Skocz do zawartości

Rower do 2000 na początek/dojazdy+wyprawy/lekki


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć! Jestem zupełnym laikiem, do tej pory jeździłam tylko na zwykłej damce, ale przymierzam się do kupna lepszego roweru. Czytam fora wzdłuż i wszerz i mam coraz większy mętlik dlatego zwracam się do Was z prośbą o poradę.

Jeżdżę codziennie ok. 30 km po ścieżkach rowerowych i szutrowych, planuję w sezonie letnim dłuższe parodniowe wyprawy z sakwami pod namiot (więc tu teren asfalt/szutry/leśne łatwe). Dlatego zależy mi na rowerze lekkim i ze wszystkimi bajerami nie obciążającymi kolan. Ponieważ dopiero zaczynam, nie chcę inwestować zbyt dużo dopóki trochę się sama nie przekonam jakie mam preferencje, ale od czegoś muszę zacząć. Niektórzy piszą, że shimano decore to absolutne minimum, jedni że amortyzatory takie, a inni że bez lepiej. Trudno się połapać, pomocy ?
Wzrost 176, noga 82, zależy mi na jakości (jeżeli o taką można powalczyć w tym budżecie), nie na dizajnie.

Odnośnik do komentarza

Zależy od preferowanej pozycji oraz poziomu "sakwiarstwa" (ale namiot to już jednak jest coś). Tak więc, jeśli idzie o bagaż, niektóre szosy mają wprawdzie otwory pod bagażnik i błotniki, ale nie wiem, jaki ciężar jest w stanie przyjąć tylne koło i relatywnie cienka oponka. Wydaje mi się, że przy cięższym bagażu nie tyle centrowanie, ile notoryczne kapcie mogą być problemem. No i same właściwości jezdne.

Do 2 tysięcy na polu walki zostaje cross i 29er. Dla mnie cross był najmniej wygodnym rowerem świata, bo wymagał największej siły (mocno wyprostowana pozycja skutkowała dużym oporem wiatru, rower wcale nie był wiele lżejszy od MTB, a geometria tego drugiego w wersji rekreacyjnej nie jest aż tak agresywna, aby nie być komfortowa). Tak więc polecałabym 29er z uwagi na większe pole manewru, jeśli idzie o szerokość opony, mniejszy opór powietrza, lepsze hamulce (co przy niepogodzie może mieć znaczenie, a tej nigdy nie jesteśmy pewni kilka dni naprzód). Co do armortyzatorów, to niestety w rowerach do 2k szału nie ma. To jest dla mnie kolejny argument za MTB - średniej jakości amortyzatory o większym skoku będą mimo wszystko bardziej uginać się, niż te o mniejszym (czyli takim, jak ma cross). W praktyce znaczy to tyle, że mój cross nie uginał się pode mną w ogóle, mimo w szczytowych momentach wagi przekraczającej 70kg (mojej, bez bagażu). Niestety, w tej cenie roweru po prostu lekkiego raczej dostać nie idzie. Wszystkie będą swoje ważyć, czyli te +/-15kg. Na przykład Trek Marlin (z pozostawiającym wiele do życzenia napędem) waży 14,5kg, Romet Rambler 16kg, Kands Comp-Er 15,75kg - no i trzeba pamiętać, że te różnice też są dyskusyjne, bo zależy od wielkości ramy oraz czy był ważony z pedałami czy bez.

Co natomiast jest zaletą crossa, to waga (ale możliwe, że i tę dałoby się zmniejszyć np. mniejszymi oponami, poza tym cross to najczęściej jeszcze hamulce VB) oraz napęd - w MTB przełożenia są bardziej miękkie, więc najczęściej na prostej może zabraknąć, a pod górkę i tak jest za dużo. Ale też nie robiłabym z tego tragedii. Ostatecznie tych przełożeń jest tyle, że do rekreacyjnej jazdy naprawdę idzie znaleźć coś dla siebie.

