Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Zapałętałem się i ja w tej całej sprawie i nawet Łukasz Przechodzeń. W poście, który już usunięto napisałem tak:

Jacek Teofil Ten ostatni wpis bardzo niedobrze świadczy o Tobie jako o organizatorze. Przejechałem w życiu dziesiątki tysięcy km na rowerze i przechodziłem wiele po górach. Odpowiedzialny organizator ma jedną osobę z przodu i jedną osobę tyłu, która upewnia się że najsłabsi nie zostali pozostawieni bez opieki, liczy wszystkich uczestników, upewnia się że dotrą do punktu przeznaczenia i pomaga najsłabszym fizycznie i motywacyjnie jeśli zajdzie taka potrzeba. Dlatego zwykle wybiera się na takie wyprawy, do ich prowadzenia jednostki, które są znacznie silniejsze fizycznie i kondycyjnie od pozostałych członków wyprawy. Zdarzało mi się sprowadzać ludzi z gór w bardzo trudną pogodę, którzy nie byli odpowiednio przygotowani ani ubrani, podobnie dociągąć na rowerze pchając pod górę za ramię, jeśli zaszła potrzeba. Jeśli jakaś osoba kulała to obowiązkiem organizatora było jej pomóc. Niezrozumienie tego wskazuje na to że ktoś nie jest dobrym ani odpowiedzialnym organizatorem wypraw.

Powyższe dotyczyło częściowo mojej koleżanki, która również ma o nich fatalną opinię i która też tam straciła pieniądze.

Nie wiem kto w tej sprawie rację a kto nie. Ale skoro usługa nie została zrealizowania, to klient ma dostać pieniądze z powrotem. To nie ulega żadnej wątpliwości. Natomiast pojawiło się parę innych osób, które twierdzą że ich kontakty z UC i sposób załatwiania sprawy daleko odbiegały od przyjętych standardów. Oglądałem dziś przez chwile transmisję live, którą zrobił Jacek z UC. Najpierw coś tam tłumaczył. Twierdząc że on robił super tanie wycieczki ale że pojechali też na nie nieodpowiedni ludzie i napsuli mu krwi. I że jakiś "warszawski krasnal" nie będzie mu mówił co i jak ma robić. Potem odebrał telefon od mamusi i wylewał do niej żal live jak to musi walczyć z hejtem w FB i bandą popaprańców. Ogólnie było to tak słabe że za przeproszeniem żal du.. ściska. Widać totalnie olewcze podejście do klientów. Moja koleżanka napisała że jest wyjątkowych chamem i palantem i że każdemu odradza wyjazd z nim. I nie widzę żadnego powodu aby nie wierzyć jej a wierzyć jemu.

Znam że trzy podobne przedsięwzięcia rowerowe, które mogę odradzić ale nie chciałbym pisać tego publicznie bo znam tych ludzi. Ogólnie moja rada jest taka. Jak chcesz jechać na wyprawę rowerową, to jedź z biurem podrózy. Będzie trochę drożej ale mają ubezpieczenie i jak coś pójdzie nie tak to są sposoby i procedury żeby wszystko załatwić.

A drugi wariant "po taniości" to zrzutka na koszty podróży i każdy robi co chce i odpowiada za samego siebie.

 

Odnośnik do komentarza

Śledzę kanał United Cyclists na YouTube od bardzo, bardzo dawna. Cóż, Jacek jest bardzo ciekawą postacią, mieliśmy się spotkać i coś razem nagrać, ale nie było dotychczas okazji.

Natomiast po sposobie jego (jak mniemam, bo komentarze są z konta United Cyclists) odpowiedzi na niektóre komentarze pod ich filmami, niestety mogłem tylko załamywać ręce. Zamiast ukryć niektóre hejterskie komentarze, odpisywał na nie w adekwatny sposób, a czasami nie były to komentarze atakujące UC, tylko innych (chociażby Szajbajka).

Mi czasem też palce świerzbią, żeby komuś odpisać coś mocnego. Czasem nie wytrzymuję i puszczam jakąś ironię, ale to co tam widziałem - nie wyglądało profesjonalnie, zwłaszcza, że trzeba pamiętać, że pisane te komentarze były jako UC.

