Skocz do zawartości

Prędkości na rowerze.


Rekomendowane odpowiedzi

Fajna rywalizacja. Ale też listonosz nie byle jaki, tylko widać jeżdżący regularnie i wycieniowany amator. Nie wiem ile ten rower listonosza ważył.pewnie ze 30 kg. Ale sądziłem że Gilbert może da mu radę.

 

@Elle

Dzisiaj z kolega trafiliśmy niemal koło domu na dwie zgrabne i fajne dziewczyny na karbonowych szosach. Oczywiście zaprosiliśmy je do wspólnej jazdy. Jedna była zawodniczka, ale druga z nich, pełna amatorka lat 38. Wycieniowana, regularnie uprawiająca sport i jeżdżąca regularnie. W tym roku ma przejechane 2500km. Jechała na takim Specu Amirze na Ultegrze, jak kupiła moja przyjaciółka. Z tym że na stożkach Mavica. Mówiła że jest nim zachwycona bo jest bardzo lekki i bardzo szybki. Po 100 km mieliśmy średnią 30. Ostatnie 20 km, mojemu kumplowi odcięło prąd i musieliśmy go holować. Więc dobry rower, systematyczność i można jeździć i szybko i daleko. Więc jest dla Ciebie nadzieja :)

:) "...trafiliśmy..." -  swoją drogą same konkrety po tej jeździe - nie dość że Amira na Ultegrze to jeszcze 38 lat! Nie dziwota, że kumplowi odcięło prąd. :)

Ja dziś w w zawodach MTB przeżyłem 4 odcięcia i 2 wywrotki. Bombowo! Adrenalina ciekła uszami.

Odnośnik do komentarza

To musiało być grubo Paweł. I który byłeś?

Ostatnio Bartosz Huzarski, który teraz startuje w MTB, pisał artykuł jako "Janusz MTB". Zaliczył jakąś glebę niedługo po starcie, a amor wydawał mu się za twardy. Zdjął korek i chciał upuścić ciut powietrza. Niefortunnie zeszło całe. Oczywiście nikt pompki do amora w czasie zawodów nie wozi. No to wsadził tam nabój CO2. Napompowało się na maksa. Ale jak go odkręcił to znowu całe zeszło :) Założył następny i jechał dalszą część z założonym. Taki więc nikt nie jest nieomylny. Nawet zawodowcy :)

Odnośnik do komentarza

Jacek, ja dzielnie obstawiam przedni środek stawki (to nie jest jeszcze tył początku). Niestety, ci co mają 20 lat mniej ode mnie nie chcą na mnie czekać. Jeszcze trochę potrenuję i może za kilka lat, jak będę najmłodszy w swojej grupie wiekowej to coś urwę z lepszych miejsc.

Ja też mam swoją kombatancką opowieść z wczoraj o braku doświadczenia. Przez to straciłem ze 3 minuty. Po prosu na singlach i nierównościach przez które gnałem niemalże górą, nie dotykając podłoża :) zaczęły luzować mi się śruby mocujące koszyk bidonu. Zaczął tak latać, że musiałem bidon pełen wody (wczoraj był upał) wsadzić w spodenki. Przez co ostro zwolniłem. Po kilku km takiej mało skutecznej jazdy, na bufecie zaczepiłem jednego gościa, który zrobił długi popas o klucz i imbusem dociąłem śruby, też z półtorej minuty straty, bo szukałem klucza w jego plecaku, który miał na plecach.

Z pozytywów: tylko raz przy końcu zaczęły mnie łapać skurcze łydek. Jak czujnie wychwycę moment i inaczej ustawię stopę to przechodzi nawet szybko. Na wcześniejszych zawodach jak mnie skurcze łydek złapały na 2-3 km przed metą to ledwo dopedałowałem do końca.

Jednak widzę, że jeden - ten mój pierwszy sezon w zawodach to będzie ostre zbieranie doświadczenia i poznawanie tras. Na splendor jeszcze za mało potu wylałem. Ale zabawa jest przednia i wszystkim polecam chociaż raz spróbować. Ja połknąłem bakcyla zawodów bardzo szybko.

