Skocz do zawartości

Pranie odzieży kolarskiej


Rekomendowane odpowiedzi

Schodzimy na lekko śliskie tematy :)

Jeśli chodzi o kobiety to kompletnie wygolone intymnie, jak dziecko, znacznie mniej mnie kręcą niż takie posiadające delikatne owłosienie łonowe. Dlatego bardziej mnie kręcą filmy "przyrodnicze" z lat 80-tych i 90-tych gdzie dziewczyny wyglądały bardziej naturalnie, silikon nie był powszechny a entuzjazm był znacznie wyższy.
Teraz podobno dziewczyny wymagają od facetów żeby golili nabiał. Na szczęście żadna z moich dziewczyn tego nie oczekiwała.

Odnośnik do komentarza

@Elle, ja też nie mogę już atrzeć i słuchać, co teraz jest modne, jakie są trendy poprawiania urody itd. Ostatnio się załamałem jak usłyszałem rozmowę dwóch facetów o tym jak regularnie (ale tak przynajmnie raz w tygodniu) używają preparatów do zmiękczania naskórka na stopach i do usuwania tegoż naskórka. No bo dzięki temu stopa jest "mięciutka". Błe! Co innego jak ktoś ma z tym problem, a co innego jak facet robi z siebie babę. I bez obrazy dla kobiet.  ;) 

W warunkach terenowych ciężej jest zachować higienę. Na wypadzie pod namiot tuż po umyciu musiałem uciekać do środka bo komary gryzły, a w środku duszno i pot znowu zaczyna spływać... I kicha. Znowu smród.

Odnośnik do komentarza

Golenie większego obszaru naszego ciała niż twarz jest obecnie bardzo popularne. Szczególnie szybko rozprzestrzenia się wśród sportowców, wystarczy podać przykład pływaków, gimnastyków sportowych, lekkoatletów, crossfitowców czy właśnie właśnie kolarzy. Nie jest to już ekstrawagancja ale czynność praktyczna czy nawet poprawiająca  osiągi (pływanie). Ale z drugiej strony świat się zmienia i nie uświadczysz publicznie panny z nogami zarośniętymi jak sarna.

Odnośnik do komentarza

Jasne, ale myślę, że chodzi nam tu nie o sarny (może co najwyżej łanie i to wyłącznie w kwestii sylwetki ;)), a o coś pośredniego, jak przynajmniej wnioskuję zarówno z wypowiedzi Jacka, jak i Pawła. No cóż, kiedyś faceci nosili rajtki i przesadnie wyeksponowane saczki, a kobiety gorsety, co pewnie nie każdemu odpowiadało (z pewnością, skoro uległo zmianie), ale co poradzić - moda to zawsze jakiś rodzaj terroru.

 

@shenkx, pozwolę się nie zgodzić z tymi koszulkami "drugiej świeżości". Oczywiście, one tak na niucha mogą nawet nie śmierdzieć, ale znacznie szybciej zaczynają capić przy pierwszym lepszym kontakcie ze "świeżym" potem. I może właśnie wielu takich, do których apelujemy w niniejszym wątku, dokładnie tak przed wyjazdem swoje ciuchy sprawdza. Nie bierz tego personalnie, że zakładam od razu, że na pewno jesteś strasznym śmierdzielem ;) Tak tylko ostrzegam, żeby się nie nabrać na to, co w domu.

 

Przy okazji zapachów ja mam kłopot z butami. Były nawet w porządku, bo akurat stopy to chyba jedyne miejsce, które bardzo mało mi się poci (wszystka woda zdąży się uzewnętrznić wcześniej :D), ale niestety ostatnio dopadła mnie straszna burza. W butach chlupało, spędziłam tak ze dwie godziny i kiedy wróciłam do domu zaczęły walić stęchlizną. Myślałam, że wyschną, to im przejdzie. Nie przeszło. Zaryzykowałam, wrzuciłam do pralki na dość wysoką temperaturę, jeszcze wrzuciłam do środka butów słuszną ilość proszku, ale nie pomogło. Teraz jak schną, to je czuć na cały pokój, chyba będę musiała wywalić za okno. Macie jakiś pomysł, jak to uratować? Po nogach wprawdzie nikt mnie nie całuje, ale jakoś tak lepiej bym się czuła, gdyby mnie nie drażniły ;) A jeszcze kilkaset czy nawet parę tysięcy kilometrów pociągną.

Odnośnik do komentarza

Elle wyprubuj katadyn.

 

Mi sposób pomógł, ale tylko z jednymi butami, drugie dalej mają lekki zapaszek.

 

@elle, żaden z kumpli nie zwrócił mi uwagi, a uwierz, że na pewno by to zrobili :)

Jak pisałem, czasem zdarza się, choć zazwyczaj żonka wszystkie koszulki mi pierze na bieżąco. 

 

Zdecydowanie gorzej ze spodenkami, tych do pralki nie wkładam, a ręcznie to czasem ciężko jest doprać tą pieprzoną wkładkę.

 

Trendy jak trendy, ja po prostu prawie nie zarastam, więc tego golenia to nie za wiele mi zostaje.

 

Natomiast wracając do butów: 

 

1. Formalina - w średnim, a nawet niskim stężeniu na dekielek od słoika i szczelnego wora z butami. 24h w worku, a później 24h na powietrzu.

2. Ozonowanie jak wyżej, ale ozon nie zabija wszystkiego.

3. Ozon + srebro, sprawdza się na jakiś czas. Maszyny do tego dostępne czasem nawet w siłowniach lub punktach (koszt około 10zł).

4. Preparaty w aerozolu na bazie srebra + coś tam jeszcze 

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...