Skocz do zawartości

Czy rower endurance ma jeszcze sens?


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,
Planuję przed kolejnym sezonem zakum nowego roweru. Obecnie jeżdżę na starym ht i moje trasy jakoś tak coraz bardziej przesuwają się w kierunku, który można określić jako endurance. Na chwilę obecną najdłuższa trasa to 305km (30% szutry i polne drogi / 70% asfalt każdej jakości). Do tej pory sądziłem, że moim następnym rowerem będzie gravel, a konkretnie Diverge Carbon Comp (bo ma już FS 2.0 i 2 blatowego mechanicznego grxa z kasetą ultegry), ale zacząłem się zastanawiać czy jeżeli chcę trasy raczej wydłużać i większość jednak będzie na asfalcie to czy nie byłoby sensowniej kupić dedykowany endurance typu Domane lub Roubaix (mam nadzieję, że model 2021 będzie miał FS 2.0 w wersji Comp, tak jak to zrobili w tym roku z Divergem, i łyknie oponę grubszą niż te 33mm, które ma obecny model). Mam 2m wzrostu więc potrzebuję dużej ramy co dyskryminuje Domane ze względów czysto wizualnych (61cm ma proporcje już tak zaburzone, że nie mogę się na to patrzeć ? - oczywiście to tylko moje prywatne zdanie).

Pomijając całowicie kwestie marki i konkretnych modeli, co Waszym zdaniem ma większy sens zakładając, że chcę móc rozwijać stosunkowo dużą prędkość na asfalcie, ale też nie chcę rezygnować z szutrów i polnych oraz leśnych ścieżek (nie mówię o górskich, technicznych singel trackach bo do tego to jest rower górski) - gravel z dwoma zestawami kół (cienkie i grube opony) czy dedykowany endurance z balonem 33 - 38mm? Czy skoro można wahlować zestawem kół w gravelu i dopasować go do planowanej trasy rowery czysto endurancowe mają jeszcze sens (teoretycznie są lżejsze i mają bardziej szosofe przełożenia (choćby blat 50), ale czy dla kogoś kto jest amatorem to ma faktycznie jakieś znaczenie?

Pozdrawiam,

d.

Odnośnik do komentarza

To jest ciekawe pytanie i bardzo trudna odpowiedź. Z jednej strony wielu moich znajomych kupiło gravela. Jeżdżą nim po mieście do pracy, po asfalcie ale raczej coffee ride niż ustawki. Są tacy co śmigną nim okazjonalnie po lasku. Są tacy co zrobią wyprawę bikepackingową lub z sakwami. A są tacy co jeżdżą po lesie zamiast na MTB HT. Więc te różnice między gravelem i endurance się zacierają. Ja mam Roubaix SL2 od lat i nie odczuwam potrzeby posiadania gravela. Czemu? Bo nie ma roweru do wszystkiego. Zawsze jest jakiś kompromis. W Diverge kompromisem jest geometria i napęd. W porównaniu do klasycznego Roubaix, SL2/SL3/SL4 mocno zwiększył się stack. Dostajemy więc bardziej wyprostowaną pozycję, napęd typu 46x30, w zasadzie przełajowy. W Diverge mamy też łagodniejszy kąt główki rury sterowej, dłuższą bazę kół żeby zmieścić szerokie opony i dłuższe tylne widełki i krótki mostek, potrzebny w terenie a kompletnie niepotrzebny na szosie. Mamy więc rower szosowo-turystyczny. Zabraknie nam przełożeń na szybkiej ustawce i przy zjeździe z góry. Sterowność na zjazdach będzie bardziej nerwowa.  Podczas gdy w Roubaix mamy niestety również dosyć wysoki stack, w miarę szosowe kąty, normalne tylne widełki, krótką bazę kół, normalny mostek. Być może z tym FS 2.0 wreszcie da się normalnie jeździć na szosie bo ten 1.0 i 1,5 to było trochę nieporozumienie nie mając blokady. Ja mam starego, klasycznego Roubaix z napędem określanym jako muzealny 52x39x30 i absolutnie nie jest mi potrzebny inny napęd. Jest on wyśmienity zarówno pod górę, po płaskim jak i w dół. Przejadę okazjonalnym szutrem czy brukiem ale takowych nie poszukuję. Do jazdy po lesie mam MTB HT. Więc jeśli chodzi o prędkości to jadę sobie na 39 a jak trzeba szybciej na 52 i nic mi nie brakuje. Na 46 trzeba wytworzyć dużą kadencję żeby mocno odpalić. Ale jak założysz 38 to trudno oczekiwać żebyś za szybko jeździł. Pamiętaj że przeliczenie jest z grubsza takie że 3 zęby z przodu odpowiadają jeden z tyłu. Czyli 46x11 = 52x13. W nowym Roubaix mamy w miarę normalną szosę z możliwością założenia opon przełajowych 33mm. A w Diverge rower bardziej w kierunku off-roadu. Każdy dobierze co potrzebuje. Testowałem Diverge z 2019. Jak dla mnie po lesie, po korzeniach, na piachach, po singlach ze zjazdami i podjazdami, do niczego się nie nadaje. Na szutry? Skoro ja przejeżdżam po nich na oponach 28 to przełajowe 33 wydaje mi się że w pełni wystarczy. Kolega mający Roubaix z FS 1.0 był na podium wyścigu Wisła 1200, który miał bardzo dużo off-roadu. Dobrze jest zobaczyć odcinek GCN w którym oceniają do czego gravel się nadaje a do czego nie. Pytanie też po jakich trasach się jeździ. Koło mnie, Warszawa, w zasadzie nie ma trasa na gravela. Albo asfalt albo off-road. Z moich testów wynika też że najwęższa opona mająca sens w terenie to 42mm na niskim ciśnieniu. Na takiej na asfalcie się szybko nie pojedzie.

