Skocz do zawartości

Ścieżki rowerowe i drogi


Rekomendowane odpowiedzi

No właśnie, jak to jest?

Podobno jest w polskim prawie o ruchu drogowym obowiązek jazdy rowerem po ścieżce rowerowej, jeżeli ona jest, zamiast po normalnej drodze/szosie. Przyznam szczerze, że zawsze jak jeżdżę rowerem i widzę jakieś ścieżki dla rowerów, to wolę i tak jeździć drogą asfaltową, bo bardziej mi to odpowiada, niż ścieżką. Nigdy nie lubiłem za bardzo żadnych ścieżek rowerowych, choć w dużych i największych miastach w Polsce, coraz częściej one są budowane. Mi się po prostu niezbyt wygodnie jeździ po ścieżkach rowerowych i wolę asfalt, szosę.

Jest w przepisach obowiązek poruszania się rowerem prawym poboczem drogi, szosy, i najlepiej jak najbliżej krawędzi. Natomiast, nie jest dozwolone poruszanie się rowerem po chodnikach dla pieszych, czy to w miastach, czy nawet w gminach, gdzie też są często już robione chodniki dla pieszych, dla bezpieczeństwa. Można najechać na pieszych, nawet niechcący, jeżeli jedzie się rowerem. U mnie, w mieścinie, w której mieszkam, jest tunel pod wiaduktem kolejowym, który wiele lat temu został przez miasto wybudowany, żeby ludzie mogli bezpiecznie przechodzić pod torami pieszo i przejeżdżać na rowerach. Dopiero po latach, miasto wpadło na pomysł, aby postawić znaki zakazu przejazdu rowerzystom pod wiaduktem, z uwagi na bezpieczeństwo pieszych. Bo takie przejście w tunelu, pod torami również jest dla pieszych, a obecnie nie wolno już przejeżdżać pod wiaduktem na rowerze, tylko trzeba rower prowadzić, idąc.

Jak zauważyłem, niektórzy rowerzyści się do tego i tak nie stosują i nadal przejeżdżają pod torami, i to niekiedy z dużą prędkością, co już zagraża pieszym. Ponadto było już tam kilka zdarzeń, gdzie, rowerzyści wjeżdżali na pieszych, bo zbyt szybko jechali w tunelu. Byłem świadkiem parę lat temu, jak jechał na rowerze dzieciak, który tak się rozpędził, że nie wyronił w tunelu i wjechał na ścianę tunelu, przewracając się. Dobrze, ze nic mu się nie stało, bo wstał i pojechał dalej.

Moim zdaniem, to jest dobra decyzja miasta, że postawiono tam te znaki, ale za późno. Od początku wybudowania tego tunelu takie znaki już powinny być postawione.

Odnośnik do komentarza

Łukasz na youtube czasem o tym mówi,

Według prawa rowerem jedziesz po:

  • drodze rowerowej (jeśli taka istnieje)
  • po ulicy (po prawej stronie, jeśli nie ma drogi rowerowej)
  • po chodniku (dzieci do lat 10 bodajże wraz z opiekunem)
  • po ulicy (po lewej stronie dziecko do lat 10 wraz z opiekunem jeśli jazda po chodniku nie jest możliwa) - jakoś tak mało logicznie

 

W praktyce ja na moim MTB wolę przez miasto przejechać chodnikami niż ulicą ale jeżdżę powoli i pamiętam, że jestem gościem - piesi mają pierwszeństwo. Nie dzwonię na nich, nie poganiam i ładnie dziękują jak mi ustąpią miejsca.

Na szczęście coraz więcej jest dróg rowerowych i to mnie ratuje. Ostatnio na wycieczce rowerowej zdenerwowałem się bardzo (żeby nie powiedzieć dosadniej) na kobietę. Szedł chodnik połączony z drogą rowerową i się te dwie ścieżki rozdzieliły - chodnik dołem, ścieżka rowerowa górą. Kobieta szła rozmawiając przez komórkę środkiem ścieżki rowerowej. A wystarczyłoby żeby poszła prosto zamiast "w górę".

