Skocz do zawartości

Ciekawe miejsca i trasy rowerowe.


Rekomendowane odpowiedzi

Tak sobie myślę o różnych miejscach, ścieżkach, po których można jeździć rowerem.

Ja mieszkam w małej mieścinie, w Pionkach i można jeździć tutaj wieloma, gminnymi drogami, można jeździć po leśnych drogach Puszczy Kozienickiej, ale jest też miejsce, również w lesie, po którym można jeździć, bo dróg tam jest sporo i jest to nieczynny, dawny ZAKŁAD PRONITU, w którym wytwarzano proch do amunicji.

 

Jeżdżę czasami po tym terenie, jest bardzo zaniedbany, budynki zdewastowane, niektóre drogi popękane, pełno szkieł i innych rzeczy leży na niektórych drogach, ale miejsce jest ciekawe i dość duże. Długość tego zakładu, to kilka kilometrów, a i szerokość też jest spora.

Właściwie to prawie cały teren ( dawniej PRONIT był największym zakładem produkcyjnym w Polsce lub jednym z największych i był dobrze ukryty w tych lasach puszczy ), pokryty jest lasami.

Zawsze lubiłem jeździć rowerem po drogach leśnych, bo to przyjemne, szczególnie już wiosną, kiedy wszystko zakwita i robi się zielono.

Odnośnik do komentarza

Ja z racji bliskości polecam Puszczę Notecką. Całkiem spora, można się zgubić bo oznaczenia szlaków beznadziejne ale za to niesamowita frajda żeby wrócić do domu. A najlepiej jechać z sakwami i sprzętem biwakowym. Wtedy w razie czego można przenocować tam gdzie nas noc zastanie. :D

Zgadzam się, Puszcza Notecka w większości Wielkopolski jest ogromna i nawet jest podzielona chyba na trzy części.

Jedna część tej puszczy jest spora i są spore odległości, a czytałem w necie, że długość PUSZCZY, to ok. 100 kl. Czyli to tyle samo, ile z Radomia do Warszawy.

Na takiej długości ciągnie się ta, piękna puszcza, a i szerokość puszczy to chyba coś ok. 20 kl.

Bogactwo zwierząt, ptaków, terenów, wydm, wiele, setki tras rowerowych. Sam bym chciał sobie pojeździć, kilometrami trasy rowerowej po takiej puszczy, a lasy kocham, gdyż od młodych lat już pracowałem w lasach, przy drewnie, przy mierzeniu drzew, ale nie jestem leśniczym, tylko czasem pracownikiem.

Kiedyś częściej w lasach pracowałem i znam dobrze lasy w tej okolicy, jak i w innych okolicach, w pobliżu.

To jest taki sentyment do lasów i NATURY.

Fajnie, jeżeli w lasach, szczególnie, takich jak: Puszcza Bukowa, Puszcza Notecka, Puszcza Białowieska są ciekawe trasy rowerowe, wygodne do bezpiecznej jazdy.

Tylko różnie z tym bywa, bo są i drogi w gorszym stanie.

Odnośnik do komentarza

Fajne macie te puszcze. U nas Niepołomicka to taka Puszcza z nazwy - część drogi asfaltowe (na szczęście zakaz wjazdu dla pojazdów zmotoryzowanych), część szutry, ciągle coś gdzieś robią (ścinka drzew, naprawa drogi itp.), ludzi jak na szlaku na Kasprowy, do tego kilka dróżek bocznych, ale to z kolei ledwo przejezdne, bo wysokie trawy, niezbyt oznaczone i tak trochę na czuja jechałyśmy. No i na około co i rusz jakaś cywilizacja. Może jakby między drzewa wlazł, ale po pierwsze nie wiem, czy wolno, a po drugie średnio to sobie na rowerze wyobrażam.

Dużo bardziej podobało mi się w Słowińskim Parku Narodowym, co najwyżej drogi mogłyby być ciut mniej piaszczyste ;)

Odnośnik do komentarza

Piaszczysta to jest dopiero Notecka.  :o Jest wiele miejsc gdzie trzeba prowadzić rower. 