Dlatego nie zdziwiła mnie ta "afera". Jacek sam kręci na siebie bat. Nie ma ŻADNEGO znaczenia co i kiedy robił Andrzej Piekarski (może żyłka mu pękła, gdy nie mógł uzyskać konkretnych informacji, a termin wyjazdu minął) - sprawę trzeba było załatwić od razu, przeprosić i prosić o wybaczenie, oddać pieniądze i liczyć na to, że niedoszły klient zapomni o sprawie. A tu wyszedł tylko smród i robienie sobie dodatkowej złej reklamy.

 

Przypomina mi to trochę moją przepychankę z pewnym sklepem internetowym, który zamieścił tekst na swoim blogu, w którym pojawiły się fragmenty mojego tekstu (nierzetelna agencja im to przygotowała). Zamiast natychmiast go usunąć, tekst wisiał w najlepsze, mimo obietnicy, że zaraz zniknie. Gdy napisałem o tym na Fejsie, właściciel sklepu zaczął wylewać swoje żale, że to niesprawiedliwe co zrobiłem (!), a tekst nadal wisiał :D Zdjęli go dopiero po kilku dniach.

 

Niestety, mówię to z przykrością, bo Jacek wydaje się bardzo sympatyczny, ale może powinien oddać ster w firmie komuś, przez kogo przemawiają mniejsze emocje i jest bardziej ugodowy.

Odnośnik do komentarza

Widziałem że byłeś w tym samym czasie na jego live co ja. No i było to po prostu bardzo słabe i nieprofesjonalne. Mało tego. On sam twierdzi że jego firma jest nieprofesjonalna i żeby nikt od nich profesjonalizmu nie oczekiwał. No po prostu nic dodać, nic ująć. Z takim gościem można pójść na piwo. Ale zapłacić za wyprawę, którą on organizuje? Nigdy w życiu...

Odnośnik do komentarza

Najgorszy marketing jaki widziałem, ale moim zdaniem z jego filmów też się wylewało mnóstwo złych emocji. Wystarczy popatrzeć na niektóre filmy, w których mieliśmy konflikt z Decathlonem, konflikt z Szajbajkiem, problemy i konflikt z Runmageddon. Dodatkowo w komentarzach pisał Bartosz Huzarski o tym jak to gość się przywalił do jego promocyjnego filmu Skody o pobijaniu rekordu na podjeździe w Himalajach. I też była drama i niewybredne komentarze. Gość nawet pisał, że wjedzie tą przełęcz szybciej niż były zawodowy kolarz i że się tego podejmie, czego oczywiście nie zrobił. Sick.

 

Wszędzie rościł sobie prawo do oceny i komentowania innych, ale stanowczo zabrania, usuwa komentarze, zgłasza posty na fb, gdzie inni komentują jego działalność negatywnie. Jeden gość odważył się coś napisać no i szambo wybiło. Totalnie nie zrozumiała jest linia obrony i to jak w zaparte idzie. Jest trochę taką tragiczną osobą, która totalnie w swoim postępowaniu nie widzi nic złego.

 

Po komentarzach i stylu, można bardzo łatwo samemu sobie wyrobić opinię na ten temat. Tu wiele mówiący komentarz osoby, która razem z nim tworzyła tą firme:

 

https://www.facebook.com/zosia.radzikowska/posts/10218457838416113?hc_location=ufi

 

Smutne strasznie to jest.

Odnośnik do komentarza

 

Nie wiem kto w tej sprawie rację a kto nie. Ale skoro usługa nie została zrealizowania, to klient ma dostać pieniądze z powrotem. To nie ulega żadnej wątpliwości.

 

Widzisz Jacku, Ty przez wiele lat prowadziłeś firmę i dla Ciebie takie sprawy są oczywistością. A u Jacka z UC, jego wybujałe ego i niedojrzały charakter przesłania podstawowe zasady społeczno-prawnej umowy.
Odnośnik do komentarza

Pracuję w branżach usługowych od 30 lat. Mam wykształcenie hotelarsko-turystyczne więc zaczynałem od hotelarstwa. Potem były kasyna i branża informatyczna. W każdej z nich powodzenie zależy od jakości usług i budowania trwałej relacji z klientami za pomocą zaufania i szybkiego reagowania na wpadki, a takie zawsze się gdzieś zdarzają. Jeśli się dopuścił ich twój personel to niewdzięczną rolą managera czy właściciela firmy jest przeprosić klienta, naprawić szkody, dać mu mu coś na przeprosiny i rabat na kolejne usługi. Nie ma lepszego marketingu niż marketing szeptany. A stara zasada marketingu szeptanego mówi że jeden dobrze obsłużony klient przyprowadza następnego a jeden źle obsłużony, zniechęca dziesięciu kolejnych.