Odnośnik do komentarza

No, przepisy są, ale w miastach, jak się zauważy, to niektórzy jeżdżą po chodnikach na rowerze i można wjechać na pieszego. Co do tych ścieżek rowerowych, to nie lubię po prostu jeździć po ścieżkach. Przepisowo, jeżeli są takie ścieżki, powinno się na nie wjechać z normalnej drogi, czy szosy. Ja tutaj nie widzę żadnego zagrożenia, jakiegoś problemu w przypadku, kiedy jedzie sobie rowerzysta po asfaltowej drodze, jak najbliżej prawego pobocza, a obok znajduje się ścieżka dla rowerów i po tej ścieżce nie jedzie. Tu powinien być wybór samych rowerzystów, czy im pasuje jechać po ścieżce, czy po asfalcie.

No i, w praktyce tak jest, tylko "przepisy" mówią co innego.

Natomiast, jeżeli chodzi o: wiadukty, tunele pod torami, to tu popieram: zakaz przejeżdżania na rowerach pod wiaduktami, bo rzeczywiście, można wjechać, z dużą prędkością na pieszych. Niektórzy sobie z tego nic nie robią i ignorują postawione znaki, przejeżdżając na rowerach. Podobno, za złamanie tego "zakazu" miały się posypać mandaty od policji, ale jakoś tak się chyba nie dzieje. Taka informacja była na portalu mojego miasta. Jednak, narażają się ci, którzy i tak sobie przejeżdżają pod wiaduktem i mogą zapłacić te mandaty.

Ja miałem przypadek, jak kiedyś się trochę śpieszyłem i gdzieś szedłem, więc skróciłem sobie drogę przez tory kolejowe, ale w miejscu nie dozwolonym. Akurat, przypadkowo, na ulicy dalej przejeżdżał patrol policji i, zobaczyli, jak przeszedłem. Jeden z policjantów mnie zawołał i upomniał mnie, że za to są mandaty. Ale był na tyle w porządku, ze nie dał mi tego mandatu, a ja podziękowałem. Policjant miał słuszną racje, a to mnie n nauczyło, że w takich miejscach przez tory przechodzić nie można i już tego unikam.

Tym bardziej, że w moim mieście było już kilka, śmiertelnych wypadków, gdzie ludzie przechodzili przez tory w takich miejscach i, ginęli, bo uderzył w nich nadjeżdżający pociąg. W innym przypadku było tak, że jakaś dziewczyna chciała przejść wieczorem przez tory, a jechał akurat jakiś skład towarowy i tak, nieszczęśliwie się stało, że przejechał po jej nodze i straciła nogę, zostając kaleką.

Lepiej nie mieć żadnych mandatów, bo nieprzyjemnie jest je płacić, a jak się nie zapłaci, to z czasem może do domu zawitać Pan KOMORNIK.

Odnośnik do komentarza
Dnia 10.05.2019 o 19:12, Wyczynowy napisał:

Ja tutaj nie widzę żadnego zagrożenia, jakiegoś problemu w przypadku, kiedy jedzie sobie rowerzysta po asfaltowej drodze, jak najbliżej prawego pobocza,

Zagrożenie jest takie, że gdy samochód Cie wyprzedza może o Ciebie zahaczyć i będzie nieszczęście. Jasne według prawa powinien zachować odstęp ale z tym różnie bywa, czasem nie ma takiej możliwości ? Tak czy siak jest to jakieś niebezpieczeństwo.

 

Dnia 10.05.2019 o 19:12, Wyczynowy napisał:

Tu powinien być wybór samych rowerzystów, czy im pasuje jechać po ścieżce, czy po asfalcie.

Wybór w prawie powoduje chaos. Jeden rowerzysta ulicą, drugi ścieżką rowerową a trzeci jeszcze chodnikiem lub poboczem. Poza tym jak napisał Mariusz inni uczestnicy ruchu drogowego nie mają wyboru czemu rowerzyści mają być lepsi (inni)?

