Skocz do zawartości

Pierwsza szosa - co wybrać: Kross Vento 5.0 vs Canyon Endurace AL Disc 7.0 vs Canyon Endurace AL Disc 6.0


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Zastanawiam się nad kupnem pierwszego nowego roweru szosowego. Jestem z Krakowa i w tych rejonach raczej jeżdżę. 

Krąg interesujących mnie rowerów zawęziłem do następujących o geometrii endurance (rozpiętość cenowa 6-7.5k) i każdego z nich mam możliwość zakupu:

1. Kross Vento 5.0 - jeździłem na nim, 52/36 oraz 11-28 trochę jak na moją nogę za ciężkie, rower w rozmiarze M ważył ze sklepowymi platformami 10.5 więc dosyć sporo. Kupno w Polsce, gwarancja na ramę dożywotnia przy założeniu serwisu co 3 lata.

2. Canyon Endurace AL Disc 7.0 - najdroższy, grupa 105, 50/34 i 11-34, sztyca karbon, przedstawicielstwo w Polsce

3. Canyon Endurace AL Disc 6.0 - najtańszy, grupa Tiagra, 50/34 i 11-34, grupa bez możliwości upgrade'u.

Rozważałem jeszcze Rose Pro SL 105 DISC - niestety już nie mają przedstawicielstwa w Polsce, więc gwarancja itp utrudnione oraz z tego samego powodu zrezygnowałem z Radon R1 105 DISC 2021.

Zastanawiam się czy w 2021, gdzie wszyscy producenci zalewają rynek rowerami z tarczówkami jest nadal sens pchać się w hamulce szczękowe? Jeżdżę na V-brake w MTB i niczego mi w nich nie brakuje natomiast zakładam, że w szosie specyfika szczękowych jest trochę inna i wypadają znacznie gorzej. Niestety rower z tarczówkami w tej samej klasie jest droższy, trochę cięższy i serwis przy hydraulicznych również bardziej skomplikowany.

Proszę o radę co do wyboru roweru, który posłuży na pewno kilka najbliższych lat, czy warto iść w tarcze, którą grupę wybrać Tiagra/105 na przejażdżki w okolicach Krakowa przy częstotliwości raczej weekendowej.

Z góry dziękuję.

Odnośnik do komentarza
  • mmm zmienił(a) tytuł na Pierwsza szosa - co wybrać: Kross Vento 5.0 vs Canyon Endurace AL Disc 7.0 vs Canyon Endurace AL Disc 6.0

Temat tarcze czy v-brake to temat rzeka. Dziś jest wszędzie publikowane wideo w którym Chris Froome mówi że nie jest przekonany do tarcz w nowym rowerze, ponieważ miał już z nimi wiele problemów. Z punktu widzenia amatora są one czasem lepszym ale droższym rozwiązaniem. Ktoś, kto nie potrafi dobrze hamować, czuje się na takim rowerze pewniej. Wymagają też przyłożenia mniejsze siły hamowania, czyli mają lepszą modulację. Rozwiązują też problem jazdy w deszczy na karbonowych kołach. Szczególnie tanich, chińskich, które w deszczu na hamulcach obręczowych prawie na hamują a w górach się przegrzewają i wybuchają. No i producenci robią wszystko żeby przekonać klientów że tarcze są lepsze. Ludzie w związku z tym masowo pozbywają się rowerów na hamulcach obręczowych po obniżonych cenach.

Z drugiej strony jest to raj dla tych co hamować potrafią, wiedzą że koszty utrzymania roweru bez hamulców hydraulicznych są niższe a części do nich są tańsze. W ostatnich miesiącach kupiłem już 4 zestawy kół. Najtańsze, używane karbonowe FFWD F4R na szytkach kosztowały 1000. Prawie nowe, mega wypasione karbonowe Rovale na ceramicznych łożyskach kosztowały 3300.

Co do samych rowerów. Minimum przyzwoitości to Tiagra. Nie jest prawdą jak piszą lemmingi internetu że nie ma możliwości upgrade'u Tiagry. Oczywiście że jest. Ma ten sam uciąg linki co 105 i Ultegra. Kupujesz klamki 105 i kasetę 11 i wszystko chodzi bez problemu. W Tiagrze masz też możliwość kupienia jedynej trzyrzędowej korby Shimano jak nie masz nogi na góry.

Co do ram to nie jestem fanem aluminium w szosie. Niestety tłumienie drgań jest nędzne i przenosi się na użytkownika. Od lat jeżdżę już tylko na karbonie i takowy zalecam. Stal też dobrze tłumi ale jest bardzo ciężka. Oczywiście karbon karbonowi nierówny. Ale Kross Vento czy sprawdzone chińskie ramy z Ali czy Decathlonu są na podobnym poziomie i nie są złe. Wolę chiński, sprawdzony karbon niż alu Canyona. Marek Konwa wygrał dopiero co Mistrzostwo Polski w przełajach na ramie HongFu z Ali Express, mój syn wygrał Mistrzostwo Polski na torze, na podobnej ramie. Ramy HongFu, Flyxii czy Ican są sprawdzone i ich producenci mają kilkanaście lat doświadczenia w ich produkcji. Można tez poszukać karbonowych szos z firm Ribble, Planet X, Boardman, Sensa.

