Garmin Edge 800 – test rowerowej nawigacji

W zeszłym roku pojawił się na Rowerowych Poradach wpis o rowerowych nawigacjach. Wreszcie mogłem na własnej skórze sprawdzić jak działa jedno z najbardziej zaawansowanych urządzeń do nawigacji rowerowej – Garmin Egde 800. W tamtym wpisie pisałem min. o długo trzymającej baterii, dokładności map, czułej antenie GPS czy wytrzymałości na warunki atmosferyczne. Czy Edge podołał tym wcale niełatwym wymaganiom? Sprawdziłem to. Zapraszam do przeczytania mojej subiektywnej recenzji.

Przy okazji polecam obejrzeć krótką recenzję następcy tej nawigacji, czyli modelu Garmin Edge 820. Będzie mi bardzo miło, jeżeli zasubskrybujesz mój kanał.


Garmin Edge 800
w zestawie oprócz samego urządzenia nawigacyjnego posiadał również pulsometr, czujnik kadencji oraz magnes na szprychę. Montaż samego urządzenia jest bardzo łatwy i intuicyjny. Mamy możliwość montażu na kierownicy oraz na mostku – oba sposoby mają swoje wady i zalety. Na kierownicy będziemy lepiej go widzieć, ale wtedy mamy na niej „bombę”. Na mostku będzie trzymał się pewniej, nie będzie się tak rzucał w oczy, ale niestety będzie ciut gorzej z odczytywaniem informacji z wyświetlacza. Sam montaż jest banalnie prosty i choć wydaje się, że urządzenie może mieć problem ze stabilnym trzymaniem się – to podczas jazdy zarówno w terenie, jak i na asfalcie (dziury, krawężniki) nie było z tym problemu.

Garmin Edge 800 GPS

Nazwanie tego modelu Garmina jedynie nawigacją będzie sporym faux pas, tak jak pisałem wcześniej do komputerka mamy dołączony pulsometr oraz miernik kadencji. Dodatkowo zamontowany magnes na szprychę pozwala na precyzyjniejszy pomiar przebytego dystansu niż GPS. Choć akurat do pomiaru danych z satelity nie mam zastrzeżeń – pokrywały się z tymi z licznika Sigmy z dokładnością ok. 97-98%.

Wszystkie dane są zapisywane w pamięci i po skończonym treningu, przejażdżce, wycieczce możemy je zgrać do komputera i dzięki dołączonemu oprogramowaniu Garmin Training Center na spokojnie je przeanalizować. Dodatkowo można je wgrać do internetowej aplikacji Garmin Connect, gdzie możemy porównać się z innymi użytkownikami Garminów. Coś jak w przypadku aplikacji Strava :)

Wracając do obsługi. Edge 800 z czujnikami komunikuje się bezprzewodowo. Jest to oczywiście połączenie nowej generacji czyli urządzenia nie muszą się widzieć, wystarczy, że są w niedalekiej odległości od siebie. Pulsometr dobrze przylega do ciała, a czujnik kadencji trzyma się ramy. Widać tutaj jakość wykończenia – producent nie oszczędzał na materiałach.

Garmin Edge GPS 800 Test

Samo urządzenie również sprawa bardzo pozytywne wrażenie. Duży 2,6 calowy wyświetlacz jest bardzo dobrej jakości. A całe urządzenie ma uszczelnienia klasy IPX7 – czyli w teorii może pozostawać przez pół godziny pod wodą na głębokości metra. Oczywiście nie służy ona do pływania, ale gwarantuje nam odporność na ulewę czy błoto. Urządzenie daje nam bardzo dużo możliwości dopasowania pod własne wymagania. Do dyspozycji mamy aż trzy pulpity na których możemy wyświetlać wybrane dane, takie jak np. prędkość, dystans, godzinę, temperaturę, kadencję, puls, wskazówki nawigacyjne itd.

Garmin Edge 800

Dodatkowo jeżeli chcemy – urządzenie może zamienić się w bardzo użyteczny licznik okrążeń. Na wyświetlaczu będzie pokazywał się nam „wyścig” z czasem i jaką przewagę czy stratę nad nim mamy.

Do urządzenia Garmin dodaje Mapę Polski Topo 2011. Według informacji Garmina jest bardzo szczegółowa, ja miałem możliwość sprawdzenia jej jedynie w Łodzi i leśnych okolicach i przyznaję, że jest dobrze zrobiona. Brakuje np. naniesionych dróg rowerowych w Łodzi, ale producent podaje, że już sporo miast ma naniesioną siatkę połączeń rowerowych, więc myślę, że w kolejnych wersjach będzie coraz więcej takich udogodnień.

