Skocz do zawartości

Jaki rower kupić - szosowy, przełajowy czy grawelowy


Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 tygodnie później...

Pozwólcie, że zapytam bo w zasadzie nigdzie nie widziałem sensownego porównania, czy przy tej samej geometrii roweru i kierownicy, rower z dobrym i lekkim amorem i oponami 35mm będzie szybszy czy wolniejszy, bardziej czy mniej komfortowy, od roweru ze sztywnym widelcem ale za to oponami 2,1"?

Bo to chyba o to tu chodzi, gravel to szosa endurance tylko z szerokimi oponami. A gravel z amorem to po prostu mtb/cross z barankiem?

P.S. Elle, to na czym teraz jeździsz?

Odnośnik do komentarza
Dnia 7.12.2018 o 21:43, Bonnum napisał:

czy przy tej samej geometrii roweru i kierownicy, rower z dobrym i lekkim amorem i oponami 35 mm będzie szybszy czy wolniejszy, bardziej czy mniej komfortowy, od roweru ze sztywnym widelcem ale za to oponami 2,1"?

Przy takim układzie nie będziesz miał tej samej geometrii, bo to jest nie do zrealizowania.

Odnośnie "szybkości", to zależy jakie rowery będziemy porównywać (podaj jakieś przykłady), ale moim zdaniem bez problemu wygra rower z oponami 35 mm. Jeżeli chodzi o komfort, to zależy od nawierzchni po jakiej będzie się jeździć, ale postawiłbym na opony 2,1", nawet bez amortyzatora.

Odnośnik do komentarza

Doświadczenia nie mam jak wiecie. Ale Napiszę jak się zmieniło myślenie w ciągu kilku lat , przynajmniej tak wynika jak czytam. Gdy w 2012-13 szukałem roweru, trafiłem na najpopularniejsze forum rowerowe. I pierwsze co mi się skojarzyło z rowerem uniwersalnym na moje potrzeby, to był rower Mtb, gdzie nie miałem pojęcia żadnego o rowerach, by wiedzieć co wybrać. Szybko wybili pomysł z głowy I zaproponowali crossa, dobry na asfalt i super w lekkim terenie na polnych drogach itp. Mtb nie polecali. W ciągu kilku lat to się pozmieniało trochę. Pewnie jak bym teraz pytał to chyba więcej podpowiedzi było by gravel niż cross. A i pewnie Mtb by polecili i dać do niego cieńsze opony, bo tak też wyczytałem. Ale fajnie że wybór jest każdy coś do siebie dobrać może :) 

Odnośnik do komentarza

No właśnie, sytuacja się zmienia z roku na rok. A moim zdaniem wszytko sprowadza się do odpowiedzi na pytanie amor czy szeroka opona. 

Sam myślałem nad crosem, ale w tej samej cenie (i co dziwniejsze wadze) dostałem górala, więc wziąłem go z myślą o zmianie opon na węższe. Teraz natomiast pytając w innym terminie o opony wyszło na to, że lepiej kupić droższe ale jednak szerokie.. 

Łukasz, dzięki za odpowiedź, chodziło mi czysto teoretycznie porównanie. 

Odnośnik do komentarza

Sytuacja zmieniła się radykalnie wraz ze zdominowaniem rynku przez rowery mtb 29 cali. Wcześniej miałeś wybór małe koło z niezbyt szeroką opona, bo większość mtb 26 cali nie akceptowała szerszych niż 2, maks 2,1 cala albo duże koło z wąskimi oponami w rowerach typu trekking/cross. Swoją droga nazwa cross jest głupia i bez sensu ale się przyjęła. Cross to zawsze na zachodzie było rower do cyclocrossu czyli przełajowy.

Rower 29 cali zabija w dużym stopniu wszelkie crossy w półce od średniej w górę. Po jaką cholerę masz kupować cross za 3k zł, który nadaje się tylko na asfalt i w bardzo lekki teren jak możesz kupić 29 cali, który robi wszystko to co cross ale jeszcze wyśmienicie daje sobie radę w cięższym terenie? A zwykle nie jest cięższy a jest bardzo dobrze wyposażony i ma dobry amor a nie jakiś śmieć typu Suntour, jaki jest wkładany do rowerów typu cross.

Jest tylko kwestia ogumienia. Ja założysz opony, nawet szerokie ale z mało agresywnym bieżnikiem i napompujesz je na twardo 3-4 atmosfery, to pojedziesz po asfalcie praktycznie tak samo szybko jak na cross z oponami 700x35.

