Skocz do zawartości

Luzy w piastach


Rekomendowane odpowiedzi

Mam stary rower, który chcę oddać znajomej. Doprowadzając go do jako takiego ładu, zauważyłam, że w obu kołach na piastach sa duże luzy. To znaczy podczas kręcenia, koło lekko kolibie się na boki i troszkę turczy (osie są na śruby, jeśli ma to jakieś znaczenie, łożyska kulkowe, wszystko no-name od Krossa).

Oczywiście rozumiem, że tak być nie powinno, ale też szkoda w ten rower cokolwiek inwestować. Bardziej chodzi mi o kwestię bezpieczeństwa - czy mogę z pełną odpowiedzialnością puścić na takich kołach prawie 100kg kobietę, czy ryzykuje ona życiem lub zdrowiem? :) Chyba że da się to zwykłym kluczem do konusów zrobić?

Odnośnik do komentarza

Na początek użył bym kluczy i spróbował skręcić trochę piastę konusami. Jak nie pomoże, to kolejny krok rozebrać wyczyścić nasmarować i złożyć do kupy - efekt nie jest murowany. Potem po kolei samodzielna wymiana kulek, piast itd. 

W drugim rowerze mam tak zużyte piasty, że nie da się ich skręcić bo wtedy zaczynają się robić duże opory toczenia. Koło lata na boki, ma spore luzy i trochę hałasuje, a mimo to jeszcze czasem wozi moje 80kg i bagaż. Ostatecznie może się zatrzeć i wtedy z buta do domu.

Odnośnik do komentarza

Warto byłoby przyjrzeć się temu, co tam wewnątrz piast się dzieje. Pewnie zero smaru, bieżnie ze śladami zużycia. Ale jeśli kulki nie są kwadratowe, solidne przesmarowanie i skręcenie z eliminacją luzu przynajmniej na jakiś czas ożywiło by sprzęt. Warto też przy okazji luknąć, czy oś się nie skrzywiła, bo wówczas koło również może dostać luzu.. Udostępniając rower z uszkodzoną osią dość ciężkiej osobie ryzykuje się całkowite jej pęknięcie, a wówczas może nie być wesoło.

 

Jeszcze prawie 2 lata temu ważyłem 105kg i obawiałem się jeździć na moim starym Giancie. Stare obręcze, szprychy, piasty mogły zawieść. M.in. z tego powodu zmieniłem sprzęt na nowszy. Gdy udało mi się zrzucić kilkanaście kg, poczułem się pewniej i po remoncie napędu i hamulców stary Giant wrócił do łask. Jeżdził pode mną całą minioną zimę i myślę, że jeszcze mi posłuży.

Odnośnik do komentarza

Jazda z luzami w piastach nie jest niebezpieczna, przynajmniej - jeśli się nie szaleje ;), ale powoduje zwiększenie oporów toczenia i coraz szybsze jej zużycie. Na zasadzie równi pochyłej.

Jeśli są luzy - raczej trzeba zajrzeć do środka. Skręcenie konusów - to tak - na handel na targu ;)

Najczęściej padają kulki. W następnej kolejności - konusy. Wymiana jest łatwa, kosztują 1 - 2 zł.

Jak bieżnie w piaście mają wżery lub wybicia - to już lipa :(. Ale jak ktoś jeździ niewiele i tylko rekreacyjnie - to jak nasmarujesz, to jeszcze pojeździ. 

Luzy w przedniej piaście reguluje się łatwo. W tylnej - pod wolnobieg- bo domyślam się, że taka właśnie jest - to już trochę zabawy. Najlepiej odkręcić wolnobieg, bo wtedy jest podejście do konusa z prawej strony.

Odnośnik do komentarza

Wiecie co, ale to już mimo wszystko trochę zachodu. Oddaję rower za "dziękuję" osobie ze słomianym zapałem, która jak znam życie, przejedzie jednego dnia po asfalcie lub leśnym duktem 50km w tempie 10-15km/h, pochwali się wszystkim na fejsie, po czym odstawi rower na kolejny miesiąc ;) Więc naprawdę nie mam ochoty tracić na to całego dnia, szczególnie, że warunki w bloku są, jakie są, a poza tym cokolwiek bym sama złożyć nie umiała, to potem serwis z własnej kieszeni będę musiała opłacać. A tu są mimo wszystko dwa koła do roboty i jeszcze nawet klucza do wolnobiegu nie mam. Nie chciałabym jedynie, aby w pewnym momencie coś nagle gruchło, a rowerzystka połamała kończyny ;) Najwyżej, jak mi powiecie, że ma gruchnąć, to oddam komuś innemu, kto sam sobie to naprawi.