Co do mtb to jednak nie wyobrażam już sobie jazdy na v-brake w cięższym terenie, szczególnie jak ślisko. W trekkingu po asfalcie czy szutrach jak najbardziej.
 

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Dziękuję Panu za cenne spostrzeżenia. Jeśli chodzi o wybór rowerów to pozostaję przy ALU:)

Zacząłem się jeszcze zastanawiać nad dwoma propozycjami z Decathlona z wieczystą gwarancją na ramę ALU;), które niestety tydzień temu podrożały:

1. https://www.decathlon.pl/p/rower-szosowy-edr-af-105/_/R-p-305449?mc=8529300&c=Czarny - lakier matowy, pełna 105, koła Fulcrum Racing 6, waga 8,8kg, 4,8k PLN

2. https://www.decathlon.pl/p/rower-szosowy-edr-af-ultegra/_/R-p-311959?mc=8569095&c=Biały - lakier połysk, pełna Ultegra, koła Fulcrum Racing 4, waga 8,6kg, 6,3k PLN

Na jednym i drugim jeździło się dobrze, na wersji z Ultegrą lepiej się hamowało, ale i tak skuteczność szczękowych była jak dla mnie wystarczająca. Mają zewnętrzne prowadzenia linek, co może przez wiele osób postrzegane jest jako relikt, ale co do serwisu wydaje się dużo prostsze.

Co uważacie o tych rowerach (przynajmniej są dostępne), czy warto dopłacać do wersji z Ultegrą (1,5k PLN) i lepszymi kołami i lakierem połysk (bardziej mi się podoba i łatwiejszy w utrzymaniu)?

Czy lepiej zostać w opcji z Canyon'em na Tiagrze - 6k PLN lub 105 - 7,4k PLN (przynajmniej mam zarezerwowane) z hamulcami tarczowymi hydraulicznymi i z 6 letnią gwarancją?

Rozrzut cenowy jest dość duży, stąd moje dylematy, natomiast zakładam, że rower posłużyć mi ma na ładnych parę lat.

Odnośnik do komentarza

Ten EDR AF fajny rower. 105 i dobre koła. Na początek nic więcej nie potrzeba. Zakup na Ultegrze IMO nie ma sensu. Różnica między tymi grupami znikoma. Upgrade kół do Fulcrum Racing Quattro też niewiele wnosi. 

Nie jestem fanem Canyona jeśli chodzi o jakość produktów. Oczywiście że hamulce tarczowe mają większą siłę hamowania a hydrauliczne również lepszą modulację. Ale ma to głównie znaczenie na mokrym i na karbonowych obręczach. Jakoś zjechałem z setek przełęczy, w tym dziesiątków alpejskich, na hamulcach obręczowych i żyję. Też zaczynałem przygodę w górach na szosie z Decathlonu.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Witam ponownie,

ostatnimi czasy wpadł mi w oko jeszcze jeden model (wstępnie zarezerwowany):

https://www.canyon.com/pl-pl/road-bikes/endurance-bikes/endurace/endurace-al-7.0/2392.html - pełna 105, korba 52/36 i kaseta 11/34, koła Fulcrum 900, sztyca karbonowa, widelec cały karbonowy, przednia przerzutka braze-on, waga 8,2kg - 5,6k PLN

Jeśli chodzi o geometrię to dla EDR AF 105 - stack/reach przy rozmiarze M 1,41 (dość wyścigowa) , natomiast ten Canyon Endurace AL 7.0 stack/reach 1,53.

Ostatecznie zastanawiam się nad tymi dwoma modelami więc proszę o radę co lepiej wybrać.

Odnośnik do komentarza

Rozmiar M, geometra.

Rower referencyjny, czyli ten co zapoczątkował kategorię rowerów endurance. I  na którym jeżdżę

Specialized Roubaix
Reach 380, stack 564

Canyon Endurace AL
Reach 375, stack 581

Van Rysel EDR AF 105
Reach 392, stack 551

I jeszcze referencyjna szosa race
Specialized Tarmac SL4
Reach 387, stack 543

Widać z tego że Canyon ma mega skróconą i wyprostowana pozycją. Daleko bardziej niż Spec Roubaix. 
Van Rysel nie ma typowej geometrii race. Jest bliżej race.

Są jeszcze takie rowery jak Sensa Romana na Tiagrze za 4100 zł
Reach 375, stack 572
Czyli bardzo spolegliwa geo.

