Skocz do zawartości

Pierwsza szosa do 5.000


Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

Tak, wiem że prawie taki sam temat jest kilka postów niżej, niemniej poszedł on w trochę inną stronę (tak, przeczytałem cały) i jak wiadomo - każda sprawa jest inna, a jak już jest nasza, to w ogóle - przypadek jeden na milion. Także pozwoliłem sobie założyć kolejny temat. Ale do meritum:

-- to będzie długi wpis --

Obecnie jeżdżę na crossie riverside 900 z decathlonu i jestem bardzo zadowolony z tego roweru. Na chwilę obecną mam już 50km trasę za sobą (pierwszy milowy krok) i jest bardzo fajnie. Ale jako, że lubię dużo czytać na tematy, które mnie interesują, to właściwie od zakupu tego crossa czytam o tym jak lepiej i fajniej jest na rowerach szosowych na asfalcie. 

Chwilowo właściwie wyłącznie jeżdżę po asfaltach, jazda po lesie mnie chwilowo nie cieszy dlatego sądzę, że szosa, to będzie dla mnie dobry wybór. Także chciałbym rower szosowy, który poradzi sobie na naszych nienajlepszych asfaltach (mieszkam na wsi, a tam drogi nieraz składają się z dziur i asfaltu - dokładnie w tej kolejności). Chciałbym poczuć jak to jest i jakie możliwości daje rower typowo przeznaczony do jazdy po asfaltach z niezłą prędkością.

Nie planuję startów, ani jazdy w peletonie. Raczej samotne wyprawy około 50-80km i dojazdy do pracy (20km w jedną stronę). Także rama jak najbardziej wygodna w segmencie szosowym.

Jako, że to będzie mój pierwszy rower szosowy i chciałbym z niego korzystać przez lat parę, to mam zamiar przeznaczyć na niego do 5000. Oczywiście im mniej tym lepiej.

Sam zakup raczej planuję dopiero na jesień (chyba, że trafi się jakaś okazja po drodze), ale chce być dobrze przygotowany do tego co potrzebuje. A najlepiej to mieć wybranych kilka rowerów i czekać na odpowiednią okazję. 

Przygotowałem sobie stosownego excela i zapisuję rowery, które z jakichś powodów mnie zaciekawiły. Na razie jest tam 9 rowerów:

3 krossy:

vento 3.0 

https://www.kross.pl/pl/2019/road/vento-3-0

vento 4.0 

https://www.kross.pl/pl/2019/road/vento-4-0

vento 5.0

https://www.kross.pl/pl/2019/road/vento-5-0

2 romety:

huragan 3

https://www.romet.pl/Rower,HURAGAN_3,10,752,753,15025,2019.html

huragan 4

https://www.romet.pl/Rower,HURAGAN_4,10,752,753,15024,2019.html

I decathlon:

nowy triban 520

https://www.decathlon.pl/rower-szosowy-triban-rc-520-id_8502389.html

stary 540

https://www.decathlon.pl/rower-szosowy-rc-triban-540-id_8377756.html

ultra 500 AF

https://www.decathlon.pl/rower-szosowy-ultra-500-af-gf-id_8393116.html

ultra 105 af

https://www.decathlon.pl/rower-szosowy-ultra-105-af-id_8529249.html

Pierwszym wyborem był decathlon - lubię ten sklep i mam z nim dobre doświadczenie. Czekałem na premierę nowych tribanów z najdzieją, że znajdę tam coś dla siebie, ale obecnie tego nie widzę. Według mojej laickiej oceny stary triban 540 był lepszy od nowego 520. Głównie obawiam się hamulców. Nie wiem jak działa ta hybryda plus dodatkowo - obecnie mam hamulce hydrauliczne i mam kłopot żeby je ustawić (prawdopodobnie tarcza jest lekko krzywa i nie da się poprawnie ustaić zacisku). Także wolałbym albo - tarczówki mechanicznie albo v-brake. Plus - stary Triban miał lepsze koła (przynajmniej tak mi się wydaje). 

Inna kwestia czy 540 będzie jeszcze dostępny, bo od jakiegoś czasu jest brak rozmiarów i być może już ich nie wyprodukują.

