Modernizacja roweru – pytanie od czytelniczki

Większość z Was z tych, którzy piszą do mnie maile, proszę o przeniesienie dyskusji do komentarzy na blog. Ale gdy napisała do mnie Marta, ze swoimi pytaniami o rower, pomyślałem, że to może być świetny temat, aby przygotować osobny wpis na blogu z odpowiedzią. Marta posiada kilkunastoletni rower i zastanawia się, jak we własnym zakresie odświeżyć go trochę i dostosować do aktualnych potrzeb. Marta napisała mi:

„Mam na imię Marta i bardzo lubię jeździć na rowerze :) Niestety zdrowie nie pozwala poszaleć, robię krótkie trasy – 20 km dziennie max, ale jak się zagapię to i 40 km wyjdzie :) Jeżdżę rowerem również do pracy, ale najczęściej po drogach rowerowych w lesie (a mamy taką fajną oddaną do użytku w tym roku w Koszalinie – taka asfaltowa przez las) i czasem zbaczam na jakiś szlak leśny, gdzie jest i piach i korzenie i górki i dołki :) I mam z tego duuużą frajdę i przyznam, że też zdrowie lepsze troszkę :)

Mam rower, który dostałam kiedyś i był on już wcześniej używany. Jeździ dobrze, ale czasem trochę „topornie” – zwłaszcza pod górę po asfalcie – biegi działają od 3 do 7 więc zawsze jadę na 3. Nie wiem jaki rozmiar ramy ma rower ani jaka jest wielkość kół – nie znalazłam w necie specyfikacji tego roweru – choć pewnie te wielkości da się zmierzyć – jeszcze nie wiem jak, ale się dowiem.

Przesłałam kilka zdjęć czy mógłby pan na ich podstawie poradzić czy jakoś ten rower można ulepszyć? Oczywiście mogę wszystko pomierzyć jakby była potrzeba :) Chciałabym go przerobić na crossa chyba… może zdemontować bagażnik, dynamo – którego i tak nie używam, błotniki i to dziwne zabezpieczenie przed kradzieżą? Ale czy ta rama to na crossa się nadaje? Czy to jest rower miejski?

Co z nim można zrobić by nadawał się na ścieżki rowerowe ale też do lasu? Na ubitej nawierzchni radzi sobie dobrze i na piasku nieźle jeśli chodzi o opony, ale nie wiem czy te moje przerzutki dadzą radę sobie z lasem? Naprawiać je czy montować jakieś inne nowe?

Bardzo proszę o poradę i muszę zaznaczyć, że z finansami u mnie kiepsko,więc chciałabym ten rower ulepszyć tanim kosztem i swoją pracą (na serwisy mnie nie bardzo stać). Co prawda nie znam się na rowerach i ich mechanice, ale jestem w domu „złotą rączką” i naprawiam różne sprzęty na których w sumie też się nie znam, więc może i z rowerem dam radę :)”

modyfikowanie roweru

Okej, po kolei. Zacznę od wielkości kół oraz ramy. Rozmiar kół odczytasz z opony – na jej boku powinno znajdować się kilka oznaczeń. Poszukaj czegoś co przypomina: 26×2.1″ albo 54-559. W tym wpisie przeczytasz co nieco o rozmiarach opon, a ja w najbliższym czasie przygotuję obszerniejszy tekst na ten temat, ponieważ właśnie się zorientowałem, że nie mam kompleksowego tekstu o rozmiarach opon. W każdym razie w tych dwóch przykładach, które podałem chwilę temu, 26″ oznacza średnicę opony w calach, a 2,1″ jej szerokość, natomiast drugi rozmiar jest podany w skali ETRTO, gdzie 54 oznacza szerokość opony w milimetrach (czyli właśnie 2,1 cala), a 559 to średnica obręczy w milimetrach, na które pasują opony 26″.

Jeżeli chodzi o ramę, to jej rozmiar najczęściej podaje się w oparciu o długość pionowej rurki ramy. W zasadzie ta wiedza nie jest Ci w tym momencie do niczego potrzebna, ale możesz zmierzyć pionową rurkę od środka suportu (czyli miejsca w którym schodzą się ramiona korby z pedałami) do końca rurki ramy. Uzyskany wynik w centymetrach (lub przeliczony na cale) to będzie właśnie rozmiar ramy.

tuning roweru

Znając rozmiar opon (a po wymianie kilku maili, wiem, że masz opony 26 cali) można zastanowić się nad ich wymianą. Już po zdjęciu widać, że opona ma sporo lat, jest lekko sparciała i zaczyna pękać. Niekoniecznie znaczy to, że od razu nadaje się do wyrzucenia, zwłaszcza jeżeli jeździ się w pobliżu domu. Na dalsze wypady ja już bym jednak takie opony wymienił na nowe, tak aby żadna nie zrobiła nam psikusa po drodze. W każdym razie chcesz założyć opony, które będą bardziej uniwersalne. Bieżnik tych, które masz teraz nie wygląda źle, aczkolwiek ja zastanowiłbym się nad oponami typu semi-slick. Są praktycznie gładkie na środku, dzięki czemu dobrze toczą się na asfalcie, a na brzegach mają klocki, które pomogą poruszać się poza asfaltem.

Ja polecam opony Schwalbe CX Comp, na których sam od czasu do czasu jeżdżę. To budżetowe, choć może nie najtańsze opony jakie można kupić. Jedna sztuka kosztuje ok. 40-45 złotych. Pisałaś o ograniczonym budżecie, ale według mnie opony to jeden z tych elementów na których nie powinno się oszczędzać. Odpowiadają za przyczepność do drogi, drogę hamowania, a im lepsza mieszanka gumy, tym lepiej opona się sprawuje. Ale jeżeli budżet nie pozwoli, rozejrzałbym się jeszcze wśród opon takich marek jak Rubena, Maxxis, Kenda.

odnawianie roweru

Kolejna sprawa – pozbycie się niepotrzebnych Tobie akcesoriów. Oczywiście nie wyrzucałbym bagażnika czy błotników do kosza, tak abyś zawsze mogła do nich wrócić. Do wszystkich elementów będzie potrzebny podstawowy zestaw kluczy imbusowych + śrubokręty płaskie i krzyżaki w kilku rozmiarach (tak aby nie wyrobić śrubek). W zasadzie tutaj mogę poradzić tyle, abyś powoli zaczęła wszystko rozkręcać, a oporne śruby potraktuj WD-40 czy innym odrdzewiaczem. Jeżeli chodzi o „dziwne zabezpieczenie przed kradzieżą”, to po zdjęciach domyślam się, że jest to blokada tylnego koła, która uniemożliwia szybkie odjechanie rowerem. Jest to bardzo popularne zabezpieczenie m.in. w Holandii. Jeżeli go nie używasz, to śmiało spróbuj odkręcić jeżeli się da.

Dzięki tym zabiegom rower stanie się trochę mniej funkcjonalny, ale jednocześnie będzie Ci się na nim jeździło lżej. O właśnie, jeżeli już jesteśmy przy temacie lekkiej jazdy – pamiętaj o trzymaniu odpowiedniego ciśnienia w oponach, dzięki temu opony zużywają się wolniej i jeździ się płynniej. Nic tak nie hamuje roweru jak jazda z ciśnieniem w oponach poniżej minimum.

Sachs Torpedo Super 7

Jeżeli chodzi o przerzutkę, to Ty w rowerze masz model Sachs Torpedo Super 7. Pewnie udałoby się znaleźć serwisanta, który zna się na tego typu przerzutce. Ale obawiam się, że koszt ew. naprawy mógłby przekroczyć wartość roweru lub po prostu części będą niedostępne – ale oczywiście warto pytać. Przydałoby się ją również przeczyścić i nasmarować, ale musiałabyś znaleźć kogoś, kto się tego podejmie. Na własną rękę nie polecałbym zabierać się za rozbieranie piasty, jeżeli nie masz doświadczenia w majsterkowaniu.

Jeżeli nie robiłaś tego w ostatnim czasie, dobrze byłoby również przeczyścić i nasmarować łańcuch. Wystarczy Ci do tego szmatka, jakiś odtłuszczacz, np. benzyna ekstrakcyjna i olej do łańcucha rowerowego. Pokazałem to w jednym z odcinków Rowerowych Porad na YouTube.

Nie musisz zdejmować łańcucha z roweru, wystarczy, że dobrze przetrzesz go szmatką nasączoną w odtłuszczaczu, a potem naniesiesz smar na łańcuch. Szmatką przetrzyj również zębatkę z przodu i z tyłu. Dzięki takim zabiegom napęd będzie lżej pracował i będzie Ci się jeździło ciszej.

naprawa roweru

Ostatnia rzecz na którą zwrócę uwagę to hamulce, ponieważ wysłałaś mi ich zdjęcie. Widać na nim, że przydałoby się wymienić linki od hamulców razem z pancerzami. Po rozpięciu hamulców zerknij także na klocki i zobacz czy mają jeszcze rowki do odprowadzania wody. Jeżeli klocki są już starte na gładko, to znak, że trzeba je szybko wymienić. Spokojnie poradzisz sobie z tym sama. Twoje hamulce są typu cantilever i takich klocków musisz szukać, gdyby były potrzebne.