Odnośnik do komentarza

Do wyścigów trzeba mieć pewne predyspozycje mentalne. Ja ich nie mam. Nie odczuwam jakiejś dużej potrzeby rywalizacji i trochę się obawiam o bezpieczeństwo. Może dlatego że się narywalizowałem. Najpierw jako lekkoatleta za młodu w setkach zawodów a przez ostatnich wiele lat w turniejach i meczach tenisowych. Natomiast mój kolega, słabszy ode mnie, wyścigi uwielbia i jest praktycznie co tydzień na maratonie MTB, mimo że okupuje dalsze sektory. W tym sezonie zamierzam się pościgać 1-2 razy w MTB. Pierwszy start mam 28.07. No i na szosie chyba też się ścignę w końcu lata i na jesieni bo forma nie jest zła. Tylko dietę muszę ogarnąć i schudnąć 6-8 kg.

 

Co do kurczów mięśni. Borykam się z nimi od lat. W moim przypadku tematy są dwa.
1. Odwodnienie.
Jak mam jakieś poważne ostre jazdy w planie to odstawiam na jakiś czas kawę i znacząco zwiększam podaż wody.
2. Niedobory magnezu
Mam z nimi problem od dawna. Cały czas suplementuję. Ale magnez, magnezowi nierówny. Wczytuję się w porady i ostatnio radzą preparaty na bazie mleczanu lub cytrynianu magnezu
http://pantabletka.pl/magnez-lek/

Przed następnym wyścigiem doradzam Ci taki zestaw przedstartowy:
http://www.sportfuel.pl/?1956,nutrend-magneslife-strong-60ml

http://www.sportfuel.pl/?1367,nutrend-aakg-7500-(czarna-porzeczka)-fiolka-25ml

http://www.sportfuel.pl/?251,nutrend-gutar-energy-shot-60ml
 

Odnośnik do komentarza

Jadąc z sakwami po prostym, 20km jest dobrą prędkością dla trekkingu/crossa. Pod górkę i pod wiatr, to bywało że pompowałem 12km/h przez ponad 50km :] Z górki, to jak długi odcinek, to i 50-60km/.h. Oczywiście cały czas mówię o jeździe z ciężkimi sakwami na wyprawach. Tutaj oczywiście wszystko tez będzie zależeć od nawierzchni, szerokości i bieżnika opony. Wiem, że sa giganci co i 30km/h ciągną przez 200km przy dobrej pogodzie i nawierzchni ale ...

Odnośnik do komentarza

Co do kurczów mięśni. Borykam się z nimi od lat. W moim przypadku tematy są dwa.

1. Odwodnienie.

Jak mam jakieś poważne ostre jazdy w planie to odstawiam na jakiś czas kawę i znacząco zwiększam podaż wody.

2. Niedobory magnezu

Mam z nimi problem od dawna. Cały czas suplementuję. Ale magnez, magnezowi nierówny. Wczytuję się w porady i ostatnio radzą preparaty na bazie mleczanu lub cytrynianu magnezu

http://pantabletka.pl/magnez-lek/

 

Przed następnym wyścigiem doradzam Ci taki zestaw przedstartowy:

http://www.sportfuel.pl/?1956,nutrend-magneslife-strong-60ml

http://www.sportfuel.pl/?1367,nutrend-aakg-7500-(czarna-porzeczka)-fiolka-25ml

http://www.sportfuel.pl/?251,nutrend-gutar-energy-shot-60ml

 

Dzięki Jacek, doczytam wieczorem. Biorę magnez ale pewnie najważniejszą sprawą jest brak przygotowania. Bawię się rowerami dopiero pół roku więc mam co nadrabiać. Dodam, że właśnie takie zawody to jest bardzo dobry trening i mocny bodziec dla mięśni. Ambicja nie pozwala odpuszczać, więc wychodzi z takich zawodów bardzo mocna jednostka treningowa. Coś jak dwa w jednym: i dla ciała i dla ducha.

Odnośnik do komentarza

@Janciowodnik ale żeś poszedł z tą expresówką :D No nie życzę spotkania z Polizei - mogą dać maksymalny wymiar kary.

 

 

Z Radomia na południe jeździłem DK7. Ostatnio - przerabiają ją (etapami) na ekspresówkę. Któregoś razu - na rondzie otwarty tylko 1 zjazd (na nową ekspresówkę). Reszta zagrodzona barierkami, a za nimi na dodatek - rozkopane. Nie było znaku zakazu wjazdu rowerów, ani innych, powolnych pojazdów, ani informacyjnego: droga tylko dla pojazdów samochodowych - więc pojechałem  B)

Innym razem - jechałem z Owocka na Ursynów (Warszawa). Drogowskazy poprowadziły mnie na Trasę Siekierkowską. Jakaś ścieżka rowerowa tam jest, ale trafić na nią - dla obcego i bez nawigacji - nierealne. Nie było żadnego z ww. znaków - no to - kita :)

Gdzieś tak - może w połowie - wyprzedził mnie gość na skuterze, ale do końca ekranów - nie uciekł mi więcej niż na 200 m. Skoro jemu wolno się tak wlec - to dlaczego ja miał bym być ukarany?