Odnośnik do komentarza

Sory, chyba jestem ślepy, ale nie widzę, żeby ktoś napisał, że to niebezpieczne.

Jeśli rower oddajesz gratis i to osobie, która będzie jeździć, albo i nie ;), to połóż rower na boku, wpuść kroplę oliwy między konusa, a osłonkę, po kwadransie przewróć go na drugi bok i zrób to samo.

Jak dasz radę skasować luzy przy pomocy posiadanych narzędzi - to dobrze, jak nie - też będzie jeździł ;)

Przy dużej masie cyklisty - bardziej bym się już obawiał złamania tylnej osi, ale na to już wpływu nie masz. Taki już jest urok ;) piast pod wolnobieg ;) Zwłaszcza tych szerszych (135 mm).

Tak a propos - bardzo stare rowery MTB i CTB, to radosna twórczość artystyczna :). Właśnie w niedzielę - wymieniając piastę w rowerze córki odkryłem - że oryginalna miała szerokość 130 mm. Warto mieć to na uwadze - biorąc się za remont takich wynalazków. 

Odnośnik do komentarza

Wiesz, ja tak zrozumiałam zdanie: "udostępniając rower z uszkodzoną osią dość ciężkiej osobie ryzykuje się całkowite jej pęknięcie, a wówczas może nie być wesoło" i nadal tak rozumiem złamanie tylnej osi, o której piszesz. Znaczy się od razu bum, trach i zęby na chodniku, a nie że rower zwyczajnie dalej nie bardzo pojedzie, jak to ma miejsce przy kapciu :D Stety-niestety nie mam na ten temat wyobrażenia, znam to tylko ze zdań czytanych na forach, więc tak dokładnie nie wiem, na czym polega i może tylko brzmi złowrogo :)

W każdym razie obecnie historia jest na tym etapie, że telefonicznie serwis zaproponował naprawę za ok. 50zł, o ile miski nie są padnięte, w związku z czym po przeanalizowaniu cen, zdecydowałyśmy się ze znajomą na nowe koła. Bez cudów i bez szału, ale wydaje mi się, że na pewno więcej pojeździ niż reanimowane koła no-name z najtańszego Hexagona. Poza tym wybór padł na piastę pod kasetę i trzykomorowe obręcze, więc liczę, że to jednak trochę miejsko-szutrowej rekreacyjnej jazdy przetrzyma.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Moim zdaniem, luzy w piastach nie powinny być. Ja mam stary rower z tymi samymi piastami, który nie były nigdy wymieniane, mechanik sprawdzał, nasmarował i jest w porządku. Nie ma żadnych luzów w piastach i koła kręcą się lekko, nie hamują.

Czasami się zdarza, że w przednim kole może się wyluzować piasta i koło wtedy lata na wszystkie strony, bo jest luźna piasta. Miałem tak, ale luz był niewielki i dokręciłem tylko piastę, ale tak, żeby koło mi lekko się kręciło i nie hamowało, bo tak się dzieje przy zbyt mocnym skręceniu piasty, że wtedy, jak pokręci się kołem, ono szybko hamuje.

 

Tak nie może być.

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem, luzy w piastach nie powinny być. Ja mam stary rower z tymi samymi piastami, który nie były nigdy wymieniane, mechanik sprawdzał, nasmarował i jest w porządku. Nie ma żadnych luzów w piastach i koła kręcą się lekko, nie hamują.

 

Nie wiem ile jeździsz i w jakich warunkach, ale ja bym temu mechanikowi podziękował ;)

Mam znajomego, który potrafi godzinę regulować konusy w piaście i chwali się, że koło mu się kręci minutę, czy dwie... w sumie - nieważne.

Jeśli weźmiesz do ręki nową piastę kulkową, taką - nie z najniższej półki, to się zdziwisz, bo kręci się ona dość tępo, ale rower na niej - toczy się kilkaset metrów. Piasta, która ma wżery lub/i wybicia na bieżniach i konusach, i kwadratowe kulki - jak nasmarujesz i wyluzujesz - też się będzie kręcić jak wiatrak - jak postawisz rower do góry kołami, ale jak na niego wsiądziesz, to już powyżej 20 km/h poczujesz opór, jakbyś wjeżdżał pod sztywną górę.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...