Jak sami widzicie, w rowerze zawsze może być coś do zrobienia, a im starszy rower, tym więcej elementów możemy wziąć na celownik. Opony i hamulce to dwa najważniejsze elementy, które ZAWSZE trzeba utrzymywać w dobrym stanie i starać się na nich nadmiernie nie oszczędzać. To one odpowiadają w dużej mierze za nasze bezpieczeństwo podczas jazdy. Ale jeżeli tylko będziemy starali się utrzymywać rower w dobrej kondycji – jest szansa, że będzie służył nam przez wiele lat.

Skomentuj kalafior Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

63 komentarze

  • Polecam opony Kendy z serii Khan. W zeszłym sezonie kupiłem nowe (komplet 60zł). Zrobiłem na nich około 4000 km i nic. Jak nowe. Sprzedałem rower i kolega jeździ nadal na nich. Zaletą jest także to, że mają różne kolory i odblaski na bokach.

  • Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź na moje pytania :) Rowerem zajmę się jutro- zdejmę bagażnik i resztę oraz wyczyszczę i nasmaruję łańcuch a za tydzień zakupię opony i zrobię porządek z hamulcami. Postaram powstrzymać się od rozbierania i czyszczenia przerzutki – od dzieciństwa mam jakieś skrzywienie z rozkładaniem i składaniem różnych rzeczy- jako dziecko rozkładałam i składałam wszystko co dostałam w prezencie-heh rozłożyłam nawet „kasprzaka” (dla niewtajemniczonych -to jest magnetofon kasetowy) i „Jubilata”(rower), który dostałam na komunię :) Efektem końcowym przeróbki oczywiście się pochwalę a w razie trudności będę pytała :) Pozdrawiam. Marta

    • Świetnie :) Śmiało podeślij mi zdjęcia na maila, albo wrzuć tutaj jedno w komentarzu.

  • Patrząc na rower trudno nie jęknąć – mocno niedopieszczony i wygląda smutno …
    Wymiana opon, przegląd piast, hamulców, czyszczenie łańcucha to moim zdaniem półśrodki raczej przedłużające agonię całości – czysta kosmetyka dająca 20% satysfakcji z użytkowania roweru.
    Napęd który CI szwankuje prawdopodobnie wnosi najwięcej oporów jazdy i dodatkowo zniechęca do jego używania – jego naprawa czy tez raczej konserwacja to poważniejsza sprawa – możliwe, że to nic poważnego i „śmieszna jakaś sprężynka” ale bez pewnej wiedzy praktycznej rozebranie planetarki to pewna droga do „upupienia” jej – nie polecam.
    Mysle że gdybyś znalazła magika „za darmoszkę i placka z piwem” to dałoby się doprowadzić Sachsa do życia – bez tego polecałbym jednak albo nowy rower typu miejskiego z planetarką 3-biegową (nówka z gwarancja a to już dobrze) np. https://allegro.pl/rower-damski-ellegance-28-3biegi-shimano-kawowy-i5983989644.html
    Oczywiście zachęcam do dłubalnictwa ale moim zdaniem rower „nie rokuje” dłużej jak 2 lata

    • Masz rację w tym co piszesz, ale nie jestem przekonany czy rower za 600 złotych nie będzie wyglądał za 2-3 lata podobnie do tego. Poza tym Marta chciała bardziej rower crossowy. Tak czy owak, bez wydania co najmniej 1200 złotych się nie obejdzie. Roweru za 6 stów nie polecałbym nikomu.

      • Powiedziałbym tak – „Marta rokuje” czyli mając zmysł dłubalnictwa jest w stanie użytkować rower za 600 zł 2-3x dłużej ;) – kwestia dbałości.
        Moje drugie ładniejsze Ja użytkuje Rometa RC 300 z ramą męską (bo miało być coś a’la cruiser ale tanio – cena z aniego to była wraz z akcesoriami ok 650 zł) od 4 lat – wg licznika przejechała na nim ok. 8 tys. km – rower mimo ciagłej jazdy praktycznie sie nie psuje:
        – raz do roku piasta 3 biegowa jest rozbierana i „konserwowana” czyli wkładana do beznyny i potem w olej, „obciekana” i wkładana do koła – zero innych wymyślnych czynności.
        – łańcuch czyszczony „raz na jakiś czas” – czyli pół roku ;) (zmieniony zaledwie 1 raz – od nowości to dopiero drugi !!! ;) )
        – regulacje w piastach, kołach aby nie było luzów – raz do roku.
        – pompowanie kół (Big Apple 2,15/26 cali) do odpowiedniego ciśnienia
        i to wszystko – rower działa i wygląda niemal tak jak kupiony.
        najważniejsze w nim to przestrzeganie zasady – nie katować – to JEST rower miejski i chociaż przebiegi ma spore to spokojna jazda nie wymagająca krytycznych obciążeń sprawia że działa bez zarzutu 4 rok.
        Podsumowując – użytkując i KONSERWUJĄC rower za niewielkie pieniądze da radę utrzymać go przy życiu znacznie dłużej niż zakładają obiegowe opinie.
        Nie konserwując, tani rower pożyje krótko i głośno skrzypiąc oznajmi swoja agonie w najmniej spodziewanym momencie …
        Za rower za 1200-1500 zł otrzymujemy świadomość „lepszości” o która zadbał ktoś inny, w cenie 600 zł o jakość jazdy musimy dbać sami 3x bardziej – czyli dużo pracy przed jazdą ;)
        Nie mówię tego z perspektywy użytkownaia TYLKO takiego roweru – akurat osobiście posiadywam znacznie przekraczający normy rower robiony pod siebie (o który notabene równiez dbam) ale Romet miał być ładnym niekłopotliwym jeździdłem miejskim i takie spełnia założenie – jedynie trzeba o to dbać …

    • Słusznie prawisz. Opony jeszcze z kół nie spadają , ale jeżeli ta piasta nie jest zepsuta a wymaga tylko konserwacji/regulacji to lepiej zainwestować w serwis a oponami zająć się następnej kolejności. Jeżeli jest zepsuta to czas zacząć odkładać na nowy rower.
      Założenie było takie że rower miał być nieco bardziej „terenowy” to może jednak niedrogi używany trekking był by lepszym rozwiązaniem? Gwarancja na ogół nic nie daje bo jak dojdzie co do czego to się okazuje że najbliższy serwis masz 50 km od domu i/oraz -musisz tam zrobić odpłatnie przegląd zerowy żeby nie stracić gwarancji.

      • Aby wyrokować w sposób zdroworozsądkowy trzeba policzyć z dokładnością do kilkunastu złotych czy zakup części i czynności serwisowe sa warte podtrzymania życia roweru.
        Opłacalność czegokolwiek to trudne do zdefiniowania pojęcie:
        – restaurując rower sentymentalny po dziadku/babci czy historyczny można w niego włożyć x10/x100/x1000/ … aktualnej wartości jako złomu
        – doprowadzając rower użytkowy do stanu „używalności satysfakcjonującej” przy braku kasy – wtedy dosłownie każda złotówka jest liczona jak 100 zł.
        Przy braku funduszy, każdy rower który jeździ lepszy od tego który stoi – wtedy prace serwisowe własne nie kosztujące nic poza czasem i „wkurzaniem się na opór materii” są warte każdej godziny – satysfakcja z doprowadzenia trupa do jazdy wielka …
        Należy mieć jednak świadomość, że trup to trup i puder „serwisu” (celowo nie piszę SERWISU aby odróżnić prace tymczasowe od generalnego remontu z wymianą części na nowe) nie doprowadzi go używalności stałej a tylko tymczasowej właśnie.
        Znam wprawdzie dwie osoby jeżdżące do pracy trupami (około 5-7 km w jedna stronę) – bo uważają że „czegoś takiego” nikt nie ukradnie no ale „grzebalnictwo” to część ich życia więc tych przypadków nie uznaję za standard, tym bardziej, że na weekend przesiadają się na szosy za grubsze pieniądze i śmigają (takie „jekyle i haidy” w wydaniu rowerowym).
        Ogólnie warto dbać o rower:
        – miejski z piastami planetarnymi i zabudowanym łańcuchem – w sumie najmniej bo i raz na kwartał czasem wystarczy
        – wyczynowąa przełajówkę czy MTB papraną w błocie – po każdej jeździe.

  • Co można zrobić stosunkowo tanio:
    1. Nasmarować piasty, suport i stery (w cenie tubki towotu), bo idę o zakład, że te elementy nie były smarowane od nowości.
    2. Wycentrować koła jeśli trzeba – koszt wg serwisu, lub do wykonania samodzielnie, jak się umie.
    3. Wymienić opony najlepiej na takie o niskich oporach toczenia – starsze modele Schwalbe można dostać w sieci po 30 zł od sztuki.
    4. Wymienić łańcuch i zębatkę.
    5. Wywalić dynamo, założyć lampki bateryjne LED – wedle uznania.
    6. Wymienić linkę od hamulca i klocki.
    7. Przeczyścić i nasmarować/naoliwić inne mechanizmy niewymienione powyżej.
    8. Odpuścić sobie przerabianie na crossa – bo to nie ta rama, ale i tak na szutrach i w prawie każdym terenie (bez ekstremów) sobie poradzi, jak każdy rower zresztą.
    Tym sposobem rower zyska nowe życie i przeżyje niejeden sprzęt z marketu.

