Skocz do zawartości

Mała prośba do wszystkich


manawell

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, mam nadzieję że jestem w prawidłowej kategorii.

Jestem tutaj nowy, zamieściłem jak dotąd tylko jeden post (tutaj: https://roweroweporady.pl/f/topic/3062-dwa-kola-za-dwa-kola/) i otrzymałem fachowe porady bardzo szybko, co skłoniło mnie żeby poprosić Was o jedną rzecz.

 

Jeśli czytaliście mój poprzedni post, to wiecie że jesteśmy w trakcie pisania biznes planu na otwarcie hostelu, który będzie skoncentrowany na rowerzystach. Jesteśmy już w ostatnim etapie przed złożeniem tegoż dzieła, aczkolwiek jak nam powiedziano wczoraj, żeby dostać dotację i żeby mieć zwiększone szanse na wszystkie możliwe pozwolenia, powinniśmy użyć jak najwięcej "amunicji" i poradzono nam żeby poszukać pozytywnego odzewu ze środowisk rowerowych, co dodatkowo udowodniłoby że tego typu przedsięwzięcie (-a) są mile widziane. Choć w poprzednim poście tylko wspomniałem pokrótce o naszym projekcie to już zauważyłem pozytywne komentarze, z tym że potrzebujemy czegoś co moglibyśmy dodać do dokumentacji.

 

Więc może trochę o naszych planach: hostel będzie ulokowany w centrum Zamościa, jak już pisałem na początek będą trzy pokoje (do 12-stu miejsc z dostawkami), ale mamy potencjał rozszerzyć działalność w przyszłości. Miejsce jest zaraz koło dworca głównego, dosłownie minutka na piechotę do sklepów (w tym nocnego), taksówek, komunikacji miejskiej, itp, to wszystko jest dosłownie za rogiem. Nie wiem czy znacie Zamość, ale jako że jest to w sumie niewielkie miasto (65k) to wszędzie jest blisko i - co ważniejsze - ścieżki rowerowe są praktycznie wszędzie. Nawet stary rynek jest około 2km od tej lokalizacji, a jest to część miasta z której można być dumnym i przez większość roku nie brakuje tam imprez artystycznych, koncertów itp, od wiosny od jesieni można praktycznie w ciemno wybrać się na miasto i coś tam na pewno będzie się działo, zwykle w plenerze, choć nie tylko (masa barów, klubów jazzowych/bluesowych i tym podobnych, i do tego niedrogich). Co ważniejsze, Roztocze jest coraz częściej miejscem organizowania wielorakich rajdów i tras rowerowych, żeby wymienić kilka:

 

Jastrzębia Zdebrz - http://www.roztoczezachodnie.pl/zapisy_na_rajd

Green Velo - http://greenvelo.pl/

MTB Marathon - http://www.mazovia.zamanagroup.pl/index.php?stat=408&ord=2

Roztocze MTB Forum - http://roztoczemtb.pl/

(dwa ostatnie linki dzięki jajacek'owi - dzięki!

 

No dobra, zareklamowałem Zamość, teraz hostel: jeżeli wszystko się uda, to poza typowymi udogodnieniami dostępnymi w hostelach (łazienki w każdym pokoju, TV, Wi-Fi, czajniki) mamy zamiar zaoferować coś specjalnie dla rowerzystów, tj. zamykane boksy na rowery (każdy pokój indywidualnie), wystrój związany z tematyką, wynajem rowerów (trochę starszych, które restaurujemy, parę nowych, także (może nie od razu) rowery dziecięce, przyczepki, foteliki... Będziemy też wyznaczać trasy rowerowe, informować o wszelkich rajdach (a jest ich tutaj trochę), z czasem być może będziemy w stanie zaoferować oprowadzanie wycieczek po okolicach i wspólne rajdy. Poza tym będzie dostęp do serwisu rowerowego (zaufani ludzie, niedaleko i szybko). W ogrodzie, poza miejscami parkingowymi i infrastrukturą do przechowywania sprzętu rowerowego będzie miejsce na relaks po jeździe, np grill. Dysponujemy także miejscem na przechowywanie sprzętu w piwnicy, jeśli np. ktoś będzie chciał wrócić np. za parę dni a nie będzie chciał się wozić ze wszystkim w tą i z powrotem. Jeśli chodzi o wyżywienie to ze względu na potrzebne zezwolenia związane z zapewnianiem kuchni dostępnej dla gości prawdopodobnie na początku nie będziemy w stanie zapewnić posiłków przygotowywanych na miejscu, ale podpiszemy umowę z firmami catheringowymi, więc nie powinno być problemy ze spróbowaniem wschodniej kuchni. Poza tym tutaj nie brakuje niedrogich miejsc gdzie można coś dobrego zjeść i z chęcią skierujemy gości do takowych.