Co bym z tego kupił? Osobiście wybrałbym rower używany na karbonowej ramie. Speca Roubaix na którym jeździ więcej niż połowa moich kolegów. Bo ta rama niesamowicie tłumi nierówności drogi i bez problemu akceptuje opony 28 mm poprawiające komfort. Na alu zawsze po 80-100 km zaczynał mi doskwierać kręgosłup. Natomiast z nowych, no to faktycznie ten Canyon wygląda z sensem. Tylko jak patrzę na te chamsko zrobione spawy, to wiem że nie jest to rama wysokiej jakości. No i Cayony są pękliwe a serwis gwarancyjny jest zdalny i o wątpliwej reputacji.

Tu masz sensowne używki Roubaix do rozważenia:

Znam gościa co sprzedaje tego, rozmiar 52. Bardzo dobra cena.
https://www.olx.pl/d/oferta/specialized-sworks-roubaix-sl2-carbon-ultegra-dobra-cena-CID767-IDIK3eT.html?isPreviewActive=0&sliderIndex=4

Wrocław, 54, dobra cena:
https://www.olx.pl/d/oferta/specialized-roubaix-rozmiar-54-CID767-IDIL1dx.html#2a404f17ed

 

Odnośnik do komentarza

Wielkie dzięki jak zwykle za rzeczowe porady;)

Karbony używane na pewno fajne rozwiązanie, tylko niestety na tym się nie znam i nie jestem w stanie wizualnie ocenić czy rama nie jest uszkodzona, dodatkowo brak gwarancji.

Zapomniałem wspomnieć, że piszę o rozmiarze M ze względu na wzrost 178 cm i przekrok 82 cm.

Niestety nie jest łatwo dokonać dobrego wyboru.

Odnośnik do komentarza

Ja właśnie przesiadłem się z aluminiowej Sensy z karbonowym widelcem na karbonowego Roubaix. Powiem tak: więcej na aluminium jeździć nie będę. Na tych samych trasach, gdzie asfalt jest nieidealny, różnica w odczuciach jest bardzo wyraźna. Tam, gdzie na aluminium czułem, jakby miały mi plomby powypadać, teraz po prostu sunę z niewielkim bujaniem. Zapewne nie pomaga to jakoś szczególnie w wyborze, ale jednak myślę, że warto bardziej pochylić się nad używkami i ewentualnie zainwestować w sprawdzenie roweru w serwisie przed zakupem.

Odnośnik do komentarza

No to @horacy13 gratuluję! 
Jeżdżę Roubaix od bodajże 6-7 lat. Ten rower nieustannie mnie zachwyca. Mam też Speca Tarmaca i jest to szybki rower ale już nie na mój kręgosłup i moją elastyczność i w tym roku zostanie sprzedany. Na szosach alu też generalnie jeździć nie zamierzam. Jeszcze horacy przemyśl zakup karbonowej kierownicy. Bo ona też wygładza drogi. Jakby co mam oryginalnego karbonowego S-Worksa do sprzedania ale rozmiar 44. Standardowa okrągła kierownica. Na bike fittingu kazali mi zmienić na 42. I tez mam takową Specową.

Natomiast jakbym pocelował S-Worksa Roubaix sprzed paru lat to bym kupił. Swój mam przerobiony pod Alpy,  na Campagnolo Record 3x11 i mam do diabła przełożeń zarówno na płaskie jak i na najcięższe góry. Wjeżdżałem nic na Stelvio, Grossglockner i dziesiątki innych górskich przełęczy. Jeździłem po szutrach, brukach, gruntówkach. Zjeżdżałem ponad 80 km/h na hamulcach obręczowych i jakoś żyję. Wszyscy moi najbliżsi kumple mają Roubaix. Ale jeździłem też testowo na Treku Domane i jest to równie świetny rower.

Co do obaw przez zakupem używki. W przypadku rowerów szosowych bez hydrauliki są to proste zakupy. Obowiązuje prosta zasada że koń jaki jest każdy widzi :) Wsiadasz i jak nic nie trzeszczy i nie jest poobijany to jest to bezpieczny zakup. Wszystko co może być do wymiany to stery za kilkadziesiąt zł, łożyska piast za podobne pieniądze, jakieś czyszczenie lub wymiana łożysk sportu, kaseta i łańcuch. Zwykle widać po korbie czy był katowany czy nie. No i w miarę wiedzy staramy się nie kupować rowerów po ścigających się zawodnikach. Ale rowery endurance rzadko są wykorzystywane do wyścigów. Więc szansa że teafimy na bardzo eksploatowany rower po zawodniku jest nikła. No i ramy karbonowe Specialized są najwyższej jakość i bardzo dużo zniosą.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chodzi o nowe ALU to problem zaczyna się powoli sam rozwiązywać ?

W Decathlonie brak już w rozmiarze M modelu EDR AF 105. Pozostaje jeszcze droższy EDR AF ULTEGRA oraz wspominany Canyon Endurace AL 7.0

Można sparafrazować na rowerowe dzisiejsze czasy: Spieszmy się kupować rowery, tak szybko się sprzedają ?

Odnośnik do komentarza
  • 2 lata później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...