  • W pewnym etapie życia roweru nie opłaca się w niego inwestować. Zrobiłem ten sam błąd..

    • Czy ja wiem? Jeśli rama jest cała, a na rowerze jego właścicielce jeździ się wygodnie, to przecież można go regularnie serwisować i wymieniać na bieżąco wadliwe komponenty. W końcu mówimy o rekreacji i dojazdach do pracy, nie o użytkowaniu wyczynowym.

      • Dobrze prawisz. Wiadomo: co nowe to nowe (o ile to nie rower z „marketu”). Ale jak coś jest wygodne, sprawia przyjemność, to kupno czegoś innego jest często ryzykowne; trzeba mieć już sprecyzowane potrzeby (gdy dany rower ogranicza). A jeśli całość sprowadza się do remontu, to czemu nie? Grunt, że rama jest cała.

  • Witam :) Nowego roweru na razie nie kupię, powód : a) sytuacja finansowa, która poprawi się dopiero za kilka miesięcy, b) ominęło by mnie wiele frajdy z naprawy starego:)

    Na razie z braku czasu odkręciłam tylko dynamo i lampkę. Opony będę miała w przyszłym tygodniu i wydaje mi się, że najwydajniej będzie się zająć wtedy wszystkim hurtem- przy wymianie opon( czyszczenie łańcucha i zębatki, wymiana linek itd.)

    Pytanie do Mociumpel: „raz do roku piasta 3 biegowa jest rozbierana i „konserwowana” czyli wkładana do benznyny i potem w olej, „obciekana” i wkładana do koła …” – masz na myśli, że wyciągasz ten mechanizm, bez rozbierania zanurzasz w benzynie, czy jednak trzeba rozebrać na elementy pierwsze?- to może głupie pytanie ale ja jeszcze nie wiem jak to wygląda w środku…. Faktycznie, co do regulacji czy naprawy tej piasty to nie będę miała pojęcia jak to zrobić- bo i skąd, chyba, że będzie widać, że tam coś się urwało lub pękło…. Ale z sama konserwacja- w sensie czyszczenie- z tym powinnam sobie dać radę nawet jak to trzeba całkiem rozebrać( o ile nie ma tam sprężyn żadnych- bo z nimi czasem mam problem).

    Z ciekawości podejdę do serwisu i zapytam co z tą piastą i ile kosztuje ewentualna naprawa- w śród znajomych nie mam nikogo kto by się na tym znał.

    • Sprawdź naciąg linki przerzutki powinien być jakiś mechanizm regulacji – może nie trzeba rozkręcać
      naprzykład
      https://www.youtube.com/watch?v=0qu1kFoT0_U
      lub https://www.youtube.com/watch?v=X0s-z5eVKDU
      a jak trzeba rozkręcać i masz zacięcie to na youtubie są filmiki jak to zrobić.

    • Twój rower zawsze będzie rowerem miejskim niezależnie od tego co dodasz/odejmiesz. Zachowaj zdjęte akcesoria. Za rok może zechcesz go sprzedać i wtedy dobrze „uzbroić” go we wszystko co miał bo będzie bardziej „atrakcyjny”.

    • „prosta konserwacja” to temat względny:
      – jak masz prostą konstrukcje czegoś to raz podejrzane, kolejne „własne po małpiemu powtarzalne” będzie proste – ważne aby zobaczyć raz a dobrze. Przypadek Nexusa 3 jest szczególnie wyrazisty bo gdybyś zobaczyłą jak toto wygląda Tobyś się zdziwiła, że … tam niemal nic nie ma ;) – trochę sprężynek, zębatek i suwadełko w środku ;)
      W jeździe miejskiej nie ma w zasadzie miejsca na zanieczyszczenie środka – piast jest w miarę szczelna i odporna na prawie całe błoto miasta – musiałabyś ostro jeździć po błocie, po wentyl w wodzie i zaraz potem po piasku przewracając się przy tym na wszystkie strony aby piasta miała fizyczna styczność z glebą – w mieście takich warunków nie uświadczysz. W takich warunkach „konserwacja” to bardziej mechaniczna zabawa i gorliwość niż konieczność wynikająca z realnego zanieczyszczenia – wygląda dokładnie tak jak czytasz – ściągam mechanizm suwny/regulacji biegów z boku koła, odkręcam koło od ramy, odkręcam po bokach nakrętki, wyciągam środek z obudowy, maczam w benzynie kilkadziesiat minut, potem obciekam, i wsadzam do odpowiedniego oleju, potem znowu obciekam wycieram i wsadzam do środka … i skręcam do kupki montując w ramie i voila.
      W moim własnym rowerze mam Nexusa 8 i to już inna para kaloszy – jest bardziej skomplikowany i jego „konserwacja” choć trwa dłużej to ostatecznie sprowadza się do tego samego – tyle tylko, że zazwyczaj maczam części składowe niż całe bebechy ;) – bo już wiem jak to składać i rozkładać.
      – jak „wszystko umiesz” ze swoim rowerem to i Rohloffa po ciemku z zamkniętymi oczami i z jedna ręka na plecach rozbierzesz i złożysz w 15 minut ;)
      Sachsa widziałem dwa razy w życiu ale tylko w rowerze więc nie odpowiem czy „ten pierwszy raz” znaczy własna osobista konserwacja nie spowodowałaby jego zepsucia ;)

      • Czy cały ten środek jest „zwarty” ? Wszystko trzyma się razem i można to wyjąć i włożyć bez obawy że się rozpadnie w rękach i zrobią się „przestrzenne puzzle” 500 kawałków?

  • Jesli chodzi o tylna piaste to byc moze nie konieczna jest naprawa lecz regulacja popychacza poruszanego linka i wszystko bedzie ok. Te piasty sa raczej trwale.

  • Witam
    Pozostając w tamacie „upgrade”. Czy możesz zrobić poradnik/ vlog na yt. Odnośnie doboru korby z odpowiednimi przełożeniami ? Nie zagłębiałem się w temat nigdy. a intryguje mnie od jakiegoś czasu.

    • Jest to całkiem ciekawy temat. Dopiszę go do listy.
      A tymczasem zerknij do kalkulatora przełożeń: http://www.machars.net/bikecalc.htm

      Tu sprawdzisz z jaką prędkością pojedziesz na danym przełożeniu, trzymając zadaną kadencję. Jeżeli nie wiesz jaką kadencję wybrać, wpisz na początek np. 80. Zobaczysz wtedy jakie ciekawe wyniki wychodzą :)

      • Temat ciekawy, ale koniec konców wszystko zależy od rowerzysty. Jeden lubi cisnąć, drugi kręcić. Jednemu nie przeszkadza jazda na jednym przełożeniu niezależnie od nachylenia, nawierzchni i wiatru, drugiemu brak zębatki miedzy 15 i 16 :)
        Większość przeciętnych (zwykłych, niedzielnych) rowerzystów unika przerzutki jak ognia i łapie za manetkę, gdy sytuacja staje się beznadziejna, tzn jadąc pod górkę jest na granicy wywrócenia się, a z górki nigdy, bo po prostu przestaje pedałować, gdy noga „leci”.
        Przy okazji interesujące są zestawienia przełożeń uszeregowane rosnąco (z pominięciem prekosów) dla napędów 3x ileś. Jaką fajną ekwilibrystyke należałoby wykonywać, żeby przełączać biegi „po kolei”. dla przykładu 3×8 (28-38-48, 11-30)

        przód
        tył
        K

        1
        1
        0.875

        1
        2
        1.000

        1
        3
        1.167

        1
        4
        1.333

        2
        2
        1.357

        1
        5
        1.556

        2
        3
        1.583

        2
        4
        1.810

        1
        6
        1.867

        3
        3
        2.000

        2
        5
        2.111

        3
        4
        2.286

        2
        6
        2.533

        3
        5
        2.667

        2
        7
        2.923

        3
        6
        3.200

        3
        7
        3.692

        3
        8
        4.364

        To jest 18 użytecznych biegów z teoretycznych 24. I kto to tak wykorzysta?

        Zakresy przełożeń i stopniowanie to bardzo ciekawy temat, trzymam zatem za słowo i czekam, jak to ugryziesz :)

        • Mnie korci napęd 1×11, ale to wiązałoby się z wymianą calutkiego napędu, a to finansowo średni interes, jeżeli postawiłbym na wyższej klasy podzespoły. A sam temat doboru ilości zębatek w napędzie jest ciekawy i jednocześnie bardzo indywidualny, ale warto go ruszyć.