Odnośnik do komentarza

Dzięki za odpowiedzi! Zdaję sobie sprawę, to raczej cross. Wątpię czy szosa w tym przedziale cenowym dałaby radę z dużym obciążeniem, a MTB kojarzy się bardziej wyczynowo dlatego nawet nie myślałam o takim rozwiązaniu, ale skoro wersja rekreacyjna może być komfortowa to też uwzględnię tę wskazówkę w dalszych poszukiwaniach.
Trochę wychodzi na to, że w tym przedziale cenowym to obojętnie co się kupi, bo ani nie będzie lekki, ani nie ma co liczyć na fajne parametry ?
Ciężkie zadanie

Odnośnik do komentarza

Oj tak. Jeśli Cię to pocieszy (choć to marne pocieszenie), coraz częściej stwierdzam, że bez względu na cenę i tak trzeba iść na kompromisy. Dla mnie priorytetem była waga, więc poszłam w szosę, ale tak jak pisałam, o ile z bagażem jeżdżę, również po jakimś lekkim terenie (bo tylko szosowca udaję ;)), to jednak z namiotem bym się na takie coś nie porwała.

Kolega @rowerowy365 używa roweru do bardzo podobnych zastosowań, jak Twoje (codzienne dojazdy do pracy plus wyprawy właśnie z namiotem) i zdecydował się na MTB na kołach 27,5" (chyba jest podobnego wzrostu albo niewiele niższy). Prawda jest jednak taka, że przy takich dystansach (zwłaszcza, jeśli jeździsz też zimą), każdy napęd zajedziesz dość szybko - czy to Deore, czy jakikolwiek inny (droższy/tańszy). Dlatego dochodzą kolejne dylematy. Po pierwsze, czy jednak brać dobry napęd, czy szukać czegoś wygodnego i w miarę lekkiego. Po drugie, czy naciągać budżet, czy jednak lecieć po kosztach i nawet jeszcze go przyciąć, jeśli wciąż poszukujesz. Oczywiście, że niby najlepiej jest kupić najlepszy rower, na który nas stać, ale nie oszukujmy się - one tracą ogromnie na wartości i jeśli za rok stwierdzisz, że na przykład wolisz coś innego, to będzie ciężko odzyskać włożone pieniądze. Ja tak miałam właśnie z crossem - pojeździłam kwartał, był środek sezonu, rower wyglądał jak nowy, a i tak nikt go nie chciał za 3/4 ceny.

Odnośnik do komentarza

@AgataP Za 2 tysie nie kupisz niczego wyczynowego, więc nie masz się czego obawiać ?

Tak w ogóle, to chodziłaś już po sklepach? Przeglądałaś oferty w necie? Jakieś modele przykuły Twoją uwagę?

Tak na szybko...

27,5 cala:

Seriuos Shoreline https://www.bikester.pl/serious-shoreline-mtb-hardtail-275-czarny-694623.html Przyzwoity napęd (deore i altus).

GT Avalanche https://www.bikester.pl/gt-bicycles-avalanche-sport-mtb-hardtail-mczyni-275-oty-pomaraczowy-785614.html Bardziej renomowana marka. Napęd nieznacznie słabszy (2x altus).

29 cali:

GT Avalanche https://www.bikester.pl/gt-bicycles-avalanche-sport-mtb-hardtail-29-oty-czerwony-785617.html To co powyżej, ale na większych kołach.

 

Z rozmiarem roweru Ci nie pomogę bo się na tym nie znam.

