Skocz do zawartości

Rower szosowy Scott speedster 10 vs Scott Addict 40 (Endurance).


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich,

Jest to mój pierwszy post na tym forum więc krótko o sobie. Nazywam się Damian mam 29 lat i rowerzystą jestem od czerwca, nie sądziłem wcześniej że tak to polubię ;).

Obecnie posiadam rower Scott sub cross 20. Jestem z niego bardzo zadowolony, jest uniwersalny i wygodny. Jest to rower (na codzień) do dojazdu do pracy, na wycieczki z rodziną itp. Spisuje się w tej roli znakomicie. Jednak ciągnie mnie w stronę szosy,  na początku myślałem żeby sprzedać crossa i kupić Gravela, ale opcja z dwoma rowerami będzie chyba lepsza.

Na oku mam dwa typy rowerów, różnica w cenie to 1 tyś. zł. Speedster 10 jest na 105, sportowa geometria, aluminiowa rama (jest to wersja tańsza). Addict 40 jest na tiagrze plus karbonowa rama i jest to bardziej rower Endurance.

Zastanawiam się w którą opcje powinienem pójść. Interesuje mnie jazda po szosie, lubię sobie rano przed pracą wyskoczyć na godzinny trening i popracować nad kadencją, porobić interwały itp. Z drugiej strony zdarza mi się robić trasy 60km w jedną stronę.

Proszę doradźcie mi w którą opcję powinienem pójść? Niby rower wygodny już posiadam, więc może Speedster 10 będzie lepszą opcją?

pozdrawiam,

Damian

Odnośnik do komentarza

Karbon i endurance. Karbon zawsze lepszy i tańszy w naprawie w przypadki kraksy (300-500 zł). Geo endurance wygodniejsza. Tiagra 4700 niczym specjalnie poza 1 biegiem 105-tce nie ustępuje. Da się ją też upgradować do 11 rzędów jakby zaszła potrzeba. wystarczy kupić klamki od 105, kasetę i łańcuch. Przerzutki i korba są kompatybilne. Sądzę, że na Black Friday będzie masowa wyprzedaż 105 i Ultegry bo wchodzą nowe modele.

Odnośnik do komentarza

Czyli jednak Endurance i Karbon. Wydawało mi się że skoro ma to być drugi rower typowo na szosę to powinienem celować bardziej w speedstera. Ten Addict 40 kojarzy mi się bardziej z takimi z Gravelem na szosowych oponach. Ale jeszcze nie miałem żadnych jazd próbnych bo czekam na rowery. W sumie w sklepie również polecają mi Addicta.

Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale to nie jest tak że szosy Endurance to mocno rekreacyjne rowery do trochę szybszej jazdy niż np. cross?

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, damianKr napisał:

Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale to nie jest tak że szosy Endurance to mocno rekreacyjne rowery do trochę szybszej jazdy niż np. cross?

Szosa endurance będzie znacznie szybsza od crossa. Jeśli się nie ścigasz, tylko trenujesz dla siebie to endurance będzie zawsze lepsza. Jest wygodniejsza, bardziej uniwersalna, nadaje się i do treningu, i do długich wycieczek. W endurance jest zazwyczaj trochę więcej miejsca na opony niż w typowych wyścigówkach, z reguły wejdą przynajmniej 32 mm i wtedy można już sobie czasem wyskoczyć poza asfalt. W tej chwili w szosach endurance jest trend do powiększania miejsca na opony. Np. w Treku z serii Domane AL Disc czy w Giancie z serii Contend AR wchodzą już 38mki, więc mogą już one robić prawie za gravela.

Odnośnik do komentarza

Różnica w prędkości wynika w 80% z oporów czołowych sylwetki i w 20% z oporów wynikających z tarcia i innych przyczyn. Po zamontowaniu lemondki do mojego crossa 15 kg, swego czasu, moje średnie prędkości wzrosły z 25 km/h do 30 km/h, bo znacząco się zmniejszył opór czołowy.

Natomiast dobrze wykonany rower typu endurance lepiej tłumi drgania i jest bardziej przyjazny dla kręgosłupa lędźwiowego i piersiowego. Różnice w prędkości między gravelem na oponach 40 mm i szosą endurance na oponach 28 mm są znikome i poniżej 1 km/h przy tym samym bieżniku opony. A między szosą race a szosą endurance na poziomie 1 km/h i wynikają głównie z aerodynamiki.

spacer.png
 

Odnośnik do komentarza

Ten trend który przyszedł z Btwinów a który kontynuuje Trek Domane, bardzo mi się podoba.  Daje możliwość posiadania jednego roweru szosowego do wszystkiego. Można założyć opony wyścigowe i pojechać na wyścig czy ustawkę szosową. A można założyć szerokie kapcie i mieć zarówno zwiększony komfort na drodze jak i nie bać zboczyć się z niej na lekki off-road. No i mamy jednocześnie zimówkę.

Odnośnik do komentarza

Kilka dni temu  przesiadłem się z aluminiowego gianta defy, na carbonowego specialized roubaix, co prawda do tej pory zrobiłem dopiero dwie jazdy, jedną  90 km i drugą 120 km. Jestem zachwycony.  Specjalnie pojechałem na gminne połatane  asfalty by sprawdzić ile w tym rowerze jest marketingu, a na ile zastosowane w nim rozwiązania  naprawdę działają. I muszę przyznać , że  te technologie z elastomerami, z karbonową sztycą i  jej dziwną, na pierwszy rzut wyglądającą konstrukcja, plus dodatkowa carbonowa rama, naprawdę działają. Do tej pory byłem zapatrzony w gianta defy, bo  jest to naprawdę bardzo wygodny rower i jeśli ktoś szuka budżetowego  endurance to mogę polecić ten rower, ale  specialized roubaix to dla mnie jest mistrzostwo, przewygodny rower i dodatkowy szybki. P.S Dzięki   Jajacek, pewnie gdyby nie to to bym dalej  jeździł giantem.

