojej ostatniej wyprawy rowerowej „Czarne->Bałtyckie 2013” i nie miałem najmniejszych problemów z siedzeniem. Do tego używałem prostych spodenek 4F z prostą wkładką z Coolmaxu. O higienę nie dbałem specjalnie, a na pewno nie stosowałem żadnych maści czy kremów. Jeździliśmy typowo po asfalcie.

Saddle San Marco Blaze
San Marco Blaze

W zeszłym roku w Alpach miałem Selle Royal Mach. Przejechałem wtedy 2000 km zdecydowanie w terenie. Również nie miałem problemów z siedzeniem. Ponownie żadnych maści, wielkiego dbania o higienę i spodenki jeszcze prostsze niż na Czarnym-> Bałtyckim (miałem wtedy dwie pary jakby wewnętrznych majtek z pampersem, z luźnych szortów z Decathlona z „serii niebieskiej”). Obie propozycje są dla mnie świetne. Jednak aktualnie wybieram Blaze, wolę jednak mniej wyściełania. Blaze byłoby idealne gdyby miało jeszcze dziurę…

agressiva• Agnieszka – moje ulubione siodełko znalazło się razem z rowerem Scott SUB. Wcześniej miałam albo zbyt małe siodełko lub zbyt miękkie (typowe damskie żelowe), które o ile dawało komfort siedzenia o tyle przy dłuższych trasach i dość wysokiej temperaturze latem, powodowało nieprzyjemne przegrzanie. Scott w serii SUB zastosował konstrukcyjnie proste siodełko, bez dziurek, dodatkowej wentylacji czy żelu. Ale kształt i powierzchnia jest wg mnie optymalna i bardzo dobrze sprawdza się na co dzień i na dłuższych wyjazdach. Nie jest to tylko moja opinia, ale też mojego męża, który już wcześniej chwalił sobie takie samo siodełko.

• Marek Masalski (Trasy Masy) – posiadam żelowe siodełko Selle Royal Lookin Moderate. Nie jest to oryginalne siodło montowane w rowerze Centurion Back Fire 500. Fabrycznie montowane siodło Centurion Comp, było zbyt twarde oraz wąskie i kompletnie nie nadawało się na dłuższe wyjazdy. Kupując swój rower prawie 4 lata temu nie zdawałem sprawy, że będę wypuszczać się tak daleko. Siodełko wg mnie sprawuje się całkiem dobrze. Na dłuższe wyprawy nie zakładam pampersa. Po całym dniu czuć lekki dyskomfort (100-150 km), jednak na drugi dzień dolegliwości są praktycznie nieodczuwalne, czego nie mogę powiedzieć o poprzednim siodle. Ból dało się odczuć nawet parę dni później.

Poruszam się głównie po utwardzonych drogach tempem turystycznym ok. 22-25 km/h, pokonuję od 70 km do 150 km dziennie, raz zdarzyło mi się przejechać 190 km. Nawet po takim odcinku siodło sprawdziło się dobrze. Przypuszczam, że gdybym jechał ze starym siodłem, byłoby to masakryczne przeżycie ;) Siodło mam 2 sezony, przejechało ze mną około 8 tysięcy kilometrów. W tym czasie rower zaliczył niejeden kontakt z ziemią. Wytrzymałość siodła jest na dobrym poziomie.

Selle Royal Lookin Moderate Saddle
Selle Royal Lookin Moderate

• Łukasz Przechodzeń (Rowerowe Porady) – przez dobrych kilka lat jeździłem na San Marco SKN (tej tańszej wersji ważącej 260 gramów). Kosztowało mnie około 70 złotych, a kształtem przypominało serię Aspide, dziesięciokrotnie droższą :) Jeździło się na nim całkiem wygodnie jak na taką „deseczkę”, jest dość szerokie i dobrze podpiera to co ma podpierać. Istotne jest też wycięcie odciążające wrażliwe części ciała. Na krótszych dystansach jeździłem na nim bez „pieluchy”, powyżej 150 kilometrów dziennie wolałem jednak założyć rowerowe spodenki.

Selle Italia Man Gel Flow

Niestety musiałem je wymienić i chętnie kupiłbym je jeszcze raz, niestety nie jest już produkowane. Jest nadal w bardzo dobrym stanie jeżeli chodzi o poszycie, ale niestety wypełnienie „zbiło się” i siodełko zrobiło się bardzo niewygodne. Ale po tylu latach miało prawo. Następcą mojego SKN-a zostało siodełko Selle Italia Man Gel Flow, którego test znajdziecie na blogu.

Dopisek 2022: Jeżdżę obecnie na drugiej sztuce Man Gel Flow’a. Pierwsze nadal świetnie się trzyma i dzielnie służy w rowerze Moniki, jednak wypełnienie trochę się zbiło po tylu latach i kilometrach. Na dystansach rzędu kilkudziesięciu kilometrów nadal daje sobie świetnie radę, na dłuższych już trochę mniej. Dlatego kupiłem identyczne i chociażby po przejechaniu ultramaratonu Pierścień Tysiąca Jezior (625 km) mogę je polecić. Oczywiście po drodze nie obyło się bez coraz częstszego smarowania Sudocremem, niemniej do samej mety nie miałem problemu aby usiedzieć na siodełku :) Moje siodełko jest pokryte skórą (sam nie wiem czy naturalną czy sztuczną) i ta wersja nie jest już produkowana. Od pewnego czasu Man Gel Flow jest pokryte Fibra-Tekiem czyli sztucznym materiałem. Nie wiem jak się sprawdza w praktyce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

120 komentarzy

    • Kwestia gustu. Brooks w ofercie ma tyle modeli, że z powodzeniem siodełko skórzane można zastosować do szosówki, MTB , trekinga czy miejskiego. Jedynie w rowerach typu BMX nie ma sensu takiego siodła używać ale już do XC jak najbardziej.

      http://poradyzbagazemprzezswiat.blogspot.com/p/blog-page_59.html

  • Ja obecne siodełko mam 2 sezony, siodełko pośrednie z opisywanych powyżej, kupiłem je za jakieś 25 zł, ale spełnia swoje zadanie. Pamiętam że gdy pierwszy raz wyjechałem na nim na trochę dłuższą trasę (40 km) to myślałem że dupa mi eksploduje do tego stopnia bolała, a jakieś 2 tygodnie temu pokonałem trasę 205 km i praktycznie w ogóle nie narzekałem na ból pośladków. Tak więc wszystko to jest kwestią przyzwyczajenia, myślę że specjalne spodenki rowerowe z wkładką całkowicie niwelują ten problem, w końcu muszę sobie takie gatki sprawić :)

    • Tu cie zmartwie „gatki” rowerowe z wkladka nie niweluja bólu D…niestety. Wielu ludzi mysli,ze wkladka jest po to by zmniejszyc bol tylka, nic bardziel mylnego. Wkladki maja zapobiegac otarciu krocza, przepocenia posladkow i czesci intymnych a jesli jest wkladka antybakteryjna to rowniez zapobiega ifekcjom wynikajacym z przepacania sie i ocierania krocza o siodelko.

      Polecam takie wkladki szczegolnie dla kobiet by zapobiegac infekcji drog rodnych czy moczowych, niestety sa to juz ciuchy wysokiej klasy wiec bez 150zl nie ma co marzyc o antybakteryjnej wkladce.