Odnośnik do komentarza

Jesteśmy podobnego wzrostu i dł. nogi, jedynie waga (prawdop.) inna... u mnie trochę ponad 80kg. Ja wziąłem 27,5" (w rozmiarze M)... bo zwyczajnie bardziej mi się podobał. Duże koła w sklepie wyglądały na za duże. Teraz wziąłbym 29" ale tylko z jednego powodu. Podaż opon "nieterenowych" do koła 29 (pamiętajmy, że to obręcz 28") jest zdecydowanie większa niż do mojego rozmiaru. Dzięki temu jest możliwość tańszej wymiany. Tańszej bo na upartego do 27,5" można większe kupić koła + opony, w każdym razie w ramę spokojnie się mieszczą. Na razie tego nie zrobiłem, bo jakoś nie mam na to kasy. Zresztą niewiele by to u mnie zmieniło. Jeżdżę na MTB bo mogłem kupić tylko jeden rower i też miałem na to ok. 2 tys. Mogę teraz używać go komunikacyjnie (jeżdżę codziennie 20km w jedną stronę), a jak przyjdzie mi ochota to zakładam terenowe opony i śmigam w góry. I dlatego jest dla mnie najbardziej uniwersalny ale... jak pomyślę, że 95% drogi to u mnie asfalt bądź ubite grunty, to na codzienne użytkowanie cross byłby lepszy. 

Każdy rower (no prawie) nadaje się pod sakwiarstwo. Może to być zwykłą szosówka, lepszy pod tym względem gravel, jeszcze lepiej cross/trekking, MTB, poziomka itd. Nie proponowałbym typowo miejskiego oraz żadnego z wymienionych w konfiguracji wyczynowej. W zasadzie do każdego z nich możesz założyć bagażnik, sakwy, zabrać namiot i całe dodatkowe wyposażenie. Jeśli rama nie ma otworów montażowych kupujesz bagażnik montowany na osi koła, a górą przymocujesz do odpowiedniej obejmy. Jeśli nie chcesz bagażnika możesz wybrać opcję bikepacking. Tu w zasadzie nie ma ograniczeń - no chyba, że cenowe. Ograniczenia turystyczne oczywiście są: szosówką poruszasz się w zasadzie po asfaltach, jak włożysz szersze opony (np. Tribany z Deca.) to po szutrach też pojedziesz. Wtedy w zasadzie masz "prawie" gravela. Ten znowu najbardziej nadaje się do turystyki długodystansowej, maratonów itp. Na niczym nie będzie tak wygodnie jak na gravelu (bądź turystycznej szosówce) na dystansie 200, 300 czy więcej km. Możliwość zmiany chwytów na kierownicy - bezcenna. Cross/trekking to znowu rowery stworzone do turystyki "sakwiarskiej". Odpowiednie otwory montażowe, komfortowa pozycja za kierownicą, zazwyczaj możliwość założenia szerszych opon niż w gravelu, amortyzator, który nawet jeśli nie jest wysokich lotów to zawsze się przydaje. Cięższy niż poprzednicy i z gorszą aerodynamiką służy do spokojnego pokonywania dystansu. Na takim rowerze nie spieszysz się, kontemplujesz przyrodę, otoczenie - cieszysz się jazdą. Za 2 tys. kupisz porządny crossowy rower. Nie martw się tym, że może mieć jedynie 8/9 przełożeń z tyłu, hamulce V-brake, czy inne "starsze" rozwiązania jak choćby korba na kwadrat. To nie jest rower do ścigania, nie o to w nim chodzi. A może chodzi - im lepszy osprzęt tym szybciej może się zużyć, tym droższy będzie w serwisowaniu. Dalej mamy MTB - te o bardziej łagodnej geometrii też nadają się do turystyki choć zazwyczaj masz bardziej wyciągniętą pozycję niż na cross-ie. Nie polecam używania terenowych opon na co dzień, na dojazdy do pracy itd. Umęczysz się jedynie. Choć mój kolega dojeżdża codziennie asfaltem! na swoim Treku, na oponach z agresywnym bieżnikiem (2,25") i twierdzi, że trzeba ćwiczyć... silną wolę?. Tańsze MTB mają otwory pod bagażniki, spokojnie możesz z nich korzystać. Choć ja u siebie zniszczyłem już jeden gwint ale to moja wina. Dlatego właśnie kupię inny bagażnik, a latem spróbuję bikepackingu bo okazało się, że na wyjazdy nie potrzebuję sakw 2*30l. Zmieszczę się do kilku toreb. MTB możesz obciążyć tak jak cross-a. Nawet bez otworów montażowych możesz założyć przedni bagażnik, błotniki, trzy bidony itp. - po to człowiek wymyślił opaski zaciskowe ? . Wjedziesz w cięższy teren niż cross-em ale... tylko wtedy, kiedy masz szersze opony. Jak założysz turystyczne - to znowu masz cross-a.