 

Jeszcze jedna rzecz to czas zimowy, wbrew pozorom Roztocze nie jest zupełnie płaskie i są w okolicy zjazdy narciarskie, stoki, wyciągi krzesełkowe, nawet kulig, więc po sezonie będziemy także chętnie zajmowali się miłośnikami sportów zimowych, łącznie z informacją związaną z tego typu atrakcjami w okolicy.

 

Ufff....no dobra, chyba tyle na teraz. O co chciałbym Was poprosić to opinie co sądzicie o naszych planach, czy jest zapotrzebowanie na tego typu usługi (także, czy spotkaliście się z podobnymi placówkami w trakcie swoich wojaży czy to będzie raczej coś oryginalnego), i czy miejsce jak to było by lepszym wyborem ponad zwykłymi miejscówkami do spania? Będziemy wdzięczni za pozytywny odzew (albo konstruktywną krytykę). Z góry dziękujemy!

 

P.S. Jeśli jesteście członkami innych rowerowych forów to nie zdziwcie się jeśli zobaczycie ten sam post gdzie indziej, jeśli chodzi o biznes plany to im szersze badanie rynku tym lepiej.

P.S.2: mam nadzieję że nie złamałem żadnych reguł panujących na tym forum, jeśli tak to prosiłbym moderatorów o skontaktowanie się ze mną.

 

Pozdrowienia.

Odnośnik do komentarza

Obieżyświatem nie jestem, więc trudno mi się wypowiadać, czy coś takiego już jest, ale jeśli jest - to słabo promowane. Najlepszy dowód stanowią dla mnie opinie ludzi, którzy przejechali np. po rozsławionym Green Velo, a jedną z powtarzających się krytycznych uwag jest właśnie brak bazy noclegowej. Podejrzewam, że to samo tyczy się Velo Małopolski. Osobiście przejechałam tarnowsko-krakowski odcinek WTR i znaków z noclegami naliczyłam się może ze dwa, trzy? Nie miałam potrzeby sprawdzać, więc nie wiem, co się za nimi kryło.

Idea brzmi bardzo atrakcyjnie. Tak bardzo, że aż trudno mi uwierzyć, że to wszystko będzie sprawnie funkcjonować ;) Ale oczywiście nie mówię, że nie, tylko dobrze, jakby ktoś, kto za to się zabiera, miał świadomość, z czym wiąże się wypożyczalnia, serwis, organizowanie wycieczek i tak dalej.

 

Na pytania odpowiadam jako indywidualny turysta z mniejszego miasta (choć większego niż Zamość), który chętnie wróciłby na Roztocze, ale już jako niezmotoryzowany ;) Dla mnie decydujące są koszty. Jestem w stanie zrezygnować z grilla (w sumie i tak dla mnie ma to sens jedynie większą grupą, a nie we dwie osoby pitolić się z kiełbaskami) czy jakichś dodatków właśnie na rzecz ceny, bo - nie oszukujmy się - jeśli jadę na wakacje rowerowe, to głównie po to, by mieć łóżko, łazienkę i miejsce do zrobienia siermiężnego posiłku (kanapki czy inna herbata), a tak cały dzień jestem w trasie. Kilka lat temu spędziłam z siostrą tydzień w Nowym Sączu. Choć nie był to żaden hostel rowerowy, a zwyczajna agroturystyka, dla nas był to nocleg idealny. Właścicielka pozwoliła nam trzymać rowery w pokoju (nie było deszczu, a rowery były czyste), co miało swoje zalety, bo nie musiałyśmy rozpakowywać za każdym razem sakw i wszystko było pod ręką. Wprawdzie łazienka wspólna, ale za to cena śmieszna - 20zł za noc. Wasza propozycja konkuruje zatem z miejscami, w których właściciele patrzą na rowery krzywo i boją się (czasem pewnie słusznie), że rowerzyści zniszczą swoim sprzętem cały dobytek.