Jest jeszcze jeden aspekt. Do niedawna rowerzyści wręcz walczyli o ścieżki rowerowe podając za powód niebezpieczeństwo rowerzysty na ulicy i pieszych gdy rowerzysta jedzie po chodniku. W końcu dostajemy coraz więcej ścieżek rowerowych i co? Teraz rowerzyści chcą walczyć o możliwość jazdy po asfalcie mimo, że jest ścieżka rowerowa. No jak to? Dla kogo te ścieżki skoro rowerzyści chcą jeździć ulicami? Dla dzieci? Dzieci mają chodniki.

Dnia 10.05.2019 o 19:12, Wyczynowy napisał:

Natomiast, jeżeli chodzi o: wiadukty, tunele pod torami, to tu popieram: zakaz przejeżdżania na rowerach pod wiaduktami, bo rzeczywiście, można wjechać, z dużą prędkością na pieszych. Niektórzy sobie z tego nic nie robią i ignorują postawione znaki, przejeżdżając na rowerach.

To jest tak samo jak z inni okolicznościami - rowerzysta ignorujący zakaz jazdy po chodniku i jeżdżący z dużymi prędkościami, zwróć uwagę, że na pasach dla pieszych na ścieżce rowerowej jest identycznie. Też możesz wpaść na pieszych a nie wyobrażam sobie jazdy takimi ścieżkami z obowiązkiem zsiadania z roweru przy każdym przejściu. W Trójmieście takie przejścia są dość gęsto usiane.

Według mnie sprawa jest prosta: trzeba jeździć zgodnie z przepisami a jeśli w którymś momencie ignorujesz przepisy to licz się z poniesieniem kary za to.

Odnośnik do komentarza

I każdy uczestnik dróg publicznych musi jeździć zgodnie z przepisami.

Jednak, my sobie możemy dużo o tym dyskutować, a wiemy dobrze, że w Polsce nie wszędzie są ścieżki dla rowerów. Drogi gminne, powiatowe często jeszcze nie mają ścieżek rowerowych, a jeśli nawet, to są one zbyt krótkie i tylko w pobliżu jakichś miejscowości większych. I tak, rowerzyści, jadąc po wioskach, chcąc czy nie chcąc muszą jeździć asfaltową drogą, poboczem, bo nie mają innego wyjścia. Nie będą jeździli przez pola i lasy.

Do wypadków z udziałem rowerzystów i samochodów może dojść wszędzie. Nawet na polnej drodze, jeżeli będzie jechał pijany kierowca. Są też przypadki, i to również śmiertelne, kiedy to, pijani kierowcy albo ci, którzy jeżdżą za szybko, tracą panowanie nad kierownicą, wjeżdżają w przystanki autobusowe, czy tramwajowe, na których stoją ludzie.

 

Na ścieżkę rowerową tak samo może wjechać jakiś samochód, jeżeli będzie kierowca pijany lub będzie jechał za szybko. W Polsce, lepiej, najlepiej, ścieżki rowerowe są rozwinięte w dużych i największych miastach. One się mogą ciągnąć nawet przez całe miasta, obok ulic. Inaczej to wygląda w małych miastach, miasteczkach, w gminach, gdzie jest jeszcze bardzo mało ścieżek dla rowerów, a jeżeli są, to, krótkie. A rowerzyści wszędzie, na każdej drodze jeżdżą. Ważna kwestią jest też to, by, rowerzyści sami jeździli zgodnie z przepisami, a jadąc poboczem, jest to prawidłowe. Każdy kierowca ma obowiązek dość szeroko ominąć każdego rowerzystę, i to też jest, stosowanie się do przepisów drogowych.