Awaryjność: jeśli wjedziesz obciążoną szosą na kamienistą drogę to jasne, że możesz przebić oponę czy rozwalić obręcz. Ale na utwardzonych drogach nic się nie stanie. Rama też spokojnie wytrzyma. To samo, cross, trekking, MTB. Żadna rama czy koła nie wytrzymają jeśli przeciążysz rower. Jeśli producent pisze, że max to np. 120kg, to nie ładuj na rower 160kg i będzie git. Jeśli nie będziesz zmieniała biegów pod dużym obciążeniem, to każda przerzutka będzie dobra. Tańsza będzie na pewno mniej precyzyjna, trochę wolniejsza,  z trochę niższą kulturą pracy ale... jakie to ma znaczenie w turystyce czy w dojazdach do pracy. Na co dzień osprzęt typu Alivio jest optymalny jeśli chodzi o stosunek cena/jakość. Używam tej grupy od wielu kilometrów, w każdych warunkach i nadal dobrze działa, a koszty obsługi nie przerażają. 3*9 daje bardzo duże pole manewrów. Ale Altus też wystarczy - w nowej wersji zresztą też ma 9 przełożeń.

Hamulce: do wyjazdów na całkowite odludzie, bezdroża Azji ? polecam V-ki. W codziennym użytkowaniu też się sprawdzą, sam jeździłem na takich. Jednak spróbowałem hydraulicznych i mi się spodobały. Nawet najtańsze będą skuteczniej hamowały niż v-ki i to szczególnie jak jedziesz z sakwami z jakiejś górki. Czy są z nimi problemy? Owszem. U mnie kłopotem jest zima, która zazwyczaj załatwia któryś zacisk i zaczyna on przeciekać. Objawia się to piszczeniem hamulców i mniejszą skutecznością hamowania. Wtedy na krótką metę czyszczę klocki, a na dłuższą - trzeba wymienić zacisk. Pech sprzedawcy chciał, że robię to cały czas na gwarancji. Ostatecznie są dwa wyjścia. Albo się wkurzysz i wymienisz na dużo lepsze albo olejesz temat i raz na jakiś czas kupisz najtańsze. Kosztują parę złociszy, a montaż (gotowego hamulce, zalanego olejem) to sama przyjemność. No i "bramka nr trzy" - nie każdy jeździ zimą więc może u Ciebie nie będzie problemów z nieszczelnością. Również regulacja hydraulików jest jak dla mnie lepsza niż V-brake, bo... w zasadzie jej nie ma. Po zdjęciu koła czasem trzeba podregulować zacisk ale zajmuje to czas - na wypicie jednego browarka. Potem nie martwisz się niczym, klocki same się ustawiają w zacisku. Koszt klocków - pomijalny.

Podsumowując, na wyprawy każdy rower, choć na każdym będzie się jechało trochę inaczej. Ja zazwyczaj się nie spieszę. Kulam się spokojnym tempem po lesie i cieszę się, że jestem. Cross? MTB? Gravel? Oczko lepszy? Gorszy? Jakie to ma znaczenie? Ważne żeby jechał, a jak się zepsuje (KAŻDY się psuje), to żeby tanio naprawić. Czytam regularnie "Rowertour" i widzę jakimi ludzie jeżdżą rowerami - naprawdę nie sam sprzęt jest najważniejszy.

Chyba napisałem za dużo ale jakoś tak mnie "natchło" ? @Elle, nie wywołuj mnie do odpowiedzi, bo za bardzo się rozkręcam, a potem ktoś musi czytać te przydługie wypociny ? 

