Skocz do zawartości

Jaki Rower Crossowy/ MTB do 1500zł


Rekomendowane odpowiedzi

A w Puchatku jest kakao! Na pewno jest. Producenci by nas nie okłamywali! :o

Ależ oczywiście, że jest! A Kross Hexagon ma amortyzator oraz przerzutki Shimano. O kierownicy, ramie, łańcuchu, siodełku oraz kołach nie wspominając.

 

A nie masz w garderobie niczego markowego, gdy tańsze ubrania noname są z tego samego składu materiału?

Nigdy nie miałam parcia na metki, ale jak się tylko dorobiłam, oczywiście musiałam mieć coś Nike czy Adidasa. Gorszy chłam to chyba tylko śmierdząca tworzywem chińszczyzna ;) No, ale to taki nie do końca trafiony przykład - pamięta ktoś jeszcze koszulki reprezentantów Szwajcarii podczas ostatniego Euro? :D

W przypadku poruszanym w tym temacie jest według mnie tak, jakby ktoś spodziewał się osiągów zbliżonych do Galaxy S8, kupując J3. W dodatku podczas gdy w tej samej cenie można znaleźć telefony, w których nie trzeba dopłacić za napis Samsung.

 

Autor jednak widzę, że uparcie woli napis. Nie moja liga. Owocnych poszukiwań :)

Odnośnik do komentarza

Pytanie jeszcze, czy na tych hydraulikach naprawdę Ci zależy. Hamulce tarczowe przydają się w deszczu, stromych zjazdach, śniegu (jak płyn nie zamarznie :P). W normalnych warunkach v-brake jest wystarczający (nawet i we wspomnianych wcześniej warunkach, tylko nie można szarżować), a serwis jest znacznie prostszy i tańszy. Wspominam o tym, bo dla porównania Lazaro Integral V3 jest tańszy, a ma prawie pełny osprzęt Alivio (jedynie korba Acera), czyli oczko/dwa oczka wyżej niż Elitary. O Giancie w ogóle nie wspominając. Korba Suntour odpada na wstępie, poza tym wszystkie pozostałe elementy, jak przerzutki i kaseta co najmniej o klasę niżej niż nawet ten pierwszy Lazaro. Tak poza tym w Giancie też są hamulce vb i to jakieś no name.

 

Najlepszą opcją pod kątem osprzętu jest natomiast Vellberg Explorer 4.1 - za 1500zł dostaniesz pełne Alivio, suport na Octalinku (czyli nieco sztywniej niż najtańszy na kwadrat) oraz z tyłu przerzutka Deore (a to już w tej cenie dotychczas nieosiągalny luksus ;)).

Odnośnik do komentarza

Dziękuje Elle, 

 

Dziękuje wszystkim bo po przeczytaniu Waszych komentarzy mam już ogólny zarys. Wiem na czym się skupić w wyborze roweru i mogę sobie porównywać modele. Zapewne wybiorę jakąś mniej znaną firmę, ale na lepszym o sprzęcie. Poważnie będę myślał właśnie nad tym Vellberg Explorer 4.1. 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Gdybym szukał roweru krosowego to ten Vellberg Explorer nawet by mi się podobał ;)

Jak już chyba wspomniałem - od dawna nie oglądam się za nowymi rowerami, bo jestem bardzo wybredny i połowę rzeczy chciałbym wymienić.

Amor mi się podoba, bo ma blokadę :), choć - oczywiście sztywne widły są lżejsze.

Hamulce - niekłopotliwe.

Kaseta 9 s. - niezłe rozwiązanie. Jeśli będzie Ci zależało na ekonomii i trwałości - na tę samą piastę założysz 8 s. - pod warunkiem zmiany manetki na 8-kę lub nieindeksowaną.

Moje zastrzeżenia budzi układ: korba 48-26 - kaseta 11-32. Najwyższy bieg służy do jazdy z prędkością ok. 70 km/h, najniższy na 25% podjazdy po piachu, w którym oczywiście ugrzęźniesz na tych oponach. Może sprzedawca zgodził by się zamienić kasetę na bardziej płaską, np. 12-25?

