Skocz do zawartości

MTB na miasto - skąd taka mentalność?


Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Mociumpel napisał:

@default - co uważasz za rower MTB? makrokeszowy wynalazek za 600-1000 zł z upiornymi atrapami zawieszenia z bylejakimi cześciami  z nazwy udający cos czym nie jest czy profi full suspension do uprawiania sportu  high end za 8-12 tysi zł? Wszystko pomiędzy tymi skrajnościami co nawiązuje do MTB, przy czym im wyżej niż makrokesz tym bardziej definicji MTB odpowiada?
Po mojemu nie ma sie co spierać czy MTB nadaje sie do miasta czy nie - problem leży w świadomości użytkownika kupujacego dany rower. Fakt jest taki, że osoba nieuświadomiona kupi co jej wciska sprzedawca, a chichotem losu jest to, że rower MTB w mieście sprawdza sie idealnie ?
 wystarczy go dopsoażyć: w błotniki, zmienić koła z klocka na semislicka, odpowiednio ustawić zawieszenie na niezbyt miękkie, dopompować koła odpowiednio, ustawić "geometrię" pod wygodę czyli "bardziej wyprost" i voila - nie ma lepszego (poza poziomym fullem którym jeżdżę od 7 lat i uważam, że nie ma wygodniejszego, szybszego  - nawet po leśnych duktach po odpowiendim treningu, czy na miasto - ważne aby mieć lusterka z dużą powierzchnią).
Wniosek - nie rower jako taki tylko umiejetność dopasowania czegokolwiek pod siebie decyduje o jakości jazdy - nie rower a człowiek i jego świadomość.
A to że ludzie jeżdżą na niedobranym sprzęcie? - co mnie to - podobnie jak o mnie mówią: inwalida dziwiąc sie że lubie "z...ć" że ten dziwny wózek inwalidzki tak szybko i wygodnie zasuwa ...

To nie kwestia ceny roweru MTB tylko cech jakie taki rower posiada. Rower MTB za 600zł czy za 6000zł w założeniu będzie posiadał te same cechy. To jest rower sportowy gdzie nie liczy się wygoda czy funkcjonalność, dlatego jak już pisałem jak widzę rodzinkę na niedzielnej przejażdżce po mieście na góralach, która to rodzinka widać, że ze sportem nie ma nic wspólnego to się zastanawiam skąd to się bierze? Równie dobrze mogliby jechać na szosówkach czy bmx'ach tylko jaki to by miało sens podczas rekreacyjnej jazdy, która ze sportem nie ma nic wspólnego.

Doposażanie rowerów w dodatkowy osprzęt moim zdaniem mija się z celem. To może miało sens w latach 90' gdzie miało się jeden rower i wtedy taki rower musiał być do wszystkiego. A w obecnych czasach rynek rowerów to istne eldorado i można mieć nawet po 2-3 (na miasto i w teren) rowery bo jest ich dużo i są stosunkowo tanie. W każdym razie pamiętam jak zawsze mnie to denerwowało, że nie miałem jak zabrać zakupów, a nie zawsze miałem ze sobą plecak, brak, świateł, błotników i ta niewygodna pozycja. Dlatego dziwi mnie to, że dzisiaj ludzie jeżdżą na takich rowerach.

3 godziny temu, jajacek napisał:

W ogóle nie wiem czemu służy ta dyskusja o Wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia. Każdy jeździ na tym na czym chce, na co ma fundusze i co mu sprawia przyjemność. Kiedyś jadąc na szosie po moich podwarszawskich okolicach trafiłem na dwóch chłopaków jadących na rowerach mtb z oponami ponad 2 cale napompowanymi na maksa. Średnia 30 nie schodziła i wcale nie było się z nimi łatwo utrzymać na kole. Zrobili sobie przejażdżkę z Łodzi do Warszawy. Mam koleżankę, młodą dziewczynę, której którego razu się zachciało dmuchnąć z Warszawy w okolice Helu 370 km na mtb w jeden dzień. Mój kolega, ma jeden rower, kupiony za moją namową. Jest to rower mtb Cube Attention SL z potrójną korbą. Jeździ nim do pracy do Ministerstwa Finansów gdzie mają nawet schowek na rowery. Jeździ z sakwami i namiotem po Polsce i Europie. Jeździ z nami na ustawki mtb po Puszczy Kampinoskiej czy po singlach w górach, jeździ na trasy gravelowe. Teraz się wybiera asfaltowo wokół Tatr. Bo po prostu jest to najbardziej uniwersalny rower. Jak chcesz być szybki na asfalcie to zmieniasz opony na opony bez agresywnego bieżnika i pompujesz wyższe ciśnienie. Na asfalcie blokuje amor i po temacie.

