Skocz do zawartości

Duża masa ciała, a rower XC


PoczatkujacyXC

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

Czytałem już wiele wątków w tym temacie i nadal nie znam odpowiedzi jednoznacznej na nurtujące mnie pytanie. Czy ważąc 110 kg rower Canyon Exceed CF 7 da radę? Po pierwsze z tego co przeczytałem to koła karbonowe są bardziej sztywne i niby tez bardziej wytrzymałe niż aluminiowe, ale czy to prawda i czy nie będzie z nimi problemów przy mojej wadze? Po drugie z tego co przeczytałem to RocksShox SID podobno nie jest wskazany ani dobry dla takich ciężkich ludzi, a bardziej powinien iść w stronę Reby. Czy ktoś ma może doświadczenie w tym temacie i powiedziałby czy warto kupować taki rower z takim osprzętem przy mojej wadze?

FBEDCC5F-2419-4B20-AA0C-887863ABEF69.png

Odnośnik do komentarza

Wszystko zależy od tego, do czego chcesz go używać. Mając 110 kg w XC i tak nic nie zwojujesz. Jeśli chcesz kupić rower, pojeździć rok, zejść z masą, będzie spoko. Rowery przygotowane do XC muszą wytrzymywać niemiłosierne traktowanie. Ja ważę 67 kg, ale podczas jednego przejazdu mój rower dostaje dużo większe obciążenie, niż u normalnego rowerzysty jeżdżącego nawet na singletrackach. 
Inna kwestia, czy jest sens wydawać takie pieniądze na rower przy Twoich możliwościach fizycznych - nie chcę nikomu mówić, co ma robić ze swoimi pieniędzmi, ale obecnie nie wykorzystasz połowy potencjału tego roweru a rozpoczynając przygodę z XC prędzej czy później w coś walniesz, wleci Ci patyk w szprychy, walniesz przerzutką o kamień itp. Nawet jeśli myślisz o zawodach, z masą 110 kg przy stawce 100 zawodników, z dobrą kondycją, na takim rowerze za 14k przyjedziesz na 80 miejscu a na XC 100 z decathlonu za 4k na 81, może 82. 

Ja do zbicia wagi i rozpoczęcia przygody z XC poszedłbym w coś pokroju XC 500. Inna kwestia - oglądałem kiedyś na youtubie bloga kolarza, który kupił sobie rower szosowy za 20 k, nie miał super kondycji, super wyników itp. ale po wydaniu 20k tak go dupa bolała, że codziennie jeździł na rowerze, aby go żona za taki bezsensowny zakup z domu nie wyrzuciła. Chłopak zrobił w rok z 15k km i zaczął wygrywać zawody ? 

Odnośnik do komentarza

Dzięki za odpowiedz, u mnie ze zbiciem wagi ciężko, bo mam 195 cm wzrostu, chodzę na siłownie i jednak większość to masa mięśniowa. Nie planuje startować tez w zawodach, bo zdaje sobie sprawę, ze to nie dla mnie, a po prostu chce mieć fajny rower, którym pojeżdżę szybciej po lesie, bez żadnych ekstremalnych tras. Niezła historia ?

Odnośnik do komentarza

Canyon to najbardziej pękające rowery. Oprócz Treka i Krossa. Nie zliczę już ile Canyonów kolegom pękło. A tym bardziej że nie jesteś wagi piórkowej. Nie kupiłbym też kół karbonowych, chyba że od producenta, który daje 100% crash protection. Czyli Bontrager, Reserve, chyba Syntace. Nie wiem czy nasze chińczyki Evanlite też takiej nie mają.  Koła karbonowe są sztywniejsze niż alu. Masz na nich gorszy komfort kosztem sztywności. Są one wytrzymalsze zmęczeniowo niż alu ale mnie odporne punktowo. Jak w coś przywalisz to po nich. Elastyczność laminatu karbonowego na odkształcanie jest kilka razy mniejsza niż aluminium. Przy tej wadze podium w wyścigu Ci raczej nie grozi. Postawił bym więc na niezawodność i komfort. Np. na DT Swiss X 1700 (mam takie) ale jak już chcesz wycieniować to DT Serii 1500.