Odnośnik do komentarza

hmmm, fajna porównywarka geo. Z tym Stakiem to na oficjalnej stronie Speca dla modelu Diverge rozmiar 61 (największy) jest 659mm a dla tego samego rozmiaru Roubaix jest 665mm ? a dla rozmiaru 64cm Roubaix (największy) stack to 675mm. Porównuję modele comp. wychodzi na to, że to jednak Roubaix ma bardziej wyprostowaną sylwetkę, chyba, że ten mostek (100mm dla Diverge, 110 i 120 dla Roubaix) "wypłaszcza" pozycję ?. Co do blatu 50+ vs 48 to mam 48 w moim starym, ciężkim jak kloc ht na oponach 2.2 i na płaskim ciężko mi to ukręcić na jakimś dłuższym dystansie poza jakąś naprawdę gładką drogą i powiedzmy kilku-kilkunasto minotowym zrywem, więc może te 50+ by mnie zabiło - chyba, że lekkość roweru endurance i cienkie opony przyszły by z pomocą, ale to włąśnie była część pytania. Czy faktycznie ta lekkość i ta większa korba ma znaczenie, dla kogoś kto nie ma nogi zawodowca i jeździ mimo wszystko rekreacyjnie (nawet Stravy nie ma tylko Komoota ?). No i czy jendak wymiana opon na "szosowe" w gravelu nie zniwelowała by jeszcze bardziej różnicy między tymi jak mi się wydaje nie tak odległymi kuzynami.

 

Swoją drogą to jestem w lekkim szoku, że ktoś zrobić Wisłę na Rouibax ? ale może to jest jednak argument za dedykowanym endurance ?

 

 

Odnośnik do komentarza

Porównanie roweru szosowego do mtb nie ma żadnego sensu. Większa prędkość nie pochodzi z opon tylko z mniejszych oporów aerodynamicznych sylwetki, które odpowiadają za 75-80% wszystkich oporów. Oczywiście że jazda na agresywnym bieżniku mtb vs łysa opona szosowa to też jest duża różnica. W szosie Spec Tarmac do jazdy po płaskim mam 53/39 i jak zaczyna się prędkość w grupie ok. 40 km/h (co w grupach bywa często) to wrzucam 53. Waga na płaskim nie ma prawie żadnego znaczenia. Zaczynałem z szosowcami na trekkingu 15kg z lemondką. Aerodynamika z kolei ma kluczowe znaczenie.

Patrząc na nowe modele Roubaix stwierdzam że coś poszło nie tak. Jeśli ja , mający ponad 50 lat, mogę jeździć bez problemu na Roubaix z różnicą ok. 8cm między siodełkiem i kierownicą to po cholerę podwyższono kokpit o 3 cm? Jeśli nie zamierzasz jeździć w ustawkach szosowych ani się ścigać to gravel wydaje się lepszym wyborem. Natomiast jeśli zamierzasz w gravelu zmieniać opony na szosowe po to żeby być szybszym to być może jest to zły wybór.