 Takie mieli to takimi pojechali. Można i na hulajnodze jechać z Łodzi do Warszawy czy na Hel. Tylko pytanie czy to jest zgodne z przeznaczeniem. Można też kupić sportowe coupe dla rodziny z dwójką dzieci i tak jechać na wakacje, albo dużą terenówką jeździć po mieście. No można. Rozumiem, że kolega z ministerstwa musiał do roweru za 4000-5000zł dokupić błotniki bo inaczej nie wyobrażam sobie jak jedzie w garniturze podczas małego deszczu czy przejeżdża przez kałużę. To samo z oponami, rozumiem, że zmienia opony jak jeździ po asfalcie? Jak pisałem wyżej to się mija z celem.   

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, default napisał:

 Takie mieli to takimi pojechali. Można i na hulajnodze jechać z Łodzi do Warszawy czy na Hel. Tylko pytanie czy to jest zgodne z przeznaczeniem. Można też kupić sportowe coupe dla rodziny z dwójką dzieci i tak jechać na wakacje, albo dużą terenówką jeździć po mieście. No można. Rozumiem, że kolega z ministerstwa musiał do roweru za 4000-5000zł dokupić błotniki bo inaczej nie wyobrażam sobie jak jedzie w garniturze podczas małego deszczu czy przejeżdża przez kałużę. To samo z oponami, rozumiem, że zmienia opony jak jeździ po asfalcie? Jak pisałem wyżej to się mija z celem.   

Zastanawia mnie co chcesz z takim uporem udowodnić czy uświadomić nam? sobie? - sam piszesz = takie mieli to pojechali - koniec tematu.
Twoje stanowisko kto czym POWINIEN niemal jeździć trąci autokracją ? - to że jest to niezgodne z nazwą roweru to co to Ciebie obchodzi? można pływać rowerem wodnym, można latać rowerem to i można ostrym kołem uprawiac sztuczki cyrkowe - co żeś taki wstrząśniety? przecież nazwa roweru NIE JEST jednoznacznym wskaźnikiem jego przeznaczenia - a może nie meli rakietowych taczek aby na nich pojechać/polatać? co byś wtedy powiedział? że to profanacja? albo grubasek 120 kg na wycieniowanynym crossie fat-bike.thumb.jpg.9e93625063852143fcc40 - zabronisz mu?

daj se luzu i daj ludziom jeździc czym chcą - co najwyżej podpowiedz niezdecydwanym co i jak ale nie obrażaj sie że ludzie nie jeżdża zgodnie z tym co maja pod doopką ...

Odnośnik do komentarza
14 godzin temu, default napisał:

Rower MTB za 600zł czy za 6000zł w założeniu będzie posiadał te same cechy

Tu się nie zgodzę. Jest tak dużo wątków dotyczących "jaki rower kupić" bo dwa rowery mtb mogą być przeznaczone do zgoła innej czynności. Mam rower rockrider XC 100 z decathlonu, moja dziewczyna ma rockridera 530, XC 100 jest rowerem typowo wyścigowym, ma wyścigową geometrię, wycieniowaną ramę, jest sztywny i nie jest specjalnie wygodny. Cała linia ST, jak sam producent podaje jest linią rekreacyjnych, uniwersalnych rowerów. W linii st masz krótszą ramę, bardziej wyprostowaną pozycje, otwory do montażu błotników, lampek, bagażników. Rower MTB jest naprawdę najbardziej uniwersalnym rowerem, jeśli ktoś ma mieć tylko jeden. Dla takiej przykładowej rodzinki daje możliwość podjechania nad jezioro i nie zakopania się na ostatnim kilometrze drogi. 