Garmin Edge 800 to potężne urządzenie łączące w sobie nawigację rowerową (oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie by skorzystać z niej na motorze, w samochodzie czy poruszając się pieszo) oraz osobiste centrum treningowe. Czy jednak warto wydać na nie od 1200 zł (wersja bez map i dodatkowych czujników) do 2000 zł (z mapą Europy i czujnikami)? Mój test pokazał, że warto, ale…

Moim zdaniem jest to urządzenie dla zawodowców oraz zaawansowanych amatorów, którzy nie tylko przemierzają świat rowerem – ale także chcą bardzo szczegółowo wiedzieć jak to robią. Osobom które jeżdżą turystycznie i rekreacyjnie, analizowanie kadencji czy pulsu chyba na za wiele się nie przyda. W takim przypadku lepiej będzie spojrzeć na tańsze urządzenia np. Garmin eTrex czy Dakota, które powinny spokojnie (po dokupieniu uchwytu rowerowego) wystarczyć do nawigowania.

Za to osoby, które trenują i chcą później w domu przeanalizować swój przejazd, a także porównać z poprzednimi – dla nich Edge 800 będzie będzie idealny. Zwłaszcza gdy jeżdżą po szlakach górskich, lasach, nieznanych drogach. Wydane pieniądze szybko się zwrócą w postaci rozbudowanych wniosków po treningu, a samo urządzenie moim zdaniem, będzie działać przez długie lata.

Skomentuj blondas Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

24 komentarze

  • Moje rozwiązanie na takie wyprawy to zapoznanie się z trasą wcześniej, podpieram się jednak Google maps w czasie jazdy. Mierzę czas i międzyczasy a po przejażdżce wrzucam na profil run-log.com albo po prostu ładuje apkę runloga w trakcie jazdy. Jeżdżę jednak turystycznie więc zgodzę się z autorem że nie wykorzystałbym w pełni potencjału tego Garmin. Fajny test, dzięki!

  • Świetne urządzenie. Zastanawiałam się czy kupić coś podobnego. Teraz wiem, że dla mojej pięknej Gazelki jest to zupełnie zbyteczne. Mam androida i chyba poszukam sobie jakiejś darmowej aplikacji :-)

  • A jak wygląda sprawa z trzymaniem baterii? W sumie nic nie ma na ten temat. W ciągu tygodnia pracy zapewne wystarczy ale co w weekendy? U mnie wygląda to tak: 6:00 wyjazd 20-21 powrót. Czy spokojnie wytrzyma?

  • Producent podaje, że bateria wytrzyma ok. 15 godzin. W praktyce jest to ok. 10 godzin. Dużo zależy od jasności wyświetlacza.
    Przy dłuższej jeździe trzeba by pomyśleć o ładowarce:

    https://roweroweporady.pl/ladowanie-telefonu-na-rowerze/

  • Cześć,

    Zgadzam się w pełni z recenzją.

    E800 używam od niemal roku. Przeżył ze mną dość sporo, w tym jazdę w temperaturach od -10 do +35 stopni, błoto, brud i tygodniową wyprawę po Czechach. Jak dotąd nie zawiódł mnie ani razu.

    Kilka razy miałem problemy z samymi mapami, ale głupotą byłoby winić za to urządzenie.

    Fenomenalną funkcjonalnością jest Garmin Connect oraz Garmin Mapsource i wszystko co z nimi związane – wygodna synchronizacja, tworzenie tras, importy map itd. Pod tym względem 5+ dla Garmina.

    Zasadniczo jedyna wada urządzenia to wyświetlacz, który ma dość przeciętną rozdzielczość. Nie licząc tego mankamentu, jestem z E800 naprawdę zadowolony.

    Czy warto wydać tyle pieniędzy? Wszystko zależy od potrzeb. Jeżeli nie wybieramy się na długie trasy, wówczas poleciłbym raczej E500. Nie mogę się natomiast zgodzić, że sprawę nawigacji rozwiązuje Google Maps w telefonie czy zapoznanie się z trasą przed wyjazdem – posiadanie nawigacji to po prostu nieoceniona wygoda i rozwiązanie całkowicie nieporównywalne do gorączkowego poszukiwania trasy, kiedy (przeważnie) jest już za późno. Możliwość ciągłego rejestrowania trasy także warto przy tym uwzględnić jako bardzo miły dodatek.

    Podsumowując przydługi wywód, Edge’a 800 z czystym sumieniem polecam każdemu, kto szuka solidnego i dedykowanego rozwiązania do nawigacji, a nie półśrodka w postaci telefonu – urządzenia bardzo podatnego na wpływ pogody, pozbawionego stabilnego mocowania i trzymającego na baterii maksymalnie kilka godzin.