 

Tak apropos prędkości: w piątek testowałem zmodyfikowaną trasę do domu, a jednocześnie od Oliwy czułem silny motywator w postaci zbliżającej się burzy (która podtopiła i sparaliżowała dużą część Gdańska). Nie mam licznika prędkości, ale na postawie nagrania z kamerki chyba pobiłem swój rekord trasy: 28,8 km/h. Co prawda nie jest to oszałamiająca prędkość, ale jak na ciężkiego holendra, sakwy z zakupami i dokumentami całkiem znośny wynik. :D

Mnie on powala. Coś koło tego udało mi się osiągnąć w W-wie, z Piaseczna na Młociny, ale to bardzo dobra i szybka trasa. Dużo zależy od infrastruktury, a chyba jeszcze więcej - od stylu jazdy. Przykład: w drodze do pracy często wyprzedzałem rowerzystkę z różnicą prędkości ok. 20 km/h :) . Chwilę później ona zjeżdżała na chodnik, potem - na skuśkę - przez parking, ulicą jednokierunkową pod prąd, przez park. Jeśli w tym czasie 2 razy stanąłem na światłach, to wyjeżdżała z parku 100 - 200 m przede mną.

 

Fajna rywalizacja. Ale też listonosz nie byle jaki, tylko widać jeżdżący regularnie i wycieniowany amator. Nie wiem ile ten rower listonosza ważył.pewnie ze 30 kg. Ale sądziłem że Gilbert może da mu radę.

 

 

Listonosze tak mają ;) W latach 60-tych mój teść pracował w tym zawodzie i miał służbowy rower. Nie wiem - jaki - ale na pewno nie wyczynowy :D . Raz wzywał pogotowie do żony. Nie było telefonów, więc pojechał na stację pogotowia tym rowerem. Nie potrafił im wytłumaczyć jak dojechać na przedmieście, więc powiedział, że ich poprowadzi. Kierowca w pierwszej chwili uznał go za niespełna rozumu, ale jak dojechali na miejsce - powiedział, że tak przeważnie - to 4 dyszki ciągnął.

 

@gielo - wiatry są różne. 2 razy tak miałem, że przy porywach włączał mi się wsteczny ;) , a to, że z trudnością objeżdżałem pieszych - co najmniej kilka razy.

Odnośnik do komentarza
[...]

 

Mnie on powala. Coś koło tego udało mi się osiągnąć w W-wie, z Piaseczna na Młociny, ale to bardzo dobra i szybka trasa. Dużo zależy od infrastruktury, a chyba jeszcze więcej - od stylu jazdy. Przykład: w drodze do pracy często wyprzedzałem rowerzystkę z różnicą prędkości ok. 20 km/h :) . Chwilę później ona zjeżdżała na chodnik, potem - na skuśkę - przez parking, ulicą jednokierunkową pod prąd, przez park. Jeśli w tym czasie 2 razy stanąłem na światłach, to wyjeżdżała z parku 100 - 200 m przede mną.

[...]

 

Ja tam pilnuję się przepisów i zdrowego rozsądku. Po mieście jeżdżę już kilka lat i różne sytuacje widziałem, czasem mało przyjemne i to zadziałało na wyobraźnię.

 

Co do techniki jazdy: jak jeździsz codziennie niemal zawsze pomiędzy tymi samymi punktami, to szybko się nauczysz sekwencji świateł na mijanych skrzyżowaniach -- najwięcej energii tracę na ruszaniu. Czasem też lepiej objechać jakieś miejsce, mimo że jest dalej, byleby jechać. W piątek i dziś zmodyfikowałem jeden odcinek trasy. Niby dalej i to po bruku (Stare Miasto w Gdańsku), ale o ok. 5min szybciej. Dopóki nie ma nawału turystów, to korzystam. :-)

 

Ale teraz doszedł inny "spowalniacz": niektóre DDRy już nie wyrabiają się z obsłużeniem większego potoku rowerzystów i dziś np. w jednym miejscu czekałem dwa cykle świateł.