Kogo natomiast widzę, jako klienta gotowego zapłacić? Rodziny z dziećmi i niedzielnych turystów. Ludzi, dla których 30km dziennie jest dużym wydarzeniem, chcących pozwiedzać w swoim tempie. Myślę, że w ich wypadku takie rozwiązanie ma sens. Zwłaszcza, jakbyście jeszcze bardziej zainwestowali w animację. Aczkolwiek sama ciekawa jestem opinii innych forumowiczów :)

Odnośnik do komentarza

Jeżdżę po Europie na wyjazdy rowerowe od wielu lat. Lubię komfort więc nie śpię pod namiotem ale zatrzymuję się w różnego rodzaju pensjonatach i hotelikach. Niezbyt drogich ale z pewnością nie tych najtańszych. Kryterium wyboru jest wygodne łóżko, czysta pościel, przyzwoita łazienka i albo śniadanie na miejscu albo dostęp do aneksu kuchennego.

Przez wygodne łożko mam na myśli wolno stojącą ramę łóżka z rozsądnym materacem, powiedzmy co najmniej 12-15 cm grubości. Nie śpię na żadnym chłamie typu rozkładane sofy, kanapy itd. Pokój mam mieć łożka typu hotelowego na których można dobrze się wyspać a nie kręcić całą noc na jakiejś nędzy za grosze i wstać niewypoczętym.

Jeśli chodzi o łazienkę musi być kabina prysznicowa z porządną słuchawką z regulowaną wysokością. Żadna wanna nie wchodzi w grę. Obiekt musi oferować czyste ręczniki w cenie pokoju, większy kąpielowy i mniejszy do higieny osobistej.

Jeśli chodzi o śniadanie to nie musi być nie wiadomo co. Można uzgodnić za 10 czy 12 zł coś z gośćmi. Dla przykładu w pensjonacie w którym jestem w Czechach co roku, gdzie jeżdżę z synem i znajomymi, więdzą że codziennie muszą nam podać śniadanie kolarskie. Ciemne pieczywo bo nie jemy białego, każdy dostaje kilka plasterków wędlin, gotowane jajka, żółty ser, jednorazowe małe dżemiki, pasztet, miód, masło, kawę , herbatę, cukier.

Jeśli jest dostęp do aneksu kuchennego to musi być płyta kuchenna, patelnie, garnki, sztućce, talerze, czajnik. Np. powyższy pensjonat nie ma aneksów kuchennych bo jego właściciele w nim nie mieszkają. Przyjeżdząją rano, robią śniadanie o ustalonej z goścmi porze, wyjeżdżają i wracają po południu żeby obsługiwać posiadane w obiekcie atrakcje, niedostępne w środku dnia.

Żadnych firanek i niepotrzebnych dekoracji, które mogą ulec uszkodzeniu. Na oknie żaluzje lub roleta.

Darmowe WiFi jest wszędzie standardem i nie ma mowy że by go nie było.

Przechowywanie rowerów musi być możliwe w pokoju albo w bezpiecznym pomieszczeniu, tak żeby w nim bez obaw można było zostawić swój rower wart 10 tys zł.

Standard obiektów, nawet tych tanich, w ostatnich latach znacząco się poprawił. Znacząco wzrosła też zamożność obywateli. Coraz mniej ludzi jest skłonnych nocować w warunkach nazywanych umownie "wczesny Gierek". Na Słowacji ceny są w bardzo porządnym pensjonacie są rzędu 10-12 a już wyjątkowo 15 Euro za noc.

W 2017 byliśmy w Rużomberoko, koło bikeparku. Nocleg znaleziony przez booking.com. Cena 10 Euro bo duża ekipa 10 osób na 4 dni. Każdy pokój był jakby oddzielnym mieszkaniem z kuchnią i własnym aneksem kuchennym. Do tego wielki wspólny salon, z kuchnią i ogromnym tarasem.

Swoją drogą szczerze mówiąc nigdy nie mieszkam w centrum miasta. Jest to najgorsza lokalizacja dla rowerzysty. Nie ma spokoju. W weekend, a wtedy głównie się przyjeżdża, hałasy, śpiewy, burdy i pijacy. Wolę mieszkać poza centrum.