Podobne różnice są między szosami endurance a szosami race. 

Innym problemem są te głupie rowery mtb kupowane na komunie, gdzie do roweru za 500 zł dają hamulce tarczowe i amortyzacje z przodu i z tyłu. Ludzi to kupują bo im ładnie wygląda ale jazda na takim rowerze jest dużo gorsza niż jazda na sztywnym rowerze za 500 zł. Takie zakupy są związane z brakiem wiedzy i często nie do końca uczciwymi praktykami sprzedających. 

 

Odnośnik do komentarza
14 godzin temu, Mociumpel napisał:

Zastanawia mnie co chcesz z takim uporem udowodnić czy uświadomić nam? sobie? - sam piszesz = takie mieli to pojechali - koniec tematu.
Twoje stanowisko kto czym POWINIEN niemal jeździć trąci autokracją ? - to że jest to niezgodne z nazwą roweru to co to Ciebie obchodzi? można pływać rowerem wodnym, można latać rowerem to i można ostrym kołem uprawiac sztuczki cyrkowe - co żeś taki wstrząśniety? przecież nazwa roweru NIE JEST jednoznacznym wskaźnikiem jego przeznaczenia - a może nie meli rakietowych taczek aby na nich pojechać/polatać? co byś wtedy powiedział? że to profanacja? albo grubasek 120 kg na wycieniowanynym crossie fat-bike.thumb.jpg.9e93625063852143fcc40 - zabronisz mu?

daj se luzu i daj ludziom jeździc czym chcą - co najwyżej podpowiedz niezdecydwanym co i jak ale nie obrażaj sie że ludzie nie jeżdża zgodnie z tym co maja pod doopką ...

Nic nie chce udowodnić. Zastanawiam się skąd się bierze taka mentalność i takie upodobania skoro np w Holandii czy w Belgii nie widziałem nikogo na MTB wrecz dziwnie tam to wygląda jak ktoś jeździ na takim rowerze po mieście. Pytanie co chce udowodnić np taka osoba, która pisze, że ktoś przejechał pół Polski na MTB? Czy na podstawie tych dwóch osób mamy zmienić kategorie rowerowe? "Takie mieli to pojechali" - zakładam, że nie mieli innych rowerów to pojechali tym co mieli, ale to nie jest argument, że jest to dobre. Jak ktoś chce to i na hulajnodze przejedzie tylko co z tego wynika. Nikomu nie bronie jeździć na czymkolwiek tylko uważam, że większość się myli i nikt nie chce przyznać racji. To tak jak zauważyłem wśród motocyklistów. Większość gardzi skuterami i nawet mówią, że to nie motocykl ale jak się przejadą jakimś dobrym maxiskuterem to wtedy mówią "ale tym się fajnie jeździ".

A ten grubas to waży co najmniej 160kg i pierwsze słyszę żeby dobierać rower do wagi. W każdym razie widać, że to nawet nie jego rower, a nawet jak jego to pewnie za często nim nie jeździ.

Odnośnik do komentarza

Ja w Holandii widziałem MTB a nawet mój pierwszy MTB był kupiony w Holandii ?

w Holandii jest zupełnie inna infrastruktura, wszędzie są ścieżki rowerowe, nie ma krawężników, nagłych dziur, rozkopanych wjazdów na ścieżce itp. Holandia jest też mega płaska. W takich warunkach rower typu trekking jest spoko. Na polskie miasta MTB się lepiej nadaje. Po Holandii po mieście głównie jeździłem na szosie, w Toruniu od 2 miesięcy szosy nie wyciągnąłem bo wygodniej i szybciej przez miasto przejadę na MTB. 

Na MTB nie musisz być też taki skupiony, wczoraj miałem sytuację, że piękna ścieżka rowerowa miała nagle 30 cm uskoku bo ktoś rozkopał, bo robi sobie podjazd. Na MTB to przejedziesz, na trekkingu musiałbyś prowadzić rower. 

Co do prędkości na MTB, lepsze MTB mają możliwość blokady amortyzatora więc nie tracą tak energii podczas pedałowania. Serio, spróbuj MTB po mieście, będziesz wiedział skąd ta moda ?