  • Miałam dziś sporo wolnego czasu więc zajęłam się czyszczeniem łańcucha-rozkuć i wyczyścić to było łatwo ale skuć z powrotem…. skuwaliśmy to na 4 ręce…i brakowało nam ciągle jeszcze jednej ręki ale jakoś się udało. Co do regulacji przerzutek…..rozkręciłam to zewnętrzne „coś”- nazwę to regulatorem- rozpadło się od razu na części : plastykowa zębatka, suwadło i dwa metalowe elementy. Pozbierałam, poskładałam w miarę dopasowałam i działają biegi od 1 do 6 -przed „naprawą” działały od 3 do 7 -więc obecny układ bardziej mi pasuje. Czy działają prawidłowo..nie wiem, na trojce jedzie się lżej niż poprzednio(takie mam wrażenie ale jest już po północy,wiec jutro sprawdzę dokładniej).

    Ogólnie refleksja taka: tym się jednak powinien zająć fachowiec – mechanizm prosty ale co z tego, jak nie wiem z czym to dalej połączone jest i jak to działa…

    • Skuwanie łańcucha to prosta rzecz jest jak sie ma … wygięty drucik ;) który i tak zazwyczaj jest razem ze skuwaczem – na „gotowym rowerze” wygląda to tak http://www.szumgum.com/product/image/4430/super-chain-tool-1.jpg – to co zwisa jest proste do połaczenia a drucik trzyma resztę łańcucha w stanie napężonym – proste jak krzywy drut ;)

      • Drucika nie miałam i nie wpadłam na taki pomysł….zrobię sobie taki na przyszłość :) Mamy w domu drugi rower z przerzutkami „nie w piaście” i tam jest przy łańcuchy taki – nazwę to pewnie nie prawidłowo-„napinacz łańcucha” i jak go się podniesie to na łańcuchu są duże luzy, więc rozpiąć i spiąć go łatwo…… W moim rowerze nic takiego nie ma i łańcuch jest „na styk” więc trudno mi go było trzymać( luzów nie ma żadnych) i jeszcze trafić w oczko by go zapiąć:) Teraz to się wydaje proste :)

  • Witam,
    Mam właściwie podobny problem jak Marta, tj. rower zakupiony w 2004, marki Victus, od razu miał zdemontowane bagażniki, w sumie nie wiem co jeszcze się z nim działo, ale zrobiony na górski, rama pewno stalowa, koła 26, przerzutki 3×7. Rok temu nowe tylne koło z oponą, około 100 zł, wymiana we własnym zakresie, i naprawa w serwisie czegoś w korbie, chyba 60 zł. Od dawna nie chodzi przednia przerzutka, tzn jest cały czas na 2, 3 wejdzie po którejś próbie, tylna w sumie do niedawna ok, ale ostatnio jakoś jakby ciężej.
    Czy opłaca się w niego dalej inwestować, myślę teraz o wymianie przerzutek, ewentualnie może same linki by coś dały… jak to poznać… tylko czy każdy włożony w niego grosz nie będzie stracony?
    P.S. Dla mnie ma wartość sentymentalną, nigdy mnie zawiódł (spontaniczne wyjazdy kawał od domu bez grosza i bez łatek, pompki itp.), lepsze od niego rowery łapały gumę a on niewzruszony, jechać można w sumie każdą drogą, piach, błoto, da radę…
    Może tu mi ktoś pomoże… wśród znajomych zbieram albo wyrazy
    zachwytu, albo zniesmaczenia… aha młody Pan w serwisie rok temu odnośnie mojego roweru powiedział że nie ocenia się książki po okładce…
    Poradź Łukaszu :)

    • Hej, to jest zawsze duży dylemat, warto usiąść z kalkulatorem i policzyć. To, że od czasu do czasu trzeba w rowerze coś wymienić, to jest naturalna sprawa. Wszystko się zużywa i takie części jak łańcuch, wolnobieg (te zębatki z tyłu), opony, klocki hamulcowe – to są elementy eksploatacyjne, które się zużywają.

      Jakieś podstawowe przerzutki nie będą drogie. Przednia Shimano Altus to w internecie koszt ok. 30 zł, tylna Shimano Altus to ok. 55 zł. Do tego koniecznie nowe linki i pancerze, to koszt 30-50 zł.

      Kwestia oczywiście czy przerzutki są do wymiany, bo może się okazać, że to tylko kwestia wymiany linek i regulacji. Tak czy owak, nawet wymieniając obie przerzutki z linkami wydasz ok. 150 zł z robocizną. Do tego przydałoby się zobaczyć czy łańcuch nie jest wyciągnięty i czy wolnobieg jest w dobrym stanie. Jeżeli są do wymiany, to łańcuch 25 zł, wolnobieg 35 zł (mówię o cenach internetowych, nie wiem jak w sklepach stacjonarnych), czyli z wymianą jakieś 80 zł. Koszt inwestycji rośnie do 230 zł (w najgorszym przypadku) i masz wymieniony praktycznie cały napęd (poza manetkami i korbą).

      I znowu… czy warto? To zależy od stanu reszty podzespołów, bo jeżeli za chwilę do wymiany będą opony, potem koło, potem korba, potem stery, potem siodełko i tak dalej i tak dalej to lepiej się rozejrzeć za nowym rowerem.

      Ja tak kiedyś zrobiłem z moim Giantem, którego miałem od nowości przez naprawdę wiele lat. Nawet napęd w nim wymieniłem, potem kombinowałem jak go jeszcze zmodernizować, ale ostatecznie go sprzedałem, póki był coś warty i kupiłem nowy rower, bo w pewnym momencie Giant okazałby się skarbonką bez dna. I jeździłbym na rowerze z połową części nowych, ale z drugą połową nadal w stanie różnym :)

      • Ja jeździłem 25-letnim rowerem, z którego została tylko rama, ale nie było jednorazowej modernizacji, a wymiana w toku eksploatacji, jak coś się zużyło.

        • pięknie dziękuję za odpowiedzi, jeszcze pytanko – czy samodzielna wymiana linek / a nawet przerzutek to ciężka sprawa dla kogoś kto nigdy tego nie robił? tj. czytałam wszystko na rowerowych poradach o przerzutkach :) i nie tylko tu, i z jednej strony bym się podjęła, ale mogłoby mi to zająć duuużżo czasu… czy lepiej od razu do serwisu?

          • 1. Trzeba mieć chęć i nie bać się ubrudzić (to drugie można załatwić lateksowymi rękawiczkami)
            2. Trzeba mieć minimum zdolności manualnych.
            3. Na początek trzeba mieć cierpliwość, dużo cierpliwości

            4. Trzeba mieć narzędzia, choćby podstawowe.
            5. Trzeba mieć miejsce, w którym smród benzyny i plamy z oleju nie będą wywoływały wściekłości domowników.

            Wymiana linek wymaga tylko chęci i obcinacza do linek, można kupić szczypce spełniające tę funkcję w markecie budowlanym za 15 zł, To jest podstawowa czynność serwisowa w rowerze. Nie zapominać o końcówce na linki, albo przynajmniej rurce termokurczliwej.

            Regulacja cantileverów sprowadza się do odpowiedniego ustawienia długości linki. Cantilever jest symetryczny z natury, więc w przeciwieństwie do v-brake nie wymaga dodatkowej regulacji położenia. Cantilever z racji dłuższego skoku wybacza także większe rozcentrowanie koła.

            Wymiana przerzutki nie jest trudna, trzeba jednak zdjąć jedną rolkę, żeby przełożyć łańcuch. regulacja za pierwszym razem wymaga trochę nauczenia się. Z wszelkich porad dot. regulacji przerzutki należy na początek zapomnieć o śrubkach ograniczających ruch i odkręcić je na dzień dobry maksymalnie, potem (po regulacji linką) dokręcać, jeśli łańcuch spada na biegu 1 lub ostatnim.
            na przerzutce w piaście się słabo znam, ale o ile pamiętam, to regulacja sprowadza się do naciągu linki, podobnie jak w przerzutce klasycznej. początkujący będzie odkręcał i dokręcał 50 razy, zaawansowany 5, a serwisant 2 :)

            Nasmarowanie i wyregulowanie luzów w łożyskach kulkowych to praca dla cierpliwych, bo kontrowanie konusów zmienia nieco ich położenie i nic nie jest tak jak miało być. Można zacząć kląć, ale w końcu się uda. Sztuką jest żeby praktycznie zlikwidować luz, a koło (pedał, korby) kręciło się gładko i bezgłośnie, no i nie rozkręciło się to wszystko po 100 obrotach.

            Zatem na początek każda czynność rzeczywiście zajmie dużo czasu, ale za kolejnym razem już znacznie mniej.

            Podstawa dla początkującego: odkręcać i rozbierać elementy pojedynczo, zapamiętując co z czym potem poskładać, żeby nie zostać z górą części. Rozbieranie wolnobiegów, manetek i przerzutek zostawić sobie na przyszły rok :). Do centrowania koła przystępować jak się ma wolny dzień, tabletki na uspokojenie w pobliżu i zna się adres serwisu (na sam koniec w serwisie trzeba powiedzieć tak :”mój głupi brat/mąż/kolega” zabrał się za centrowanie i teraz tylko pan może mnie uratować” – i pomachać rzęsami, po czym uiścić 15 zeta)

            Popatrzeć na YouTube, jak to robią inni (jak ja wszystko robiłem, gdy nie było YT, ani Internetu???)

            Albo iść od razu do serwisu i zając się zarobkowaniem. Kwestia tego, czy grzebanie w rowerze daje satysfakcję.

