Jak wybrać rozmiar kasku rowerowego i dobrze go zakładać

Nawet najlepszy kask rowerowy nie będzie chronił naszej głowy, jeżeli będzie leżeć w szafie :) Czemu w szafie? Wystarczy, że go źle dobierzemy i będzie tak niewygodny, że ostatecznie wyląduje na półce. Drugą z przyczyn może być jego złe wyregulowanie, przez co będzie nas tylko denerwować. Tak naprawdę znalezienie i dopasowanie kasku jest z jednej strony proste – jest tylko kilka prostych zasad, których należy się trzymać. Z drugiej strony – znalezienie tego idealnego – czasem zabiera trochę czasu. Na blogu przeczytacie także o tym jaki kask rowerowy wybrać.

Przygotowałem także małe, fotograficzne zestawienie różnych „wpadek” w reklamach rowerów i nie tylko. To że czasem widzicie źle założony kask w reklamie lub materiale prasowym, nie znaczy, że tak należy go zakładać. Zachęcam do zapoznania się z podlinkowanym tekstem.

Rozmiar kasku rowerowego

Jaki rozmiar kasku jest dla Ciebie? Jeżeli masz taką możliwość, wybierz się do sklepu rowerowego (a najlepiej kilku) i przymierz się do różnych modeli i rozmiarów. Za mały kask rozpoznasz od razu – nawet po maksymalnym odkręceniu pokrętła regulacyjnego (zwykle znajduje się na tyle kasku), nie będzie chciał wejść Ci na głowę. Działa to też w drugą stronę – za duży kask, nawet po skręceniu regulacji, nadal będzie słabo trzymać się głowy.Dopasowanie kasku rowerowegoDobrze dopasowany kask po dokręceniu pokrętła regulacyjnego, nie będzie spadał z głowy, nawet gdy pasek pod brodą nie będzie zapięty (choć podczas jazdy trzeba go oczywiście zapinać!).

Druga istotna sprawa to wygoda. Różnimy się od siebie kształtem głowy, a i kaski są różne. Możesz przymierzyć 5 modeli kasków w tym samym rozmiarze, a wygodny będzie tylko jeden (a może żaden, a może wszystkie). To, że Twój kolega/koleżanka chwali sobie jakiś model kasku, niekoniecznie musi oznaczać, że Tobie też będzie pasować. Jest jedna, święta zasada – kask po założeniu musi być bezwzględnie wygodny! Nie może uciskać nawet odrobinę. Nie myślcie, że jakoś się ułoży, że głowa się przyzwyczai. Nie! Ma być wygodny od samego początku.

Jeżeli kupujesz kask przez internet, zacznij od zmierzenia obwodu głowy. Potrzebna do tego będzie elastyczna miarka. Mierzymy ok. 2 cm nad brwiami i w najszerszym miejscu z tyłu głowy. Można zrobić kilka pomiarów i wybrać największy. Rozmiary kasków podawane są w przedziałach, jeżeli łapiesz się pomiędzy dwoma rozmiarami – raczej zalecałbym wybór większego rozmiaru, ew. zakup obu i odesłanie jednego.

Niestety musicie mieć świadomość – zakup kasku przez internet, przynajmniej dla części osób, to może być długi proces, zwłaszcza jeżeli szukacie nietypowego rozmiaru. Dlatego w tym przypadku niezmiernie zachęcam do wizyty w sklepie rowerowym.

Zapraszam do obejrzenia wideo, gdzie pokazuję jak wyregulować kask. Będzie mi bardzo miło, jeżeli zasubskrybujesz mój kanał.

Jak nosić kask rowerowy

Przejdźmy teraz do drugiej, nie mniej istotnej kwestii. Dobrze dobrany, wygodny kask to podstawa – jednak jeżeli będziemy go źle zakładać – może narobić nam więcej szkód, niż pożytku.

ŹLE

Choć nigdy nie widziałem nikogo w tak założonym kasku (poza celowymi heheszkami), muszę to napisać – zwróćcie uwagę gdzie jest przód, a gdzie tył kasku :) Zwykle plastikowe paski z pokrętłem regulacyjnym znajdują się z tyłu.