Jeżeli chodzi o Ultrę 500 - minusem jest to, że ma tylko Sorę (chociaż z tego co czytam powinna być ok, tylko czy w tej cenie nie powinna być tiagra?). Druga rzecz - czy rama nie będzie dla mnie już zbyt niewygodna. Bo to segment już bardziej pod ściganie niż endurance (triban 540 główka: 195, ultra: 175). I ta sama kwestia co z tribanem - czy będzie jeszcze do kupienia?

105 już ma grupę 105 (chociaż z drugiej strony czytałem, że może dla amatora nie warto, bo może się szybciej zniszczyć i lepiej mieć grupę niżej bardziej wytrzymałą), natomiast ciągle pozostaje kwestia ramy, czy mnie nie zniechęci jeśli będę cierpiał na stały ból pleców.

W związku z powyższymi wątpliwościami zerknąłem na innych producentów - lubię wspierać lokalne firmy (tak wiem, że pewnie wszystko i tak z Chin albo Tajwanu, ale niech sobie zarobi Janusz, a nie John), także pojawił się Kross i Romet.

W temacie Rometu i huraganów - naczytałem się, że one niewygodne, że ramy (coprawda w MTB), się łamią i generalnie tandeta żerująca na sentymencie.

No więc byłem już w sumie zdecydowany na Krossa Vento tylko kwestią otwartą pozostawało z jakim numerkiem. Karbonowe ramy odrzucam, bo są mi niepotrzebne i przyjmuję argument, że lepiej mieć dobrą ramę aluminiową niż tanią karbonową. Stosunek cena / jakoś wydaje się najlepszy przy 4.0. Ale...

Poczytałem między innymi to forum i opinie o krossach są raczej kiepskie niż dobre. Głównie w tematach obsługi posprzedażowej. I znowu mam dylemat. 

Wiem, że jest mnóstwo innych firm, jednak ja jako laik, amator i człowiek bez znajomości w grupach rowerowych czuję się trochę zagubiony w wyborze. Dlatego zwracam się z pytaniem do was. Być może nawiąże się jakaś dyskusja, z której coś konstruktywnego dla mnie się narodzi. 

W dwóch słowach: chciałbym relatywnie wygodny rower szosowy, który umożliwi mi czerpanie przyjemności z jazdy po asfalcie, nie połamie się na dziurach i miło by było gdyby był pozbawiony hydraulicznych hamulców. 

Jeżeli doszłoby do wyboru rozmiaru ramy, to mierzę 185 i waże 95kg. Pozostałe wymiary dopiero muszę pomierzyć.

To co, może coś znajdziemy do czasu wyprzedaży jesiennych?

Odnośnik do komentarza

Rower szosowy i wygoda to oksymoron ? Nie chciałbym Cie zniechęcać, ale nie ma czegoś takiego jak wygodny rower szosowy, bo z założenia to sprzęt do jazdy wyczynowej/ wyścigu, a więc nie ma miejsca na kompromis pomiędzy wygodą, a szybkością. To trzeba po prostu cholernie lubić i chcieć, osobiście jeźdzę praktycznie tylko na szosie i nie zamieniłbym się na żaden inny rower. Podsumowując szosówka jak najbardziej do spróbowania, ale nie każdy ją polubi. Jak napisał kolega wyżej może lepszym rozwiązaniem byłoby przymierzyć się do gravela, fitnessa albo przełajówki. Co do B'twina to mam złe skojarzenia z tą marką, lecz nie mogę napisać że są złe, to samo dotyczy Rometa, Kross wypada chyba tutaj najlepiej. Hamulców tarczowych mechanicznych unikaj jak ognia, bo to pomylone i niepotrzebne rozwiązanie, zwłaszcza w szosie. Jest jeszcze jedna opcja, której nie wziąłeś pod uwagę w wątku, a mianowicie złożenie własnej maszyny, w tej cenie można ulepić coś na prawdę porządnego, unikatowego i dopasowanego tylko pod Ciebie. 