          • O wymianie linek i pancerzy pisałem tutaj: https://roweroweporady.pl/jak-wymienic-pancerze-i-linki-w-rowerze/

      • Ja mam Land Rovera Visalia z 2007 lub 08roku. Przerzutka tył Acera, przód C50. Kaseta cs–hg30-81 manetki st ef 50. Hamulce V tektro. Korba i amortyzacja sr suntour. Generalnie wszystko ładnie śmiga ale mam chęć na wymianę napędu. Celuje w Deore ale się za głowę chwytem ile tego tam jest do wyboru. Na pewno nie chce serii Shadow i deore xt itp. zwykle mi zupełnie wystarczy. Jedno wiem toni tak za włożone w to pieniądze nie znajdę takiego nowego roweru. Jednym z większych mankamentów moich dwóch kółek jest waga. Aż 16kg… I raczej tyle też zostanie po tych zmianach.

    • Pytanie, czy przerzutki były regulowane, czy linki podciągane? bo „przerzutka nie chodzi” to rzadko wynika z tego, ze jest pogięta, a raczej z zaniedbania.
      Jak to poznać?
      Zdjąć, wymyć do czysta w benzynie, nasmarować, wymienić linki, zamontować i wyregulować. 90% przerzutek ożyje. Leń może myć bez demontażu, pędzlem maczanym w benzynie, nad wiaderkiem czy puszką.

      Prawdą jest jednak, że jeśli zacznie się rower modernizować, to może się okazać, że do wymiany są obie przerzutki, łańcuch, klamkomanetki, kaseta, piasta, suport i korby. Tak było u mnie, bo jedno do drugiego nie pasowało i w sumie poszło 400 zł (rozłożone na 2 sezony), ale jestem zadowolony. Tę jakość roweru uzyskałbym kupując nowy za 2000.

      Tyle, że jak się nie poświeci czasu, to nic z tego nie wyjdzie. Pytanie ile sobie rowerzysta ceni godzinę własnej pracy. Może jednak szybciej zarobi na serwis? A może szybko zarobi na nowy rower?

  • No tak, jak się nie ma smykałki, to z takim rowerem niewiele się zrobi, a serwis z kolei zażyczy sobie jak za naprawę wspólczesnego roweru.
    Tak na szybko, to należałoby ten rower doprowadzić „do stanu przyjemnej jazdy”:
    – wyrzucić wszystko co związane z elektryką: dynamo, lampki i kabelki (darmo). W dobie lampek led nie ma co zaśmiecać roweru, gdy się nie jedzie na miesiąc w góry Hidukusz :)
    – wyrzucić stopkę, bo chyba ten rower na tej stopce bedzie sie często wywracał
    – wymienić wszystkie linki i chyba raczej pancerze – niemarkowe można tanio kupić na allegro lub w internetowych sklepach rowerowych – pancerze na metry. nie wiem jak jest z dostępnością krótkich linek do cantilevera, ale można skorzystać z fragmentów starej linki, jeśli nie mocno poszarpana.
    – wymienic klocki hamulcowe
    – wyczyścić, nasmarować i wyregulować luzy w łożyskach (cena benzyny i smaru, ew nowych koszyczków, czy kulek), z takim priorytetem:
    a) w kołach
    b) pedałach
    c) suporcie – jak nie ma luzu i 'się kręci” to można sobie darować, przynajmniej na początek
    d) w sterach – jak w czasie hamowanie przodem nie lata kierownica, to można odłożyć na potem, albo tylko dokręcić :)
    – nacentrować koła – jak się nie umie, to poczytać w internecie i robić to naprawdę bardzo powoli i ostrożnie. Generalnie w takim starym rowerze na pewno jest kilka poluzowanych szprych (darmo, albo do serwisu 2×15 zł)
    -łańcuch, łańcuch. ten łańcuch wymaga na pewno pomierzenia (choćby testem odciągania od przedniej zębatki. prawdopodobnie do wymiany, ale jak długość dobra (a wymagania przy braku wózka są mniejsze), to tylko mycie+smarowanie
    – poodkręcać śrubki (bagażnik, błotniki, klamki), ustawić siodełko poziomo i na właściwą wysokość i za kilkadziesiąt złotych za części mamy rower prawie jak nowy, a w każdym razie jeżdżący jak nowy (wizualnie nie poprawi się wiele)

    Przerzutkę trzeba dać do obejrzenia w serwisie i spytać ile by kosztowała naprawa. Na początek trzeba zobaczyć, czy linka nie jest poszarpana, może to tylko kwestia regulacji, podkręcenia łańcuszka?

    Ten rower piękny nigdy nie będzie, co może być jego zaletą, bo można używać do niego tanią linkę i zostawiać pod sklepem :). Za to chodzić może jeszcze całkiem przyzwoicie i dać dużo radości rowerzyście na ddr-ach, czy leśnych ścieżkach. Roweru górskiego, ani szosówki z tego się nie zrobi, ale brak amortyzacji jest tylko na plus, a siodło (o ile pokrycie ni popękane) dzięki sprężynom da komfort w niezadługich (do 40 km) wycieczkach.

    • Akurat dynamo, ale montowane w przedniej piaście, a nie takie ocierające się o oponę, jest świetnym rozwiązaniem. Nie trzeba pamiętać o ładowaniu akumulatorków do lampek, oświetlenie włącza się za każdym razem samo, gdy ruszamy, a przy okazji, jeżeli założy się fajniejszą lampkę na przód, możemy mieć do dyspozycji gniazdo USB do ładowania telefonu czy nawigacji.

      Z resztą się w 100% zgadzam, jeżeli tylko ma się zacięcie i dobrze to podliczy finansowo, to można rower długo trzymać w sprawności.

  • Witam :) Dziękuję baaardzo mocno wszystkim za porady :) Z większości porad skorzystałam i rower o wiele lepiej się sprawuje….tylko coś mnie ostatnio podkusiło i poszłam do serwisu( właściwie w kilku serwisach byłam) by wyregulowano mi przerzutki ew. naprawiono. W dwóch pierwszych serwisach nikt się naprawy podjąć nie chciał, w trzecim niezbyt chyba profesjonalnym facet coś tam pokręcił, rozebrał i złożył „clickbox’ -potem wyjął z piasty taki bolec-nie wiem ale może to się „popychacz” nazywa i stwierdził, że będzie lepiej działało(!) bez tego…. Działało nie lepiej ale inaczej …. działał tylko już 1rwszy i 7dmy bieg….Następnego dnia poszłam do innego serwisu i tu stwierdzono, że piasta jest ok ale trzeba wymienić manetki i clickbox- koszt 150 zł. Czy ktoś może wie czy do mojego roweru byłby kompatybilny taki zestaw:SRAM S7 MANETKA STERUJĄCA OM STARY TYP + CLICKBOX ,NR KAT SRAM : 28 0386 256 003 – znalazłam taki zestaw, który kosztuje 69 zł …

    A tak na marginesie to rozglądam się trochę za nowym rowerem…. jechałam ostatnio na rowerze crossowym z kołami 28 i „męską’ ramą- trochę mi to przeszkadzało ale jechało się ogólnie super- tylko trochę za wąskie koła… Przejrzałam allegro i spodobał mi się Kands Maesto :)

    • Wstałam rano z myślą, że nie chce wydawać nawet tych 69 zł …..rozebrałam clickbox ponownie – przyjrzałam się tym razem dokładnie: w środku są takie dwa metalowe cosie co przy zmianie biegów działają na ten nazwijmy to „popychacz” co jest w piaście i zmienia biegi (popychacz mam na myśli- dwa metalowe pręty w piaście, jeden w środku drugiego). Widać te dwa cosie jak pracują -przy zmianie biegów manetką -przez dziurę w clickboxie (w miejscu gdzie nakłada się ją na piastę)- jeden coś działa na popychacz zewnętrzny a drugi na wewnętrzny innej możliwości nie widzę.

      W środku jest jeszcze wałek z ząbkami i wypustkami dwiema -które to wypustki działają na te cosie (podnoszą cosie lub opuszczają)co działają na popychacze.

      W środku clickboxa na końcu linki od przerzutek jest podłużny plastykowy „klocek”, który ma ząbki z jednej strony i przy zmianie biegów obraca wałek, którego wypustki podnoszą lub opuszczają cosie, które wciskają popychacz i biegi się zmieniają…..

      No i u mnie te cosie nie bardzo chciały się podnosić i działać na popychacz -ustawiłam więc ten wałek z wypustkami w innej pozycji”startowej” i zaczęło działać ( po wielu próbach …) cosie się unosiły i opadały przy zmianie biegów na manetce – włożyłam jeszcze dwie podkładki między cosie ( wypadły z clicksboxa jak go facet w serwisie rozbierał) i ….. wszystko działa :) Biegi wchodzą od 1 do 5 wydaje się że w miarę prawidłowo przy 6 i 7 coś się nie zazębia i przeskakuje. Spróbuje jeszcze te podkładki inne dać albo wałek inaczej ustawić.