Dla porównania wiele hoteli w pewnych lokalizacjach zrozumiało że będa gościć coraz więcej rowerzystów. Czterogwiazdkowy hotel Europa i trzygwiazdkowy Senator w Starachowicach oferują specjalne pakiety. Jak przyjeżdżam do Senatora na weekend na dwie noce, to w cenie ok. 100 zł za głowę mam nocleg w dwuosobowym pokoju z bardzo ładną łazienką, ze śniadaniem w formie mega wypasionego szwedzkiego bufetu, obiadokolację, darmowy dostęp do basenu, sauny i kortów tenisowych, WiFi, i przechowalnię rowerów. Odbywają się tem również konferencje i konsultacje kolarskie, które organizują warszawscy kolarscy trenerzy personalni wespół z organizatorami maratonów szosowych i MTB, Poland Bike i Mazovia. Organizują oni wyścigi corocznie w Górach Świętokrzyskich.

Więc branża ta dynamicznie się rozwija.

Odnośnik do komentarza

Elle, z całym szacunkiem ale na kliencie, który zapłaci 20 zł to oni nie wyżyją. Mają lokalizację w mieście a nie na wsi. Mając pokoje w rozsądnym standardzie zawsze mogą rywalizować z hotelami sprzedając miejsca klientowi nierowerowemu, który przyjedzie zwiedzić miasto. Cena 60 zł ze śniadaniem czy 50 bez śniadania, jest ceną, którą bez problemu im prawie każdy zapłaci. 20 zł to jest cena pola namiotowego lub wczesnego Gierka na kompletnym zadupiu. Lokalizacja w centrum miasta znacząco podwyższa cenę. Inna sprawa czy komuś taka lokalizacja odpowiada czy nie.

Odnośnik do komentarza

Cześć.

 

Na początek - pisząc "Mała prośba do wszystkich" na dzień dobry odbierasz sobie procent powodzenia. Bo może ktoś pomyśli że to kolejna lewa zbiórka na "horom curke" i nawet tu nie zajrzy? 

 

Do rzeczy:

 

czy spotkaliście się z podobnymi placówkami w trakcie swoich wojaży

 

 

 

W Polsce Miejsca Przyjazne Rowerzystom na Green Velo:

 

miejsce-przyjazne-rowerzystom-w-horyncu-

 

 

W Niemczech bike+bett (nasza Brandenburgia i Dolna Saksonia)

 

rowerowy-hotel-sieci-bettbike-dolna-saks

 

 

A Czesi mają swoje Cykliste Vitani - tu Morawy:

 

rowerowy-pensjonat-we-vracowie-morawy-20

 

 

Myślę więc, że lektura wymagań przystąpienia do każdej z sieci może być dobrym startem by dowiedzieć się czego wymaga się od takich miejsc jak Twoje.

 

Wyżej koledzy już napisali dużo, a ja sobie najbardziej cenię bezproblemowe i bezpieczne zaparkowanie roweru. Największe wrażenie robili na nas Niemcy, gdzie na rowery po prostu przeznacza się pomieszczenie podobne wielkością do garażu. Są stojaki lub uchwyty, gdzieś z boku część do przeprowadzenia naprawy, itp.

 

Powodzenia! :)

 

Szy.

Odnośnik do komentarza

TV jest mi w obiekcie lub pokoju potrzebna wyłącznie do oglądania transmisji sportowych. Jak nie ma a jest WiFi to nie jest niezbędna bo można tv oglądać przez laptopa jak ktoś jest od tego uzależniony. A czasem nawet lepiej jak nie ma. Mam takich kolegów, którzy jak tylko widzą TV to od razu włączają jakieś debilne programy informacyjne TVPiS czy TVN, które mnie kompletnie nie interesują a wręcz drażnią. Wolę ciszę :). Czajnik w pokoju dobrze jak jest.

 

Jesienią byliśmy z młodym na wyścigu w Kwidzynie. Na hotelik przerobiono jedno ze skrzydeł dawnych koszar. Cena za dwójkę 120 za noc. Bez śniadania, co jest niedogodne, chyba był aneks ale nie chciało na się gotować. Zjedliśmy śniadanie na Orlenie.. Strona dla przykładu:

http://www.hotel.ckj.edu.pl/

Odnośnik do komentarza

Obieżyświatem nie jestem, więc trudno mi się wypowiadać, czy coś takiego już jest, ale jeśli jest - to słabo promowane. Najlepszy dowód stanowią dla mnie opinie ludzi, którzy przejechali np. po rozsławionym Green Velo, a jedną z powtarzających się krytycznych uwag jest właśnie brak bazy noclegowej. Podejrzewam, że to samo tyczy się Velo Małopolski. Osobiście przejechałam tarnowsko-krakowski odcinek WTR i znaków z noclegami naliczyłam się może ze dwa, trzy? Nie miałam potrzeby sprawdzać, więc nie wiem, co się za nimi kryło.