Odnośnik do komentarza

Ok, głupotą z mojej strony byłoby zignorować tyle głosów za karbonem, czyli zdecydowane idę w karbon.

W sklepie dowiedziałem się że w sumie i Speedster 10 to nie jest rower z typową geometrą sportową, a że różnica niecały 1000 zł to faktycznie chyba lepiej wybrać Addicta nawet kosztem 105.

Na zawody dla mnie jest już za późno ;). Trenuję tylko dla siebie, ponieważ lepiej się po tym czuję :).

Ten specialized Roubaix wygląda obłędnie w szczególności w tym czerwonym malowaniu, ale niestety trochę przekracza mój budżet. Plus Addict 40 model 2022 ma już mieć schowane kable a to dla mnie duża zaleta wizualna.

Problem w tym, że sezon się powoli kończy a z rowerami jest problem, może Addict pojawi się gdzieś w listopadzie, ale to najwyżej będzie czekać w garażu na przyszły sezon. W sumie to jakoś się nie upieram przy rowerze Scott, obok mam jeszcze salon Orbea, mogę tam podjechać i zobaczyć czy coś jest. U mnie jeszcze jest problem ze wzrostem, mam 192 cm i jestem po środku rozmiaru XL, XXL. Swojego crossa mam w XXL, ale jak mierzyłem gravela Sub 20 to już pasował rozmiar XL.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Piwpaw napisał:

W szosie też bym poszedł w karbon, ale w gravelu nie.  Jednak na szutrach rama jest często bombardowana kamykami. Nawet jeśli udział szutrów w stosunku do asfaltu jest mniejszy, to poza asfaltem czułbym się zestresowany. W gravelu jednak wolę dobre aluminium.

Fakt że ja też jeśli chodzi i gravela jeste zainteresowany aluminium. Ale nie dlatego że kamyki na niego lecą. W moim mtb karbonowym rama też dostaje ale od tego są folie silikonowe żeby zabezpieczyć. Natomiast gravel to dla mnie nie jest rower do ścigania  tylko do zabawy. A karbon ma przewagę wszędzie tam gdzie potrzebujemy jechać szybko.

Odnośnik do komentarza

Zastanawiam się trochę na ile w przypadku przesiadki na karbon działa siła sugestii, a na ile przejawia się faktyczna zdolność karbonu do tłumienia drgań. Czy gdyby zrobić ślepy test te różnice byłyby tak oczywiste. Szajbajk twierdzi, że przeciętny rowerzysta w ślepym teście nie odczułby różnicy. Trochę nasuwa mi się skojarzenie z audiofilami. Wydają kilka tysięcy na kable głośnikowe i twierdzą, że słyszą różnicę. Ale w ślepym teście często gubią się zupełnie. Tylko że tu łatwo zrobić taki test, natomiast w przypadku ram dużo trudniej. 

Odnośnik do komentarza

W moim przypadku było to tak że jeździliśmy z kumplem na szosach alu z karbonowym widelcem. Zacząłem studiować historię wyścigu Paryż - Roubaix, na którym pojawiały się przez lata różne konstrukcje. Przełomową była Specialized Roubaix. Pierwszy model był średnio udany ale po nim nastąpiła współpraca z Tomem Boonenem. Na nowej konstrukcji, SL2 wygrał ten wyścig w 2008 i 2009 i ten model był protoplastą obecnych rowerów typu endurance. W 2010 pojawił się nowy model SL3 na którym wygrał Fabian Cancellara. Na SL4 znowu wygrał Boonen w 2012 i Nikki Terpstra w 2014. Potem inne firmy, jak Trek zaczęły kopiować ten koncept, produkując własne konstrukcje.

Specialized miał swego czasu usługę (chyba do dziś ma) wypożyczenia wybranego roweru na dobę za 200 zł. Ściągneliśmy z kumplem takiego Roubaix do jednego ze sklepów i każdy z nasz przejechał back-to-back na naszych aluminiakach i Roubaix po 50 km po najgorszych drogach naszej okolicy. Od razu stało się oczywiste że ten rower tłumi dziury w sposób dużo lepszy. Obaj po takim kupiliśmy. Potem mieliśmy okazję zrobić podobne testy jeśli chodzi o karbonową kierownicę. Efekt ten sam i zakup kierownic.

Natomiast nie wiem czy wiecie jak jest produkowany karbon. To nie jest jednolity materiał. Rower wysokiej klasy składa się z ok. 500 kawałków różnych materiałów, które za pomocą procesu zgrzewania tworzą jedną całość. Dobre firmy posiadają odpowiednią wiedzę w jakim miejscu zastosować kawałki karbonu o różnej sztywności. Dzięki temu rama może być sztywna w pionie ale nie sztywna w poziomie. Więc nie jest to zgrzewanie paru rurek jak w przypadku alu, tylko trzeba mieć sporą wiedzę. Można więc zrobić zarówno rower, który dobrze tlumi drgania jak i i mega sztywny, który prawie ich nie tłumi. Więc twierdzę że Szajbajk nie ma pojęcia o czym mówi.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...