      Ogólnie to co napisałam jest bardzo chaotyczne ale prościej się nie da nie znając nazw elementów znajdujących się w clickboxie. Dla rozjaśnienia wklejam zdjęcie, które znalazłam w necie -jak to w środku wygląda- to czerwone nazywam wałek pod spodem linka z „klockiem” z ząbkami i dwa „cosie” oznaczone tu zielona i czerwona kropką ich końcówki popychają te „popychacze”….

      Ogólnie to pisze wam to po to- ze jakby ktoś miał problem z takimi starymi przerzutkami jak ja mam -to niech się nie boi rozebrać clickboxa jak źle on działa – na zdjęciu jest wszystko co on ma w środku. Idę się dalej z tym bawić -może w końcu wszystkie biegi będą działały :)

  • Łukasz, potrzebuję twojego wsparcia – porady.

    Potrzebuję naprawić swój stary rower ( nowy w planach), a właściwie wymienić uszkodzone elementy. Rower to bardzo budżetowy sprzęt marketowy, firmowany logiem starego polskiego producenta. A więc urwała mi się prawa manetka do zmiany bigów ( lewa też zaczyna”jęczeć”), złamała się lewa klamka hamulcowa ( prawa pewnie też padnie). Od biedy można kupić za ok 20 zł manetkę tzw. indeksowaną, firmowaną logiem japońskiego producenta i można kupić klamkę hamulca za kolejne 20 zł. Wydam na wszystko ok 80-90 zł i jest ok. Jednak chciałem kupić zintegrowane klamki hamulcowe z manetkami – koszt podobny do powyższego rozwiązania, tyle tylko że nie ma klamkomanetek do 6-cio biegowego systemu – zaczynają sie od 7. Wymiana wolnobiegu raczej odpada z przyczyn czysto technicznych, bo nie sądzę aby było to możliwe w moim sprzęcie.
    Czy można zamontować takie klamkomanetki ( 7 ) do mojego roweru ( 6 ) bez wymiany wolnobiegu, czy nie robi się takich rzeczy? Acha chodzi mi po głowie też wymiana przerzutki na nową, choćby budżetowego Tourneya za 25 zł, który byłby pewnie o niebo lepszy od obecnego, bardzo znanego i szanowanego w hipermarketach, Falcona ;).

    Acha prośba do wszystkich kolegów ze złotymi radami w stylu „oddaj rzęcha na złom i kup ten rower czy inny” – nie zużywające klawiatury – z góry dziękuję wam za radę. Mój rower ma trochę lat za sobą, trochę km na koncie (ten sezon zaczołem miesiąc temu i już zrobiłem ok 800km – wiem dla was zawodowców niewiele, ale w moim przypadku to sporo), do tego przeciążałem go w latach ubiegłych o ok 40% ( duży był ze mnie wtedy chłopiec), obecnie nie stronię od jazdy po trudnym terenie i mój „makro-hiper-bike” nadal jeździ. Rower jest reguralnie smarowany, regulowany i nie ma luzów stąd też myślę, aby zainwestować w niego 100-150 zł i jeszcze trochę nim pośmigać. Nowego nie kupuję, bo po prostu nie mam gdzie go trzymać( zapewne od września będę miał bezpieczne miejsce), a obecny rumak stoi nie przypięty na klatce i nikt nie chce go ukraść…

    Z góry dziękuję za pomoc.

    Pozdrawiam

    A.

    • Cześć,
      jeżeli chodzi o manetki 7-biegowe i wolnobieg 6-rzędowy, to powiem tak: ponoć działa, ale różnie z tym bywa. I ja nie polecam takich kombinacji.

      Już lepiej wymienić przy okazji wolnobieg, bo nie wiem czemu miałoby to nie być możliwe. A kupisz go za 30 złotych i będziesz miał 100% pewności, że wszystko będzie dobrze śmigać.

      • Czyli jednak wolnobieg do wymiany. Co do możliwości technicznych, to zastanawiałem się, czy producent nie zastosował jakiegoś „unikatowego i nowatorskiego na skalę światową rozwiązania” kompatybilnego z niewiadoma czym. Sumarycznie może i dobrze, bo mój już ma pewien przebieg ( nie chciałem przeinwestowć), a znalazłem Shimano http://rowerek.pl/Products/Category/1753/7_rzedowe za 35 zł. ( MF-TZ21 Tourney 7b) – warto, czy szukać dalej? Inne sugestie?

        Klamkomanetki Shimano Acera ST-EF51 po 30 za sztukę http://rowerek.pl/Products/Category/1725/Manetki_klamko_manetki , cena dobra tylko pytanie, czy są ok?

        No i na koniec przerzutki. Co zasugerujesz? Nie chcę przeinwestować, bo w planach jednak nowy sprzęt (wczoraj znalazł się przypadkiem chętny na kupno mojego sprzętu;), ale nie chce także kupić taniej tandety na dwie jazdy ( na Falconie utłukłem jednak sporo hehehe).
        Przednie http://rowerek.pl/Products/Category/2315425/Do_napedow_3x6_3x7_3x8 .
        Tył http://rowerek.pl/Products/Category/2315427/Do_napedow_6_7_8_rzedowych .

        Jeżeli coś jeszcze potrzebuję do w/w pozycji dokupić, to proszę o podpowiedź. Łańcuch wymieniałem ok 250 km temu. Po głowie zaczęła chodzić mi myśl o wymianie jeszcze suportu, korby oraz wielu innych elementów i nagle złapałem się za głowę, że ze starego roweru zostanie tylko rama…

        Będę zobowiązany za sugestie nt. sprzętu, sklepu ( tu mam wszystko w jednym miejscu), itp.

        Dzięki

        A.

        • Ten wolnobieg to będzie dobry wybór i raczej nic lepszego nie kupisz.

          Klamkomanetki STEFany też są w porządku. Są montowane w naprawdę dużej liczbie rowerów. Wiesz, szczyt ergonomii to to nie jest, ale na pewno będą działać bezproblemowo.

          Jeżeli chodzi o przerzutki, to Tourney spokojnie wystarczy, jeżeli do tej pory miałeś Falcona, to na pewno nie będzie krok wstecz.

          Ceny w tym sklepie wyglądają dobrze. Warto oczywiście jeszcze poszperać na Ceneo czy Allegro, ale z tego co widzę, to tutaj jest okej.

          • Właśnie zrobiłem fotki przerzutek i widzę że ich wybór sam się ograniczył do Tourneya (mocowanie na hak, jak się nie mylę). Oczywiście poszperam w sieci.

            Co do klamkomanetek. Jak ich ergonomia wypada na tle obecnych manetek/klamek hamulcowych? Lewa na dwa palce ( „przeszczepiona” tymczasowo ze starego rowerka syna) średnio mi pasuje (mała jest) natomiast prawa pod względem ergonomii jest ok.

            Acha, czy łańcuch też wymieniać? Ten ma z 250 km, firmowany logiem KMC( mam drugi, nowy, taki sam w zapasie). Po za tym, czy linki pancerzy wymieniać, czy stare wystarczy przeczyścić, przepłukać benzyną ekstrakcyjną, naoliwić? Kurczę im dalej w las tym ciemniej.

            Co do nowego roweru ( wiem, nie ten dział), to chodzi mi po głowie taki sprzęt: https://allegro.pl/rower-28-wheeler-crosslite-640-meski-56cm-22-5-i6151210446.html – ale niestety najwcześniej po wakacjach… Jak pamiętasz synowi kupiłem u nich reaktora ( blisko mam) i młody zadowolony, śmiga jak szalony.

            Dzięki raz jeszcze za pomoc.

            Pozdrawiam

            A.

          • Tak, tylna przerzutka jest mocowana na hak. Jeżeli chodzi o klamkomanetki, to nie można ich porównywać z dobrymi manetkami klasy Deore czy XT, bo po prostu to jest inna liga cenowa. A klamkomanetek 3×7 i tak nie kupi się lepszych. Te STEFany będą spokojnie wystarczające i 10x lepsze od tych, które masz teraz.

            Jeżeli chodzi o łańcuch, to kup sobie przymiar do łańcucha. Kosztuje ok. 10 zł, a dzięki niemu w chwilę sprawdzisz czy łańcuch jest wyciągnięty, czy nie. Jeżeli ma 250 km, to pewnie się jeszcze aż tak nie wyciągnął.

            Linki/pancerze – jeżeli nie były wymieniane od lat, to zawsze warto to zrobić. Możesz oczywiście przeczyścić i przesmarować olejem do łańcucha, ale to pomoże na krótką metę, jeżeli coś z nimi jest nie tak.

            Wheeler wygląda świetnie i cenę ma dobrą. W takim układzie nie inwestowałbym w obecny rower zbyt wiele. Wymień tylko to, co jest niezbędne, bo nie działa. Przy sprzedaży tego roweru, wkładu finansowego i tak nie odzyskasz.

          • Przymiar oczywiście jest na liście zakupów. Linki i pancerze fabryczne od nowości, smarowane z jeden może dwa razy, ale działają w miarę sprawnie.