Odnośnik do komentarza

Problem jest tylko taki, że nie ma roweru mogącego jeździć dobrze JEDNOCZEŚNIE po szosie i w terenie. W średnio ciężkim terenie jeżdże na mtb na oponach 2,3 cala na ciśnieniu 1,8 bara. Po mieście i do śmignięcia przez okazjonalny lasek jeżdżę na 2-letnim stalowym trekkingu z oponami 700x35 na ciśnieniu 2,5-3 bary albo na przełaju mojego młodego z oponami 33m na takim samym ciśnieniu. Na endurance mam opony 700x28 na ciśnieniu 5,5-6 barów. Więc musiałbym mieć jeden zestaw kół na szosę z oponami 28 na wyższym ciśnieniu. A to po jaką cholerę mi drugi zestaw z szerszymi oponami na niskim ciśnieniu? Do miasta? Bo w teren tego nie widzę. W teren jeżdżę na mtb. Po diabła miałbym się pakować do lasu na gravelu? W związku z tym gravel częściowo traci dla mnie sens. Natomiast mógłby mi służyć jako zimówka na szosę bo można założyć błotniki i wyprawówka bikepackingowa. Ale równie dobrze mógłbym założyć błotniki do Roubaix a opona szersza niż przełajowa 33mm nie wydaje mi się potrzebna. Bardzo dużo zależy od tego, kto w jakim terenie będzie jeździł. Gdybym mieszkał na Mazurach gdzie co chwila są jakieś pożarówki i ubite ścieżki leśne to może. Ale tu gdzie mieszkam to nie mam przekonania. Miałem kiedyś Speca Sirrusa i miałem też różne trekkingi i crossy. Suma sumarum na żadnym z nich nie jeździłem terenowo, mimo posiadania opon 35mm. Bo na asfalcie potrzebne było wyższe ciśnienie a w terenie niskie. A nikomu nie chce się pieprzyć ze zmianą ciśnienia w drodze.

Odnośnik do komentarza

Mi osobiście wydaje się, że różnice między ramą endurance z możliwością zamontowania szerszych opon a grawelem są ledwo zauważalne. Jeżdżę na Tribanie 520, rower szosowy endurance, mam dwa komplety kół. Mieszkam i pracuje w toruniu, gdzie jest płasko, na 40 km na szosie robię przewyższenia 80 metrów. Do jazdy po okolicy mam podstawowe mavicki z oponami 25c z kasetą 11-25. Rodziców i dom rodzinny mam na mazurach, każda wycieczka weekendowa z rodzicami to 70% asfaltu różnej maści i 30% szutrów, na te warunku mam seryjne koła z kasetą 11-28 37c z schwalbe smart sam. Na smart samach startowałem na tej szosie startowałem na moim pierwszym maratonie MTB i na moich pierwszych zawodach XC (to było głupie, organizator początkowo nie chciał się zgodzić, ale w regulaminie nie było nic o zakazie startowania na szosie... 50 miejsce na 72 uczestników ? w tym roku organizator wpisał już do regulaminu zakaz jazdy na szosie na zawodach).

Sam rower kupowany 2 lata temu był dość tani, 2400 zł, osprzęt sora, masa na oryginalnych kołach 9,8 kg, na mavicach z lepszymi oponami 9,2. Czytałem dużo, że taki rower budżetowy nie będzie tak szybki jak sztywne karbonowe rowery z lepszymi kołami, mi się jednak udaje rywalizować z chłopakami na dużo lepszych rowerach, spokojnie mogę utrzymać się w małym peletonie, nie odpadam na podjazdach, jestem w stanie rywalizować na finishach na ustawkach - więc od strony szosowej wypada ten rower całkiem nieźle, od strony szutrowej opony 37 c z ciśnieniem 2,5 bara są mega wygodne, nie widzę potrzeby aby montować coś szerszego.