 

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, default napisał:

A ten grubas to waży co najmniej 160kg i pierwsze słyszę żeby dobierać rower do wagi. W każdym razie widać, że to nawet nie jego rower, a nawet jak jego to pewnie za często nim nie jeździ.

Oj to strzeliłeś sobie w kolano - nawet tutaj na forum co bardziej rozsadni ludzie szukający roweru zadaja pytania jaki rower do danej wagi - zazwyczaj knedle to sa i pytaja o cos dla 120-130kg plus - jeśli po raz pierwszy tak realnie i nigdy wczesniej nie miałes z tym do czynienia to jestes zielony w kwesti wyborów rowerowych - stąd zapewne po mojemu taka młodzieńcza zgryźliwośc i zasdniczośc - że WIEKSZOŚĆ nie ma racji - odpowiem delikatnie - to TY nie masz racji - i to jest pierwsza zasadnicza sprawa, potem możemy dyskutowac czy zsadna i czy sa wyjątki. Zapewne po rozpoznaniu problemu jak wyżej uznasz że TYLKO TY masz racje a wszyscy czyli my pitolimy jakies androny z gumiaka wyciagana rodem z PRL-u i osądy wiekiem Ukrainom wiejskim odpowiadające.
Odpowiem po sobie - od 8 lat jeżdze rowerem poziomym - łączy on w sobie cechy składaka, fulla, mini fat bajka i wyścigowej leżanki- jazda po płaskim, po mieście z paskudna nawierzchnia czy kostce czy nawet po ostrych szutrach (pagórkowatych nie górskich) nie jest dla mnie wyzwaniem, nawet podjazdy do 15% po lekkim podniesieniu "leżadła" z płaskiego na bardziej pionowe i stosowaniu sprytnej techniki "kociego grzbietu" (znacznie poprawiają jakość oddychania) pozwlaja mi może nie "nadanżać" (nie jest to rower wybitnie wspinaczkowy) ale wspinać się - wolniej bo wolniej, za to z góry - ŻADEN, ALE TO ŻADEN "kolarzysta" (chyba tylko naprawde odwazny lubnie bojacy sie szybkiej jazdy z góry z dociskiem) nie pojedzie szybciej niz ja.
Dodatkowo wypad z gruchy jako kaprys 230km (Wrocław -Wieluń-Wrocłąw - 28/h - niecałe 8h - bo tyle jednorazowo wynosi mój "rekord" - potem zasypiałem z nudów) i potem jazda z Wrocka do Katowic samochodem do znajomych nie sprawiły mi żadnego problemu - zero bólu tylko nuda bo nie ma mnie co bolec gdy leżę a nogi "samese jadom".
A z boku wygladam jak jakis oszołom pasjonat i do tego inwalida wiecznie usmiechnięty jadacy na czyms co wygląd jak skrzyzowanie wózka inwalidzkiego z blatem od stołu.
I powiedz mi jeszcze że to rower nie nadający sie do niczego bo wygląda jak "nierower" i nijak sie nie da tego czegoś nazwać - to cie wysmieje publicznie - wskaz tylko miejsce i czas ? .
Tutaj masz relację od kogos kto "uprawia se" wyścigi na wyczynowym Cruzie https://cruzbike.com/blogs/blog/race-report-jeffrey-ritters-2019-12-hour-world-time-trial-championship
Historia gościa który z wyczynu motorowego ostatecznie skonczył jako kolarz poziomy https://cruzbike.com/blogs/blog/jason-perez-cycling-s-bravest-champion i  jego wspinaczka i zjazd z pomiarem mocy https://www.youtube.com/watch?v=rAqRsZ4UjOI
Ktokolwiek powie że TE "rowery" do niczego sie nie nadaja a szczególnie zaś do jazdy ? niech kilkukrotnie przeczyta tksty lub 2-3 x obejrzy film ...
To że czegos nie widziałes, nie słyszałeś i nie wiesz nie oznacza że tego nie ma, że nadaje sie i czasem jest lepsze od tego co znasz.

Co zas do MTB i skuterów - to dobre pojazdy na miasto ?