Odnośnik do komentarza

@Elle Dzięki za odpowiedź. No właśnie takie mam dylematy i sama nie wiem jakie podejście jest lepsze, cierpliwie odłożyć więcej i zainwestować czy lecieć po kosztach. Szczerze to po prostu trochę się niecierpliwię bo nie mam roweru na dłuższe eskapady, a już jest ciepło i chcę jechać. A że nie mam sprzętu dodatkowego, czeka mnie jeszcze inwestowanie w sakwy i bajery ? 

@MARIUSZZZ Przed pójściem do sklepów chciałam zasięgnąć (tutaj) porady nt. tego na co zwracać uwagę, bo podkreślam, jestem totalnym laikiem. Oferty w necie przeglądam cały czas. Póki to, co zwróciło moją uwagę:

https://www.goride.pl/meskie-4/romet-rambler-29-3-2018?gclid=Cj0KCQiA5NPjBRDDARIsAM9X1GIxqhD_ULk-Leho3CygzZ84OFHVEVQgIGqmIyjuZcBjypGJ2ttXxucaAm64EALw_wcB
https://www.goride.pl/rowery/kross-hexagon-4-0-29-2019?from=listing&campaign-id=20
https://www.goride.pl/rowery/kross-hexagon-6-0-29-2019?from=listing&campaign-id=20
https://www.goride.pl/meskie-3/romet-rambler-fit-29-2018?from=listing&campaign-id=20

@rowerowy365 Dzięki za wyczerpującą opinię, dużo mi to rozjaśnia. Też się skłaniam ku 29 i hydraulicznym, to póki co jedyne co wiem.  Może faktycznie nie ma co aż tak pochylać się nad rowerem w tym przedziale cenowym, zwłaszcza, że to nie ma być sprzęt wyczynowy tylko właśnie tak jak mówisz, ma służyć do względnie spokojnej turystyki i regularnego jeżdżenia.

Odnośnik do komentarza

Jak zwykle w tej półce pochyl się może nad Kandsem . Względnie wygodną jazdę uzyskasz teoretycznie bardziej w Crossie/Trekkingu niż MTB, no ale wiadoma sprawa jest to wszystko rzecz gustu. Biłem się z podobnym tematem, bo też chcę w obecnym sezonie użytkować rower podobnie jak Ty i zdecydowałem się dołożyć do Unibike Viper :) Teoretycznie powinien spełnić Twoje wszystkie wymagania (tylko cena ok. 500 więcej przy dobrej promocji), jednak MTB Ci żadnego nie polecę, bo nie jestem w temacie i sam osobiście z niego zrezygnowałem, bo nie będę  trenował jazdy w jakimś dzikim terenie?  Chociaż Kands Avandarge 2018 też już jest fajną opcją za około 2100. Unibike daje jeszcze ramę na 5 lat w gwarancję. 

Odnośnik do komentarza

@rowerowy, na przyszłość będę linkować Twojego posta - choć w kilku punktach mam nieco inne zdanie, to i tak kawał dobrej roboty i warto polecać dalej ?

Przy okazji właśnie "niezgód" - jaką najszerszą oponę przyjmie cross? Bo ja uważam za najuniwersalniejszą 1,75 semi-slicki - i takie rzeczy spotkałam dotychczas tylko w MTB. Na takiej oponie i to jeszcze na 26" poznawałam świat i stawiałam pierwsze poważne rowerowe kroki. Jeśli chodzi o właściwości jezdne oraz amortyzację, nic potem tego nie przebiło. Również kapcia nie złapałam ani razu. Dla porównania na szosie ostatnio mam pecha - znów na prostej asfaltowej drodze kolejny snake, bo kamyczek... To już chyba będzie trzeci lub czwarty na przestrzeni 500, może 1000km. Natomiast oczywiście mimo wspomnianego pecha, po szutrze jeździłam na oponach 28mm wielokrotnie i spokojnie da się. Pytanie, ile czasu spędza się na jakiej nawierzchni i jak bardzo oraz na co jest ktoś zdeterminowany ?

Czy próbowałeś amortyzatora w crossie, czy piszesz tak teoretycznie, że lepsze to niż nic? Bo miałam ten najlepszy Suntoura i naprawdę guzik dawał.