A cross nawet w średnio ciężkim terenie, typu las z dużą ilością korzeni, radzi sobie beznadziejnie, bo jego amor reaguje tylko jak wpadniesz nie przymierzając w lej po bombie. Rower ze sztywnym widelcem i szerokimi oponami będzie zawsze mniej komfortowy od roweru z przyzwoitym amorem. W zróżnicowanym terenie będzie też wolniejszy. Będzie dobrze jechał po płaskim, skakał bez sensu po korzeniach i dziurach, wybijając z rytmu i będzie bardzo kiepski na zjazdach. Czyli po asfalcie wygra, po szutrach też. Natomiast przegra z rowerem mtb w cięższym terenie. Z rowerem typu cross na oponach 700x35 będzie koło remisu.

Odnośnik do komentarza

Jajacek dzięki za porównanie. Tu się zgadzam  mam kiepski amor SR SunTour NRX olej sprężyna i z chęcią bym się go pozbył. Nie odczuwam różnicy z włączonym lub wyłączonym, swoje waży. I potrafi tak jak piszesz nieźle przetrzepać mnie.   Koła też mam pewnie kiepskie ale nie odczuwam tego. Amor który został mi polecony do mojego crossa to Suntour NRX S-RLR LITE Biały Piwoty 2018  cena to około 1100 zł. Tylko czy warto, rozumując co napisałeś to  nie bardzo. Opony mam podobno jedne z lepszych do crossa continental Cyclocross Speed 700x42C. 

Odnośnik do komentarza

W kwestii technicznej: firma Suntour w ogóle nie stosuje oleju w ani jednym swoim amorze. Stosuje w zamian smar.
Nie ma żadnego sensu inwestować 1100 zł w jakikolwiek amor do crossa. Za 1100 można kupić porządny amor  mtb RockShox Recon.
Ja z rowerami typu cross zakończyłem zabawę. Mimo że miałem jeden z najwyższych modeli Speca, ważący poniżej 12kg. Nie mam dla niego zastosowania. Nadaje się do jazdy po w miarę równych  nawierzchniach utwardzonych i jazdy z sakwami po takich nawierzchniach.

Odnośnik do komentarza

Dobrych nie widziałem. Jest to firma robiąca głownie produkty budżetowe niskiej klasy. W Polsce w naturze widziałem tylko modele XCR, Raidon i Epixon/Epicon z wyższych. Znam setki kolarzy i nie znam żadnego, który by jeździł na wyższym modelu Suntoura. Te wymienione przeze mnie o ile mi wiadomo nie mają oleju tylko smar. Chyba że coś się zmieniło bo nigdy oleju nie miały. Ludzie je zalewali olejem, który wydostawał się na zewnątrz bo uszczelki które miał nie było do tego przystosowane. Były przystosowane pod używanie smaru. W związku z czym ludzie wymieniali uszczelki na inne. Ale to były alpejskie kombinacje a nie to co się dostaje w standardzie.

Odnośnik do komentarza

Jest tylko jedno ale - geometria, zazwyczaj lagodniejsza w rowerach cross. Nie wspomnę o regulowanych mostkach itd. Dla kogoś, kto dużo jeździ w teren, ma zacięcie sportowe, pesel niekoniecznie z siódemką lub szóstką z przodu, ma odpowiednią kondycję itd - jak najbardziej MTB. Dla "reszty" szczególnie jeśli wjazd w teren oznacza spokojną rekreacyjną jazdę ubitymi szlakami leśnymi, czy szutrami - cross. No i oczywiście gravel.

Znajomy jeździ po asfalcie i w lesie lekkim (choć starym i używanym) trekingiem, z oponami 42 i jest o wiele bardziej zadowolony niż z jazdy MTB.

Ja też używam MTB ale tylko dlatego, że stać mnie na jeden rower. Gdybym miał dwa byłby to właśnie cross na codzień, a MTB jedynie na wyjazdy w góry. Zauważ czym jeżdżą osoby przemierzające świat - cross/trekking.

Odnośnik do komentarza

I tak i nie Paweł. Większość ludzi, w tym i ja, nie jeździła w terenie bo nigdy nie miała do czynienia z na tyle dobrym rowerem mtb, żeby czerpać przyjemność z jazdy.  W czasach kiedy jeździłem trekkingiem, kilka razy wybrałem się do lasu z ludźmi jeżdżącymi na mtb. Byłem w znakomitej kondycji i miałem bardzo dobrego trekkinga na Deore i z najlepszym amorem crossowym Suntoura w tamtym czasie ale nie byłem w stanie za nimi nadążyć a jazda była dla mnie katorgą. Po prostu nie miałem do tego odpowiedniego sprzętu. Podobnie było z moim pierwszym rowerem mtb, wartym ok. 1500 zł. Dopiero jak masz rower z przyzwoitym amorem, w miarę lekki, z w miarę przyzwoitym osprzętem i dobrymi hamulcami, uzyskujesz odpowiedni poziom komfortu i prędkości powyżej którego zaczynasz czerpać przyjemność z jazdy.