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 12.08.2021 o 15:15, Mociumpel napisał:

Oj to strzeliłeś sobie w kolano - nawet tutaj na forum co bardziej rozsadni ludzie szukający roweru zadaja pytania jaki rower do danej wagi - zazwyczaj knedle to sa i pytaja o cos dla 120-130kg plus - jeśli po raz pierwszy tak realnie i nigdy wczesniej nie miałes z tym do czynienia to jestes zielony w kwesti wyborów rowerowych - stąd zapewne po mojemu taka młodzieńcza zgryźliwośc i zasdniczośc - że WIEKSZOŚĆ nie ma racji - odpowiem delikatnie - to TY nie masz racji - i to jest pierwsza zasadnicza sprawa, potem możemy dyskutowac czy zsadna i czy sa wyjątki. Zapewne po rozpoznaniu problemu jak wyżej uznasz że TYLKO TY masz racje a wszyscy czyli my pitolimy jakies androny z gumiaka wyciagana rodem z PRL-u i osądy wiekiem Ukrainom wiejskim odpowiadające.
Odpowiem po sobie - od 8 lat jeżdze rowerem poziomym - łączy on w sobie cechy składaka, fulla, mini fat bajka i wyścigowej leżanki- jazda po płaskim, po mieście z paskudna nawierzchnia czy kostce czy nawet po ostrych szutrach (pagórkowatych nie górskich) nie jest dla mnie wyzwaniem, nawet podjazdy do 15% po lekkim podniesieniu "leżadła" z płaskiego na bardziej pionowe i stosowaniu sprytnej techniki "kociego grzbietu" (znacznie poprawiają jakość oddychania) pozwlaja mi może nie "nadanżać" (nie jest to rower wybitnie wspinaczkowy) ale wspinać się - wolniej bo wolniej, za to z góry - ŻADEN, ALE TO ŻADEN "kolarzysta" (chyba tylko naprawde odwazny lubnie bojacy sie szybkiej jazdy z góry z dociskiem) nie pojedzie szybciej niz ja.
Dodatkowo wypad z gruchy jako kaprys 230km (Wrocław -Wieluń-Wrocłąw - 28/h - niecałe 8h - bo tyle jednorazowo wynosi mój "rekord" - potem zasypiałem z nudów) i potem jazda z Wrocka do Katowic samochodem do znajomych nie sprawiły mi żadnego problemu - zero bólu tylko nuda bo nie ma mnie co bolec gdy leżę a nogi "samese jadom".
A z boku wygladam jak jakis oszołom pasjonat i do tego inwalida wiecznie usmiechnięty jadacy na czyms co wygląd jak skrzyzowanie wózka inwalidzkiego z blatem od stołu.
I powiedz mi jeszcze że to rower nie nadający sie do niczego bo wygląda jak "nierower" i nijak sie nie da tego czegoś nazwać - to cie wysmieje publicznie - wskaz tylko miejsce i czas ? .
Tutaj masz relację od kogos kto "uprawia se" wyścigi na wyczynowym Cruzie https://cruzbike.com/blogs/blog/race-report-jeffrey-ritters-2019-12-hour-world-time-trial-championship
Historia gościa który z wyczynu motorowego ostatecznie skonczył jako kolarz poziomy https://cruzbike.com/blogs/blog/jason-perez-cycling-s-bravest-champion i  jego wspinaczka i zjazd z pomiarem mocy https://www.youtube.com/watch?v=rAqRsZ4UjOI
Ktokolwiek powie że TE "rowery" do niczego sie nie nadaja a szczególnie zaś do jazdy ? niech kilkukrotnie przeczyta tksty lub 2-3 x obejrzy film ...
To że czegos nie widziałes, nie słyszałeś i nie wiesz nie oznacza że tego nie ma, że nadaje sie i czasem jest lepsze od tego co znasz.

Co zas do MTB i skuterów - to dobre pojazdy na miasto ?

