Skocz do zawartości

Używka 1500 zł +/-100


Rekomendowane odpowiedzi

Opisy są lakoniczne, zdjęcia niewiele mówią. Dopóki nie zobaczysz w realu i się nie przejedziesz - nie będziesz wiedział - co jest warty.

Przy zakupie roweru używanego - najlepsza zasada - kupić za połowę posiadanego budżetu, a resztę przeznaczyć na wymianę części.

Nie chcę przez to powiedzieć, że sprzedający (zawsze) wystawia złoma - trochę odpicowanego, ale jak trochę pojeździsz - pewnie okaże się, że coś Ci nie opowiada: długość mostka, stopniowanie kasety, siodełko itp.

Odnośnik do komentarza

aha czyli tak jak myślałem lepiej się  kalkuluje kupić nowego tribana 520.  Jak jest z  rowerami na kołach 26 cai? Na forach spotkałem kilka wpisów w których autorzy twierdzą, że 26` nie nadają się do jazdy  przy wzroście 180 cm.  Ten jamis chyba jak za takie pieniądze nie jest wyposażony ubogo? Co wy sądzicie na ten temat? Z jazdy na kołach 26 cali odczuję mnie przyjemności z jazdy?

Odnośnik do komentarza

Z tym nowym Tribanem to i tak i nie. Poczytaj, co Elle pisała na ten temat. A może się odezwie?

Ja mam rower złożony od podstaw z części nowych i używanych. Kosztowały mnie ok. 1000 zł. Mam stary rower, ale zrobiony tak, żeby mnie odpowiadał.

Masz spory rozrzut zainteresowań ;) (szosa - MTB). Do czego on ma służyć?

Słabo się znam na MTB, ale moim zdaniem - Jamis ma wszystko, czego można za te pieniądze oczekiwać. Nawet wzmacniane obręcze :)

Nie mam porównania co do 26 i 29". Wiem tyle, że ze względu na szerokość opon - koła MTB 26" - mają taką samą średnicę, jak szosowe 28". Rower na kołach 26" na pewno jest krótszy, lżejszy, bardziej zwrotny i łatwiej go przechowywać lub przewozić.

Odnośnik do komentarza

Producenci odchodzą od 26" ale to nie znaczy, że to zły rozmiar. Kolega z pracy jeździł przez kilka lat na tym rozmiarze, a on ma jakieś 185 wzrostu. Nie narzekał. Poza tym przez wiele lat się nadawały do jazdy, a teraz już nie? Trochę to dziwne nie sądzisz. Z drugiej strony ci co przesiedli się na 29" w większości są bardziej zadowoleni z jazdy ze względu na właściwości użego koła. Ja mam złoty środek 27,5 i jeździ się dobrze i choć myślę o zmianie to z zupełnie innych powodów.

Obydwa MTB są całkiem fajne - na zdjęciach. Mają jednak nietypową ramę (tylne widły). Nie spotkałem się z czymś takim we współcześnie sprzedawanych rowerach, co nie znaczy, że to coś złego raczej nietypowe rozwiązanie. Osprzęt porządny, jeśli są zadbane to trochę pojeździsz. Pamiętaj jednak, że im wyższa klasa osprzętu to tym niestety droższa w utrzymaniu.

Z szosowych wziąłbym najbardziej zadbany.

Odnośnik do komentarza

Ze mną jeśli chodzi o wybór mtb czy szosa jest ciężko, najchętniej to chciałbym mieć i taki i taki, dotychczas  jeździłem "uszosowionym" trekkingiem -  wąskie opony, sztywny widelec) lecz niestety naraziejeszcze mnie nie stać na taki luksus, a rozwiązań pośrednich nie chcę. Zastanawiałem się nad szosą, bo chciałbym czuć tą prędkość, a z drugiej strony wydaje mi się, że jeżdżenie ciągle po asfalcie ( + jeszcze do tego wymagania pod względem nawierzchni jakie stawia rower szosowy przeciąga mnie na stronę roweru mtb, którym chciałbym pojeździć po lasach, drogach gruntowych.. Nie chcę się pakować za bardzo w sprzęt nowy i jakiś bardzo topowy z kilku powodów, niebawem kończę studia i nie wiadomo gdzie mnie los rzuci, być może wyjadę do większego miasta ( a tam nie zawsze  będę miał możliwość trzymania  roweru, dlatego tez zależy mi na tym aby za stosunkowo nie duże pieniądze kupić rower), drugi powód to, że patrząc na nowe rowery za 2,5k tysiąca to dużo one nie oferują pod względem osprzętowym.