Odnośnik do komentarza

Lusterek nie mam.

Co do Brukseli to nie wiem. Lobbing jest tam niewątpliwie duży. Natomiast nie śledzę tego za bardzo bo staram się tym nie denerwować i nie oglądam żadnych programów informacyjnych tv.

Też mam tak od pewnego czasu, zacząłem oszczędzać swoje nerwy jeśli chodzi o śledzenie polityki. Jednak mimo wszystko silna jest u mnie potrzeba orientowania się co się dzieje w kraju i na świecie więc jeszcze monitoruję wybrane fanpage na fb. Ale informacji w TV nie oglądam i sam nie wchodzę na takie wiadomości na portalach w sieci.

 

Jako dowód "mądrości" eurokratów najświeższy tekst dotyczący RODO :)

  Pkt 51 preambuły ustawy o RODO

"Dane osobowe, które z racji swego charakteru są szczególnie wrażliwe w świetle podstawowych praw i wolności, wymagają szczególnej ochrony, gdyż kontekst ich przetwarzania może powodować poważne ryzyko dla podstawowych praw i wolności. Do takich danych osobowych powinny zaliczać się dane osobowe ujawniające pochodzenie rasowe lub etniczne, przy czym użycie w niniejszym rozporządzeniu terminu „pochodzenie rasowe” nie oznacza, że Unia akceptuje teorie sugerujące istnienie osobnych ras ludzkich."

Odnośnik do komentarza

 

Też mam tak od pewnego czasu, zacząłem oszczędzać swoje nerwy jeśli chodzi o śledzenie polityki. Jednak mimo wszystko silna jest u mnie potrzeba orientowania się co się dzieje w kraju i na świecie więc jeszcze monitoruję wybrane fanpage na fb. Ale informacji w TV nie oglądam i sam nie wchodzę na takie wiadomości na portalach w sieci.

 

Jako dowód "mądrości" eurokratów najświeższy tekst dotyczący RODO :)

  Pkt 51 preambuły ustawy o RODO

"Dane osobowe, które z racji swego charakteru są szczególnie wrażliwe w świetle podstawowych praw i wolności, wymagają szczególnej ochrony, gdyż kontekst ich przetwarzania może powodować poważne ryzyko dla podstawowych praw i wolności. Do takich danych osobowych powinny zaliczać się dane osobowe ujawniające pochodzenie rasowe lub etniczne, przy czym użycie w niniejszym rozporządzeniu terminu „pochodzenie rasowe” nie oznacza, że Unia akceptuje teorie sugerujące istnienie osobnych ras ludzkich."

 

 

poezja LOL

 

Tak przy okazji dla nie-smiechu - ostatnio facet w Alberta zmienil plec by zaoszczedzic na ubezpieczeniu samochodu.

Zmiana plci zajela mu jeden telefon do lekarza (lekarz oczywiscie nie odmowil bo bylby oskarzony o homofobie)

i facet-teraz-baba zaoszczedzil(a) $1500. A ze jest teraz baba a nie facet to nie ma znaczenia bo to przeciez

nielegalne pytac kogos o plec ;)

Odnośnik do komentarza
  • 3 miesiące temu...

Cześć wszystkim miłośnikom jazdy na rowerze.

Przeczytałem uważnie wszystkie strony z postami o prędkości. 

Zrozumialem wszystkie ale właśnie dlatego jednego nie rozumiem. 

Skoro mamy kolegów rowerzystów jeżdżących ze średnią Fabian'a Cancellary i  Macieja Bodnara to dlaczego nie ma jeszcze w Polsce Mistrza Świata 

w jeżdzie indywidulanej na czas.  :angry:

Fajnie się czyta informacje od bardziej doświadczonych w jeździe na rowerze ale po co to bajkopisarstwo. :huh:

Co do Mastersów, mam 58 lat i wiem co się da wycisnąć z ciała z takim peselem a przytaczane we wcześniejszych postach osiągnięcia niektórych 70 plus w kontekście ostatnich problemów dopingowych własnie w kategoriach Mastersów nakazują ten zachwyt lekko ostudzić.  ;)

Życzę wszystkim jazdy z wiatrem 

PS Głęboko wierzę w umiejętności kolegi zachwalającego Alpy i wyniki tam osiągane, życzę szybkiego zgubienia tych 10 kg nadwagi a miejsce na pudle MŚ w Insbrucku'18 zapewnione.  :)

Odnośnik do komentarza

Może dlatego nie mamy jeszcze mistrza, że na takich trialach nie jeździ się jedynie z górki? A że podczas zjazdów masa niesie, tym bardziej nie widzę nic dziwnego w tym, że przy 15-20% nachylenia ktoś wyciąga 70km/h. Ja ważę mniej, używam hamulców, a i tak dziś przez przypadek w Polsce mimo przyhamowania na krótkim zjeździe miałam ponad 50. Tylko co z tego?