Geometria jest trochę inna oczywiście. Ale jesteś w stanie uzyskać agresywną pozycję na crossie po wyjęciu podkładek i zmianie mostka na ujemny oraz uzyskać wygodną w mtb po zmianie mostka na dodatni. Oczywiście że sterowność i pokonywanie przeszkód będzie inne.

Zauważ że tacy hardcorowi sakwiarze jeżdżą po świecie na starych struclach nie z takiego powodu że takie są lepsze. Tylko z takiego że mają mało środków finansowych na lepszy i dużo wolnego czasu. Jeżdżę dużo na rowerach od czasu kiedy kupiłem swojego pierwszego mtb ze sztywnym widelcem. Bo wtedy nie było takich a amorem. W 1992 roku. Nawet nie widziałem że to można nazwać mtb. Czyli będzie ponad ćwierć wieku. Jeździłem na takich rowerach w Polsce, Czechach, Słowacji, Turcji, Rosji i Wenezueli. W 99% asfaltem. Potem przesiadłem się na trekkingi z amorem. I też jeździłem nimi głównie po asfalcie. Przejechałem nimi pewnie grubo ponad 100 tys km. Gdzieś tam po drodze miałem mtb 26 cali. Ale jakoś nie było nam po drodze. A dopiero niedawno mtb 29 cali. Więc trochę doświadczenia z trekkingami/crossami niewątpliwe mam. I naprawdę nie widzę prawie żadnego powodu posiadania crossa. Nie jest on w stanie być lepszy prawie w niczym niż 29er. A to prawie ogranicza się do napędu. W trekkingu, ale raczej starszej daty, teraz już się chyba tego nie stosuje, można było mieć klasyczną korbę trekingową, np Deore LX 48x36x26, dającą twarde przełożenia i bardzo dobrze zestopniowany napęd zarówno z górki jak i pod górę. I rower z takim napędem nadaje się lepiej do przemierzania ponad 100 km dziennie w wyprawach długodystansowych po asfalcie niż mtb z nowoczesnym napędem 38x24 jaki ja mam. Ale jak masz sakwy to te 48 nie jest do niczego potrzebne bo z bagażem nie rozwiniesz takich prędkości. Wtedy lepsza jest korba mtb 2x albo starsza 3x 42x32x24.

Jak spojrzysz na wyprawy gdzieś po Nepalu czy Ameryce Południowej, to bardzo rzadko ktoś na nie jeździ trekkingiem/crossem. Na takie wyprawy rower musi mieć bardzo wytrzymałą ramę i udźwig. A zarówno rama i koła mtb są bardziej wytrzymałe niż w trekkingu. A szersze opony dają lepsze podparcie.

Natomiast trekking/hybrid/fitness ze sztywnym widelcem jest idealny jako zimówka do miasta albo rower niskokosztowy. Niedawno wyciągneliśmy z młodym z balkonu, po 10-latach stania na nim, mojego starego stalowego Authora. Założyliśmy mu opony 700x35 a docelowo może 700x42 lub 45. Trochę go odnowimy, założymy pełne błotniki i bagażnik i będzie jako rower do miasta, do szkoły  i do sklepu. Natomiast gdybym miał wybrać pod względem komfortu poruszania się po mieście, to zdecydowanie wolę mojego 29-era. Tyle że po co męczyć po błocie i w soli dobry rower jak można starego strucla?

Odnośnik do komentarza

Używanie rowerów na wyprawy to też innego rodzaju ograniczenia - nie jedzie się na czymś extra bo ciężej dostać części zamienne. ? 

W tym co piszesz jest faktycznie sporo racji - masz duże doświadczenie ale jednego będę się trzymał. Na MTB zawsze sylwetka jest bardziej wyciągnięta, pochylona niżej niż na cross-ie. I to przeważa przy zakupie takiego roweru. To, że osprzęt lepszy w MTB nie ma znaczenia. Wśród paru setek ludzi, których znam rowerach mogę porozmawiać może z pięcioma góra dziesięcioma osobami. Dla reszty to całkowicie nieistotne. Rower ma jechać, hamować, jakoś tam zmieniać biegi i być wygodny - czyli najlepiej mocno wyprostowana sylwetka, szerokie siodło itd. A prędkość? Nieistotna - przy zbyt dużej fryzura się niszczy ? Nawet jeśli kogoś namówiłbym na lekkiego MTB ze świetnym amorkiem, to po tygodniu klął by na czym świat stoi, bo rower do dupy, bo trzeba się mocno pochylać. ? 

W sumie chyba dobrze, że mamy taki wybór. Każdy bierze to co lubi i czego potrzebuje.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...