Idea brzmi bardzo atrakcyjnie. Tak bardzo, że aż trudno mi uwierzyć, że to wszystko będzie sprawnie funkcjonować ;) Ale oczywiście nie mówię, że nie, tylko dobrze, jakby ktoś, kto za to się zabiera, miał świadomość, z czym wiąże się wypożyczalnia, serwis, organizowanie wycieczek i tak dalej.

 

Na pytania odpowiadam jako indywidualny turysta z mniejszego miasta (choć większego niż Zamość), który chętnie wróciłby na Roztocze, ale już jako niezmotoryzowany ;) Dla mnie decydujące są koszty. Jestem w stanie zrezygnować z grilla (w sumie i tak dla mnie ma to sens jedynie większą grupą, a nie we dwie osoby pitolić się z kiełbaskami) czy jakichś dodatków właśnie na rzecz ceny, bo - nie oszukujmy się - jeśli jadę na wakacje rowerowe, to głównie po to, by mieć łóżko, łazienkę i miejsce do zrobienia siermiężnego posiłku (kanapki czy inna herbata), a tak cały dzień jestem w trasie. Kilka lat temu spędziłam z siostrą tydzień w Nowym Sączu. Choć nie był to żaden hostel rowerowy, a zwyczajna agroturystyka, dla nas był to nocleg idealny. Właścicielka pozwoliła nam trzymać rowery w pokoju (nie było deszczu, a rowery były czyste), co miało swoje zalety, bo nie musiałyśmy rozpakowywać za każdym razem sakw i wszystko było pod ręką. Wprawdzie łazienka wspólna, ale za to cena śmieszna - 20zł za noc. Wasza propozycja konkuruje zatem z miejscami, w których właściciele patrzą na rowery krzywo i boją się (czasem pewnie słusznie), że rowerzyści zniszczą swoim sprzętem cały dobytek.

Kogo natomiast widzę, jako klienta gotowego zapłacić? Rodziny z dziećmi i niedzielnych turystów. Ludzi, dla których 30km dziennie jest dużym wydarzeniem, chcących pozwiedzać w swoim tempie. Myślę, że w ich wypadku takie rozwiązanie ma sens. Zwłaszcza, jakbyście jeszcze bardziej zainwestowali w animację. Aczkolwiek sama ciekawa jestem opinii innych forumowiczów :)

Dziękujemy bardzo za szybką i obszerną odpowiedź! Wysyłamy podobne opisy w różne miejsca i jeśli inni nam odpowiedzą podobnie to będzie dla nas duża pomoc!

Zgadzamy się że prawdopodobnie niewiele jest podobnych miejsc, być może znaleźliśmy lukę w rynku.. Co do grilla to mieliśmy raczej na myśli to, że ogród będzie do dyspozycji gości, będzie ich wyborem co zechcą tam zrobić, oczywiście bez żadnych dodatkowych kosztów. Z chęcią zapewnilibysmy możliwość przechowywania rowerów w pokojach, aczkolwiek te będą na piętrze i dochodzą jeszcze ograniczenia związane z wielkością pokoi. Co do jedzenia to oczywiście będzie dostęp do naszej kuchni, gdzie będzie można samodzielnie przyszykować własne jedzenie, a także mikrofalówka na piętrze na coś szybkiego, choć jak już pisaliśmy tu nie brakuje ani małych barów szybkiej obsługi (okolice dworca) ani lepszych restauracji. Co do cen to przejrzelismy oferty rynkowe i możemy śmiało powiedzieć że będą konkurencyjne. Natomiast jeśli chodzi o te 30 km o których wspominałaś, to trafiłaś w samo sedno, w promieniu kilku - kilkunastu kilometrów od miasta jest mnóstwo malowniczych wiosek, lasów i pól gdzie nawet niedzielni rowerzyści dadzą sobie radę bez nadmiernego wysiłku, łącznie z dziećmi.

Dzięki za odpowiedź, proszę o więcej :)

 

Sent from my GT-I9305 using Tapatalk

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za kolejne odpowiedzi, bardzo pomocne, zwłaszcza przykłady i linki!