Opony - jak dla mnie - do wszystkiego, czyli do niczego ;), ale ewentualna wymiana opon, to ani problem, ani koszt. Gdybyś poszedł w kierunku dróg bardziej twardych - mogę polecić opony Deestone w rozmiarze 700x28C dostępne co jakiś czas w Arkus & Romet po jakieś 16 - 17 zł/szt. (!) Jak na swoją cenę - są rewelacyjne. Pancerne, ani razu nie złapałem na nich kapcia, odporne na ścieranie, trzymają wymiar (nie puchną).

Siodełko również by mi się nie podobało, ale to sprawa bardzo indywidualna.

Pozdrawiam. Życzę przyjemności z jazdy. 

Odnośnik do komentarza

O zaletach nie będę dyskutować, bo w zasadzie mam podobne zdanie. Natomiast co do wad czy wątpliwości:

1. Siodełko - ani dobre, ani złe. Takie średnie. Dość szybko zaczyna łapać jakiś luz i wydaje dziwny dźwięk (takie ni to skrzypienie, ni trzeszczenie). Nie jest to głośne, ale mnie osobiście irytuje. Prawdopodobnie jest to wada modelu - mam i w Kandsie, i w Spartacusie. Oba po miesiącu zaczęły wydawać ten sam odgłos. Poza tym idzie przywyknąć. A jeżdżę bez pampersa.

2. Opony - mnie doprowadzały do szału piszczeniem na asfalcie, ale widziałam na tym forum, że kilka osób wypowiadało się bardzo pochlebnie. Ja wymieniałam na Kendy Khan 35c (również wersja budżetowa), które bardzo lubię za stosunek ceny do jakości. Jednak najpierw pojeździłabym na tych fabrycznych. Ja przejechałam ok. 500km, w tym w głębokich piachach Słowińskiego Parku Narodowego i nie narzekam. Oczywiście, w bardzo głębokim piasku nie ma mowy o jeździe (ale i z 1,75" był kłopot), jednak były to naprawdę krótkie odcinki. Poza tym większość jednak przejechałam na kołach, a nie prowadząc rower, więc nie ma co demonizować.

3. Kaseta - teoria teorią, ale też zależy, jak kto lubi jeździć (mam na myśli kadencję). Z tym dobrze jest popróbować samemu, zamiast zdawać się na opinię starego wyjadacza, bo może się okazać, że to nie do końca jest to, czego potrzebujemy. Tak więc dla mnie raczej kwestia otwarta. Co zrobisz, będzie dobrze.

Odnośnik do komentarza

A co Ci mamy napisać, skoro nie napisałeś nic o sobie? Pewnie najdroższy będzie najlepszy, ale czy dobry, to już niekoniecznie. Te rowery wyglądają jak marketowe makrokesze i tak też są opisane - wzrost użytkownika 155-190cm w zależności od wysokości siodełka. Really?! Do tego ceny i opisy: fatbike na tarczach za 1300zł, przerzutka przednia Shimano albo rower na tarczach z pełną amortyzacją ważący 12kg za 1400zł. Takie cuda to nawet nie w Erze :D

 

Spam czy nie, dla potomnych piszę: omijajcie tego typu produkty szerokim łukiem i nie dajcie się robić w balona ;)

Odnośnik do komentarza

@Olek

1. Proszę czytaj forum - bo takie wątki powtarzają się wielokrotnie

2. Zakładaj własny wątek - nikt Cię nie wygoni stąd a będzie łatwiej się po forum poruszać

3. Wskaż jakiem rowerem jesteś zainteresowany, jaki przewidujesz budżet na niego, oceń swoje wyjazdy i teren w którym będziesz się poruszał

4. Jeśli szukasz okazji cenowych to myślę że się spóźniłeś - wyprzedaże ruszyły na jesień i wtedy można było "wyhaczyć" rowery po bardzo dobrych cenach - teraz już pełną parą trwają przygotowania do sezonu