Oczywiście, różni są kierowcy i, w "polskiej mentalności", niektórzy nic sobie z "przepisów" nie robią, jeżdżą w miejscach z ograniczoną prędkością za szybko, łamiąc przepisy, i nikt za takich nie odpowiada. Ale to samo dotyczy rowerzystów, którzy też, w niektórych przypadkach nie stosują się do przepisów, i stąd dochodzi do wypadków. Są wypadki śmiertelne, gdzie, z winy rowerzysty, ginie rowerzysta, bo jedzie wieczorem, o zmroku lub w ciemności bez żadnego oświetlenia, a nawet bez odblasków. Nie trudno wtedy o potrącenie, gdy kierowca nie widzi.

I wtedy, SĄD, prokurator przyznałby rację kierowcy, który jechał prawidłowo, a to rowerzysta nie zadbał o oświetlenie roweru.

Ja mam aż trzy lampy z tyłu roweru, a do tego mam dwa odblaski i, odblaski na kołach, w szprychach. Zawsze jeżdżę poboczem drogi i nie "wyjeżdżam" kierowcom. Moim zdaniem, wybór, między: ścieżką rowerową, a asfaltem jest uzasadniony, jeżeli, rowerzysta jedzie zgodnie z przepisami, nie jest pod wpływem alkoholu, a wieczorem ma oświetlony rower.

Zresztą, nawet jeżeli jakiś kierowca potrąciłby rowerzystę, jadącym poboczem drogi, to i tak byłoby to z winy tego kierowcy, bo miał obowiązek dość szeroko ominąć rowerzystę. Ja w takiej sytuacji nie winiłbym prawidłowo jadącego rowerzysty. Ja nie walczyłem o ścieżki rowerowe. Nigdy mnie żadnej samochód nie potrącił, bo zawsze, prawidłowo jeździłem poboczem drogi.

Takie wypadki są albo z winy kierowcy, albo z winy rowerzysty. W niektórych przypadkach, wina leże po obu stronach uczestników.

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Wyczynowy napisał:

(...) Moim zdaniem, wybór, między: ścieżką rowerową, a asfaltem jest uzasadniony, jeżeli, rowerzysta jedzie zgodnie z przepisami, nie jest pod wpływem alkoholu, a wieczorem ma oświetlony rower. ...

Niby w jaki sposób jest to uzasadnione? Jaki konkretny argument mógłbyś podać dla takiego rozwiązania?

Odnośnik do komentarza
16 godzin temu, Wyczynowy napisał:

Moim zdaniem, wybór, między: ścieżką rowerową, a asfaltem jest uzasadniony, jeżeli, rowerzysta jedzie zgodnie z przepisami, nie jest pod wpływem alkoholu

Zacznijmy od tego, że rowerzysta NIGDY nie powinien być pod wpływem alkoholu. A z Twojej wypowiedzi można wywnioskować, że rowerzysta pod wpływem alkoholu może jeździć po ścieżkach rowerowych.

 

Po to są ścieżki rowerowe aby rowerzyści z nich korzystali. Gdy ich braknie kodeks ruchu drogowego zezwala na poruszanie się rowerem po ulicy.

Odnośnik do komentarza

Po pierwsze ja nie powiedziałem czegoś takiego, że "rowerzysta musi jechać pijany po ścieżce rowerowej" i zostało to chyba źle zrozumiane. Po drugie, uzasadnienie, że rowerzyści mogą jechać po drodze asfaltowej, gdzie obok znajduje się ścieżka dla rowerów, jest chociażby taka, iż rowerzysta jadący prawidłowo, nie stwarza zagrożenia na drodze. No chyba że jakiś kierowca by takie stwarzał?

Np. w mojej mieścinie jest tak, śmiesznie krótka ścieżka rowerowa, że tam tylko mały kawałek można przejechać, po czym i tak, rowerzyści muszą zjechać na szosę. Nie mam nic absolutnie przeciwko ścieżkom dla rowerów, ale mi one nie pasują.

I warto zauważyć, że jeżeli są takie ścieżki, to na ogół są wąskie, więc jak jadą rowerzyści, chwila nieuwagi i mogą się ze sobą zderzyć. O różnych słupach, znakach, stojących na środku niektórych ścieżek nie będę już wspominał. Choć to są rzadkie przypadki i to wynika z zaniedbania urzędników.