            Co do nowego roweru to kupiłbym go już miesiąc temu, ale nie mam go gdzie trzymać ( od września jest szansa na bezpieczne miejsce)… Stąd też pomysł ( i konieczność) na drobną modernizację obecnego sprzętu. Koszty to niestety przerzutki tył/ przód ( te już umierają), wolnobieg, klucz do wolnobiegu, klamkomanetki, linki, pancerze razem ok. 190-200 zł. W wersji mini to tylko klamka hamulca lewego i manetka prawa suma 30-40 zł. Póki co wymieniłem w tym sezonie: łańcuch, opony i dętki, uchwyty, nóżkę, śrubę obejmy sztycy siodła i to chyba tyle. Koszt ok 150 zł. Za sam rower wezmę może 100-150 w tym stanie ( wow odzyskam może wkład;), a po ulepszeniu może z 50 zł więcej ( jak napisałeś, nie odzyskam kolejnego wkładu). Tak czy inaczej bez inwestowania w obecny, nowy rower będzie „tańszy” o 150zł, a ze sprzedażą starego, to łącznie nawet z 300 pln. Tylko wybór: albo nie jeździć do września ( opcja rower żony – synowi nie zabiorę bo udusiłby mnie gołymi rękoma), albo nowy trzymać… No właśnie gdzie?

            Widzę że będę miał pracowite popołudnie i wieczór ;)….

            A.

            PS. Co do nowego roweru, to nie lepiej poszukać czegoś na modnych obecnie kołach 29′ ? Mam 186cm/93kg. Czy to będzie jakaś kolosalna różnica miedzy tymi 28, a 29 ( no ja jej jakoś specjalnie nie widzę)? Obecnie mam 26 i trochę małe są te kółeczka, syn ma 27,5 które, w/g mnie, są ok. No i jeszcze pytanie o tzw. Octalink? Szukać na siłę z tym system, czy kwadrat jak tu wystarczy( o hollowtech nie wspomnę, bo też kusi). Oczywiście warto wspomnieć o amorach gazowych, blokadzie z manetki itd… Boję sie przegiąć w moich wymaganiach. Zarządź coś Łukaszu, bo doświadczenia niestety brakuje ( mimo intensywnej lektury twojego bloga), a Twoje zdroworozsądkowe spojrzenie z boku może być dla mnie pomocne.

            Dzięki

          • Koła 28/29 cali to dokładnie te same obręcze. Tylko rozróżnia się je na podstawie szerokość i wysokości opony. Koła 28″, czyli te o szerokości od 20 do mniej więcej 50 mm, są stosowane w rowerach szosowych, miejskich, crossowych i trekkingowych. Natomiast opony 29″ mają szerokość od ok. 50 mm do 62 mm (albo więcej).

            Ciężko też porównywać rower górski z crossowym, bo to inne typy rowerów.

            Koła 29″ przy Twoim wzroście to będzie bardzo dobry wybór. Octalink zawsze jest w cenie, bo to zwiększa sztywność korby. Ale kwadratu bym się nie bał, po prostu jakbym miał dwa podobne rowery, to Octalink mógłby pomóc w wyborze między podobnymi rowerami.

            Amortyzatora powietrznego w tym budżecie raczej nie dostaniesz. Blokada z manetki czasem się pojawia i jest to wygodne rozwiązanie, zwłaszcza gdy jeździ się dużo po asfalcie.

          • Mam świadomość że koła 28/29 to te same obręcze, a o 29 bardziej myślałem w kategorii „wyższy, szerszy balon” typowy dla MTB = bardziej komfortowa jazda ( dla roweru i dla mnie). Oglądałem wspomniany rower crossowy i w sumie wąskie koła/opony 28 wydały mi się (subiektywnie) takie delikatne w stosunku do wielkości ramy i mojej masy… Stąd pytanie o ich wytrzymałość właśnie dla mojej wagi? Z drugiej strony obecny rower jest do 100kg, a ja jeździłem na nim ważąc ok 140 (+ drobny bagaż) na kołach 26/1,75 i koła wytrzymały (mam teraz opony 26/1,95 MTB – ledwo weszły). Tyle że za rower dałem z 200, no może z 300 zł ( była jesienna wyprzedaż w hipermarkecie) więc mało się nim przejmowałem, bo nie wiedziałem nawet, czy będę mógł kiedykolwiek na rowerze jeździć.. Teraz ważę mniej, ale jeżdżę bardziej ostro, w trudniejszym terenie i przede wszystkim duuuuużo więcej – oczywiście jak na moje zdrowie. Dlatego ma obawy o wytrzymałość wheelera crossa – nie wiem czy słuszne?

            Co do technologii, to zastanawiam się w co „wejść”, aby po pewnym czasie można było dokupić po prostu części ( czytałem o wymierających i nietypowych standardach). Sprzedawcy kuszą tzw. taperowaną główką ( dobrze napisałem?), mostkami kierownicy typu ahead, korbami octalink, hoolowtech, oczkowanymi obręczami, i innymi nowinkami technicznymi. Nie jestem onanistą sprzętowym, który musi mieć najnowsze, kosmiczne rozwiązania, aby chwalić się przed kumplami – za stary i za poważny na to jestem ( dopuszczam oczywiście rozwiązania pomocne jak np. spd-eki o których notabene myślę przy zakupie roweru). Nawet tarczówki nie są jakoś wymagane, jeśli dostałbym w ich miejsce inny, potrzebny element lepszej, czy nowszej klasy. Na rowerze chce po prostu jeździć dla samego siebie i poprawy zdrowia, kondycji (głownie asfalty, drogi rowerowe, czasami szuter i pewnie zdarzy się teren typu leśne dukty, korzenie, górki i pagórki – jeżdżę głównie sam), więc nie chciałbym wymieniać roweru za kilka lat, bo nie mogę dokupić części zamiennych (do obecnego zaczyna być to problem). Nie wiem, czy tak naprawdę potrzebny jest mi amortyzator, choć jadąc do lasu ręce na sztywnym jednak trochę dostają…

            Reasumując. Porady sprzedawców/handlowców traktuję z delikatnym dystansem, bo chcą sprzedać, wiadomo. Sam do końca nie bardzo wiem na co patrzeć ( czytałem Twój wpis na co zwracać uwagę przy kupnie roweru), bo życie generuje więcej scenariuszy. Potrzebuję po prostu podpowiedzi bardziej w stylu: wybierają tych dwóch, trzech rowerów, bo są ok. Budżet? Jakiegoś konkretnego nie mam – nie chciałbym jedynie popaść w

          • Masz słuszne obawy. Rower górski ma nie tylko szersze opony, ale także amortyzator o grubszych goleniach, oraz większy skok. Szkoda męczyć rower crossowy w trudnym terenie, bo nie do tego został stworzony.

            Jeżeli chodzi o standardy części, to nie jest tak, że coś nagle zniknie z rynku. Nadal spokojnie można kupić 6-biegowe wolnobiegi, które obecne są jedynie w najtańszych rowerach, ale jest liczna grupa osób, które używa ich w swoich kilkunastoletnich rowerach (a wtedy to był standard).

            Mostki A-Head to standard od wielu, wielu lat i nie zapowiada się, aby miało się to zmienić. Korby z suportem na Octalink to też nic nietypowego, chociaż faktycznie są spotykane jedynie w wąskiej cenowo grupie rowerów. Ale nie jest to żaden nowy wynalazek. Hollowtech oraz Hollowtech II to też nic nowego. Prędzej suporty typu press-fit, czyli wciskane w ramę, o, to już coś nowszego. Oczkowane obręcze to też żadna nowinka techniczna, to tylko technika wzmacniania dziurek pod szprychy, stosowana może i od dziesiątek lat :)

            Tak więc o dostępność części zamiennych raczej bym się nie martwił. Ludzie nadal naprawiają rowery 20-letnie i dalej jeżdżą :) Jeżeli chodzi o sztywny widelec, to do szaleństw w terenie nie jestem przekonany. Do lekkich przejazdów – w porządku, ale nic więcej.

            Jeżeli chodzi o zakup, to zapraszam do mojego cyklu wpisów, w którym polecam kilka modeli: https://roweroweporady.pl/jaki-rower-kupic/

          • Aby podsumować.

            Nowy rower jednak raczej górski z w/w powodów, zapewne dopiero po wakacjach…

            Moje pytanie o standardy było raczej w kontekście nie typowych nowości ( wiem, że wiele wymienionych rozwiązań istnieje od dawna), lecz w jakie standardy wejść, a których raczej unikać (np. kolega z 20 lat temu miał hamulce szczękowe(?) – hydrauliczne magury, których dziś nie widziałem w żadnym rowerze). Zapewne będę szukał suportu octalink, zastanawiam się nad blokadą amorka z manetki i amorkiem gazowym… W co jeszcze celować, aby było optymalnie? Będę wdzięczny za konstruktywną pomoc.

            Pozdrawiam

            A.

          • Hamulce hydrauliczne Magura nadal są dostępne w niektórych rowerach. Nie przyjęło się to u nas na dużą skalę, tym niemniej są robione.

            Jeżeli chodzi o celowanie w cokolwiek, to wiele z rozwiązań podpowie budżet, w jakim będziesz się poruszał. Obecnie rowery są do siebie zazwyczaj dość podobne, pod względem wyposażenia, często z jedynie niewielkimi różnicami.