Odnośnik do komentarza

Wywołana do odpowiedzi o konkretnych rowerach pisać nie będę, bo jestem zwolenniczką kupowania tylko, jak się ktoś zna, tylko osobiście i najlepiej jak najnowszych modeli (z racji tego, że najmniej używane).

Oczywiście, na 26" jeżdżono, sama jeździłam, ale nie bardzo mam ochotę wracać, choć mierzę jedynie 164cm. Jeżdżono też na wielu innych mało wygodnych rzeczach, tak na marginesie. W każdym razie pierwsza zasadnicza wada 26" to po prostu prędkość. Trzeba się nieźle napedałować, aby gdzieś dojechać, podczas gdy na lekkiej szosie z 28" jest się tam "ino mig" ;) Zaletą 26" jest jednak cena (wszyscy się pozbywają) i możliwość wyrobienia nogi - wiadome, że im gorszy rower, tym trzeba być lepszym :D

Co do Tribana mam mieszane uczucia. Miałam model 500 i tęsknię co najwyżej za jego wyglądem. Poza tym był sztywny i kiepsko amortyzował cokolwiek. Teraz mam gravela, ale też trochę przypadkiem jako drugiego roweru używam Treka Leksę 2 z 2017 na Clarisie. Kosztował 1400zł. Wymieniłam koła na kupione jeszcze do Tribana (używane DT Swiss R1900 za 350zł), opony Speca (też używki, 60zł) oraz nowe hamulce (120zł, stare miały zardzewiałe sprężyny). Do tego należy doliczyć koszt benzyny, bo po rower jechałam ok. 150km w obie strony. Według mnie było warto. Jeździ się na nim świetnie, jest znacznie wygodniejszy niż dwukrotnie droższy Giant Liv Avail, do Tribana nawet nie ma co porównywać. Ale też geometria to już rzecz gustu.

Z drugiej strony masz słuszność, że szosa ogranicza. Drugą część ubiegłego roku spędziłam na asfalcie i dotarło do mnie, że nie jestem z tym szczęśliwa. A odkąd mam gravela i udało mi się wreszcie wjechać bez obaw tu i tam między łany zboża i na leśne ścieżki, to już w ogóle zapiałam z zachwytu i pukałam się w głowę, co ja traciłam na tym całym Tribanie. Tyle, że gravel kosztował mnie 2500zł plus koła (zakup średnio konieczny, bo pewnie jeździć by się dało, ale miałam parcie ;)).

Gdybym więc miała dziś do dyspozycji jedynie 1500zł to... Hm, no właśnie sama nie wiem. Albo kupiłabym raz jeszcze Tribana 500 (mimo wszystko) i do tego opony 32c, albo szukałabym taniego 29era lub MTB 27,5" (nie wiem, nie jeździłam, więc musiałabym zobaczyć oba rozmiary kół). Prawdopodobnie z Deca albo jakiś Kands, w zależności od dostępności i osprzętu.

Odnośnik do komentarza

A może jakiś cross? Te ze stajni Spartakus/Lazaro/Kands i reszta ekipy są tanie, całkiem dobrze wyposażone, można wrzucić sztywny wideł przy zakupie. Koła 28" więc toczyć się będą, szersze opony niż w szosie, wygodniejsza pozycja.

Może właśnie potrzebujesz czegoś takiego? To rozwiązanie pośrednie ale jak się nie ma co się lubi...

Odnośnik do komentarza

A Ci nie pasuje w piastach i oponach? Mało kasy, mało miejsca, a wybrzydzasz... ;) Musiałbyś ważyć ze 120kg, jeździć z dużym obciążeniem albo katować go w terenie, żeby szybko zużyć piasty. Opony to element wymienny więc też nie ma się co czepiać.

Kands to rower za niską cenę z dobrym osprzętem - jak Ci się nie sprawdzi to możesz go sprzedać niewiele tracąc.

Odnośnik do komentarza

No ja też nie bardzo widzę wyższość 4-letniego grata nad nowym. Spartacusa miałam, teraz ma go koleżanka. Fajny rower, tylko dla mnie za wielki - szosa zgrabniejsza. No, ale coś za coś, bo amortyzował lepiej. Piasty Shimano mam w czteroletnim Kandsie - jeździłam troszkę na śniegu i w deszczu, poza tym warunki suche, czasem z sakwami, nigdy nie rozbierałam i chodzą ładnie.

 

Natomiast z samą sprzedażą już bym tak nie szarżowała. To znaczy żależy, co uznajemy za małą stratę. Ja po trzech miesiącach miałam problem, aby ktoś wziął rower z nowymi oponami za 200-300zł mniej niż w sklepie. Ale może mam za duże wymagania ;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...