Miałem kiedyś taką sytuację, jak byłem w Szczecinie i jechałem na rowerze pożyczonym od znajomego na jednej z ulic i jechałem po ścieżce rowerowej. Jakiś dzieciak tak się rozpędził po przeciwnej stronie, na ścieżce, że tylko centymetry dzieliły mnie i jego od zderzenia. Wiadomo, trzeba na ścieżkach jeździć nie za szybko, bo one są dość wąskie, ale różnie ludzie jeżdżą i niektórzy i tak jeżdżą za szybko.

Zagrożenie jest wszędzie i zawsze. Nawet na ścieżce rowerowej, inny rowerzysta z nieuwagi może wjechać na innego rowerzystę i może dojść do tragedii. Był przypadek chyba z Bydgoszczy, wiele lat temu, kiedy to jechała dziewczyna na ścieżce rowerowej i właśnie wjechała w taki znak, czy słup, który stał na środku ścieżki. Nawet nie jechała zbyt szybko, a nie zauważyła tego słupa i uderzyła głową. Potem podobno była sparaliżowana, bo uszkodziła mózg. I wina leżała po stronie miasta, który to zaniedbał. Ścieżki rowerowe są potrzebne, są dobre, ale w Polsce nadal nie ma ich wiele. Najbardziej w dużych i największych miastach, a tam jest największy ruch samochodowy, autobusowy i tramwajowy, jeżeli taka komunikacja jest.

Ludzie nie jeżdżą na rowerach tylko w miastach, ale i w miejscowościach, po wioskach. Oczywiście, pełna zgoda, że nie jadąc ścieżką na rowerze, a jadąc drogą, asfaltem, nie jest to przepisowe, ale to też nie oznacza, że od razu będzie dochodziło do jakichś wypadków. Trzeba zauważyć, że wina może być po stronie zarówno niektórych rowerzystów, jak i kierowców. Jeśli dochodzi do takich zdarzeń, to potem policja, a ostatecznie sądy ustalają, kto był winien, a kto nie był.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
Dnia 7.05.2019 o 19:37, Wyczynowy napisał:

Podobno jest w polskim prawie o ruchu drogowym obowiązek jazdy rowerem po ścieżce rowerowej, jeżeli ona jest, zamiast po normalnej drodze/szosie. Przyznam szczerze, że zawsze jak jeżdżę rowerem i widzę jakieś ścieżki dla rowerów, to wolę i tak jeździć drogą asfaltową, bo bardziej mi to odpowiada, niż ścieżką. Nigdy nie lubiłem za bardzo żadnych ścieżek rowerowych

 

Dnia 10.05.2019 o 10:35, thalcave napisał:

Ostatnio na wycieczce rowerowej zdenerwowałem się bardzo (żeby nie powiedzieć dosadniej) na kobietę. Szedł chodnik połączony z drogą rowerową i się te dwie ścieżki rozdzieliły - chodnik dołem, ścieżka rowerowa górą. Kobieta szła rozmawiając przez komórkę środkiem ścieżki rowerowej.

Może ta kobieta woli chodzić ścieżką rowerową niż chodnikiem - analogicznie jak kolega Wyczynowy jeździć drogą. Bardzie jej to odpowiada. Może gdzieś słyszała, a może nie słyszała że PODOBNO trzeba chodzić chodnikiem?

Pozdrawiam
G.

Odnośnik do komentarza
59 minut temu, Grzego napisał:

 

Może ta kobieta woli chodzić ścieżką rowerową niż chodnikiem - analogicznie jak kolega Wyczynowy jeździć drogą. Bardzie jej to odpowiada. Może gdzieś słyszała, a może nie słyszała że PODOBNO trzeba chodzić chodnikiem?

Pozdrawiam
G.

Czyli najlepiej niech każdy chodzi/jeździ jak chce,. Wszystkim będzie wygodniej, a że wypadków więcej...