    Amatorzy nowinek mogą być z kolei zaintresowani nowymi urządzeniami z serii Edge, które niedawno w kilku słowach opisałem: http://www.kochamrowery.pl/2013/01/aktualizacja-oficjalna-prezentacja.html

    Pozdrawiam, a bloga zapisuję do obserwowanych :)

  • Dużo prawdy tu napisano, ale należy pamiętać, że to jest przede wszystkim bardzo zaawansowane urządzenie do treningu. Sama opcja nawigacji jest tylko dodatkiem. Porównania do serii np 62 nie wytrzyma, choćby pod względem pracy na baterii (62 działa na 2xAA i można te baterie kupić wszędzie, bądź mieć ich zapas). Ale jak wspomniałem, nie do tego został zaprojektowany.
    Dlatego też porównanie do telefonu z Google maps również sensu nie ma. Mapy w telefonie są lepsze (te drogowe), ponieważ aktualizowane bardzo często.

  • Witam,
    chętnie nawiążę kontakt z kimś, kto na codzień użytkuje Garmina 800. Dostałam takie urządzenie i staram się ogarnąć, ale średnio mi idzie. Oczywiście mogę szukać w instrukcji, ale nie ukrywam, że wolę zasięgnąć porady od kogoś, kto też go ma. Chodzi mi np. o ustawienia wyświetlacza, na którym zamiast aktualnej prędkości pojawił mi się pomiar tętna, a nie mam pulsometru, czy o planowanie tras. Wiem, że posiada sporo funkcji, z których chciałabym korzystać, a nie traktować go wyłącznie jako licznik.
    Pozdrawiam!!

  • Wszystko dobrze napisane, do poprawienia tylko jedno: Edge 800 oferuje bodajże 7 ekranow (stron treningu) na których możemy wyświetlać dane. 3 są ustawione domyślnie, można to zmienić :) wiem, bo jeżdżę z nim od 2011 roku,. Pozdrawiam

  • Łukaszu, napisałeś: „Dodatkowo zamontowany magnes na szprychę pozwala na precyzyjniejszy pomiar przebytego dystansu niż GPS”. Jak to możliwe w przypadku pomiaru dystansu?

    W przypadku czujnika na szprychę urządzenie powiela błąd przy każdym obrocie koła (błąd zwiększa się z pokonanym dystansem) natomiast GPS ma stały błąd pomiaru (przy założeniu stałej „widoczności” satelit), więc błąd nie zależy od dystansu (i wraz ze wzrostem dystansu stanowi coraz mniejszy jego procent).

    • GPS-y wcale też nie są super dokładne (do użytku cywilnego) i są podatne na zanikanie sygnału, zwłaszcza w terenie zabudowanym. Tak naprawdę żaden pomiar nie będzie mega dokładny i masz rację, że obwód koła też nie jest idealnym wyznacznikiem. Ale i tak uważam, że licznik będzie dokładniejszy od GPS-u podatnego na zakłócenia.

          • Wygląda tak:

            http://gps-y.pl/environment/cache/images/0_0_productGfx_941bd62a66c0fe8591f1a5eda955fa48.jpg

            Ale jaki konkretnie jest to model, to nie powiem. W tej chwili jest dołączany do nowych Garminów w zestawach Bundle lub do kupienia osobno.

          • Okej, czyli nie chodzi Ci o licznik, a czujnik prędkości. Śmiało można go kupić wraz z czujnikiem kadencji, w wielu sklepach: https://www.ceneo.pl/30199393;0280-0.htm#crid=86564&pid=7269

            Wygląda ciekawie. Ja nie miałem okazji widzieć go w akcji.

          • Fakt, to czujnik prędkości :)

            Prawdopodobnie się skuszę, najpóźniej na początku przyszłego sezonu. Chociaż często jak się na coś podpalę, to przyspieszam plany.

  • Witam
    Artykuł widzę jest z 2012 roku, pytanie moje jest następujące czy jeździ Pan w ogóle w trasy rowerowe z użyciem nawigacji rowerowej (Garmin, Mio etc), czy raczej opcja Google Maps i wydruki odcinków trasy!?

    • Cześć,

      najczęściej nie używam nawigacji, korzystając z takiej metody:
      https://roweroweporady.pl/wyznaczanie-trasy-rowerowej/

      Ale.. jeżeli wszystko dobrze pójdzie, w przyszłym roku będę jeździł z nawigacją Mio i na bieżąco będę dzielił się doświadczeniami i przemyśleniami z testowania.

  • Posiadam tą nawigację i spisuje się świetnie. Zastanawiam się nad zegarkiem takim który byłby kompatybilny z wszystkimi czujnikami. Czy Garmin Vivoactive lub coś z górnej półki Forerunner 920XT i Fenix 3 będą współpracować?