Co do garaży które wspomniał Szy, to jeszcze nie do końca zdecydowaliśmy czy postawimy garaż czy zamykane boksy (jeden dla każdego pokoju), obydwa rozwiązania mają swoje plusy i minusy. Jajacek, jeśli chodzi o lokalizację to jest w centrum, ale nie przy samej głównej drodze, tak że nie jest tam głośno. Ogród docelowo będzie odcięty od sąsiadów i parkingu jakimś zielonym ogrodzeniem (np. tujami), więc nawet tego miasta nie będzie się odczuwało. Szy, co do Green Velo to dosłownie pół godziny temu patrzylismy na wniosek o ich patronat, ale jako że firma jeszcze oficjalnie nie ruszyła na razie musimy z tym poczekać. Ale na pewno się o to postaramy, w końcu to działa w obydwie strony!

 

Sent from my GT-I9305 using Tapatalk

Odnośnik do komentarza

@manawell, a dasz świeżaka za wpisy? :D Bo jak nie, to tylko trolling nam pozostał :P

 

Elle, z całym szacunkiem ale na kliencie, który zapłaci 20 zł to oni nie wyżyją. Mają lokalizację w mieście a nie na wsi. Mając pokoje w rozsądnym standardzie zawsze mogą rywalizować z hotelami sprzedając miejsca klientowi nierowerowemu, który przyjedzie zwiedzić miasto. Cena 60 zł ze śniadaniem czy 50 bez śniadania, jest ceną, którą bez problemu im prawie każdy zapłaci. 20 zł to jest cena pola namiotowego lub wczesnego Gierka na kompletnym zadupiu. Lokalizacja w centrum miasta znacząco podwyższa cenę. Inna sprawa czy komuś taka lokalizacja odpowiada czy nie.

Jacku, po pierwsze, jak pisałam, to było kilka lat temu. Za studenta ;) Nie mówię, że tyle ma to kosztować teraz, bo chyba też bym się bała. Po drugie nie było to w centrum, a na wylocie z miasta. I w tym aspekcie masz rację - faktycznie lepiej jest nie tłuc się przez centrum, ale pominęłam tę kwestię, ponieważ jeśli już właściciele mają miejsce, to raczej tego nie zmienią. Poza tym, jak zauważyłeś, to jest Twoje i moje zdanie, bo jak weźmiesz pod uwagę przysłowiowe rodziny z dziećmi, o których pisałam, to jednak dla nich jest problemem dojechać do miasta np. 8km i potem jeszcze wracać.

 

Tak swoją drogą, to mnie zaskoczyłeś z tymi kanapami. Nocowałam w różnych miejscach, tanich i tańszych, a nigdy jeszcze nie spotkałam się z kanapami, wersalkami itp. Zawsze tapczany z grubymi materacami i wygodną, świeżą pościelą. Tak samo też nigdy nie widziałam wanny. Zawsze wszyscy mieli prysznice. O, przy okazji tego - uwaga do autora - żeby zawsze była ciepła woda ;) Jakieś 10 lat temu byłam na takich warsztatach, gdzie nocowaliśmy w domu z właścicielami (mieli pokoje na piętrze) i tam nie dość, że woda była w konkretnych godzinach, to jeszcze jak nas poszło 10 kobit, to najczęściej już na ósmej woda się kończyła :P

 

Te pokoje w Kwidzyniu - jak widzę galerię - 60zł za osobę to nie jest według mnie dobra cena. Ale dobrze, że je podlinkowałeś, bo właśnie to jest taki standard, w którym zwykle nocuję, więc teraz mniej więcej wiesz, co mam na myśli. I zwykle szukam właśnie takich miejsc, ale za max 40zł za osobę (dwójka). Aczkolwiek diabeł tkwi w szczegółach - tak jak pisałeś, ja też nie potrzebuję telewizora, a to często niepotrzebnie podwyższa standard. Nie jest też dla mnie konieczna łazienka w pokoju, bo w nocy nie wstaję, a jak nie jest przeznaczona dla 30 osób, to spokojnie można się podzielić (np. jedna na 3-4 pokoje, zwłaszcza poza sezonem, gdy nie ma pełnego obłożenia). Natomiast co do samego miasta - rozumiem trochę popularne miasteczka na wybrzeżu lub w górach (ale tak dosłownie przy szlaku lub prawie na plaży), może niech to będzie nawet Kazimierz nad Wisłą, ale taki Nowy Sączy czy Zamość (że już o Kwidzyniu nie wspomnę) to nie są punkty obowiązkowe na mapie każdego szanującego się turysty (nawet jeśli piękne), więc ceny również powinny być adekwatne.