Problemem jest jednak to, że rower na szosie na smart samach nie jedzie... tak jak na oponach continental ultra sport 3 (zwijane) z ciśnieniem 6,5 bar jadę ze średnią 32 km/h to na smart samach z ciśnieniem już podbitym do 3,5-4 mam średnią 28 na tym samym odcinku. Nastawiając się na trasę rzędu 300 km w tym 20-30 km po szutrach na 100% nie zdecydowałbym się na tak szerokie opony jak 37c - ich ciężar, responsywność, opory toczenia (smart samy ponoć nie mają dużych oporów...) po prostu zniechęca. Ja bym na takie trasy celował coś w stylu ultra sportów 3 28c zwijanych, od biedy przejedziesz po szutrze, na asfalcie będą się ładnie toczyły, ewentualnie g-one speed 30 ?

https://www.centrumrowerowe.pl/opona-schwalbe-g-one-speed-evolution-pd20312/?v_Id=131714

W moim odczuciu nie ma sensu montować szerszej opony jak ktoś lubi szybko jeździć i jeździ głównie po asfalcie, więc rower typu endurance spokojnie wystarczy, bo większość z nich przyjmuje oponę 32 a nawet 35 c.

Ja ostatecznie do lasu też kupiłem MTB, kontrola nad rowerem w lesie na prostej kierownicy jest dużo prostsza, więc mając teren na którym opona 40-45 c pokazała by przewagę nad cieńszymi, rower MTB będzie lepszy, wygodniejszy i bezpieczniejszy. W moim odczyciu rowery typowo grawelowe mają sens jak ktoś chce jechać na wycieczkę po polsce 400-500 km, gdzieś może mieć trochę błota i gorsze leśne ścieżki a 90% będzie się poruszał po asfalcie, do codziennego jeżdżenia szosa + mtb.

 

Odnośnik do komentarza

@jajacek no tak, to jest właśnie ten model, o którym myślę. Sam już nie wiem czy czytałem wcześniej ten artykuł bo czytałem ich już całą masę i oglądałęm wszystkie chyba recenzje na YT (przynajmniej te po angielsku :)). Wszystkie one się rozpływają nad tym jaki to jest świetny rower w terenie, ale żadna chyba nie uwzględnia tego jak się zachowuje na asfalcie (no może w jakimś filmiku ostatnio słyszałem, że ogólnie jest git, ale to mniej więcej tyle :)). 

 

Strasznie jestem ciekawy Twoich wrażeń z jazdy, o ile uda Ci się z tą testówką - tym bardziej, że jak rozumiem jesteś częstym użytkownikiem Roubaix i będziesz miał dobre porównanie w kontekście mojego powyższego pytania o rowery endurance.

Swoją drogą, może się orientujesz, czy realne jest, że sklep sprowadziłby mi testówkę w rozmiarze 61 (Diverge) lub nawet 64 (Roubaix) i jakie są warunki takiego testu (finansowe i czasowe) - wiem, że mogę zadzwonić zwyczajnie do tego nowego sklepu Speca w Wilanowie (ewentualnie do Króla Rowerów w Airbike'u ;)), ale może akurat się orientujesz.

 

Wracając jeszcze do geometri Diverga - mi się podoba całiem, że on jest taki długi i niewysoki (jak na gravela), bo zakładam, że to pomoże z areo trochę, ale też rower nie będzie wyglądał jak wóz drabiniasty w moim rozmiarze (jak ma to miejsce w przypadku Domane) ?

Z zakupem mi się zupełnie nie śpieszy - poczekam sobie na Roubaix 2021, zobaczymy czy będzie FS2.0 w modelu comp i jaki będzie prześwit na opony, a potem się zobaczy.

 

@Oskarr no własnie stąd moje pytanie, że ja też odnoszę takie wrażenie, że te dwie kategorie się właściwie zaczęły zlewać. Co do tras endurance na 38c - ja bym jechał śmiało ?, teraz latam 300+km na ht i oponie 2.2", więc zakładam, że jak bym ruszył na 38c bez agresywnego bieżnika XC, z bardziej szosową pozycją, to po czterech obrotach korby stuknęłoby przynajmniej 500 ?  

Odnośnik do komentarza

Ja wypożyczam na innych zasadach. Standardowe zasady wypożyczenia testówki to 200 zł za 24-godzinny test. Ja pożyczam zawsze z CozmoBike i wiem że ściągają testówki dla klientów, pod warunkiem, że są na stanie floty testowej w PL. Król Rowerów czyli Mikołaj to wątpię czy się zajmuje wypożyczeniami ze względu na brak czasu. Kompetentną osobą z którą mam do czynienia w Airbike jest Mikołaj Kupczyński (magazyn@airbike.pl) i sądzę że z nim należy to ustalić. W Specu Wilanów połowa ludzie to byli pracownicy Airbike. Można zadzwonić i dopytać co mają i na jakich zasadach.