Ale najlepszy był hit jak jechałem całkiem szeroką utwardzoną drogą, dojechałem do przejazdu kolejowego i... okazało się, że został zlikwidowany. Tory wysoko na nasypie, rower z sakwami, a do najbliższego przejazdu ileś tam kilometrów. Trza było tachać pod górkę i przez tory z nadzieją, że nie przeleci jakiś expres :D 

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Te główne trasy międzynarodowe to wogole najfajniej wyglądają na mapie. Niestety często to offroad albo wręcz przeciwnie mocno ruchliwe. Troszkę to tak wyglada jakby zaprojektowano je zza biurka.

Sama mapka ma kilka opcji, zwykle, mtb, z buta, konskie.

Są profile tras oraz trasy zupełnie lokalne. Ślady do wczytania.

Jeszcze nie rozkminilem czy można tez coś planować. Choć w sumie ja akurat nie korzystam. A jeśli chce coś policzyć to zwykle GoogleMaps wystarczy.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem, jak Wy, ale mnie bardziej od tych pseudotras doprowadzają do szału europejskie innowacje typu Velo - mam na wschód od Tarnowa fajną drogę, asfalcik, las, trochę aut, ale bez przesady. I ktoś sobie tam wymyślił inwestycję, więc wjechały buldożery i walą kostki brukowej ile wlezie. A potem namalują rower i trzeba będzie się po tym tłuc, zamiast tak sympatycznie, jak dotychczas. Coraz więcej wsi wskutek tych super, prorowerowych działań jestem zmuszona omijać :(

Odnośnik do komentarza

Jeśli lubisz takie wymarłe relikty komuny, to polecam tereny po byłej cementowni Wierzbica. To chyba jest jeszcze większe. Z Pionek będziesz miał ok. 45 km.

Za małolata lubiłem jeździć nasypem wąskotorówki w kierunku Jastrzębi. Zaczyna się zaraz za rondem, na którym od DW737 (Radom - Kozienice) odchodzi DW787 w kierunku Pionek. Jeździłem jeszcze, jak były tory (po podkładach). To było rodeo :). Torów już dawno nie ma, ale nasyp został i umożliwia przejazd przez bagna.

 

Nie wiem, jak Wy, ale mnie bardziej od tych pseudotras doprowadzają do szału europejskie innowacje typu Velo - mam na wschód od Tarnowa fajną drogę, asfalcik, las, trochę aut, ale bez przesady. I ktoś sobie tam wymyślił inwestycję, więc wjechały buldożery i walą kostki brukowej ile wlezie. A potem namalują rower i trzeba będzie się po tym tłuc, zamiast tak sympatycznie, jak dotychczas. Coraz więcej wsi wskutek tych super, prorowerowych działań jestem zmuszona omijać :(

Tak to niestety wygląda :( . 30 lat temu jeździłem w kawalerkę do miejscowości odległej o 12 km - na kultowej Ukrainie :) starą drogą E7. Zajmowało mi to pół godziny. Teraz na szosie nie da się tam dojechać szybciej niż w 40 min. Przynajmniej - ja nie potrafię :(

Kostka brukowa jest dokuczliwa, ale to jeszcze pikuś. Jak w możliwym stanie, to się jeszcze 3 dyszki poleci :) . Ale wymyślono już znacznie skuteczniejsze utrudnienia dla rowerzystów: Droga dla pieszych i rowerów (znak C13/16), a przed każdym skrzyżowaniem - koniec drogi dla rowerów (znak C13a). Zgodnie z przepisami - należało by przeprowadzać rower, a nawet jeśli się do tego nie stosujesz, to i tak trzeba zwolnić do prędkości pieszego, bo zjazdy nie są wyprofilowane pod rower, a przynajmniej - nie pod sztywny. Na jezdni obowiązuje zakaz jazdy rowerem (znak B9). Będę szczery: często ten znak ignoruję, ale w pewnej gminie - blisko Radomia - policja jest wyjątkowo niewyrozumiała, więc nie ryzykuję. Z powodu tych i jeszcze kilku innych utrudnień - na trasie Radom - Lublin mam średnią ok. 6 - 7 km/h (!) niższą niż na innych.