      Co do bolu przyslowiowych 4rech liter to jest stara rowerowa prawda pierwsze 100 km musi bolec potem juz nie :D

    • Mylisz się. Wkładka tylko nieco złagodzi dolegliwości ale ich nie zlikwiduje. Ja jeżdzę już kilkanaście lat bez wkładki pokonując rocznie 10 000 km z tym, że robię to na Brooksie.
      Tak więc zdecydowanie istotne jest siodełko a nie odzież.

  • Z siodełkami jest wielki problem, niestety nie ma sklepu gdzie można by było sprawdzić (przymierzyć) siodełko i w sumie jakie by nie było i za ile kupujemy w ciemno. Jest metoda mierzenia rozstawu kości kulszowych co podobno ma działać, ale jak wcześniej wspomniałem nowe siodełko jest wyborem na chybił trafił. Mi się udało zaprzyjaźniony sklepowy polecił mi siodełko SKÓRZANE nn producenta za śmieszne 50 złotych i już trzeci sezon pośladki komfortowo podróżują, siodełko jest wąskie jak szosowe bez żadnych sprężyn i silikonów.

  • Mam rower górski z tym niby wygodnym (wg. autora) siodełkiem. Jak wsiadam na rower to nie schodzę poniżej 12km a przeważnie lubię jechać ok. 30km dziennie (czyli niedaleko porównując się do kolarzy). Nie lubię jeździć szosą, przeważnie wybieram trasy przełajowe i tu pojawia się problem. Mój rower niby ma sprężynę w ramie siodełka ale to niewiele daje. Jazda jest niewygodna i po 5 km jazdy z obciążeniem w postaci ciężkiego plecaka nie da się usiedzieć. Pewna część ciała jest uciskana na tyle, że muszę wstawać co jakiś czas i jechać na stojąco. Wygoda… o czym my mówimy… Dla porównania w drugim rowerze mam podkładkę żelową która trochę się przemieszcza, ale jazda jest dużo wygodniejsza i jeździłem nim na dużo dłuższe trasy (max 120 km dziennie). Choruję na siodełko ze sprężynami w stylu „kanapa”. Pot i odparzenia? Ja nigdy nie miałem z tym problemu. Natomiast ból części ciała na której się siada lub ważniejszej z punktu widzenia podtrzymania gatunku nie przemawia za stosowaniem standardowego siodełka. To oczywiście zależy od roweru. Obecny rower jest kilka cm dłuższy od poprzedniego i zupełnie inaczej się nim jeździ.

  • Michał – pierwsze co zrób to weź poziomicę i sprawdź czy siodełko masz idealnie w poziomie ustawione. Ale dokładnie, bo każde odchylenie od poziomu może powodować ten problem.

    Mi się kiedyś siodełko przestawiło, nawet nie wiem do końca jak i potem bardzo się dziwiłem, że mnie tyłek boli, a wcześniej nie bolał.

    Co do siodełka to każdy ma trochę inną wrażliwość, siodełka też są różne, czasami po prostu trzeba trochę czasu by znaleźć swój ideał.

    • Ustawienie w poziomie przy jezdzie w terenie dla faceta ? Czy wiesz, ze takie ustawienie siodelka moze pozbawic cie mozliwosci posiadania dzieci a w starszym wieku ogromne problemy z prostata ? Ja od ponad 10 lat zawsze nosek siedzenia lekko kieruje w dol by ciezar ciala wspieral sie na miesniach ud i tylka a nie na kroczu a szczegolnie nie na prostacie co moze spowodowac bezplodnosc i ogromne problemy z sikaniem po 40stce.
      Uswiadomil mi to kiedys.byly zawodowy kolarz, ze takie wlasnie mieli problemy zawodowi kolarze az ktos wpadl na pomysl ustawiania siodelek lekko pod skosem aby nie „draznic” prostaty. Dzis dozucono do tego siodelka z wycieciem co jeszcze bardziej niweluje nacisk na krocze i zapobiega przegrzewaniu sie czesci intymnych u obu pulci.

      • Brooksy wcale nie ustawia się z nosem w dół ani też nie ma żadnych wycięć a mimo to można na nich jeżdzić po kilkaset km bez najmniejszych dolegliwości.

        • A czy ja powiedziałem, że są jakieś „namacalne” dolegliwości? :D
          Nie miałem tu na myśli dolegliwości fizycznych w postaci jakiegokolwiek bólu lecz o problemach „męskich”, które ujawniają się dopiero po wielu latach lub po przekroczeniu 40 roku życia.

          Nie znam żadnych naukowych wywodów czy prac na ten temat ale nie zaryzykuje bezpłodności czy problemów z prostatą i wole posłuchać doświadczonego kolarza. Zresztą ustawiam tak siodełko od ponad 10 lat i jestem do tego przyzwyczajony, jak na razie nie mam wyżej wymienionych problemów :D mimo wielu kilometrów oraz wieku 40+ :D

          a.. mówię o siodełkach sportowych i jeździe bardziej sportowej a nie rekreacyjnej na „kanapach”, jeśli ktoś ma porządnego Brooksa na sprężynach to nie śmiga sportowo tylko po mieście i siedzi całym tyłkiem na siodełku jak na kanapie a przecież nie o takich tu siodełkach jest mowa – czyż nie ? :)

          • I tu się mylisz. Mam kilka siodełek Brooksa oraz kilka siodełek syntetycznych i naturalną rzeczą jest, że na Brooksach spędzam kilka razy więcej czasu przy czym szerokość siodła tu nie ma kompletnie znaczenia bo jak dla mnie, na każdym Brooksie siedzi się komfortowo jak się już ułoży.
            A powiedz mi czym różni się jazda sportowa od jazdy rekreacyjnej? Jak dla mnie jazda sportowa jest daleko bardziej lżejsza gdyż zawsze po 2-3 h odpoczywasz. Tymczasem jazda rekreacyjna z sakwami to w moim przypadku bardzo często 8-10 h spędzanych w siodle i to dzień w dzień przez 2-3 tygodnie.
            Kolejny problem. Mam już kilkunastoletnie dzieci więc jestem przykładem, że długotrwała jazda na rowerze kompletnie nie wpływa ani na bezpłodność ani na wszelkie dolegliwości męskie. AMEN.

      • Polecam siodełka bez noska (sam używam Spiderflexa), niestety do kupienia bodaj wyłącznie zagranicą. Przy fabrycznie ustawionej kierownicy ręce będą mocniej obciążone, poza tym trzeba dobrze ułożyć spodnie, żeby nie wrzynały się w jeszcze inną część ciała, ale bólu krocza nie będzie. Artykuł o siodełkach bez choćby wzmianki tym temacie (dotyczy, wbrew pozorom, obu płci) jest niebezpieczny.

  • do Łukasz Rowerowe Porady… Bez przesady z tą poziomicą. Każdy człowiek jest inny, ma inną budowę. Ten sposób na poziomicę jest ogólnie znany ale nie zawsze się sprawdza. Dużo osób zadziera minimalnie dziób i w takiej pozycji o wiele im wygodniej. Więc nie siej tu starej teorii jako panaceum dla wszystkich bo ludzie w to uwierzą i do marketu po poziomice zaczną biegać :)

  • Nie jest to panaceum dla wszystkich, ale od porządnego ustawienia siodełka bym zaczął. Masz jakiś lepszy pomysł? Podziel się z nami swoimi propozycjami.