Jak szukasz opinii to należy przeglądać zagraniczne fora, amerykańskie i brytyjskie. U nas użytkowników rowerów za 10k+ jest bardzo mało i trudno coś wyłowić a większość recenzji na YT i w prasie jest sponsorowana. Spec potrafi robić świetne rowery ale czasem ma też chore pomysły. No i tak jak z informatyką, zawsze najlepiej kupić wersję 3 ?

Odnośnik do komentarza
  • 1 rok później...
W dniu 21.08.2020 o 09:49, Oskarr napisał:

Problemem jest jednak to, że rower na szosie na smart samach nie jedzie (...) smart samy ponoć nie mają dużych oporów

To jest opona typowo MTB, w dodatku bardzo budżetowa. Ciężko od niej wymagać niskich oporów toczenia.

W dniu 21.08.2020 o 09:49, Oskarr napisał:

tak jak na oponach continental ultra sport 3 (zwijane) z ciśnieniem 6,5 bar jadę ze średnią 32 km/h to na smart samach z ciśnieniem już podbitym do 3,5-4 mam średnią 28 na tym samym odcinku. Nastawiając się na trasę rzędu 300 km w tym 20-30 km po szutrach na 100% nie zdecydowałbym się na tak szerokie opony jak 37c - ich ciężar, responsywność, opory toczenia (smart samy ponoć nie mają dużych oporów...) po prostu zniechęca. Ja bym na takie trasy celował coś w stylu ultra sportów 3 28c zwijanych, od biedy przejedziesz po szutrze, na asfalcie będą się ładnie toczyły, ewentualnie g-one speed 30

Ultra Sporty to też bardzo budżetowe oponki. Jeżeli jeździsz ze średnimi 32 km/h, to zdecydowanie warto zainwestować w dobre opony. Po przesiadce np. na Continentale 5000 na pewno zauważysz różnicę, a 5000 to przy okazji opony nieźle odporne na przebicie, jak na szosowe.

Druga sprawa - jeżeli chodzi o opony 37-40 mm, patrzysz przez pryzmat tanich opon, przeznaczonych raczej w teren + nawet tam będą stawiały spore opory toczenia.

Jasne, jeżeli jedzie się na 300 km i na takim odcinku chce się zaliczyć 20-30 km szutrów, to warto zastanowić się czy nie lepiej jechać na szosowych oponach i wyznaczyć trasę tak, żeby te szutry ominąć. Bo osobiście temat "od biedy się przejedzie" przerabiałem nieraz na oponach szosowych 28 C. Kilkaset metrów jak się trafi szutru, to się przejedzie. Ale kilka kilometrów po gruntówce czy piachu - nie polecam.

Za to polecam poszukanie dobrych, szybkich opon, które pozwolą na zjechanie z asfaltu. Ja jeżdżę na Goodyear Connector 40 mm i na asfalcie jest okej. Nie tak szybko jak na szosowych, ale i nie narzekam. Continental Terra Speed albo Terra Grip (zwłaszcza te pierwsze) zapierdzielają po asfalcie, pożyczałem od sąsiada i były super.

W dniu 21.08.2020 o 09:49, Oskarr napisał:

W moim odczuciu rowery typowo grawelowe mają sens jak ktoś chce jechać na wycieczkę po polsce 400-500 km, gdzieś może mieć trochę błota i gorsze leśne ścieżki a 90% będzie się poruszał po asfalcie, do codziennego jeżdżenia szosa + mtb.

Kto co lubi i kto czego potrzebuje ? Ja bardzo lubię gravele za sporą uniwersalność. Na dobrze dobranych i dobrych jakościowo oponach mogę ruszyć na krótszą czy dłuższą wycieczkę, nie zastanawiając się AŻ tak przy wyznaczaniu trasy jaka po drodze będzie nawierzchnia. I jednocześnie nawet jeżeli na asfalcie stracę te mityczne 2 km/h, to i tak będzie jechało się wyśmienicie.

No i mogę w każdej chwili zmienić opony na szosowe (albo całe koła) i otrzymać praktycznie rower szosowy typu endurance (oczywiście to jeszcze zależy jakiego ma się gravela).