Odnośnik do komentarza
6 minut temu, ZenMaster napisał:

Rower szosowy i wygoda to oksymoron ? Nie chciałbym Cie zniechęcać, ale nie ma czegoś takiego jak wygodny rower szosowy, bo z założenia to sprzęt do jazdy wyczynowej/ wyścigu, a więc nie ma miejsca na kompromis pomiędzy wygodą, a szybkością. To trzeba po prostu cholernie lubić i chcieć, osobiście jeźdzę praktycznie tylko na szosie i nie zamieniłbym się na żaden inny rower. Podsumowując szosówka jak najbardziej do spróbowania, ale nie każdy ją polubi. Jak napisał kolega wyżej może lepszym rozwiązaniem byłoby przymierzyć się do gravela, fitnessa albo przełajówki. Co do B'twina to mam złe skojarzenia z tą marką, lecz nie mogę napisać że są złe, to samo dotyczy Rometa, Kross wypada chyba tutaj najlepiej. Hamulców tarczowych mechanicznych unikaj jak ognia, bo to pomylone i niepotrzebne rozwiązanie, zwłaszcza w szosie. Jest jeszcze jedna opcja, której nie wziąłeś pod uwagę w wątku, a mianowicie złożenie własnej maszyny, w tej cenie można ulepić coś na prawdę porządnego, unikatowego i dopasowanego tylko pod Ciebie. 

Totalnie się nie zgadzam.
Są wyśmienite, wygodne rowery szosowe. Właśnie dlatego powstała kategoria rowerów szosowych endurance czy Gran Fondo. Prawie każdy producent ma teraz taki model w ofercie.
Są dobre hamulce tarczowe mechaniczne jak Avid BB7 czy Hayes CX-5 na których jeździłem po Alpach
Składanie roweru jest zawsze o ok. 30-40% droższe niż kupno nowego. I raczej nie nadaje się dla użytkownika, który nie ma dużo doświadczenia i jasko skrystalizowanych potrzeb.

Odnośnik do komentarza

A co masz na myśli pisząc wygodny rower szosowy? Bo przesiadając się z crossa albo trekkinga na szosę człowiek może doznać szoku. Mogę się jedynie zgodzić, że są mniej i bardziej komfortowe rowery szosowe, jednak i tak daleko im do komfortu jazdy, zwłaszcza jeśli ktoś jeździ bez stroju kolarskiego. 

Co do hamulców to faktycznie, Avid potrafi robić stosunkowo mocne mechaniczne tarczówki, ale są absurdalnie drogie i nieadekwatne do tego co oferują. Z tym 30-40% to już przesadziłeś, wszystko zależy od tego co i gdzie kupujesz, jeśli składasz rower totalnie od zera, łącznie z kołami to wcale nie wychodzi tak dużo. Zobacz sobie na dokładną specyfikację stock'owych rowerów i zobacz jaki szajs wkładają do nich producenci, składając sprzęt samodzielnie nie wsadzasz takiego szajsu i nie oszczędzasz PLN na każdej śrubce, dlatego wychodzi drożej + ewentualne koszty robocizny w serwisie.

Odnośnik do komentarza

Większość komfortu w szosie wynika z szerokości opon i zastosowanego ciśnienia. No i jest bardzo duża różnica między prostym widelcem typu race i widelcem typu endurance. Reszta jest do dopasowania bo nie problem kupić wspornik kierownicy podniesiony do góry i zrobić sobie pozycję turystyczną z siodełkiem na wysokości kierownicy. Najwyżej będzie kłuło w oczy a nie w kręgosłup. Generalnie rozglądałbym się za rowerami typu endurnace albo gravel. Jest ich na rynku setki. A czy hamulce obręczowe czy tarczówki mechaniczne to dla kogoś kto nie jeździ po górach albo po mieście ma trochę drugorzędne znaczenie. Z graveli Fuji Jari 1.5 bardzo mi się podoba. Te nowe Tribany też dobrze wyglądają. Za 4k można spokojnie znaleźć używanego Specialized Roubaix czy Domane, które są świetnymi rowerami. Kolega kupił ostatnio Roubaix Sport 2016 na Tiagrze 4700 za równo 3k.