Kask na linii brwi

Jak zakładać kask rowerowy
DOBRZE!

Kask musi leżeć na głowie tak, aby przebiegał mniej więcej na linii naszych brwi.

ŹLE!
JESZCZE GORZEJ!

Niestety często widuję osoby, którym kask przesuwa się do tyłu, odsłaniając czoło (jest to nagminne u dzieci). Wynika to albo z niedokręcenia pokrętła regulacyjnego z tyłu kasku, albo jest robione celowo, gdy kupiło się kask z małą liczbą otworów wentylacyjnych i w lato robi się za gorąco pod takim „orzeszkiem”. Dobry, przewiewny kask nie dopuści do przegrzania głowy. A przemieszczający się po głowie kask, może nam w chwili wypadku tylko narobić problemów.

Nie jeździjcie tak i nie pozwalajcie tak jeździć swoim dzieciom.

ABSURDALNIE ŹLE!

To już heheszkowe przejaskrawienie, ale uwierzcie mi, że kilka razy widziałem dzieci jadące w tak założonym kasku :( To prawie tak, jakby w samochodzie owinąć sobie pas bezpieczeństwa wokół szyi.

Paski pod brodą

PASKI SIĘ ZAPINA

Zacznijmy od tego, że paski pod brodą musza być zapięte. Niezapięty kask to praktycznie zerowa ochrona, a i problemów może narobić przemieszczając się bezładnie.

ZBYT LUŹNO ZAPIĘTE PASKI POD BRODĄ Fot. road.cc

Druga sprawa – paski pod brodą muszą być dociągnięte. Niekoniecznie tak, żeby się poddusić, niemniej powinny być ściągnięte tak mocno, jak to tylko możliwe, by pozostawić komfort. Skorzystałem ze zdjęcia z road.cc, ponieważ w swoim kasku paski mam skrócone (żeby nie dyndały końcówki) i nie mogłem pokazać tak dużego luzu pod brodą, jak na zdjęciu powyżej.

Jak zakładać kask rowerowy
A TU JEST DOBRZE

Paski pod uszami

I ostatni, często niedoceniany element, czyli paski pod uszami. Okej, są modele kasków, w których nie ma tam żadnej regulacji. Jeżeli producent tak to zaprojektował – to okej. Grunt żeby paski nie były poskręcane i dobrze układały się na głowie.

Ale jest też grupa kasków, gdzie mamy regulację pod uszami. Musimy je wtedy ściągnąć tak, aby schodziły się możliwie blisko ucha. Oczywiście nie tak, żeby o nie ocierać i przeszkadzać – niemniej warto dociągnąć je możliwie jak najbliżej, ale tak, by było jeszcze wygodnie.

ŹLE – PASKI NIE DOCHODZĄ DO UCHA
DOBRZE – PASKI POD UCHEM

Podsumowanie

Dobrze dopasowany i wyregulowany kask sprawi, że będzie się nam jeździło wygodnie, a w razie czego – będzie bezpieczniej. I tu jeszcze dodam zdanie dla maruderów – nie chodzi o to, aby pieczołowicie, z linijką w ręku dopasowywać kask przed każdą jazdą. Kask nie musi być wyregulowany perfekcyjnie, niemniej jak już się go kupiło – warto aby był ułożony na głowie dobrze, bez niedbalstwa. Tak naprawdę jego późniejsze podregulowanie zajmuje kilkanaście sekund.

Skomentuj Marcin Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

26 komentarzy

  • Ile ja się naprzymierzałem kiedyś kasków! Chyba mam jakąś niestandardową czaszkę bo większość mnie uwierała, a rozmiar był dobry. Do tego jak już znalazłem wygodny to wyglądałem jak z grzybem na głowie :D W końcu znalazłem Bell’a który był i wygodny i nawet ładny, ale co się naszukałem to moje. Przez internet raczej bym nie kupował w ciemno.

    • @Patryk: podaj model tego Bella, to się obejrzy bo zmagam się z tym samym problemem 'grzybowatości’ na łbie – i tutaj uwaga do autora: można by rozwinąć temat odnośnie dopasowania – czy skorupa powinna być bardziej dopasowana czy wystarczy że uprząż trzyma stabilnie?

