Najlepszy crossowiec do 6000 zł?

[buciek]

No cześć,

Chciałbym kupić sobie jakiś topowy rower crossowy, ponieważ mam takiego hopla, że lubię mieć najlepsze rzeczy (a najlepsze MTB to kosztują po 50 tysięcy i więcej, więc no... xD) 

Na początku zastanawiałem się nad Orkanem 9 od Rometa albo Krossem Evado 10, ale odradzono mi te modele. Polecono mi Gianta Roam 0 Disc, Treka Dual Sport 4 i Scotta Cross Sub 10. 

Po przejrzeniu  parametrów tych rowerów najbardziej chyba spodobał mi się Scott, w drugiej kolejności Giant - nota bene ten pierwszy jest najdroższy z tej paczki zaraz po Krossie (którego ponoć nie powinienem rozważać), a Giant jest drugi najtańszy zaraz po Romecie. W Scotcie spodobał mi się najszerszy zakres przełożeń, derailleur klasy XT z tyłu, największy ex aequo skok przedniego widelca i parę innych ogólnie dobrych wrażeń. Czy Scott byłby dobrym wyborem tutaj? A może w ogóle nie powinienem na niego patrzeć? Poproszę o konkretne za i przeciw, z góry dzięki

[jajacek]

Najlepsze crossy to Cube Cross Pro, Rose Multisport XT,  i rzeczone Scott Cross Sub 10 i Kross Evado 10. Warunek brzegowy amor RockShox Paragon bo Suntour jest kiepskawy.

[buciek]

No Scott 10 ma Rock Shoxa z tego co widzę, kolejna zaleta jego. Dzięki za pozostałe propozycje, przejrzę sobie

[jajacek]

Wszystkie wymienione przeze mnie mają RockShoxa Paragona.

[buciek]

Ehhh, już miałem zamawiać, a się okazało, że nagle praktycznie nikt już nie ma Sub Cross 10 z roku 2017 - wszystkie następne roczniki były od niego tańsze i gorzej wyposażone, np amortyzator Suntoura itd. MR 2020 kosztuje 4500 zł, w porównaniu  MR 2017, który cały czas widnieje na stronie Scotta w cenie 5099 zł (nadal przeceniony z 5599). Ciekawe, czy gdzieś jeszcze da się dostać tamtego Scotta, napaliłem się na niego xD