          • Hmmm… Wydawało mi się że hydrauliczne hamulce szczękowe Magura wymarły, a tu taka niespodzianka ;) Pamiętam takie u mojego kolegi w latach 90’tych. Hamowały jak wściekłe, że przez kierownice przelecieć można było…

            Co do standardów. Wiem mniej więcej czego będę szukał. Napewno octalink, tarcze – tylko hydrauliczne (tak, tak są wyjątki) raczej na olej mineralny, może amorek gazowy, a przynajmniej blokada z manetki ( testowałem, fajnie to działa), osprzęt przynajmniej Alivio ze wskazaniem na Deore itd. Coś jeszcze warto umieścić na liście życzeń? A może z czegoś zrezygnować?

            Staremu rowerowi zrobiłem solidny przegląd z kompleksową regulacją i smarowaniem ( straciłem ponad pół dnia). W końcu jeszcze pewnie z miesiąc będę nim jeździł. Wymieniłem lewą klamkę hamulca i złamaną manetkę przerzutki tylnej na indeksowaną! I działa ;) Nie jest to Shimano SIS, lecz Falcon FIS hehehe ( regulowałem i synchronizowałem to z przerzutką z 0,5 godziny). Tak więc budżet na nowy rower rośnie o ok. 200 pln ( w/w graty mam za free). Kwadrat tez zreanimowalem i (odpukać) po ok. 100 km luzu nie łapie – MC Gywer byłby dumny ;) kolejne 150-200 do przodu. Zatem do nowej maszyny mogę włożyć „coś” za 350-400 złociszy ( testowłem ostatnio Unibike evo 27,5 i 29 – miła maszynka, ale temat zakupu nowego roweru w innym dziale ;)

            Pozdrawiam

            A.

          • Lepiej wymienić obie pary manetka+klamka na klamkomanetki, jeżeli kupujesz obie nowe przerzutki w systemie SIS, Te co masz chyba nie obsługują SIS-a, więc może być problem.
            Co do funkcjonalności STEF-ków, jak dla mnie, nie potrzeba nic lepszego. Powiem więcej, nawet jak bym zmieniał heble lub zmieniarki na lepsze niż mam ( zwykłe Turneyki), to bym STEF-ki zostawił. Bawiłem się innymi, i mi nie podeszły. Owszem kultura pracy, precyzja lepsze od STEF-ków, ale do mojej ręki ergonomia STEF-ków jest lepsza, po za tym nie cierpię jak nie widzę na którym biegu jest przerzutka, a w STEF-kach to jest najlepiej widoczne. Nawet miałem pomysł aby sobie w nie wstawić podświetlenie indeksu biegu ;).

          • Co do klamkomanetek to taka była ideologia, aby wstawić je zamiast obecnych. Oglądałem je na żywo i klamki hamulca są tak na 2,5 mojego palca. Wydaje mi się to trochę mało ( obecne są na 3-3,5 palca), zapewne kwestia przyzwyczajenia. Sam mechanizm manetek przerzutek o niebo lepszy od obecnych.
            Koszt wymiany w sumie ten sam, tyle że dodatkowo trzeba wymienić obie przerzutki, wolnobeg, linki (w sumie to i one są do wymiany) itp. Koszt ok 200 zł – jak najbardziej akceptowalny, ale, ale… właśnie odkryłem luz na łączeniu korby z suportem (kwadrat), którego nie mogę usunąć ( może jakieś pomysły, patenty na naprawę?). Wymiana suportu, korby i zapewne pedałów to kolejne 150-200 zł. Zaraz dojdą hamulce, piasty, koła, widelec, kierownica, rama ( o czymś zapomniałem?). Nie chcę przeinwestować mało rozwojowego roweru, zwłaszcza, że w perspektywie nowa maszynka. Tak czy inaczej w tym tygodniu zrobię gruntowny przegląd obecnej maszyny i zobaczę co dokładnie jeszcze trzeba wymienić/ naprawić. Przekalkuluję całość na chłodno i wtedy zobaczę co dalej.

            Dzięki i pozdrawiam

            A.

            PS. Świetny pomysł z podświetleniem indeksu. Jeżeli jest tam miejsce na diodę(y) led, elektronikę, może i nawet na baterię, a demontaż manetki nieinwazyjny to czemu nie? Sam bym to zrobił. Jak się tego już podejmiesz, to daj koniecznie znać jak wyszło.

  • Z własnego doświadczenia.
    Postanowiłem odświeżyć swój stary rower.
    Nowe manetki, tylna przerzutka, zmiana hamulców na VBrake, nowe linki, regulacja, nowe łożyska na oś suportu. Nakład 250 moze 300 zł.
    I powiem tak, według mnie lepsze rozwiązanie niż „marketowy” rower za 800zł.
    Nie ukrywam że sentyment miał znaczenia no i że jako inżynier technicznie ogarnałem wszystko samodzielnie.

  • Mam po dziadku rower marki Scout. Może z rok temu wymieniłem w nim koła, korbę, dołożyłem dynamo w pieście. Ma stare i zużyte przerzutki które mam zamiar wymienić wraz z manetkami i kasetą (7 zębatek) na 8-9 rzędową by lepiej dawał sobie radę z stromymi podjazdami. Zastanawiam się nad wymienieniem widelca sztywnego na amortyzator by zrobić z niego rower trekkingowy zbliżony do tych dostępnych na rynku. Czy ma sens wymiana widelca na amortyzator i ewentualnie ramy na aluminiową (obecnie stalowa i kolor mało mi się podoba) czy lepiej zbierać na cały rower?

    • Hej, usiądź na spokojnie z kalkulatorem i policz, ile będzie kosztowała rama, amortyzator, wymiana napędu (jeżeli chcesz przejść na kasetę, to także tylne koło trzeba wymienić, lub samą piastę).

      Coś czuję w kościach, że jednak lepiej wyjdzie sprzedać ten rower i kupić nowy. Nawet jeżeli nie wyjdzie to taniej, to po pierwsze w nowym rowerze wszystko będziesz miał nowe, po drugie będzie z tym dużo mniej zachodu.

  • Rower Madano 28 Battery zakupiłam równo rok temu i zaraz na
    samym początku miałam kłopoty z napędem na niższych
    biegach,można powiedzieć,że dopiero od trzeciego biegu napęd
    działał.

    Poza tym mam problem z silnikiem

    zamontowanym w
    przedniej piaście.

    Chciałabym zasięgnąć informacji od osoby
    kompetentnej,czy jest to normalne,ze po roku użytkowania roweru
    aluminium na silniku utlenia sie i tworzy brzydkie wżery?

    • Cześć, jeżeli to był nowy rower, zdecydowanie skorzystałbym z gwarancji, jeżeli coś jest z nim nie tak.

      • No tak,ale gwarancja podobno nie obejmuje utleniania sie aluminium…..tak mnie poinformowali w sklepie,gdzie kupiłam ten rower. Zapewniali,że jest to normalne po roku użytkowania Mam zrobione zdjęcia tych wżerów ,ale tutaj nie można ich wysłać powodu wielkiej rozdzielczości.
        To naprawdę zle wygląda,a ja zastanawiam sie,jak będzie wyglądał moj rower na przyszly rok :(

  • Cześć!
    Zapytam prosto z mostu by nie tracić czasu.
    Kupiłem w listopadzie Haibike 7.30
    ) w innej cenie. :)
    Moje pytanie brzmi, czy mogę przy nim wymieniać osprzęt na lepszy? W sensie lepszą kasete, hamulce manetki itp. Większość osprzętu to Shimano Altus (chyba). Czy doradziłbyś mi na co ewentualnie mógłbym podmienić i co?
    Pozdrawiam
    Mikołaj

    • Hej, a jaki widzisz cel w tych wymianach? Wymieniałbym tylko te elementy, z których jesteś wybitnie niezadowolony. Albo przy okazji, gdy coś się zużyje, założyłbym lepszą część, jeżeli będzie to miało sens.

      Zabierając się za wymianę napędu w tym rowerze, najlepiej byłoby zrobić to po całości. Jeżeli poszedłbyś w napęd z 10. rzędową kasetą i np. 2. rzędową korbą, będziesz musiał wymienić przynajmniej prawą manetkę i tylną przerzutkę i kasetę. Ale trochę lipnie jest zostawiać niedopasowaną do tego lewą manetkę, przednią przerzutkę i korbę.

      Z osprzętu w dobrej relacji jakość/cena masz grupę Shimano Deore 2×10 lub 3×10: https://www.cyklomania.pl/mtb-deore-m6000,c94.html

      Z suportem to będzie wydatek 930 zł (lub trzeba poszperać czy kupując gdzie indziej nie wyjdzie taniej). Do tego możesz jeszcze wymienić hamulce z tej grupy (+ tarcze) co da 400 zł za hamulce + ok. 120 zł za komplet tarcz.

      Oczywiście stare części można sprzedać, ale ile za nie dostaniesz zależy od stanu.

      W dalszej kolejności można pomyśleć o amortyzatorze i lepszych oponach. Jakiś sensowny powietrzny widelec Rock Shoxa to minimum 1000 złotych. Opony 2x 150 złotych.

      I tak można się „bawić” dalej. Wymienić koła, może siodełko. Kwestia jaki masz powód tych wymian :)