    Nie twierdzę, że to pomoże zawsze i każdemu. To chyba oczywiste, że zdarza się, że siodełko nie chce się zgrać z tyłkiem i już.

    Ale to co? Od razu nowe siodełko? Nie lepiej za darmo, albo za dwie dyszki (za poziomicę) sprawdzić czy może to była wina w ustawieniu siodełka?

    Zresztą co do poziomu, to tutaj pisałem, że jest to jedynie pozycja wyjściowa:
    https://roweroweporady.pl/jak-ustawic-siodelko-w-rowerze/

    • Tu potwierdzam,ze sa siodelka,ktore nie przypasuja naszemu tylkowi i chcby czlowiek nie wiem jak kombinowal zawsze konczy sie bolem D… w takim wypadku trzeba zmienic siodelko i miec nadzieje ze sie uda dobrze „trafic” w nasz tylek – mialem tak z jednym siodelkiem po zrobieniu 500km poszlo na „zlom” nie ma szans by tylek sie nie „nauczyl” siodelka po takim dystansie.

  • ja na pierwszym lepszym Velo objechałem Dookoła Polskę pokonując 3800 km. Z własnego doświadczenia powiem kwestia przyzwyczajenia Zadka:D

    • Akurat siodelka Velo sa bardzo dobre pasujaprawie do kazdego tylka – nie spotkalem rowerzysty, ktory by na nie narzekal.

  • A moje siodełko jest miekkie jak cholercia i nie dawno dowiedziałam się, że na długi trasy lepiej zainwestować w twardsze…
    Wiosno wróć :)

  • Po kilku próbach sporo już lat temu zorientowałem się, że dobre siodełko w moim przypadku to takie, które z szerokością mieści się w przedziale 14-15cm i nie jest zbyt miękkie, przy nisko ustawionej kierownicy. Szerokość siodełka ma znaczenie bo wiąże się z rozstawem kości biodrowych i kulszowych.

  • W niektórych sklepach rowerowych można zrobić sobie profesjonalne pomiary ciała i wybrać odpowiednie siodełko.

  • Ja mam siodełko Brooks B17 S i bardzo je sobie chwalę. Na początku było trochę twarde, ale potem – gdy dopasowało się do mojej budowy ciała zrobiło się super.

    Trochę pieniążków trzeba na nie wydać i nie do każdego roweru pasuje, ale jeżeli chodzi o komfort jazdy to nie ma sobie równych.

  • Mam ten sam rower i to samo siodełko co Agnieszka, nie narzekam. Ale planuję nieco odchudzić rower to pewnie zmienię.

  • Miałem Brooksa B17 profesjonal team,kupione jako nowe,zrobiłem na nim 8000km i sprzedałem bo miałem go dość.
    Mimo „wysiedzenia” go,nie mogłem tego siodła optymalnie ustawić,zawsze było tak że albo czubek mi się wbijał w klejnoty,albo po minimalnym ustawieniu czubka do dołu czułem że zjeżdżam na nim w dół i ono zamiast mnie podpierać to masa ciała spadała na pedałujące nogi..
    Do tego twarde jak kamień i śliskie – nie wiem skąd ta legenda brooksa się wzięła.. Ja już w to nie wchodzę!
    P.S.
    Jeżdżę teraz na selle italia freccia za 70zł i jest nie gorzej jeśli chodzi o trasy 8-10godzinne,z tą różnicą że jest jest jakaś miękkość a nie deska,nie wiem skąd ta fama się wzięła na temat brooksa..

    • Może powinieneś wybrać inny model. Ja mam Brooksa, a dokładniej 4 sztuki i na każdym jest mi wygodnie mimo, że różnią szerokością. Najwygodniej jest mi na najszerszym ale tego używam na najdłuższe trasy.
      Kilkanaście lat już jeżdżę na Brooksie więc jednak potwierdzam tę renomę.

  • Wychodzi na to, że dość mało osób używa siodeł skórzanych.

    W moim miejskim rowerze mam Brooks B67. Jest szerokie, ciężkie i kosztuje ponad $100 co oznacza, że kosztuje 1/4 mojego miejskiego roweru i bardziej zmartwiłaby mnie kradzież siodełka niż koła. Mimo tego jest to najwygodniejsze siodełko do jazdy w mieście jakie mogę sobie wyobrazic.

    W rowerze turysyczno-szosowym mam za to Selle An-Atomica Titanico (raczej zupełnie niedostępne na polskim rynku), które waży ponad 470g, też jest ze skóry i kosztuje dużo powyżej $100. Ale znowu – komfort jaki zapewnia wart jest tej ceny i wagi. W porówaniu z Titanico, siedząc na szosowym Fizik Arione mam wrażenie siedzenia na cegle albo klocu drewna.

  • Bączku – o to właśnie chodziło też w mojej wypowiedzi. Kiedyś dałam się namówić w sklepie rowerowym na damskie miękkie siodełko, kilka razy byłam z nim na dalszym wypadzie i w ciepłe dni czułam się jak na poduszce elektrycznej. Coś strasznego. Twardsze jest o wiele lepsze. Do tego pieluszka i wio :)

  • Mój najważniejszy przyjaciel (ten, na którym jeżdżę na wyprawy) ma Specialized Avatar. U nas dość drogi dlatego kupiłem go w Londynie za 50 funtów. Ma 143 mm szerokości i tyle powinno mieć przy tej pozycji, jaką mam na moim Specialized Tricross Sport. Szosóweczka gianta ma prelogo, deseczkę o szerokości 133 mm. Tam jestem bardziej pochylony. A mój najstarszy rowerek ma założonego troszkę szerszego Specialized’a body geometry. Tam jestem najbardziej wyprostowany i siodełko jest najszersze, chyba 156 mm. No cóż na własnej d… nie można oszczędzać :)

  • Ja wiele lat temu kupiłem siodło żelowe o dość spoko kształtach. Sprawuje sie swietnie. Tedaz gdy wspomaga mnie stroj z pianka w portkach jest idealnie. Kto by pomyslal, ze ludzie nawet z siodelkami sie bawia jak z autem :-) marka, seria, kolor :-)

    PS. Kiedys rower to byl zwyczajny sprzet, byleby jechal a teraz… :-)

  • Ja jeżdżę na Fizik Aliante XM. Wiele przeszło i nie mogę złego słowa o nim powiedzieć.
    Niektórym może wydawać się trochę długie jednak wszystko kwestia gustu i budowy ciała. Nie ma wycięcia jednak w jego miejscu jest miękki materiał. Trzeba jednak brać pewne poprawki na nie i na rozpoczęcie sezonu trasą 70 km na pewno się nie nadaje. Średnio twarde, ale bardzo wygodne w środku sezonu jak już się dupa usiedzi.

  • Btw właśnie na Bike Radar spotkałam się z dość oryginalnym siodełkiem… http://www.bikeradar.com/road/news/article/chiropractor-launches-unique-infinity-saddle-39783/ :)

  • Ciekawy projekt siodła, aczkolwiek nie jestem przekonany czy ruszające się siodełko zapewni dużo większy komfort…

    filmik i projekt tutaj :

    http://www.namodynamics.com

  • @Tomasz – po pierwsze tym, by nie zostawiać tu linków prowadzących do innych miejsc niż rowerowo-turystyczno-lajfstajlowych :)

    A po drugie oczywiście wygodą. Na pewno masz jakieś siodełko w rowerze, musisz się zastanowić czy wolałbyś trochę szersze, węższe, twardsze, bardziej miękkie. To niestety czasami loteria i trzeba niekiedy nieźle się naszukać…

  • Widziałem gdzieś filmik opisujący jak wybrać siodełko rowerowe na podstawie 3 typów siodełek fizik. Chodzi o jego tylny profil, więc myślę że można się tym kierować przy wyborze też innych firm.
    https://www.youtube.com/watch?v=LffbUXMubMI

  • Ja mam siodełko Author Comforter i jak sama nazwa wskazuje jest mega komfortowe. To szeroka kanapa w zasadzie z masą żelu.