Oczywiście do jazdy w trudniejszym terenie, na szybsze zjazdy czy do jazdy "nie przejmuję się korzeniami i kopnym piachem" najlepszy jest MTB. Ale on nie jest w moim przypadku w stanie zastąpić roweru gravelowego. One się wyśmienicie uzupełniają.

Odnośnik do komentarza

Wszystko zależy od potrzeb i terenu po jakim najczęściej jeździmy. Biorąc pod uwagę moje potrzeby to dla mnie gravel to najlepszy i jedyny możliwy wybór. Czyli asfalt + lekki teren, tj. szutry, gruntówki, ścieżki i dukty leśne, a więc takie jakie najczęściej jeżdżę i na jakich szerokie opony i amortyzator nie są niezbędne. Takich tras w okolicach Łodzi jest mnóstwo. I nawet jeśli zgodzę się, że na większości terenowych tras mtb będzie lepsze, to gravel biję go na głowę wszechstronnością, bo szybko pojedzie na asfalcie, a jazda mtb na asfalcie jest męką. A u mnie asfalt to co najmniej 50%. Na asfalcie na oponach 35 mm jestem może 1 km/h wolniejszy w porównaniu do mojej ostatniej szosy, więc mogę powiedzieć, że gravel zastąpił mi szosę prawie w 100% , a daje mi dużo więcej, bo nie skazuje mnie tylko na asfalt. Myślę, że błąd popełniają ci, którzy kupują gravela jako rower terenowy. To wg mnie nie jest rower do regularnej jazdy głównie w terenie. Do takiej jazdy też kupiłbym mtb. Gravel jest idealny, jeśli udział asfaltu wynosi co najmniej 50%. Gravel jest też świetny do jazdy po dobrych szutrach. Tu akurat lepiej sprawdza się od mtb, bo jest po prostu szybszy. Przykładem takiej trasy jest  np. trasa rowerowa wzdłuż Mierzei Wiślanej. Polecam przejechać ją na gravelu. To wymarzone środowisko dla niego. Dla mnie przewaga gravela nad road+ polega na tym, że rasowe gravele mają bardziej uniwersalny napęd niż napędy typowo szosowe. Taki jak w moim grx 400 na szosie w zupełności wystarczy, jeśli się nie ścigamy, ale ma zdecydowaną przewagę w terenie. Łańcuch nie lata i ma dużo większy zapas lekkich przełożeń. 

Odnośnik do komentarza

Pytanie brzmi czy gravel może robić za szosę na ustawce? Być może. Przy oponach 28 z blatem 46, koronką 11 i kadencji 110, pojedziemy bez wiatru według kalkulatora 58 km/h. W pełni wystarczające. Jak miałem szosę co miała compact 50 i z tyłu 12-25, nie przypominam sobie żeby zabrakło mi przełożenia po płaskim. Ale trzeba mieć dwa komplety kół. Przy hamulcach tarczowych oznacza to pewien problem, jakim jest potrzeba każdorazowego wyregulowania zacisku. Nie pamiętam sytuacji w mtb, żeby można było założyć inne koła i żeby nie trzeba było regulować.

Co do opon Conti 5000 opinie są skrajnie podzielone. Wielu chwali i jest zachwyconych. Ale równie wielu nie wyraża zachwytu. Jeździłem i ja i mój młody na GP 4000 IIS i nie znalazły one w nas uznania. Nie ten komfort i nie ta przeczepność co Vittoria Corsa Speed, G2.0 i Control. Na 5000 nie jeździłem. Są to natomiast jedyne opony jakie spotkałem, które wybuchały na ustawkach.  Długowieczność i odporność na przebicia też skrajna. Jedni przejechali 10k, innym skończyły się po 2k. Jak dla mnie zbyt erratyczne i nieprzekonujące.

Dla mnie gravel to rower do komfortowej eksploracji dróg z proporcją typu 75% asfalt i 5-25% lekki, w miarę równy teren. IMO nieuchronne jest zamontowanie w nich amortyzatora, po to żeby lepiej sobie radził w terenie. I prędzej czy później tak bezie, bo rower ze sztywnym widelcem nie nadaje się do jazdy w terenie dla większości użytkowników, oprócz odpornych masochistów.

Jak teren zbliża się do 50%, zawsze wybiorę MTB. Na brukach Lasku Arenberg,  z wyścigu Paryż - Roubaix, mającego 2,3 km, w testach, najszybszy okazał się MTB HT :)

spacer.png
 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...