 

W tym wypadku powinni zwrócić klientowi pieniądze, przeprosić go, dać jakieś gifty na przeprosiny i zaoferować rabat na kolejne usługi. Ale do tego trzeba pewnej klasy i zrozumienia zasad biznesowych. Obawiam się że w tym przypadku brakuje obu tych cech. Rysuje się sylwetka dobrego bajarza mającego łatwość pozyskiwania sponsorów ale kiepskiego organizatora i managera, który na dodatek nie trzyma ciśnienia w sytuacjach kryzysowych i nie potrafi gasić sytuacji konfliktowych. Wymuszanie od klienta podpisywania umowy w której zabrania mu się publicznego wyrażenia oponii na temat usług jest skandaliczne i niedopuszczalne. W tej sytuacji dziwię się że to UC jakoś funkcjonuje tyle lat.

Odnośnik do komentarza

Tamtemu panu trzeba popsuć rower po prostu - prawo nie działa poprawnie a są sposoby miękkie na bardzo twarde lądowanie tego typu postaci - raz musiałem stosować praktyki pewnego "miękkiego" komornika, którego efektywność działań mimo nienarzucających się sposobów - na granicy ale nie bezprawia  - bardzo szybko zmuszały ludzi do oddawania tego co nie ich - sposoby bardzo nieetyczne ale rujnujące nawet zatwardziałych opornych i nie zawsze jest to pigułka gwałtu z kręceniem filmów po nagości faceta z innym facetem ;)

Odnośnik do komentarza
  • 8 miesięcy temu...

Jeśli komuś wydawało się, że pana Jacka na więcej nie stać to powinien obejrzeć ostatnią transmisję z profilu UC na Facebooku. Wygląda to naprawdę smutno. Miałem wrażenie, że po ostatniej aferze firma stara się wychodzić na prostą. Profil firmy starał się zachęcać do udziału w wyprawach a nieliczne wynurzenia na temat wcześniejszej afery pojawiały się na profilu pana Jacka. Niestety dzisiaj to się zmieniło. Co gorsza ten film jest zaprzeczeniem wszystkiego co powiedziano wcześniej. O ile wcześniej słyszałem teksty "United Cyclists to ja" tak teraz słychać już tylko, że "Byłem tylko pracownikiem tej firmy" (taka nowa wersja "Ja tylko wykonywałem rozkazy"). Jeśli ktoś miał jakieś wątpliwości co do wiarygodności tego pana to już chyba powinien przestać je mieć. 

Podczas transmisji sypią się imiona i nazwiska ludzi, którzy niekoniecznie musieli się na to zgodzić. O przekleństwach nawet nie wspomnę bo to niestety standard w tych transmisjach. Pewnie za chwilę znowu okaże się, że złośliwy Facebook usunął film (tak jak poprzednie sprostowania do afery UC). 

Jeśli informacja o sprzedaży UC jest faktycznie prawdziwa to jako nowy właściciel tej firmy pierwsze co bym zrobił to przesunął poprzedniego właściciela/pracownika na mniej eksponowane stanowisko. Może w ramach korporacyjnej pracy powinien tylko kręcić filmy na youtube a całą resztą powinni zajmować się inni? 

Specjalnie założyłem konto, żeby napisać ten wpis. Filmy kanału pana Jacka  towarzyszyły mi podczas kilku sezonów rowerowych. Traktowałem je jako podcasty. Potem z żalem obserwowałem aferę w internecie o jakieś śmieszne parę tysięcy złotych. Zdaję sobie sprawę, że naciągacze w sieci nie są niczym dziwnym. Uważam jednak, że nasz rowerowy światek powinien dbać o wyższe standardy. Ilekroć pozdrawiam kolegę nadjeżdżającego z przeciwka mam nadzieję, że mógłbym zrobić z nim dłuższy dystans na kole. Niezmiernie mnie wkurza gdy ludzie, których potencjalnie mogę spotkać na drodze mogą być zwykłymi bucami nie wartymi szerszej uwagi.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...