    Ale ja jeżdżę tylko po mieście, nie wiem jak na dłuższych trasach wytrzymały by mi cztery litery na tym siodełku.

  • LOL.. każdy twierdzi, że nie warto pytać/słuchać kolegów, a każdy się chwali siodełkiem :) To ja się tylko pochwalę, że też mam wygodnie :)

    Zrobię trochę reklamę konkurencji, ale tu jest też fajny materiał o siodełkach.

    https://www.youtube.com/watch?v=5vN36yDbfe0&index=10&list=PLlfeKuIsrGsuBzaqPdiyBJ1WJAacg_PHH

  • United bardzo fajne filmy kręcą :)

    A co do chwalenia się siodełkiem, to jest to jedynie baza wyjściowa. Od czegoś trzeba zacząć poszukiwania.

  • Siodło dopasowuje się przede wszystkim do:
    1. kąta pochylenia ciała na danym rowerze (im siedzimy bardziej pionowo tym szersze siodło)
    2. „rozstawu” guzów kulszowych miednicy
    3. indywidualnych preferencji twardości

    ad.
    1. np. dla rowerów szosowych i sportowych górskich wąskie siodła, do holenderskiej gazeli szeroka kanapa
    2. generalnie kobiety mają ten rozstaw większy. Renomowani producenci wyróżniają siodła męskie i damskie oraz kilka odmian szerokości dla każdego z nich
    3. z doświadczenia wynika, że im dłużej człowiek jeździ tym 4 litery twardsze i miękkie siodełko zaczyna przeszkadzać

    Co do legendy Brooks’a – siodło należy „wyklepać” przez miesiąc, dwa. W tym czasie dobrze jest je nawilżać specjalnymi pastami. Nie spotkałem się jeszcze z osobą, której Brooks by nie odpowiadał, z wyjątkiem tych, którzy kupili je używane i ułożone pod czyjeś kości. Moja żona ma B67s i jest bardzo zadowolona. Ja też się pochwalę – San Marco Regal Titanium. Twardo i wygodnie.

  • Trochę się rozpiszę, ale może ktoś na tym skorzysta, czytając to w przyszłości:

    Tomas, skoro kupiłeś Brooksa, przejeździłeś na nim 8000 km i sprzedałeś bo „zjeżdżałeś”, to miałeś podobnie jak ja. Nawet kiedyś już zwątpiłem w tą całą magię „dopasowywania się do tyłka” tej skóry i też myślałem o zmianie siodła. Z tą różnicą, że ja wytrwałem i znalazłem chęci na żmudne ustawianie pozycji siodła pod kątem moich oczekiwań i po prostu wygody.

    Teraz mam świetne, wygodne siedzisko. Najprawdopodobniej miałeś zbyt wysoko siodełko (być może też zbyt blisko/daleko), bo: cisnęło Cię w klejnoty, gdy czubek był zadarty (nie powinno przy dobrym ustawieniu, ale ja też tak miałem). Gdy czubek był skierowany do dołu – zjeżdżałeś (tu akurat niczego dziwnego nie widzę, taka kolej rzeczy – również mnie to spotykało). Jednak Brooks-y lubią mieć zadarte nosy do góry (wystarczy wejść w grafiki google i podejrzeć jak wiele rowerów na zdjęciach ma tak ustawione siodła tej firmy – trekking/mieszczuch/czasami inne).

    Wszystko jeszcze zależy od typu roweru, geometrii ramy itd. Ja też zawsze uważałem, że mam wszystko dobrze, że inaczej nie może być itd, ale pobawiłem się ustawieniami i jest zupełnie inne siodło. Ja też na początku zjeżdżałem i też mnie to mocno irytowało i uciskało – klejnoty. Mogłeś nie sprzedawać – pewnie byś się przekonał na własnej skórze, że wystarczyło zniżyć wysokość.

    Mam trekkinga bez amortyzatorów (wyrzuciłem je dla obniżenia masy roweru), siodło Brooks Special Flyer od dwóch lat i trasa nad morze 650 km w dwa dni (2x12h) z bagażem dla dwóch osób (spokojnie z 45 kg) bez zająknięcia. Nic mnie nie bolało. Rower używany codziennie, nie tylko na wyprawy (w mieście/lesie, itp i również bez przeszkód).

    Dodam tylko, że siodło dodatkowo lekko przerobiłem związując je na środku (po dwa otwory z każdej strony siodła przewiązane czymś w rodzaju smyczy na szyję), co pozwoliło na uwypuklenie środkowej części skóry. Rocznie spokojnie nabijam 8000 km i nic. Siodło mam drugi rok i nie chcę innego, mimo, że swoje waży. Także Ci co mówią, że te siodła są niewygodne mają rację – są niewygodne jeśli są źle ustawione.

    Ci, którzy mówią, że te siodła są bardzo wygodne również mają rację, zwłaszcza jeśli chodzi o dalekie trasy, ale nie ma co się spodziewać kanapy na sprężynach. Raczej twarde, dopasowane i długotrwałe, ale niestety drogie. Coś za coś. Pozdrawiam wszystkich!

  • A gdzie dostać siodełko jak za dawnych lat? (lata 80-te i wcześniej). Jeździłem na rowerze całymi dniami i było wygodnie, teraz te wszystkie siodełka są koszmarne, tak wąskie i cienkie że nie można wytrzymać nawet krótkiej jazdy (tak się wrzyna w 4 litery…)

    Ja rozumiem że wyczynowi rowerzyści mogą chcieć wąskie siedzenia ale coś dla normalnych użytkowników rowerów powinno też być, niestety wszystkie rowery sprzedawane w dzisiejszych czasach maja tak wąskie siedzenia… dlaczego?

    • Absolutnie nie masz racji. Wcale nie jest tak, że wszystkie siodełka są wąskie. Chyba nie byłeś w żadnym sklepie internetowym i nie zaglądałeś do stacjonarnego. Siodełek jest od groma i ciut ciut.

      Siodełko jak za dawnych lat? Proszę bardzo, przykład pierwszy z brzegu i od razu kultowy (szerokość 17,5 cm): http://www.rowerystylowe.pl/p-671/siodelko-brooks-b17-standard/w-404/czarne

      Albo chociażby moje (15 cm szerokości): https://roweroweporady.pl/selle-italia-man-gel-flow-test-siodelka/

      A jak chcesz, to znajdę Ci jeszcze szersze. Są takie kanapy 20 cm chociażby.

  • Chce kupic siodelko brooks b66 lub b 17 special jezdze turystyczie ok 200km tygodniowo glownie asfalt i nadmorskie sciezki utwardzone na płd wloch prosze o rade ktore z wyzej wymienionych

    • Producent model B17 opisuje jako „idealny do długodystansowych wycieczek rowerowych”. Natomiast B66 jest skierowany bardziej na miasto i krótkie wycieczki.