Odnośnik do komentarza

Cześć wszystkim miłośnikom jazdy na rowerze.

Przeczytałem uważnie wszystkie strony z postami o prędkości. 

Zrozumialem wszystkie ale właśnie dlatego jednego nie rozumiem. 

Skoro mamy kolegów rowerzystów jeżdżących ze średnią Fabian'a Cancellary i  Macieja Bodnara to dlaczego nie ma jeszcze w Polsce Mistrza Świata 

w jeżdzie indywidulanej na czas.  :angry:

Fajnie się czyta informacje od bardziej doświadczonych w jeździe na rowerze ale po co to bajkopisarstwo. :huh:

Co do Mastersów, mam 58 lat i wiem co się da wycisnąć z ciała z takim peselem a przytaczane we wcześniejszych postach osiągnięcia niektórych 70 plus w kontekście ostatnich problemów dopingowych własnie w kategoriach Mastersów nakazują ten zachwyt lekko ostudzić.  ;)

Życzę wszystkim jazdy z wiatrem 

PS Głęboko wierzę w umiejętności kolegi zachwalającego Alpy i wyniki tam osiągane, życzę szybkiego zgubienia tych 10 kg nadwagi a miejsce na pudle MŚ w Insbrucku'18 zapewnione.  :)

 

Nie bardzo rozumiem przesłanie. Wiele osób przytacza maksymalne prędkości na zjeździe. Teraz na obozie w Karkonoszach, mój syn 14-latek zjeżdżał wiele razy z prędkościami w przedziale 70-80 km/h. Mój kolega, były motocyklista zjeżdżał na rowerze w Alpach ponad 100 km/h. A co to to ma wspólnego z prędkościami średnimi jakie osiągali Cancellara czy Bodnar?

 

W kwestii wieku, mam parę lat starszego ode  mnie kolegę, 60-letniego Tadzia Trochanowskiego. Byłego kolarza i syna naszego byłego trenera kadry. Bez problemu jeździ w peletonie ze średnimi rzędu 42-43 km/h. Ale raz że jest to były kolarz a dwa że przejeżdża 25-30 tys km rocznie i ma rowery kosztujące tyle co samochód. A sądzę że jeździ na naturce bo jeździ dla przyjemności i nie ściga się w żadnych wyścigach.

Odnośnik do komentarza

Być może @Marcus czytał wszystkie strony ale nie czytał uważnie stąd podejrzenie że osiągi tam podawane dotyczyły płaskich odcinków a nawet pod górkę? Należy mieć wyrozumiałość bo to Jego pierwszy post i od razu powątpiewający - może piszący źle określali miejsce i sposób osiągania prędkości albo zbyt domyślnie przyjmowali, że czytający domyśli się?

Wprawdzie moi znajomi wiedzą w czym rzecz ale gdy czasem przyjdzie pojechać gdzieś z kimś rekreacyjnie to zawsze wielkie zdziwienie - dlaczego sprawny facet ma "składak inwalidzki"? Potem nie ma "śmiacia" - szybko/wolno ale cały czas do przodu w tempie grupy (zazwyczaj do 30/h jeszcze przysypiam bo powyżej muszę zebatkę na 53 zmienić) - najczęściej na końcu z przyczyn różnych - wrażenia często są mylne a czyjaś niewiedza wzbudza jedynie politowanie.

Owszem net jest miejscem gdzie można się pochwalić dziwnymi rzeczami ale czy to dramat? najwyżej połechta czyjeś ego a nie podziwiany uschnie i pójdzie chwalić się gdzie indziej ;).

Poza tym wiadomo że nawet listonosze bytujący na forum rowerowychporad jeżdżą szybciej od najlepszych kolarzy - problem w tym że to ich praca a rodzina i dzieci w domu na ojców czekają, więc czy to z poczucia obowiązku czy z braku pychy na koniec pracy maja zjazd do domu a nie na ustawki tzw. lokalnej koniny celem jazdy wkoło trzepaka - nie każdy ma parcie na szkło...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...