Ja bym chyba Kandsa po raz drugi nie wzięła, gdyby znalazło się coś lżejszego. Tak, jak pisze rowerowy - jeździć da się i na Altusie, nie ma co demonizować, a rzeczywiście wymiana jest tańsza i mniej żal. Natomiast jakby wszystko ważyło tyle samo, to Kands na pewno ma najlepszy stosunek ceny do jakości.

Jeśli rama, gorąco namawiam na męską. W damskich, zwłaszcza tych o starym designie, jest wieczny problem z bidonami, co może wokół komina czy nawet do pracy znaczenia nie ma, ale już na wyprawie jest rzeczą elementarną. Ostatnio właśnie żartowałam, że chyba producenci zakładają, że kobietom trudniej sikać na postoju, na co więc dawać im możliwość picia ?

Odnośnik do komentarza

Opona 1,75 bezpiecznie wchodzi do crossów Unibike, na upartego 1,9. Jeździłem na sprężynowych suntourach nex, nvx, ncx  oraz na powietrznym nrx- tych 2 pierwszych zdecydowanie nie polecam. W jednym rowerze   wstawiłem sztywny widelec zamiast nexa.  Ncx mam obecnie i jestem zadowolony- jako amator nie widzę jakiejś dużej różnicy w działaniu z powietrznym nrx. Jak dla mnie oba są w porządku, ale pewnie to też kwestia mojej wagi ( 82kg), dla osób dużo lżejszych chyba lepszy byłby powietrzny.

Odnośnik do komentarza

No tak, tylko jakie są ceny rowerów z NCX - jedyny do 2k jaki znalazłam, to Romet Orkan 4. Zgadzam się natomiast, co do NVX. Miałam NVX HLO 72mm i tak jak pisałam, przy przeszło 70kg nie miał zastosowania, a blokada była tylko bajerem (z nią czy bez niej i tak się nie uginał podczas jazdy). Jednocześnie w MTB miałam XCM i do tej pory jest wystarczający, a rowery na nim sporo tańsze.

1 godzinę temu, Lukas napisał:

Opona 1,75 bezpiecznie wchodzi do crossów Unibike, na upartego 1,9.

Dobrze wiedzieć, dzięki ? Ciekawe jak jest z innymi markami.

Odnośnik do komentarza

Ja w swoim mam 1,6 obecnie  :) Smart Sam Schwable, zbyt wielu rowerów nie mam przetestowanych, ale jak jeżdziłem ostatnio po lesie, dziurawym asfalcie oraz prostej drodze, a teraz z racji testów jeżdżę codziennie czułem różnicę a amor niby mam z tych "złych" 

SR SUNTOUR NVX / SKOK 75MM / BLOKADA HYDRAULICZNA

z tym że nie będę zjeżdżał jakimiś hardkorowymi zjazdami tylko w ramach testów, bo jestem zdania, że rower da radę tylko po co jeżeli nie jest do końca do tego przystosowany ? Nie jestem wielkim fanem MTB i widzę, że ludzie polecają go często na "zaś", a bo może zjedziesz raz w roku z hardkorowej górki to MTB, a jak chcesz fajnie po asfalcie to drugi zestaw opon i też MTB, a MTB ludzie jeżdżą po mieście dają radę. Bo wszystkim się da tak na prawdę radę punkt jest w tym po co się męczyć i wciskać, że jest rowerem uniwersalnym na wszystko i wszędzie?! Jak jeździsz trasę z lekkim przeszkodami tak jak ja, nie duże dziury, korzenie na dróżkach leśnych itp. uznałem inwestycję w MTB za zbędną, a nie wybiegam nigdzie myślami poza turystyką jeżeli chodzi o rower, podobnie jak autorka posta. Po co mi armor z nie wiadomo jakim ugięciem skoro go w pełni nie wykorzystam :) Jak przejdę bardziej na wyczynowe  może przemyślę kwestie MTB, ale na pewno się nie zapowiada ?  Przy cenie 2000 żeby wszystko idealnie się zgadzało to raczej ciężko, sami dobrze wiecie :) Nie ważne co koleżanka wybierze zawsze będzie coś kulało, taki problem tej półki cenowej ? 