      Oba te siodełka są świetne, a ja postawiłbym na B17. Do siodełek ze sprężynami w turystyce jakoś specjalnie przekonany nie jestem. Mój tata ma B17 i sobie bardzo chwali, a jeździ naprawdę fajne i dalekie trasy.

    • Cześć. Powiedzcie, czy ktoś z Was jeździł na damskiej wersji siodła Brooks i czy ma to jakiś wpływ na jego wygodę? Zastanawiam się nad zakupem używanej wersji Brooksa B66 lub B67, lecz większość z siodeł w dobrym stanie to wersja „S”, czyli damska.

  • A pro po tego ostatniego siodelka czy mozesz podac dokladny model tego cacka oraz opis materialu z jakiego jest zrobiony.

  • A ja od kilkunastu lat polecam tylko Brooksa. Mam 6 rowerów i 4 siodła Brooksa.

    http://poradyzbagazemprzezswiat.blogspot.com/p/blog-page_59.html

  • Witam to będzie mój pierwszy sezon rowerowy. Wiec czytam tematy, by się uczyć, lepiej jeździć bardziej profesjonalnie, oraz dbać odpowiednio o rower. Blog jest dla mnie bardzo cenny. Mam rower crossowy i mam w nim zwykłe siodełko typu kanapa Gran Star. I mam pytanie warto go zmienić na węższe bardziej sportowe i komfortowe. Teraz ogarniam i chcę zakupić światło rowerowe, potem porządne spodenki z wkładką. I tu się zastanawiam, jak będzie dobra wkładka, może nie warto będzie zmieniać w tedy siodełka i będzie się wygodnie jeździć.

    • Witaj,

      jeżeli chodzi o dopasowanie siodełka, to jest to sprawa bardzo indywidualna. Zresztą zobacz na wpis w którym inni blogerzy rowerowi piszą jakich siodełek używają:
      https://roweroweporady.pl/jakie-siodelko-kupic-radza-blogerzy-rowerowi/

      Każdy ma inne preferencje, jeden woli szersze, drugi węższe, jedne miękkie, inny twarde. Trzeba niestety samemu kombinować.

      Jeżeli chodzi o spodenki z wkładką, to na pewno poprawiają komfort jazdy. Jedynie mogę CI polecić jakieś lepsze spodenki, nie np. za 20 złotych z Lidla. Warto przejść się do sklepu rowerowego lub nawet Decathlonu. No i oczywiście jeździć bez bielizny.

      Ja spodenki z wkładką zakładam jedynie na trasy powyżej 60 km, na krótsze się nie opłaca :)

  • Dziękuje za odpowiedź, jest Pan bardzo pomocny i cierpliwy, że na moje pytania odpowiada. Jak już mowa o spodenkach, to wiem, że z Lidla nie warto, na forum rowerowym nie polecali. Mam ciuchy i buty do biegania z Decathlonu i zadowolony jestem. Fajna cena jakość. I myślę czy tam spodenek i koszulki nie zakupić na rower. I rzuciły mi się takie spodenki i koszulka: https://www.decathlon.pl/spodenki-na-rower-mskie-aerofit-700-zielone-id_8328765.html , https://www.decathlon.pl/koszulka-krotki-rkaw-na-rower-mska-aerofit-700-czarno-zielona-id_8328767.html . Mógłby Pan zerknąć, może inny też się wypowiedzą. Warto je kupić, dobra propozycja w tej cenie, nie są tanie ale może warto wydać więcej i mieć coś solidnego na kilka sezonów. A i z wyglądu mi do gustu przypadły pozdrawiam.

    • Na pewno zakup lepszych ciuchów jest dobrym pomysłem. Starczą nie tylko na dłużej, bo to akurat mniej istotne (bo można kupić powiedzmy dwie koszulki za 100 złotych, albo jedną za 200 zł), ale najczęściej są też z lepszych materiałów, o lepszym kroju. Dzięki temu lepiej leżą i człowiek się lepiej w nich czuje.

      Miałem kiedyś wątpliwej jakości niedrogą koszulkę i dopiero po zakupie lepszej przekonałem się, że było warto zmienić :) A jeżeli chodzi o ten zestaw, to najlepiej będzie jeżeli pojedziesz i pomacasz :) Wyglądają w porządku, ale nie miałem z nimi do czynienia, a sporo da się samemu zobaczyć po prostu macając :)

  • Jeżdżę już pół wieku i trudno mnie wziąć na marketingowe bajery. Jeżdżę sporo w niewymagającym terenie dojeżdżając tam szosą. Moje najwygodniejsze siodełko to była tania ceratówka na sprężynach, niestety już się spruła. Wąski przód siodełka służy mi tylko do przytrzymania pionu gdy wstaję na sporych wertepach, w żadnym przypadku nie do siedzenia, dlatego na ogół opuszczam go lekko w dół. Teraz szukam czegoś lekkiego koniecznie na sprężynach, najlepiej z jakimś kanałem wentylacyjno-przeciwuciskowym. Ktoś może polecić coś w rozsądnej cenie?

    • Witaj,

      możesz zadać to pytanie na forum Rowerowych Porad: https://roweroweporady.pl/f/forum/11-czesci-i-akcesoria-rowerowe/

      Mi do głowy przychodzi jedynie Brooks, ale niestety ceny tych siodełek są trochę wyższe, ze względu na to, że to skórzane siodełka.

  • Aktualnie śmigam na siodle selle italia gel flow i niedługo ruszam w długą podróż po Europie, wczoraj w Berlinie udało mi się po bardzo okazyjnej cenie kupić brooksa B17, nówka sztuka, myślałem o sprzedaniu siodła dalej w Polsce, ale zacząłem się zastanawiać czy nie pojechać na nim zamiast na selle italia… Duży dylemat, start już za kilka dni a zmiana siodła może mieć duże znaczenie, zarówno w pozytywnym jak i negatywnym sensie. Nigdy nie jeździłem na siodle typu brooks, ale widzę, że dosyć dużo podróżników rowerowych śmiga na takich siodłach. Co o tym myślicie?

    Pozdrawiam wszystkich :)

    • Jeżeli masz kilka dni, to szybko montuj Brooksa i zacznij jeździć. Te siodełka tak mają, że muszą się „wysiedzieć” i przez pierwsze 100-200 kilometrów dopasować do anatomii użytkownika.

      Jeżeli tylko typ siodełka Ci podpasuje, to będziesz z niego bardzo zadowolony. Mój tata ma takiego Brooksa i nie chce o innym słyszeć :)

  • Znajomy ma na sprzedaż damskie siodełko Brooksa B17 w cenie 150zł, używane sporadycznie, ale jednak… mój tyłek nie byłby pierwszym, którym na nim usiądzie:) Pytanie: czy warto wydać to 150zł za używanego Brooksa z nadzieją, że anatomicznie będzie potrafiło dostosować się pod jeszcze jeden tyłek?

    • Ciężko powiedzieć, jest to kwestia bardzo indywidualna i zależy co znaczy „używane sporadycznie”. Najlepiej pożycz je od niego na kilka dni i pojeździj trochę więcej, po pierwszych dwóch-trzech przejazdach poczujesz czy ono jest dla Ciebie. Teoretycznie powinno się poczekać aż się „dopasuje” do Ciebie, ale myślę, że już po jakimś czasie będziesz wiedzieć czy jest okej czy nie.

