Skocz do zawartości

Czy kolarze to „brudasy” – największa wada, czy zaleta Stravy…


Rekomendowane odpowiedzi

Moja przygoda (miłość) z rowerem zaczęła się prawie 20 lat temu. Niestety trwała tylko kilka lat. Może była zbyt intensywna, albo po prostu zmieniły się priorytety i inaczej chciałem spędzać wolny czas, którego było coraz mniej…

 

Na szczęście postanowiłem wrócić i przypomnieć sobie jakie to było pięknie.

 

Od roku znowu staram się dużo jeździć na rowerze – trochę w terenie, trochę w „garażu”. Staram się wykorzystywać prawie każdą wolną chwilę na rower (choć jest ich niewiele i trochę rodzina na tym traci).

 

I tutaj przechodzę do sedna!

 

 Z uwagi na fakt, iż mieszkam jedną nogą w górach jestem „zmuszony” lubić górki i podjazdy. Naprawdę można nauczyć się to lubić ?. Kilkukrotnie zaliczałem największy podjazd w okolicy tzn. przełęcz Salmopol i muszę podzielić się tym na co zwróciłem uwagę. Podjazd ma kilka ładnych kilometrów i jest trochę wymagający.  Z powodu jakieś tam nadwagi podjeżdżam wolniej, ale uparcie. Mam trochę czasu na patrzenie na wszystko dookoła  i nie zgadniecie na co zwróciłem uwagę. Zacząłem liczyć śmieci! Jadąc powoli można zauważyć mnóstwo odpadków. Są puszki po piwie, kubki po kawie, opakowania po papierosach,  opakowania zestawach McDonalda, małe flaszeczki po wódce oraz co najgorsze cała masa najróżniejszych opakowaniach po energetykach kolarskich: od batonów, żeli po najróżniejsze energetyki kolarskie itp. Nie liczyłem dokładnie, ale wg mnie było ilościowo tego między 30% – 40% wszystkich śmieci. Biorąc pod uwagę że na kilkadziesiąt samochodów minął mnie jeden kolarz to niestety, ale wychodzi na to że kolarze są większymi śmieciarzami od kierowców.

Smutne, ale niestety prawdziwe – kolarze to „śmieciarze” I to mnie najbardziej smuci, że nie są to jacyś osiedlowi rowerzyści, ale kolarze na drogich maszynach, stosujący wspomagacze po 10zł za opakowanie i wyrzucający puste opakowania w trawę! Kolarze Ci walczą o wyniki, lepsze czasy i pobijanie wcześniejszych osiągnięć swoich lub innych kolarzy. Każdy chce mieć KOM-a i musi się wspomagać, bo przecież bez tego nie da rady!

Trochę to żałosne. Ci eleganccy kolarze przecież i tak po każdym wyjeździe piorą ubrania, ale szkoda w trakcie treningu zabrudzić sobie kieszonki -  wolą zanieczyścić otoczenie.

To takie moje skromne przemyślenie, które chciałbym aby do innych kolarzy też dotarły.

Druga sprawa. Jak wspominam jeżdżenie kiedyś (przed Stravą i segmentami) większość rowerzystów jeździło dla przyjemności. Każdy lubił zatrzymać się i podziwiać piękne górskie widoki. Jazda była z  celem podróżniczym, a teraz tylko czas odcinka. Liczy się tylko rywalizacja i osiągnięcie na segmentach jak najlepszych czasów. Każdy chce być najlepszy i od razu musi się z tym podzielić z całym światem rowerowym na Stravie. Może nie powinienem generalizować, ale chyba coś w tym jest. Sam zawsze sprawdzam jak przejazd. Czy jest postęp, a jak jest to jestem najszczęśliwszy na świecie. Każdy lubi widzieć, że idzie mu coraz lepiej.

Ale z drugiej strony brakuje mi tego, że kiedyś nigdy nie zastanawiałem się czy zatrzymać się i stracić czas na piękny widok czy odpoczynek… Często niestety w głowie mam „segment kończy się za tym podjazdem i nie mogę się teraz zatrzymać…”

Liczę na to że wywołam małą dyskusję ?

 

Pozdrawiam wszystkich kolarzy.

 

Odnośnik do komentarza

Nie zgadzam się. Być może tak to widzisz i masz do tego prawo. Ja mogę tylko świadczyć za siebie i kolegów z którymi jeżdżę. Nie zdarzyło mi się wyrzucić plastikowych opakowań na pobocze. Bo raz że nie używam żeli ponieważ wbrew temu co piszesz, jeżdżę dla przyjemności, więc nie mam potrzeby ich używać. A dwa że nawet jak zużyję magnez w fiolce, który wożę na czarną godzinę w kieszonce na kurcze, to fiolkę do niej chowam. Podobnie moi koledzy. Ale różnica jest taka że się nie ścigamy i kilka gram w te czy wewte nie robią nam różnicy. Banany wyrzucam na pobocze, gdzieś do rowu, bo są to odpady eko rozkładające się. Z piwa nikt z nasz w czasie jazdy nie korzysta, podobnie jak z McD, jak i z kawy czy papierosów. Więc twierdzę z całą pewnością że nie są to odpadki po kolarzach. Pewnie wyrzucają z samochodów. Po żelu i batonach tak, po kolarzach. Nie pochwalam. KOMy na Stravie mnie kompletnie nie interesują bo zwykle plasuje się w czwartej setce. Jedyny parametr jaki mnie interesuje to VAM. Jak widzę ładny plener do zdjęć, to o ile nie jestem ujechany w trupa staję i robię fotki. W Twojej okolicy w zasadzie wszystko objechałem i jedyne podjazdy które mi imponują to Orle Gniazdo w Szczyrku i Magurka Wilkowicka. Widoki w tej okolicy kiepskie jak i drogi nie za bezpieczne więc się rzadko pojawiam. Jak zrobią A1 to będę miał dojazd do Bielska w 4h i zapewne wtedy będę częściej. Zdecydowanie wolę stronę czeską. Cisza, spokój, ruch mniejszy, drogi lepsze i oznaczone trasy rowerowe. To tyle z mojej strony.