Odnośnik do komentarza

Sugeruję się zapoznać z rozwiązaniami z krajów "cywilizacji rowerowej". W Niemczech rower szosowy o wadze poniżej 11kg ma trochę inne prawa niż inne rowery. W niektórych miastach, jak w Paryżu, można jeździć na czerwonym
https://www.bbc.com/news/magazine-33773868

To że my mamy takie a nie inne przepisy nie znaczy że są one dobre. Koło mnie żeby wyjechać z miasta mam drogę dwupasmową z minimalnym ruchem koło której idzie ścieżka rowerowa z kostki po jednej stronie ulicy. Przed nią stoją dwa znaki. Znak zakazu jazdy rowerem po ulicy i znak niebieski "ścieżka wyłącznie dla rowerów" (C13). Zawsze jeżdżę ulicą, nigdy ścieżką. Dlaczego?
1. Dlatego że jest to ścieżka z kostki a jak mam rower szosowy do jazdy po szosie a nie po kostce
2. Że jest niezamieciona a zimą nieodśnieżona i leżą na niej w kółko psie gówna
3. Że nie ma obok niej chodnika w związku z czym piesi się nią poruszają niezgodnie z przepisami ale trudno żeby się nie poruszali skoro nie ma chodnika

Czyli: jeden debil z drugim postawili tu znaki "z dupy" które nie powinny tam stać. Bo ścieżka nie jest tylko dla rowerów ale również dla pieszych. Pisałem nawet w tej sprawie do zarządu dróg ale mają to w dupie i nie zamierzają zmienić obecnego stanu rzeczy. Jestem wielokrotnie obtrąbiany na tym odcinku mającym 500 metrów mimo że nigdy nie jadą tam prawie nigdy dwa samochody obok siebie i nie przeszkadzam nikomu jadąc prawym pasem jezdni. W drugą stronę mogę jechać jezdnią zgodnie z przepisami bo tam nie ma ścieżki po prawej stronie drogi a nie mam obowiązku zjeżdżać na lewą stronę. A czy mogę jeździć jezdnią jeśli ścieżka jest po prawej stronie ale jest to ścieżka pieszo-rowerowa? Sprawa jest niejednoznaczna:
https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-rowerzysta-wygrywa-z-policja-przed-sadem-bo-sciezka-rowerowa,nId,2160783

Innymi słowy przepisy tworzą ludzie. Czasem mądrzy a czasem debile. Sugeruję się kierować przede wszystkim własnym bezpieczeństwem. Kiedyś nie było ścieżek w ogóle i wszyscy jeździli po ulicy. I wcale nie było to takie złe.
 

Odnośnik do komentarza

Jacku,

W swoim poście chciałem zauważyć, że denerwujemy się kiedy ktoś chodzi po ścieżce rowerowej gdy ma obok chodnik, równocześnie sami jeździmy po drogach kiedy obok mamy DDR.

Chcąc wymagać od innych sami musimy być w porządku (jako rowerzyści) a nie wychodzić z założenia, że nam wolno naginać przepisy - np jeździć po drodze pomimo zakazu ruchu rowerowego i wyznaczonej DDR znakiem C-13 i równocześnie bardzo się denerwować gdy ktoś wejdzie na DDR.

Jeżeli chodzi o opisany przez Ciebie przypadek to wydaje mi się, że najlepszym rozwiązaniem była by likwidacja znaku C-13 i ustawienie na to miejsce znaku C-16 z tabliczką "nie dotyczy rowerów".

Pozdrawiam
Grzegorz.

Odnośnik do komentarza

Temat ścieżek znacząco podnosi mi ciśnienie. Dlatego bardzo rzadko wypowiadam się na ten temat. Większość znanych mi ludzi, dużo jeżdżących wolałaby żeby one nie istniały. Ewentualnie żeby były pasy rowerowe zamiast nich. Tak debilnych ścieżek jakie wybudowano w mojej okolicy to ze świecą szukać. Poszyły na to dziesiątki milionów. Zamiast poszerzyć asflat i pomalować pas.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...