 

Poza tym chciałem zainwestować w trochę lepszy osprzęt niż ten najniżej z tego względu, że nie chciałbym aby na jakimś dłuższym wypadzie, zwłaszcza parodniowym coś mi się sypnęło i uniemożliwiło dalszą jazdę, w tych z niższej półki to się zdarzało nie raz z tego co czytałem :) Wiadome, że to nie kwestia pierwszych kilometrów, ale chyba koleżanka nie planuje zakupu na rok czy dwa ? 

 

Odnośnik do komentarza
7 minut temu, azgaroth napisał:

zbyt wielu rowerów nie mam przetestowanych, ale jak jeżdziłem ostatnio po lesie, dziurawym asfalcie oraz prostej drodze, a teraz z racji testów jeżdżę codziennie czułem różnicę a amor niby mam z tych "złych" 

Ale jakąś różnicę czułeś? W stosunku do czego? Bo nie wiem, z czym ten NVX porównujesz.

8 minut temu, azgaroth napisał:

Jak jeździsz trasę z lekkim przeszkodami tak jak ja, nie duże dziury, korzenie na dróżkach leśnych itp. uznałem inwestycję w MTB za zbędną, a nie wybiegam nigdzie myślami poza turystyką jeżeli chodzi o rower, podobnie jak autorka posta. Po co mi armor z nie wiadomo jakim ugięciem skoro go w pełni nie wykorzystam ?

Jeśli mam być szczera, to biorąc pod uwagę tylko to zdanie, które zacytowałam, dla mnie właśnie idealnym rowerem okazała się szosa, więc to nie ma nic wspólnego z moim namawianiem do MTB. Mam na myśli wyłącznie to, że NVX amortyzował dokładnie tak samo jak obecny karbonowy widelec, a rower ważył ponad 4kg więcej, co da się odczuć wszędzie, zwłaszcza, gdy jest się kobietą - na podjazdach, na schodach i w sumie na prostej też (tylko z górki gorzej, bo jednak masa niesie :D). Dlatego uważam, że jeśli już pchać się amortyzator, który swoje waży, to taki, który będzie też coś dawał, prócz pewności, że na półpionowej ściance nie fikniemy do tyłu, bo przednie koło będzie świetnie trzymać się podłoża ?

Idąc jeszcze dalej i całkiem po bandzie, możemy dojść do wniosku, tak jak pisał rowerowy, że poza miejskim, z grubsza każdy rower do jeżdżenia się nadaje. Tak jak pisałam - zaczynałam na MTB 26" i jeździłam z agresywnymi oponami 1,95 na zapas, do tego słońce i upał, a ja pełne błotniki, bagażnik wokół komina i super oblampienie ? Po co? Nie mam pojęcia. Ale dało się jeździć i to całkiem nieźle - prędkości miałam podobne jak teraz, dystanse także. Na tym rowerze zresztą wciągnęłam się w pasję, robiąc bez problemu trasy powyżej setki. Natomiast każdy z typów będzie miał swoje wady i zalety, ograniczenia oraz bonusy - jak w grach RPG. Tam też nie ma czegoś takiego, że mag jest najlepszy, a rycerz najgorszy lub na odwrót. Na pewno jednak pewne wybory wydają się nam uniwersalniejsze i każdy radzi to, co mu się wydaje, że jest takim optymalnym wyborem. Dla jednych będzie to cross, dla innych MTB. Swojej szosy celowo nie forsuję, bo chociaż wszystkie MTB razem z crossami mogą się schować, to jest to rower specyficzny i wiem, na co się godzę, decydując się na jazdę na nim. Więc tu niestety nikt od Agaty lepszego wyboru nie dokona - ona musi na tym rowerze czuć się wygodnie i chcieć spędzać kilka godzin dziennie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...