Odnośnik do komentarza

Polacy to taki naród, wśród którego jeszcze wielu jest śmieciarzy. I nie zależy to od ilości kółek, na których się jeździ. Po prostu taki wielu ma styl. W naszym pięknym kraju śmieci na poboczach jest pełno z resztą w lasach też. Najczyściej jest miastach, bo tam ktoś sprząta.

 

A Stravy pozbądź się i życie stanie się lepsze ;)

Odnośnik do komentarza

Wydaje mi się że na twoje obserwacje mają duży wpływ dwie rzeczy: trasa jest bardzo popularna wśród kolarzy, stąd większe zagęszczenie zostawionych przez nich śmieci niż na innych drogach, a ty łatwiej je zauważasz bo je znasz i kojarzą ci się z kolarzami. Papierki po popularnych słodyczach są bezimienne, jest ich pełno, każdy mógł je rzucić, natomiast taki po "sportowym" batonie rozpoznasz od razu, i od razu skojarzysz z kolarzem. 

Generalnie myślę że nie kolarze są tu świntuchami tylko ludzie. Jak ktoś jest fleją, to jest nią zawsze, rano jest kierowcą który wyrzuca kubek po kawie do rowu, po południu kolarzem który rzuca papierek po batonie, a w weekend turystą zostawiającym butelki na szlaku. Każdego można przypisać do wielu grup w ciągu dnia, jest się raz kierowcą, raz pieszym, raz narciarzem raz pływakiem, i nie ma co generalizować że to rowerzyści śmiecą. Śmiecą flejtuchy, w każdym wcieleniu.

Odnośnik do komentarza

Amigo masz rację że to bardzo popularna trasa wśród kolarzy. Chyba najciekawsza jeżeli chodzi o okolice Wisły. Jest w miarę mały ruch i można zrobić ciekawe pętle z Bielsko Białej lub przez Kubalonkę, Istebną i Węgierską Górkę. Te śmieci na które zwróciłem uwagę to nie zwykłe batony typu Snickers czy Mars, tylko opakowania po energetycznych żelach, tubki po napojach kofeinowych itp. takich które są stosowane przy intensywnym wysiłku. Nie przypuszczam że są po "biegaczach", bo oni chyba wybierają ścieżki, a nie asfalt.

Oczywiście nie wszyscy tacy są, ale jest tego tam bardzo dużo. Chodziło mi że w stosunku do ilości innych  śmieci (kubki po kawie, puszki lub butelki po piwie)  to jest tego bardzo dużo.

Trochę rozumiem że jak podczas podjazdu ktoś wciągnie żel i zostanie folia - może ubrudzona na końcu, to źle jest to wkładać do kieszonki...

Chodzi mi o to że ludzie którzy wybrali sportowy tryb życia, taki ekologiczny to powinni trochę zwracać uwagę na to co robią ze śnieciami. To wszystko bardzo długo się rozkłada, albo w ogóle się nie rozłoży za naszego życia. Oczywiście natura wchłonie to i nie będziemy tego widzieć za jakiś czas...

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza

W Trójmiejskim Parku Krajobrazowym, na  szlakach rowerowych zarówno turystycznych jak i  typowo dla kolarzy to samo: np. idąc niedawno na wysokości Oliwy poznałem więcej producentów żywności i napojów dla kolarzy niż w sklepach sportowych. Podobnie na trasach asfaltowych na Kaszubach: na poboczach dróg tyle samo puszek po piwie jak i energetyków "kolarskich". Najbardziej jest przykre jak widzę trasę tuż po imprezie sportowej, rozumiem rywalizacja i brak czasu, ale ilość pełnych worków na śmieci zebranych przez organizatorów przeraża. Tyle dobrego, że w ostatnim przypadku są służby dbające o porządek.

Odnośnik do komentarza

Jeżdżę w rejonie gdzie jest mało "kolarzy", a jedynie zwyczajni śmiertelnicy i nie widzę opakowań typowych dla rowerzystów.

A to, że pełno innych śmieci?  No cóż, taka już nasza polska natura. Wyrzucamy do lasów i przydrożnych rowów wszystko co nam niepotrzebne - kubki, butelki, opakowania po pizzy, kołdry, kasety video, lodówki i tapczany. Można by się umeblować i ubrać. Segregacja w tym przypadku wygląda tak: na lewo plastik, na prawo aluminium, a wszystko inne gdzie popadnie.

Ostatnio za to czytałem o sytuacji, gdzie po jakimś biegu (jakiś górski - trasa przebiegałą przez park), zwyciężczyni została zdyskwalifikowana za wyrzucenie opakowania po jakimś żelu - złamała regulamin.

Czyli idzie ku dobremu.?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...