Odnośnik do komentarza

I to był jeden z powodów dla, których odpuściłem szosówkę.

Przejeżdżam codziennie przez miejscowość gdzie CPR przecinają wyjazdy z posesji. Nie wiem po jaką cholerę podwyższali CPR ale przy każdym z wyjazdów jest obniżenie z krawężnikami żeby "jaśniepaństwo" nie musiało się martwić o zawieszenie samochodu. Ja za to mam 25 pieprznięć kołami na odcinku 500 m. Albo 2km odcinek DDR wysypany gruzem... :o

Na MTB jest pod tym względem wygodniej.

Odnośnik do komentarza

Coś w tym jest. Mam to samo w kilku miejscach, które oczywiście szerokim łukiem omijam. Nie wspominając już o tym, że "jaśniepaństwo" kompletnie na ten CPR się nie ogląda i podporządkowana zaczyna się im równo z ulicą.

Też zaczynam powątpiewać, czy mój kolejny rower będzie szosą. Na razie marzy mi się nieistniejący jeszcze potwór, czyli gravel z amortyzatorem o małym skoku, klamkami przełajowymi i na tarczówkach mechanicznych ;) Tylko po doświadczeniach z crossem się boję, żeby nie okazał się kolejnym rowerem z cyklu "do wszystkiego = do niczego" :P

Odnośnik do komentarza

Ja za bardzo nie lubię jeździć rowerem bez celu.

Oczywiście, co jakiś czas wyjeżdżam na jakieś wycieczki rowerowe w trasy, ale jadę wtedy przed siebie i nawet nie wiem dokąd...

Jadę po prostu bez celu, żeby sobie pojeździć.

Ja lubię mieć jakiś cel, do którego jadę, ale nie tylko ja tak samo mam.

Rower coraz częściej zastępuje komunikację miejską w mniejszych i dużych miastach, bo ludzie jeżdżą tam, gdzie muszą i nie płacą za to, chyba że wypożyczają ROWERY MIEJSKIE, które cieszą się ogromną popularnością w miastach.

Nawet w moim mieście: Pionki, Urząd Miasta myśli o stworzeniu miejskiego roweru i są takie plany.

 

Ja jednak wolę swoim rowerem się poruszać.

 

Ja, kiedy dojeżdżałem do roboty, to tylko rowerem i on mi służył, jako: ŚRODEK TRANSPORTU.

Mogłem sobie dojeżdżać osobowym pociągiem, co czasami robiłem do roboty mojej, ale to mi się nie bardzo opłacało, samochodu nigdy nie miałem, więc jedynie rower pozostawał.

Odnośnik do komentarza

Ja za bardzo nie lubię jeździć rowerem bez celu.

Oczywiście, co jakiś czas wyjeżdżam na jakieś wycieczki rowerowe w trasy, ale jadę wtedy przed siebie i nawet nie wiem dokąd...

Jadę po prostu bez celu, żeby sobie pojeździć.

 

 

Nie Ty jeden :)

W niedzielę - zaraz jak wyjechałem z Radomia - spotkałem gościa (starszego), który zaoferował się, że pojedzie ze mną do miejscowości oddalonej o ponad 70 km i przy okazji pokaże mi lepszą drogę. Niestety - po kilkunastu km wystraszył go deszcz (10-minutowa burza), więc dalej pojechałem sam.

Ale w sumie - ładna ścieżka :) Od Szydłowca do Miniowa (kieleckie) - 40 km prawie cały czas przez las i 350 m do góry, 300 - w dół. Dla @Elle to pewnie - mały pikuś :) , ale dla mieszkańca Mazowsza - to już trochę jest ;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...