  • W artykule jest tylko jedna opinia kobiety. Ok, szkoda że nie ma podanego modelu siodełka. Znalazłam kilka wersji tego roweru, z różnych lat i z różnymi siodełkami. Aktualnie zmieniam moje siodełko do szosy. tzn. przesiadłam się niedawno na szosę i po 8 h w siodełku czuję, że potrzebuję damskiego, z otworem. Pytanie do dziewczyn, czy kiedyś coś takiego testowały ?

  • Najbardziej śmiać mi się chce, jak Wy blogerzy wypisujecie tu o wytrzymałości siodełek podczas wielu wywrotek. To jeździć nie umiecie czy co? Ja już ponad 40 lat jeździłem rowerami i tylko raz w życiu się wywaliłem i to jak miałem 13 lat.

    • endriu zapewne w ogóle nie wie co to downhill, ani o tym, co dzisiaj ludzi wyczyniają z rowerami i stąd jego „mędrczy” ton. Zapewne nie wie tez, co znaczy „faux pas”.

  • Może się ktoś podzielić doświadczeniem z Cambium Brooksa? Jestem właśnie w trakcie poszukiwań siodełka na dłuższe wyprawy. Ciekaw jestem jak spisuje się C15/C17 po wielu dniach jazdy przy około 100km dziennie?
    Pozdrawiam :]

    • A mi z kolei kompletnie nie pasują dziurawe siodła, uwierają i cisną. Np selle italia sl z dziurą musiałem wymienić na bez dziury i od razu było ok

  • A co powiecie na to?

    Dotyczy co prawda rowerzystów szosowych jednak chętnie wysłucham także tych co jeżdżą góralami

    http://kopalniawiedzy.pl/nasienie-jakosc-kolarstwo-amatorzy-rowerzysci-plemniki-liczba-ruchliwosc-dr-Lauren-Wise,12056

    • Gdyby to był faktycznie masowy problem, byłoby już o tym dawno słychać. Taki sam wpływ może (hipotetycznie) mieć trzymanie telefonu komórkowego w kieszeni, jazda samochodem, ciasne spodnie itd. itd. Ale nikt tego w 100% nie potwierdzi.

  • Ja jeżdżę na Selle Royal Viper i wybitnie mi to siodło nie pasuje, czekam na przesyłkę Accent Veno i zobaczymy jak to w sumie niedrogie siodełko się spisze, powinno być dużo lepiej, chociażby z tego faktu, że jest wycięcie na „sprzęt” :)

  • Jeżdżę turystycznie, rocznie średnio 5000-7000 km, w pozycji nachylonej około 45 st. rowerem trekkingowym. Od 2014 roku stałem się właścicielem SELLE ROYAL ALPINE GEL. Przeżyłem na nim miłe, przytulne 4 lata i jakieś 20 000 km. Robiłem na nim dłuższe trasy (choćby ostatnio trasę z Kalisza do Opola 150 km z sakwami) i tyłek nigdy nie bolał.

    Siodło wygodne, z grubą warstwą żelu, ale o atletycznym kształcie, czyli łączące zalety kanapy i siodełka sportowego. Same zalety. Jedyna wada to poszycie z tworzywa, mające tendencję do pękania. Obecnie mam na tym siodełku 4 kilkucentymetrowej długości pęknięcia (pojawiały się średnio raz do roku), które wyglądają, jakby siodło ktoś pochlastał nożem. Siodło jest przez to poklejone taśma naprawczą, co nie wygląda ładnie (ale może odstrasza złodziei?). Z bólem serca szukam innego, podobnego siodła, ale żeby się tak szybko nie niszczyło. Rozważam SR Mach, bo mnie bardzo intryguje jego kształt i złączka na akcesoria. Gdyby nie to nieszczęsne pękające poszycie, to SR ALPINE GEL byłoby moim siodłem idealnym, świętym gralem, siodełkiem do grobowej deski.

    Wcześniej miałem różne siodełka, ale najgorsze było takie marketowe , na którym jeździłem w okresie 2011-2013. Marketowe, piankowe, chyba było źle wyprofilowane, bo choć dość miękkie, to sprawiało ból po około 70 km.

    Mówią, że aby nie bolały okolice kości kulszowych (lub jak to się mówi „aby szanowna nie bolała”) należy dobrze dobrać szerokość siodełka do swojej budowy ciała.

    • Może poprawię – robiłem na nim dłuższe jednodniowe trasy (np z Kalisza do Opola 150 km, która była częścią dwunastodniowej wycieczki łącznie 1200 km) i tyłek nigdy nie bolał.

      • Hej, mam pytanie, czy testował ktoś z was może taki model siodełka: SELLE ROYAL RESPIRO SOFT MODERATE ? szukam czegoś na dłuższe trasy aby było wygodnie

  • Ja się w tym temacie zaskoczyłem mocno. Zawsze jeździłem na miękkich, ale przy trasach 70-150 była masakra (już od 30 km zaczynała się nieraz męka). Średnio miękkie niewiele lepiej (orientacyjnie podam 50 km). W końcu zaryzykowałem i na promo kupiłem deskę – inaczej się nazwać nie da :D minimum pianki, lekko elastyczna konstrukcja – decha. Było perfekcyjnie, ale się z czasem zużyło, ja znów się naczytałem że średnio twarde będzie lepsze …. i na takim teraz jeżdżę, jeżdżę i tęsknię do deski (miała niezrównany komfort, niby niewygodna ale tylko pierwsze kilka km, potem już poezja) Średnio twarde niby fajnie, ale po ok 70-90 km tyłek mówi – ja dalej nie jadę. Na desce po 150 noki odpadały, ręce pękały a siedzieć się dalej chciało …

    Wiem, wiem, temat dinozaur, ale na pewno nie tylko ja czytam w 2019 ;)

    • Wszystko zależy od indywidualnych preferencji. Oczywiście – bardzo miękkie siodełko na długiej trasie da się we znaki. Ale już średnio miękkie – niekoniecznie. Jeszcze zależy co ma się na myśli pisząc średnio-miękkie i twarde :) Ja od dawna jeżdżę na Selle Italia Man Gel Flow: https://roweroweporady.pl/selle-italia-man-gel-flow-test-siodelka/

      które bardzo lubię i dogadywało się z moimi czterema literami nawet na trasach po 300-400 kilometrów. Oczywiście takie kilometry tylko w dobrych, wygodnych spodenkach z pamperem, co polecam nawet na 150 kilometrów, bo wkładka bardzo dużo daje, w kwestii komfortu i braku otarć.

      • To też indywidualna sprawa :D. Ja, że tak to określę, mam sporo naturalnej amortyzacji … i ze spodenkami się nie polubiłem, a próbowałem kilka razy. Ostatni raz, wręcz zdejmowałem je w trakcie trasy ….

  • Czesc w tamtym roku za twoją poradą zakupilam rower trekkingowy Kross model trans 3.0. Jestem z niego bardzo zadowolona ale małym problemem jest dla mnie niewygodne siodełko, mógłbyś mi doradzić na jaki model wymienić żeby komfort jazdy był większy??? z góry dziękuję za odpowiedz

      • Hej mam wrażenie że jest i za twarde i za szerokie, próbowałam już różnych kombinacji ale nadal czuję dyskomfort nawet na krótkich dystansach. Gabarytowo nie jestem jakas niewymiarowa, jestem średniej budowy, mam 170 cm wzrostu i 60 kg więc nie wiem skąd ten problem.