Odnośnik do komentarza

Jajacek - zgadzamy się co do TV, sami niewiele oglądamy, ale to się raczej stało (dość kosztownym) standardem, choć ja osobiście chyba nigdy nie włączyłem telewizji w hotelu. WiFi na pewno będzie, natomiast co do kanałów sportowych to oczywiście postaramy się, aczkolwiek to wszystko wyjdzie w praniu, będzie zależało jak to będzie funkcjonowało i jakie wymagania będzie miała klientela.. Chcemy być elastyczni, to na pewno

 

Sent from my GT-I9305 using Tapatalk

Odnośnik do komentarza

Łazienkę dzielę niechętnie, szczególnie z kobietami, które mają tendencję do zajmowania jej godzinami nie licząc się z innymi, susząc pióra i nie wiadomo co robiąc. Więc zdecydowanie nie, chyba że last minute, jak w Kwidzynie gdzie na maraton Langa i Mistrzostwa dzieci w MTB zjechało 2000 ludzi i nie można było nic znaleźć.

Co do leżanek i kanap to nadal się zdarzają. Miałem nieszczęście z nich korzystać w Nowej Słupii w Górach Świętokrzyskich, którą to wiochę z pełnym przekonaniem mogę nazwać Centrum Zadupia. To jest wiocha nawet turystyczna, bo mieści się pod klasztorem na Łysej Górze. Sprawdziliśmy tam 3 prywatne kwatery i wszystkie były w stylu wczesny Gierek. Pamiętam że w ciągu nocy zmieniłem 3 łóżka bo było ich wiele w tym mieszkaniu. Wszystkie dramatyczne. Od tamtej przygody wożę w samochodzie na wszelki wypadek na wyjazdy matę samopompującą i śpiwór bo wygodniej spać na nich na podłodze niż się męczyć na czymś takim. W wiosze jest jedna knajpa w której wszystko jest z proszku, włącznie z kotletami i jeden kebab. Omijać szerokim łukiem. Zresztą z drugiej strony gór w Bodzentynie podobny dramat.

Z wannami i prysznicami też różnie bywa. Byliśmy raz w Horni Plana na Szumawie. Pensjonat znaleziony na booking.com. Pokoje bardzo słabe. W łazience jakaś muzealna słuchawka, która trzeba było trzymać w jednym ręku żeby się umyć, zasłonka PCV przy natrysku. Łóżka nędzne. Bardzo słabo. Cena 15 Euro. A jak właścicielka wyłączyła nam WiFi o 22:00 bo "na noc nie zostawia bo może być zwarcie" to następnego dnia zarządziliśmy ewakucję. I była awantura bo rezerwację zrobiliśmy na kilka dni. Jeszcze ją obsmarowałem na bookingu bo mnie zeźliła. To jest branża usługowa. Jeden niezadowolony klient zniechęca dziesięciu innych. Jeden zadowolony zachęca jednego. Tak to działa.

Z ciepła wodą też już gdzieś miałem przygody. Chyba w Czechach. Też rano włączali, potem wyłączali na pół dnia i znowu była wieczorem. Tak być nie może. Z Czechami miałem jeszcze kilka innych lip. Teraz jak sobie przypomnę to właścicelką była w każdym przypadku kobieta. Zaraz wyjdę na jakiegoś mizogina ale coś w tym jest.

Kolega Szy ma dużo doświadczenia bo o ile pamiętam dużo jeździ z sakwami. W Polsce turystyka rowerowa jest w powijakach. Widać to na przykładzie Karkonoszy. Czesi już dawno zrobili setki km tras MTB i bardzo na tym skorzystali bo single pod Smrkiem czy w Rychlebach stały się już kultowe i zjeżdża tam tysiące ludzi. Takie Rychleby to kompletna dziura w polu z kilkoma drobnymi górkami. A dzięki przygotowaniu tras mają taki ruch że stodoły były pełne rowerzystów swego czasu. Mają teraz wypożyczalnie fulli, pensjonaty i rozwijają się w szybkim tempie. A u nas dopiero co się dogadali w Jelenie Górze. U nas zawsze ekolodzy i mnóstwo ludzi przeszkadza we wszelkich inicjatywach tego typu. Pies ogrodnika to powinno być nasze narodowe motto niestety. Jak byłem w czeskiej Szwajcarii graniczącej z niemiecką Saksonią to dopiero byłem w szoku. Tysiące ludzi, setki knajp i pensjonatów. Infrastruktura bardzo rozwinięta, pociągi przystosowane do przewozu dziesiątek rowerów, ludzie wysypujący się z nich. Dofinansowanie państwa i lokalnych samorządów. To samo na Szumawie. A u nas? Minister idiota mówi że nie ma warunków do jazdy rowerem więcej niż 2 miesiące w roku w związku z czym nie należy rozwijać infrastruktury rowerowej. Na szczęście jest już historią ale jednego debila zastąpią następni. Ale to już dyskusja polityczna na inne forum.