@ZenMaster
Składałem dwie szosy więc wiem jak to wychodzi. Drogo. Każdy producent ma jakieś 40-50% rabatu na osprzęt. A Ty nie masz i musisz zapłacić tyle ile kosztuje w detalu. Prosty przykład dotyczący tej samej szosy, Specialized Roubaix. Kolega kupił gotową na wyprzedaży w Austrii na Shimano 105. Cena 1500 Euro. Ja kupiłem taki sam frameset i składałem na osprzęcie tej samej klasy ale innego producenta. Mam lepsze koła (powiedzmy, że 200 Euro różnicy) ale cały rower wyszedł mnie 2500 Euro. Wiec 800 Euro drożej, czyli ponad 50% bo zrobiłem po drodze kilka pomyłek. Znacznie lepiej było kupić cały, gotowy. Byłoby taniej i nie straciłbym tyle czasu.

Odnośnik do komentarza

Nie zrozumiem mnie źle, bo nie chce nikomu umniejszać czy obrażać. Ale rower szosowy z regulowanym mostkiem, siodełkiem poniżej kierownicy i 10cm podkładkami pod mostkiem to profanacja i rowerem szosowym to już nie jest. Szerokość opon i wysokie ciśnienie niestety przemawia przeciwko komfortowi. Sam też składałem 5 rowerów szosowych dla siebie i dziesiątki dla innych, ceny framesetów topowych marek są w absurdalnych cenach i kompletnie się ich nie opłaca kupować, ale istnieje wiele alternatyw.

Odnośnik do komentarza

Dzięki za odpowiedzi. Starałem się jasno napisać co do moich wymagań, ale chyba jednak do końca się nie udało. ?

Ja jestem zdecydowany na szosę, chcę szosę i szosę kupię. Tutaj nie ma żadnych wątpliwości. Doskonale rozumiem na czym polega jazda na takim rowerze i że jest mniej wygodna. 

Po prostu są szosowe ramy wyścigowe i bardziej komfortowe. Dlatego też chciałbym tą bardziej wygodną. Chociaż szczerze mówiąc jak patrzę na geometrie ram, to wydaje mi się, że 2-5cm różnica na długości główki nie może robić takiej różnicy, no ale widocznie robi. 

Również sztywność ramy ma znaczenie, także wolałbym taką, która jest bardziej elastyczna. 

Czytam sporo także poszerzam swoją wiedzę, ale trudno mi przenieść teorię na wybór odpowiedniego roweru.

Fitness odpada, bo chcę baranka. Przełajówki czytałem, że są dość niewygodne jak na standardy niektórych szosowych rowerów endurance. Długo myślałem nad gravelem, ale obawiam się jednego - to znowu będzie kompromis, czyli nie do końca przeznaczony na szosowe jeżdżenie rower. A ja po jeździe crossem jestem zmęczony kompromisami.

Jeżeli chodzi o jakość asfaltów, to raczej chodziło mi o to żeby mi się rower nie rozleciał jak po większych wybojach przez 1-2km będę musiał przejechać. Będę wybierać asfalt dobrej jakości. Natomiast jeśli w tej kwestii decyduje tylko szerokość i ciśnienie w oponie - tym lepiej - wiem coś więcej. ?

Odnośnik do komentarza

No trochę zamieszania wprowadziliśmy z kolegą, ale warto sobie uczciwie powiedzieć jak to jest z tą szosą. Jeśli jesteś zdecydowany to super sprawa, polecam zwrócić uwagę na kilka tematów: 

1. Unikaj tanich mechanicznych hamulców tarczowych, hydraulika jest ok, ale w szosie sporo trzeba za nią dopłacić (drogie klamkomanetki)

2. Jeśli chcesz aluminiową ramę to szukaj koniecznie takiej z węglowym widelcem

3. Każdy centymetr ma znaczenie i jest odczuwalny, więc warto przymierzyć się do kilku rowerów w różnych rozmiarach

4. Jeśli chodzi o sztywność ramy, to temat raczej ciężki, bo składa się na to wiele czynników, tj. geometria, budowa ramy, rozmiar, materiał, itp. Generalnie aluminiowe ramy są sztywniejsze, nie licząc tych super wycieniowanych

5. W Polsce dobrych asfaltów jest tyle co kot napłakał, żeby rower to przetrwał trzeba mieć dobrą technikę jazdy ?

Odnośnik do komentarza

Ja bym wziął tego Tribana rc 520.Sam posiadam Tribana 540 , przy mojej wadze 100 kg. Wymieniłem opony na 32 cale .