  • Podeślę mojej sąsiadce ten tekst może jej pomoże w dobrym zakładaniu kasku. Jak ją czasami widzę w przekrzywionym berecie to może i lepiej jakby bez niego jeździła ;)

  • Dużo może pomóc fachowa obsługa. Ja na swoje szczęście kask kupowałem w sklepie rowerowym prowadzonym przez eks kolarza, który dobrał mi odpowiedni kask od ręki, udzielił pierwszych wskazówek i dał radę na przyszłość gdybym po kilku latach chciał lub tfu tfu musiał wymienić kask. Jak na razie od 4 lat mam kask Specialized i jestem bardzo zadowolony

  • Super porady, fajnie wyjaśnione. Z pewnością szczególnie przydatne są zdjęcia, bo porównam do tego jak kask leży na głowie! Dzięki i czekam na następne wpisy :D

  • Dobry artykuł – osobiści wolę mierzyć kask „na żywo” bo przy rozmiarze co najmniej 60cm a nawet takie kaski nie wszystkie pasują.

      • Cześć, mam ten kask o2, rozmiar dobry, ale w porównaniu do wcześniejszego (który nijak nie regulowałem pokrętłami) spada mi on do przodu w jeździe MTB, tak jakby na czoło, na oczy.
        Warto zauważyć, że linia tego kasku z przodu schodzi dość nisko, a jest tak przewiewny, że aż ma się mokre czoło od tej grubej opaski opinającej pół głowy…
        Też tak masz, szczególnie z tym spadaniem na przód?

        • Cześć,
          kask zazwyczaj ma jedno pokrętło, nie kilka i zawsze trzeba je dokręcić tak, aby kask dobrze leżał na głowie.

          Natomiast jeżeli chodzi o Lazera O2, to mi nie spada do przodu. Jeżeli tak się dzieje u Ciebie, to albo nie jest do końca dobry do kształtu Twojej głowy, albo jest za duży, albo nie do końca dobrze go wyregulowałeś.

          Pod względem przewiewności nie mam do niego żadnych zastrzeżeń, w zeszłym roku zrobiłem z nim na głowie 625 km na ultramaratonie (i było gorąco) i ostatnie na co bym narzekał to kask :) Ale oczywiście to już indywidualna kwestia, na pewno są jeszcze przewiewniejsze kaski, choć O2 naprawdę nie jest w ogonie.

  • Dzięki za cenne uwagi. Z tymi paskami koło uszu to zazwyczaj mam problem, bo się strasznie zawijają, i gdy chcę szybko ściągnąć i założyć kask to nie ma mowy o nie poplątaniu :/ Jest na to jakiś sposób?

  • A jeśli w moim kasku Giro Vasona nie ma regulacji w pasku i miejsce gdzie paski się łączą jest trochę pod uszami, choć uklada się w V, to czy tak jest prawidłowo?

    Z góry dziękuję za odpowiedź

    • Cześć,
      tak jak napisałem w tekście:

      „są modele kasków, w których nie ma tam żadnej regulacji. Jeżeli producent tak to zaprojektował – to okej. Grunt żeby paski nie były poskręcane i dobrze układały się na głowie”.

  • Własnie szukam kasku rowerowego, mam kilka na oku. Nosze okulary,a zazwyczaj mierzę kaski bez nich, bo zwyczajnie jest mi tak wygodnie. Pytanie do okularników ;) : czy jak jeździcie w okularach i kasku, to czy jest wam wygodnie? Najbardziej chodzi o paski przy uszach, czy po kilkudziesieciu min. jazdy nie macie wgnieceń na linii zauszników? I czy np. latem wam nie parują?
    Na co zwrócić uwagę przy doborze kasku w takiej sytuacji ?
    Pozdrawiam :)

    • Cześć,
      nie jestem okularnikiem, ale na rowerze zawsze jeżdżę w przeciwsłonecznych. Mam dwa kaski (szosowy i MTB), w jednym zakładam zauszniki na paski, żeby właśnie jedno z drugim nie kolidowało. W drugim kasku natomiast zauszniki idealnie mieszczą mi się pod paskami. Tak więc jest to kwestia modelu kasku i budowy naszej głowy.