 

Rowery KS CYCLING widziałem na Alledrogo - i wydaje mi się że ta strona to przeszczep tego co sprzedawca tam oferował

Elle ma rację i tak pisałem w tym wątku https://roweroweporady.pl/f/topic/3147-prosze-o-ocene-roweru/odnośnie tych rowerów (sprawdź tak dla siebie ofertę tego sprzedawcy na Alledrogo i zobacz jakie niestworzone rzeczy ściąga z niemiec)

Odnośnik do komentarza

O zaletach nie będę dyskutować, bo w zasadzie mam podobne zdanie. Natomiast co do wad czy wątpliwości:

1. Siodełko - ani dobre, ani złe. Takie średnie. Dość szybko zaczyna łapać jakiś luz i wydaje dziwny dźwięk (takie ni to skrzypienie, ni trzeszczenie). Nie jest to głośne, ale mnie osobiście irytuje. Prawdopodobnie jest to wada modelu - mam i w Kandsie, i w Spartacusie. Oba po miesiącu zaczęły wydawać ten sam odgłos. Poza tym idzie przywyknąć. A jeżdżę bez pampersa.

2. Opony - mnie doprowadzały do szału piszczeniem na asfalcie, ale widziałam na tym forum, że kilka osób wypowiadało się bardzo pochlebnie. Ja wymieniałam na Kendy Khan 35c (również wersja budżetowa), które bardzo lubię za stosunek ceny do jakości. Jednak najpierw pojeździłabym na tych fabrycznych. Ja przejechałam ok. 500km, w tym w głębokich piachach Słowińskiego Parku Narodowego i nie narzekam. Oczywiście, w bardzo głębokim piasku nie ma mowy o jeździe (ale i z 1,75" był kłopot), jednak były to naprawdę krótkie odcinki. Poza tym większość jednak przejechałam na kołach, a nie prowadząc rower, więc nie ma co demonizować.

3. Kaseta - teoria teorią, ale też zależy, jak kto lubi jeździć (mam na myśli kadencję). Z tym dobrze jest popróbować samemu, zamiast zdawać się na opinię starego wyjadacza, bo może się okazać, że to nie do końca jest to, czego potrzebujemy. Tak więc dla mnie raczej kwestia otwarta. Co zrobisz, będzie dobrze.

Na tym siodełku nigdy nie jeździłem. Tylko wizualnie - coś nie halo. Jakieś szwy na zewnątrz, jakiś żel, szerokie, pancerne, pewnie dość ciężkie.

Jak najbardziej - jestem zwolennikiem zajeżdżenia tego osprzętu, który się kupi, ale kiedyś przychodzi czas na zmiany i warto wiedzieć wcześniej, czego się potrzebuje.

Są jednak wyjątki od tej reguły. Jeśli użytkownik już trochę jeździł na innych rowerach - może od razu wiedzieć, co mu nie będzie odpowiadało. Kiedyś, bardzo dawno temu ;), kiedy kupowałem nowy rower, taki zwykły miejsko- wiejski :) - od razu poprosiłem sprzedawcę o zmianę koronki na torpedzie. I się zgodził.

Odnośnik do komentarza

Są jednak wyjątki od tej reguły. Jeśli użytkownik już trochę jeździł na innych rowerach - może od razu wiedzieć, co mu nie będzie odpowiadało.

 

Odpowiem Ci tak:

 

Pierwszy raz kupuję rower

 

Więc Twoja teoria ma zastosowanie tylko, jeśli Stryjek wcześniejsze rowery kradł na potęgę :P Tak serio, właśnie dlatego trudno mi doradzać, co lepsze, a co gorsze. Tak jak piszesz - każdy z nas to przechodził i Stryjka czeka to samo. Pojeździ na tym, na tamtym, kupi jedną i drugą niepotrzebną rzecz aż wreszcie dojdzie, czego tak naprawdę potrzebuje. Nie skrócimy mu tej drogi, siedząc przed komputerami. To nie gabinet z bikefittingiem ;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...