Odnośnik do komentarza

Dla @Elle - zajęło mi trochę czasu żeby zrozumieć o co chodzi ze świeżakiem, nie wiedziałem że coś takiego się działo, i generalnie ostatnie pół godziny spędziłem czytając o tym fenomenie... Jakoś nie mogę się zdecydować na komentarz bez obrażania kogoś, więc pozostawię to bez komentarza.

 

A to chyba najśmieszniejszy obrazek jaki znalazłem:comment_1vuuxlqsGfz0SwS2EOWq5cI0m0a90711

Odnośnik do komentarza

Większości tego typu fenomenów nie ma co komentować ;)

 

Co do łazienek, różnie bywa. I różnie też te wspólne wyglądają. Poza tym przy większej liczbie pokoi można zorganizować łazienki męskie i żeńskie. Mnie słuchawka luzem nie przeszkadza, są natomiast znacznie gorsze rzeczy, jak wspominane zasłonki zamiast drzwi czy - co niestety też spotykane - grzyb. Najgorsze noclegowe skojarzenia mam z Włochami, ale to jeszcze sprzed 15 lat. Nocowaliśmy w wielkich hotelach dosłownie nad brzegiem morza, ale łazienki były koszmarne. W jednym to nawet się nie umyłam, bo się bałam, że coś do domu przywiozę.

 

To, że telewizor jest standardem, nie wiem, czy koniecznie taki hostel zobowiązuje. Zapewniacie inne atrakcje i macie inne atuty, a jechanie na rowerowe wakacje, żeby siedzieć i oglądać kanały sportowe to jakiś poroniony pomysł. Móc oczywiście można, chcę jedynie powiedzieć, że na początek nie uznaję tego za konieczność. Są pilniejsze inwestycje, a za taką kablówkę z multiroomem płacić będziecie bez względu na obłożenie. Sezon, nie sezon, puste pokoje w marcu czy październiku, a rachunek do płacenia i tak przyjdzie.

Odnośnik do komentarza

Co do tv tak jak napisałem nie jest mi niezbędna bo na lato zawsze kupuję Eurosport Player i oglądam wieczorem interesujące nas wydarzenia przez neta. Głownie wyścigi kolarskie i tenisa. Natomiast generalnie pociąga mnie idea pensjonatu będącego jednocześnie Sport Barem. Taki jest właśnie Penzion Relax Gol w Czechach, w Jesenikach, gdzie co roku jesteśmy, czasem latem, czasem zimą i gdzie świetnie się czujemy

http://www.relax-gol.eu/

Tam się schodzą kibice sportowi z całej okolicy, grają wspólnie w piłkę czy siatkówkę a wieczorem w kręgle lub ping-ponga i oglądają wspólnie transmisje sportowe popijając serwowane przez właścicieli piwko z pipy czyli po czesku z rury u naz zwane z kija :) Jesteśmy zakumplowani z właścicielami, czasem zrobimy wspólne ognisko, obejrzymy coś wspólnie czy wypijemy piwo. Rano jeździmy, wieczorem relax :)

 

Co do Włoch to też mam mieszane doświadczenia, szczególnie z Włochami. Jak napisałem gdzieś publicznie że oszustwo wyssali z mlekiem matki to zrobiła się afera i musiałem usunąć wpis. Ale większość moich kolegów ma o Włochach podobne zdanie. Rzym był jednym z najbrudniejszych miast jakie widziałem a tamtejszy dworzec kolejowy czy metro są siedliskiem syfu i przestępczości. Wjeżdżając do Włoch rowerem ze strony Słowenii, jadąc przez wioski nieturystyczne, miałem wrażenie że jestem w Rumunii lub Bułgarii. Słabo to wyglądało.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...