 

Nie wiem dlaczego miałbym strzelić sobie w kolano. Pokaż mi taki sklep w którym dobiera się rower do wagi. Rowery są produkowane pod wzrost. Jeśli ktoś waży 130-150kg i więcej to oczywiste, że powinien sobie zadać pytanie jaki rower wybrać i wiadomo, że nie będzie to szosówka. Wracając do zdjęcia grubaska na wycieniowanym crossie to dlaczego mam twierdzić, że to profanacja? Zdjęcie jest wyciągniete z kontekstu i nic nie wiadomo co to były za zawody. Mógł to być wyścig kolarski i właśnie zamiast kolarzówki wybrał crossa, bo taki odpowiada do jego wagi. I to nie jest argument, że nie mam racji bo jestem zielony. Akurat ta kwestia nie ma związku z tematem. Nie muszę wiedzieć wszystkiego a szczególnie takich rzeczy, które są dla mnie nie istotne. Ale jak twierdzisz, ze nie mam racji, bo nie uważam to co większość to Ty też jej chyba nie masz bo nie jeździsz tym co większość. W takim razie ktoś musi być w błędzie. Nie wiem na czym jeździsz i z opisu wynika, że nigdy na takim nie jeździłem, dlatego się nie wypowiem, ale mam prawo wypowiedzieć się o tym co doświadczyłem. I tak samo nie uważam, że większość, która głosuje  na tą czy na tamtą partię polityczną ma rację i zna się na polityce. Jak też nie uważam, że większość, która pomyka w adidaskach i w koszulce z wielkim napisem PUMA zna się na modzie i wydaje im się, że są eleganccy tak też nie uważam, że ludzie jeżdżacy na MTB nie są w błędzie. Oczywiście też poniekąd mają rację, bo MTB też ma swoje zalety, ale ma też wady do których nikt nie chce się przyznać tylko na siłę próbuje wmówić mi jak cudowny jest ich rower.

Odnośnik do komentarza
W dniu 12.08.2021 o 17:35, Piwpaw napisał:

No i co żeś narobił. Ludzie sobie jeździli na góralach po mieście i myśleli, że jest im fajnie. A tu się okazuje, że się mylili. Zepsułeś im całą zabawę ?

Przykro mi bardzo, że zepsułem im całą zabawę. Oglądałeś Matrixa? Powrót do rzeczywistości bywa bolesny. Ludzie wolą żyć w słodkim kłamstwie.

Odnośnik do komentarza
W dniu 10.08.2021 o 12:04, default napisał:

Natomiast dzisiaj jak widzę rodzinkę na "góralach" podczas niedzielnej przejażdżki po mieście to aż mnie skręca. Skrzywiona pozycja, boląca szyja, nadgarstki i tyłek od wąskiego i twardego siodełka. Dodatkowo grube opony, dzięki którym tylko się pocimy tracąc bezsensownie energie na asfalcie, brak jakiegokolwiek osprzętu.