Rower oceniam dla mnie jako wygodny, na zły asfalt, ścieżki rowerowe na kostce, drogi szutrowe.Nie daje rady na średnim , głębokim piachu,

błocie, kostce brukowej( luzno położonej), wąskich ścieżkach leśnych z często wystającymi korzeniami. Tribanem wjadę wszędzie tam , gdzie moim innym rowerem

- crossem firmy Kellys. A jeździ mi się szybciej , wygodniej, pozycja mniej mecząca. Na Tribanie nic mnie nie boli oprócz d..

Ten RC ma wygodniejsza ramę, kola tubeless, nowa grupę 105 i 34 - 32 jako najlżejsze przełożenie( w moim jest 34-28). Obecnie wolałbym tego rc, od 540.

Dla siebie dokupiłbym pełne błotniki na jesien - wiosna, maly blotnik na wiosna- jesien, pałatkę do jazdy w deszczu, opony 36 dla większego komfortu 

i mniejszej telepki. Taki zestaw pokryłby mi 100 % miasto i 70 % terenu. 

Hamulce tarczówki, ale Decathlon daje chyba roczna gwarancje i jeden darmowy serwis.

Odnośnik do komentarza

Korbaczek, po linkach, które wrzuciłeś widać, że nie masz pojęcia czego potrzebujesz:) Rowery z napędami 2x9, 2x10 i 2x11, korby 52/36 i 50/34, kasety 11-28/30. Z jakimi średnimi prędkościami jeździsz? Jakie kadencje preferujesz? Jakie podjazdy pokonujesz na codzień? Odpowiedz na te pytania to będzie łatwiej Ci doradzić. Kolejna sprawa to geometria i konstrukcja ramy. Jak nie jesteś gibki to nie kupuj ramy wyścigowej, bo trudniej na niej uzyskac pozycję wygodną (znam osoby co takie ramy kupiło i mają mase podkładek i skrócone mostki), wyścigowe ramy gorzej tłumią drgania. Przy Twojej wadze ważne też będą mocne koła, żeby pierwsza lepsza dziura ich nie załatwiła.

Odnośnik do komentarza
23 godziny temu, ZenMaster napisał:

Nie zrozumiem mnie źle, bo nie chce nikomu umniejszać czy obrażać. Ale rower szosowy z regulowanym mostkiem, siodełkiem poniżej kierownicy i 10cm podkładkami pod mostkiem to profanacja i rowerem szosowym to już nie jest. Szerokość opon i wysokie ciśnienie niestety przemawia przeciwko komfortowi. Sam też składałem 5 rowerów szosowych dla siebie i dziesiątki dla innych, ceny framesetów topowych marek są w absurdalnych cenach i kompletnie się ich nie opłaca kupować, ale istnieje wiele alternatyw.


Rower szosowy to rower szosowy. Bez względu jaki ma mostek i siodełko. I czy ma błotniki czy nie. Regulowany mostek w sensie na śruby to raczej w szosie jest bardzo rzadko spotykany ale są inne możliwości. Spec robi mostki, które mają tuleje w formie klina dzięki którym można osiągać różne kąty. W siodełku na wysokości kierownicy nie widzę nic zdrożnego. Mój kolega tak ma, bo ma problemy z kręgosłupem piersiowym co nie przeszkodziło mu wjechać razem ze mną na Stelvio, Grossglockner czy wulkan Teide. Sam jeżdżę na jednej z szos na oponach 28 z ciśnieniem 5 bar z tyłu, 4,5 z przodu. Jeździ się mega komfortowo. A to czy komuś się to podoba czy nie, kompletnie mnie nie interesuje. Ważne że dzięki temu jest wygodnie i miliony ludzi kupuje podobne szosy do komfortowej jazdy długodystansowej. W załączeniu zdjęcie szosy mojego kumpla, tej z mostkiem na wysokości siodełka i siodełkiem trekkingowym.

53649960_10218090749805494_6913407894851

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...