      Latem okulary rzadko mi parują, czasem gdy jestem bardzo spocony i staję co chwila na światłach, to się zdarzy. Ale to nie to samo co jesienią czy zimą :)

      Kask musi być wygodny i najlepiej przymierzać go z okularami.

  • O matko, jak ja się męczę w kasku, myślałam ze tak ma byc :-) to cisnie, jak nie cisnie to spada, jak nie spada to dusi pod szyją, tak z tych zdjęć to sie prezentuje w stylu „źle” albo „jeszcze gorzej”. Na czole, tuz pod linią włosów zwykle mam odcisk po jeździe rowerem… Ciekawe czy kolarze mają radochę jak mnie widzą w tak założonym kasku ;-) Dzięki za te rady, obiecuję poprawę!!

  • Niby takie proste. Założyć kask i jechać :) Dzięki za rady – już niebawem wiosna i zaczynam z młodą śmigać. Niech się uczy. Ale bezpieczeństwo przede wszystkim.

  • Zamówiłem kask przez internet, bo nie mam czasu chodzić po sklepach, gdzie pewnie wybór ograniczony, a poza tym szukałem w konkretnym kolorze. Jak się zakłada kask po długim jeżdzeniu bez, to nawet ciężko stwierdzić, czy odczucia na głowie są prawidłowe czy nie. Zakładam, że każdy, nawet dobrze dopasowany i zapięty, da się trochę przesunąć na głowie w każdą ze stron? Oczywiście nie że wchodzi na uszy czy oczy heh.
    Najgorzej do te paski pod brodą. Leży to blisko grdyki i o ile jak się trzyma głowę prosto jest ok, to już skinienie w dół jest mało wygodne.

    • Musiałbym zobaczyć na żywo co to znaczy „trochę przesunąć w każdą ze stron. Wiadomo, że kask nie będzie przyspawany do głowy i ręką będzie się go dało trochę ruszyć. Z drugiej strony, jeżeli odepniesz paski, kask nadal musi trzymać się głowy, nawet jeżeli będziesz ją pochylać do przodu i na boki.

      Jeżeli chodzi o paski pod brodą to są one regulowane. Znów – bez zobaczenia tego na żywo ciężko mi powiedzieć jak to wygląda u Ciebie. Na pewno paski nie powinny przeszkadzać w ruszaniu głową, ale oczywiście nie powinny też zwisać luźno. Trzeba znaleźć jakiś kompromis.

      • Kupiłem kask Cube Pathos i jak jest to pokrętło regulacji z tyłu głowy, to gdy zakładam kask, już całkiem dokręcony, to wtedy to pokrętło chowa mi sie częściowo pod kask. Gdy pociągnę mocniej za paski przy uszach, żeby je naprężyć i zapiąć klamrę pod brodą, to pokrętło regulacji znów staje się dostępne dla dłoni. Nie wiem czy to taka uroda kasku czy może jego dyskwalifikacja. Nie ma tam blokady (widziałem kilka otworów w innych kaskach do regulacji) i z każdej strony za uchem jest tylko takie zębate kółeczko, więc tylna część tej plastikowej obejmy z tyłu głowy może się poruszać góra dół. Nie jest to na sztywno ustawione.
        I może takie głupie pytanie. Kask nie spada mi bez zapiętych pasków przy potrząsaniu głową, ale przy zapiętym pod brodą jestem w stanie go przesunąć przy użyciu siły tak, że odsłania czoło. Nie widziałem nigdzie na filmikach takiego sprawdzenia i się zastanawiam czy to normalne. W końcu nie mam kasku motocyklowego.

        • Na siłę to każdy kask będzie się ruszał na głowie :) Nie chodzi o to aby był przyspawany do niej i nie dało się go ruszyć, to byłoby niewygodne. Chodzi o to aby nie przemieszał się swobodnie po głowie, czy właśnie nawet z rozpiętymi paskami, trzymał się na miejscu, gdy pochyli się głowę w dół.