        • Jeżeli siodełko jest dobrze ustawione (najważniejsze na wysokość i żeby mniej więcej w poziomie było): https://roweroweporady.pl/jak-ustawic-siodelko-w-rowerze/

          to pomyślałbym nad jego zmianą. Jeżeli czujesz, że jest za szerokie, spróbowałbym jakiegoś o szerokości ok. 15 cm, czyli pomiędzy wąskimi, sportowymi, a szerokimi kanapami.
          Ciężko mi doradzić konkretny model siodełka, który na pewno będzie dla Ciebie wygodny. Sam od kilku lat jeżdżę na Selle Italia Man Gel Flow (jest też wersja damska chyba): https://roweroweporady.pl/selle-italia-man-gel-flow-test-siodelka/

          Ale to już taki budżet, który ciężko wydać w ciemno. Zainteresuję Cię siodełkiem tej samej firmy, które jest tańsze, nadal bardzo solidne, z wycięciem odciążającym wrażliwe miejsca, o średniej szerokości (przystosowane do lekko pochylonej pozycji za kierownicą, czyli właśnie tak jak na rowerze trekkingowym),
          i ma niezłą opinię na stronie sprzedającego, jest to Selle Italia Discover Gel Flow.

  • Cześć Wszystkim,

    Wszystko ładnie, pięknie, ale wszystkie artykuły, które czytam na blogach rowerowych, czy nawet przerzucając forum dla rowerzystów, które pomagają kupić i ustawić właściwe siodło i nawet dotykają problemy związane z bólem pośladków i kości ogonowej, które często towarzyszą rowerzystom długodystansowym i tym, którzy korzystają z roweru jako środka transportu, to jednak nigdzie nie ma mowy, jakie siodło (chodzi o markę) i w jaki sposób prawidłowo je dobrać oraz o związanych z tym problemach w przypadku osób ciężkich lub otyłych. Bardzo często takie właśnie osoby, pomimo ich wielkości i wagi są sprawne fizycznie na tyle, żeby cieszyć się rowerowym szaleństwem. Ja mam 192 cm i 135 kg żywej wagi, choć nie jestem wybitnie otyły mam lekką nadwagę, a co za tym idzie, jestem ciężki. Chociaż nie zawsze byłem z lekka otyły, zawsze jednak byłem ciężki. Uwielbiam jazdę na rowerze po mieście, po prostu jestem od roweru uzależniony i robię wszystko, żeby zawsze i wszędzie jechać na rowerze.

    Niemniej jednak, od 3 lat walczę z potwornym bólem pośladków i kości ogonowej i do tej pory wybudowałbym willę z basenem za pieniądze, które już wydałem na siodełka, które powinny być komfortowe i spełniać swoje zadanie, ale niestety nie były i nie spełniały. Mam największy rower jaki można było nabyć (29″ koło i rama 23″), a mimo to jest dla mnie za mało miejsca między mną (tzn. siodełkiem) a kierownicą i często tyłek mi spada za siodełko.

    Najgorsze jest jednak to, że po przejechaniu kilkuset metrów, boleśnie odczuwam odbijanie się pośladków o siodło. W tej chwili używam siodło „SELLE ROYAL Respiro Soft Moderate 60° żelowe + elastomery – męskie” i wydaje się być najlepsze, choć nie rozwiązuje w pełni problemu. Uważam też, że większość super firm, które produkują super siodełka dla super rowerzystów, zupełnie nie bierze pod uwagę faktu, że osoba ciężka też może jeździć rowerem. Zaznaczam jednak, że nie trzeba być otyłym, żeby być ciężkim (przypomina mi się tutaj zapaśnik Adam Sandurski lub mistrz judo Rafał Kubacki). Jeżeli ktoś jest ciężki, nie ma siły żeby guz kulszowy, a nawet kość łonowa nie były obciążona na tyle, żeby nie sprawiać bólu i długich stanów zapalnych tego regionu.

    Jak już wspomniałem wcześniej, chociaż ilość i wybór modeli i marek dla przeciętnego wysportowanego atlety jest ponad miarę, to jednak rynek dla osób naprawdę ciężkich nie istnieje, więc tyko można się kierować metodą wielu prób i błędów, wydając sporo hajsiwa, znosząc ból, frustrację i okresy długich rekonwalescencji pośladków, wymagające tony maści VoltarenMax, dopóki nie znajdzie się forum lub bloger, który zaadresuje ten problem i znajdzie jakieś konkretne rozwiązanie na nasze bóle.

    • Cześć,
      mój tata swoje waży (nie mam pojęcia ile, ale ponad stówkę na pewno). Od kilku lat jeździ na siodełku Brooks B17 (w wersji z wycięciem odciążającym wrażliwe miejsca). Przejeżdża po ponad 200 km jednorazowo i ani razu się nie żalił na siodełko. Oczywiście, jakieś otarcia czy odparzenia zawsze mogą się pojawić,
      ale od pewnego dystansu na to nie ma mocnych i trzeba sobie radzić Sudocremem :) Na początku takie skórzane siodło musi się dopasować do budowy ciała konkretnej osoby, ale potem jest już super. Zresztą poczytaj o tym siodełku w internecie.

      Jeżeli chodzi o rower i rozmiar ramy, to nie wiem jaki rower kupiłeś, ani jaki masz przekok, ale to mało prawdopodobne, żeby rama 23″ w rowerze górskim była za mała na 192 cm wzrostu. No chyba, że to jakieś oszukane 23 cale. Na takich ramach nawet dwumetrowcom powinno być dobrze.
      Sprawdzałeś czy masz dobrze ustawione siodełko przód-tył? https://roweroweporady.pl/jak-ustawic-siodelko-w-rowerze/

  • Witam
    Ostatnio trafiłem na siodełka wydawać by się mogło nowej generacji bo są nietypowe kształtem i zastanawia mnie czy ktoś miał może z nimi styczność i może o nich coś napisać ?
    1. Manta MS9 http://wrower.pl/wiadomosci/manta-ms9-zupelnie-inny-pomysl-na-siodelko-rowerowe,6482.html
    ten artykuł mnie zaintrygował i przeglądając net trafiłem na kolejne siodełka tego typu
    2. Spongy Wonder bike seat https://www.youtube.com/watch?v=vhZmf8SgnGw
    3. Functions & skills of All-wings saddle type-Falcon https://www.youtube.com/watch?v=zmRK6kq9GBI

    a jest też inny typ
    http://wrower.pl/wiadomosci/infinity-seat-niewidzialne-siodelko,5908.html

    siodełka wyglądają bardzo niezwykle to fakt ale na tej stronie wrower są pokazane nawet zdjęcia z testów laboratoryjnych więc może faktycznie te siodełka to przyszłość a ból związany z jazdą na rowerze to tylko kwestia kiedy starego typu siodełka przejdą do lamusa ?

  • Co Pan powie na temat takich siodełek?
    – Tioga Spyder
    – Velo Spider
    – Vertu Spyder
    Warto, czy nie?
    Najczęstsze co o nich słyszę (oprócz Tiogi), że to tani chiński i niebezpieczny produkt siodełko podobny.
    Najczęściej co czytam to „czy nie boisz się o klejnoty?”. Z drugiej strony mógłbym powiedzieć/napisać, czy siedząc w biurze osiem godzin na chińskim fotelu „czy nie boisz się o klejnoty?”