Powyżej cytat od którego zacząłeś temat - wszystko co do tej pory napisano NIE JEST PRZECIWKO Tobie i Twoim przekonaniom, to tylko szersze spojrzenie innych na problem jazdy rowerem "niezgodnie" z przeznaczeniem sugerowanym klasą sprzętu (MTB w mieście, szosówka w lesie, składak na szosie).
Nikt nie kopie Cie po jajach że masz "tradycyjne" poglądy - może inni maja je bardziej swobodne lub "nie znajo sie".
Clou w tym wszystkim - pomóż tym którzy pytają lub uświadamiaj choćby przez podpowiedzi na forum. Chętnie bym Cie zobaczył jak nawiedzasz ludzi jadacych niewłaściwymi rowerami w czasie jazdy - i reakcje tych ludzi, rodziców z dziećmi, a zwłszcza matki którym usiłujesz coś wytłumaczyć ? i Ciebie klnącego pod nosem uciekajacego przed rozdygotanym tłumem "gupich" niewłaściwie jadących ...
Czytając to co do tej pory napisano powinienes po mojemu zrozumiec to tak - sa ludzie którym zwisa na czym jeżdżą, sa ludzie którzy jeżdża na czyms czego nie znasz i o dziwo chwala sobie, sa ludzie którzy celowo wybieraja konkretny rower (np. kurierzy ostre koło choc z punktu widzenia Kowalskiego to cudactwo) i to im pasuje do "imidżu", sa tez co sami robia sobie rowery (wszlkiej maści cruisery hand made czy rowery towarowe czy składaki elektryczne) - moja podpowiedź - uszanuj to, ale nie krzycz że nie tędy droga.
Wielu ludzi ceni sobie wolność wyboru i często dla samego uporu wyboru niewaściwego pojazdu "prostestuje" tym wyborem wobec konieczności jazdy np. MTB TYLKo w terenie ...
Jak widzisz każdy z nas wniósł cos w temat co może ci rozszerzyć nieco horyzonty co do rowerów w ogóle - na tym polega doskonalenie się - wsysanie wiedzy, ewentualne próby i decyzja czy warto było czy nie - albo zostaniesz twardym betonowym klocem w poglądach że MTB to TYLKO teren albo sobie uświadomisz że rower może nawet latac lub pływać.
Tyle moich wniosków z niepotrzebnego trzepania czy cos MUSI czy NIE MUSI byc zgodne z przeznaczeniem bo tak przewidział producent...
Poza tym - roweru nie dobiera sie do wzrostu tylko to wybór wieloczynnikowy - dobry handlowiec/sprzedawca ZAWSZE zwróci uwage na wszelkie mu znane a istotne dane do prawidłowego wskazania kokretnego roweru. Może do tej pory nie spotkałeś dobrego sprzedawcy ?
Co do wyboru "kolarzówki" wypowiedziec może sie @jajacek - jest specem - oprócz samego wzrostu dostaniesz info co do przekroku, ustawienia wysokości siodełka, odlegości róznych części od różych części ciała aby było ergonomicznie - oczywiście nie zapyta cie o to sprzedawca z hipermarketu bo nie ma najcześciej takiej wiedzy lub czasu na "cackanie sie" z klientem który chce raptem wydac 1200 zł na cokowiek co jeździ - bo to zawracanie tzw. oka.
No ale to spór o fachowości i doradztwie sprzedawcy/handlowca a nie temat o tym czym sie gdzie powinno jeździć - jak widac można jeździc leżąc ?

Odnośnik do komentarza

Po pierwsze, jak już zostało wspomniane, ludzie jeżdżą na MTB bo są uniwersalne.

Dlaczego wybierają rowery uniwersalne? Bo wbrew temu co twierdzisz, dobre rowery nie są tanie. Jeśli ktoś może mieć tylko jeden rower, to wybierze coś, co sprawdzi się w jak największej liczbie możliwych zastosowań. Ponadto, miejsce do przechowywania rowerów też nie jest tanie, więc rodzina nawet 2+1 będzie miała problem zmieścić 6 czy 9 rowerów. A przechowywanie rowerów pod chmurką, to proszenie się o różne kłopoty.

Co do różnic między Polską a Holandią - w Niderlandach ludzie przede wszystkim wykorzystują rower jako środek transportu codziennego - do pracy, na zakupy itd. Stało się tak dlatego, że w latach 70tych zeszłego wieku zorientowali się, że poszerzanie ulic dla samochodów to zły kierunek i przeorali stopniowo całą swoją infrastrukturę, by różnymi sposobami zachęcić ludzi do przesiadki na rowery. Teraz mają rozbudowaną infrastrukturę rowerową, plus naturalnie płaski jak stół teren, gdzie wygodnie można jeździć mieszczuchem czy trekkingiem. Do tego te rowery sprawdzają się jako woły robocze właśnie przy dojazdach do pracy i zakupy w każdą pogodę, codziennie - więc dalej można powiedzieć, że Holendrzy wybierają najbardziej uniwersalne dla nich rowery.

A u nas rower wciąż jest najczęściej używany rekreacyjnie, a nie utylitarnie. Więc ktoś w weekend zrobi sobie rodzinną przejażdżkę, która może prowadzić przez miejskie ścieżki do podmiejskiego lasu, gdzie drogii wcale nie muszą być równe, a przewyższenia mogą być znaczne - czy to źle że robi to na rowerze MTB, który w takim właśnie mieszanym terenie sprawdzi się najlepiej? A w suchy, słoneczny dzień raz na jakiś czas zwiezie właściciela do pracy.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...