Osobiście mam Specialized Epic, z grubego, mięsistego, niewycieniowanego karbonu. Nie da się ukryć że jeździ się nim trochę szybciej niż na rowerze alu. Ale za to kręgosłup dostaje. Mam go na Rebie, które nie jest wybitnym amorem. Absolutna przecietność. Gniotsa nie łamiotsa :) Może zimą jakby były wyprzedaże zmienię na Foxa Float, na którym jeździłem i był świetny albo na SIDa. Niestety Reba nie ma wybierania małych nierówności więc komfort cierpi. Na odmianę jeżdżę też na rowerze alu, Specialized Chisel.  Nie da się ukryć że jest bardziej komfortowy. Jak nie chcesz się ścigać to bym się zastanowił czy karbon czy alu. Wolałbym chyba kupić wysoki model alu, dobrze wyposażony niż kiepsko wyposażony karbonowy. Najlepsze i najlżejsze ramy alu mają obecnie Specialized i Giant. Ważą po ok. 1400 gram. Ja u siebie robiłem upgrade do XTR ale XT jest już w pełni wystarczający. Nie jestem fanem Sram, który mam w drugim rowerze ale to kwestia indywidualna. Niektórzy preferują.

Giant XTC SLR 29 1 jest bardzo fajnym rowerem. Zmieniasz manetkę na XT i w zasadzie nic mu nie brakuje. KTM Ultra 1964 Pro też są nieźle skonfigurowane. XC 500 z Decathlonu też. XC 900 z Decathlonu w karbonie też ma ręce i nogi.

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, jajacek napisał:

Canyon to najbardziej pękające rowery. Oprócz Treka i Krossa. Nie zliczę już ile Canyonów kolegom pękło. A tym bardziej że nie jesteś wagi piórkowej. Nie kupiłbym też kół karbonowych, chyba że od producenta, który daje 100% crash protection. Czyli Bontrager, Reserve, chyba Syntace. Nie wiem czy nasze chińczyki Evanlite też takiej nie mają.  Koła karbonowe są sztywniejsze niż alu. Masz na nich gorszy komfort kosztem sztywności. Są one wytrzymalsze zmęczeniowo niż alu ale mnie odporne punktowo. Jak w coś przywalisz to po nich. Elastyczność laminatu karbonowego na odkształcanie jest kilka razy mniejsza niż aluminium. Przy tej wadze podium w wyścigu Ci raczej nie grozi. Postawił bym więc na niezawodność i komfort. Np. na DT Swiss X 1700 (mam takie) ale jak już chcesz wycieniować to DT Serii 1500.

Osobiście mam Specialized Epic, z grubego, mięsistego, niewycieniowanego karbonu. Nie da się ukryć że jeździ się nim trochę szybciej niż na rowerze alu. Ale za to kręgosłup dostaje. Mam go na Rebie, które nie jest wybitnym amorem. Absolutna przecietność. Gniotsa nie łamiotsa ?Może zimą jakby były wyprzedaże zmienię na Foxa Float, na którym jeździłem i był świetny albo na SIDa. Niestety Reba nie ma wybierania małych nierówności więc komfort cierpi. Na odmianę jeżdżę też na rowerze alu, Specialized Chisel.  Nie da się ukryć że jest bardziej komfortowy. Jak nie chcesz się ścigać to bym się zastanowił czy karbon czy alu. Wolałbym chyba kupić wysoki model alu, dobrze wyposażony niż kiepsko wyposażony karbonowy. Najlepsze i najlżejsze ramy alu mają obecnie Specialized i Giant. Ważą po ok. 1400 gram. Ja u siebie robiłem upgrade do XTR ale XT jest już w pełni wystarczający. Nie jestem fanem Sram, który mam w drugim rowerze ale to kwestia indywidualna. Niektórzy preferują.

Giant XTC SLR 29 1 jest bardzo fajnym rowerem. Zmieniasz manetkę na XT i w zasadzie nic mu nie brakuje. KTM Ultra 1964 Pro też są nieźle skonfigurowane. XC 500 z Decathlonu też. XC 900 z Decathlonu w karbonie też ma ręce i nogi.

Dzięki za opinie, tez myślałem nad tańszym rowerem i innymi egzemplarzami, ale ciężko w ogóle kupić rower w tych czasach, a co dopiero z dobrą ramą, osprzętem i żeby był w miarę rozsądnej cenie. Moim zdaniem akurat ten model jest dobrze wyposażony, wiele droższych rowerów ma gorsze komponenty, a nawet ramy. Też myślałem nad Giantem XTC, ale nie można już go kupić jak wielu innych fajniejszych rowerów z średniej półki cenowej. Na następny rok nie ma być tez lepiej, a może być jeszcze gorzej na początku bynajmniej podobno

Odnośnik do komentarza

Trudny temat. Szansę na to że pęknie tak rama pod Tobą oceniam na jakieś 30%. Z gwrancjami w Canyonie różnie bywa. Znam takich co dostali nową ramę po 3 tygodniach, znam takiego co dostał po 8 miesiącach. Fakt że z dostępnością słabo bywa. Ja bym spojrzał jednak na Decathlon i KTM. Przy czym Decathlon dobra i bezproblemowa gwarancja.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...