  • A jakie siodełko do „górala” /trekkingówki dla grubasa 115kg? Jazda od kilkunastu do kilkudziesięciu km dziennie… Twarde rozwiązanie pośrednie wchodzi mi w 4 litery/pachwinę

    • Niestety z siodełkami jest jak z kaskami. To że jednej osobie pasuje, nie musi oznaczać, że innym też będzie. Każdy z nas ma inną budowę ciała, pozycję za kierownicą i preferencje. Tak więc ciężko mi jest polecić coś konkretnego.

      Ważne jest aby oprócz twardości siodełka, dobrać jego szerokość. Można spróbować zrobić to w domu, np. siadając na karimacie i po kilku minutach mierząc odległość od wypustek, które powinny odznaczyć się na macie. Tu masz poglądowy rysunek + sugestię jak szerokie siodełko powinno się wybrać: https://www.mtb-mag.com/wp-content/uploads/2015/07/Screen-Shot-2015-07-14-at-3.07.07-PM.png

      Dobrą opcją jest też znalezienie sklepu rowerowego, w którym można wypożyczyć siodełko i sprawdzić czy Ci pasuje, przejeżdżając przynajmniej te 20-30 kilometrów.

  • Cześć mam problem z kiepską wentylacją mojego siodełka, prawdę mówiąc po jeździe jest prawie całe wilgotne czy można coś na to poradzić? myślałem o wymienić na taką z dziurą ale czy rzeczywiście to bardzo pomoże?

    • Cześć,
      dziura tak naprawdę nie służy do wentylacji (no może troszkę ;) a do odciążenia wrażliwych części ciała.

      Jeżeli siodełko po jeździe jest mokre, to znaczy, że jest powleczone kiepskim materiałem. Natomiast przy wyższej temperaturze i sporej potliwości, warto także wyposażyć się w spodenki z dobrą wkładką, która po prostu nasz pot wchłonie. Sam na dłuższe przejazdy zakładam takie gacie, nie tylko aby zapobiec obtarciom, ale także właśnie do częściowego usuwania potu.

      Niemniej przy kiepskim poszyciu siodełka takie spodenki pomogą tylko połowicznie.

      • Ale jakie poszycie będzie dobre?? oprócz skóry naturalne wszystkie siodełka są z syntetycznych materiałów. Jeździłem kiedyś na takim wąskim siodełku co prawda było mi niewygodnie ale zdecydowanie mniej przepociłem gacie teraz mam trochę szersze na którym jest mi wygodniej ale za to po dłuższej jeździe robi się mokre.

        • Nie napisałeś na jakich konkretnie modelach siodełek jeździłeś, tak więc możemy sobie tylko pogadać w teorii :) Syntetyczne materiały są różne, i tak jak w koszulce rowerowej za 30 zł zapewne się bardzo przepocisz, tak koszulka z dobrego materiału za trochę większą kasę sprawi, że pot będzie bardzo dobrze odprowadzany od ciała.

          Na pewno warto patrzeć na bardziej markowe siodełka typu Selle Italia, Selle Royal, WTB, Fizik, San Marco itd. gdzie będzie większa szansa, że producent użył czegoś sensownego do poszycia.

          • Selle nie chwali się czym pokryte jest to siodełko, ale pewnie i tak nazwa nic by mi nie powiedziała. W każdym razie to nie jest niskiej klasy siodełko.

            Jedyne co mogę Ci jeszcze podpowiedzieć, to znalezienie sklepu rowerowego, który wypożycza siodełka. I zabranie jednego czy kilku modeli na jazdy próbne.

  • Niedawno kupiłam rower miejski polskiego producenta, jeżdżę nim głównie po polach i lasach z dziećmi, ale tylko w stricte siedzącej pozycji dobrze mi się jeździ, mam problemy z błędnikiem dlatego jeżdżę na rowerze nie damskim a dziewczęcym (koła 24 cale), no i właśnie z uwagi na te i kilka innych czynników nie zakupiłam roweru trekingowego. Niestety ten rower ma niezbyt wygodne siodełko, przede wszystkim za wąskie, poza tym zbyt twarde. Szukam możliwie jak najszerszego i bardzo mięciutkiego siodełka, dającego komfort stabilnego siedzenia w miarę możliwości całą powierzchnią pośladków a nie tylko samego podpierania kości. Czy mógłby Pan polecić jakieś takie wyjątkowo miękkie i duże siodełko, najlepiej na sprężynach, bo rower nie ma amortyzatorów.

    • Cześć,
      najlepiej byłoby wybrać się do sklepu rowerowego (albo kilku), gdzie wybierzesz sobie coś, co będzie miękkością Tobie odpowiadało (bo siodełka są różne). Ja na wyjątkowo miękkich siodełkach się nie znam :)

  • Tylko nie Brooks! Ludzie, nie przykładajcie ręki do zabijania biednych zwierząt. Nieważne czy to krowa czy świnia a jeszcze gorzej jeśli to ze skóry cielęcej… Poczytajcie sobie o wielkim niemym cierpieniu zwierząt hodowlanych. Czas już żyć świadomie, nie przyczyniając się do niepotrzebnego rujnowania Planety oraz zwiększania cierpienia, którego już i tak jest niemało. Jeśli chodzi o siodełka, ostatnio dzięki tej fikcyjnej pandemii zwanej covid, stałem się zapalonym rowerzystą. Kupiłem rower wyprawowy Koga i musiałem zmienić to i owo. Siodełka, spędziłem wiele godzin w internecie aby zrobić poszukiwania jakie są i okazuje się, że ze wszystkich najlepsze są włoskiej firmy Selle Italia. Dla wyprawowców rewelacyjne siodełka Selle Italia T2 (dla kobiet (T3) a dla sportowców itd cała reszta asortymentu. Jak się ma T3 to aż się chce jechać rowerem na koniec świata. Siodełka Selle Italia są produkowane z tego co się zorientowałem bez użycia skóry, wszystko jest z przyjaznych materiałów, wewnętrz wkładki żelowe itd. Nie jestem żadnym tam przedstawicielem handlowym tej firmy, po prostu dzielę się z Wami moim odkrycie roku! Tak więc jak widać, można bez skóry się obyć już w 21 wieku. Może czas aby firma Brooks przemyślała swoją politykę firmy?

    • Taa….
      Więcej chemii i trujących odpadów do rzek i powietrza i planeta będzie super ….
      … a do tego jeszcze oleju …

    • To jest naprawdę kwestia indywidualna :) I co to znaczy rekreacyjna? 10 km raz w tygodniu? 100 km dwa razy w tygodniu?

      Bo do przejechania 10-30 km raz na jakiś czas to każde siodełko teoretycznie powinno dać radę. No chyba, że masz nieprzyzwyczajony tyłek, albo siodełko jest wybitnie za wąskie jak na rozstaw Twoich kości kulszowych.

      Ale jeżeli potrzebujesz jakiegoś konkretnego polecenia, to moja Monika jeździ na siodełku WTB Volt i bardzo je sobie chwali. Nie polecam tylko wyboru szerokości 135 mm :)

  • Wow, nie zdawałem sobie sprawy, że to takie ważne :o Dopiero zaczynam się wkręcać w temat i jak na razie rowerowym świrem nie jestem, ale mam nadzieję, że z czasem sie to zmieni :D Dzięki za solną dawkę wiedzy!