Skocz do zawartości

Gorszej jakości wianuszki i łożyska w mechanizmie korbowym.


Rekomendowane odpowiedzi

Ja tylko chcę powiedzieć

 

Wiesz co, ja sam nie wymieniałem wianuszków, suportu, ani korby, tylko to robili mechanicy - nie jeden.

To, że ja się dobrze orientuję w rowerach, że coś potrafię zrobić przy rowerze, to nie znaczy, że potrafiłbym dobrze wymienić korbę, włożyć suport i wianuszek.

Po prostu, bardzo dużo jeżdżę, od młodych lat na rowerze i muszę cos umieć przy rowerze zrobić, założyć nową dętkę, oponę na koło.

Natomiast, w mechanizmie korbowym, musi być zrobione dobrze, żeby to lekko chodziło.

Centrowanie koła w rowerze też nie jest prostą sprawą.

Miejmy nadzieję, że teraz będzie wszystko w porządku z suportem i wianuszkiem w moim rowerze?

 

Fakt, chińskie części, szczególnie w mechanizmach korbowych nie posłużą tyle, co dawniej polskie części, czy też niemieckie, ale trochę pojeździć na nich można.

Kupując teraz rower górski, turystyczny, czy jakikolwiek inny w rowerowych sklepach, też nie ma pewności, że przerzutki, biegi będą dobrze funkcjonowały.

Słyszałem opinię, że teraz, w wielu rowerach górskich, turystycznych, przerzutki się łatwo psują? Taką "przerzutkę" w rowerze już trzeba umieć dobrze naprawić, żeby nie spieprzyć.

Słyszałem też negatywne opinie ludzi, że kupowali nowe rowery, płacili za nie ponad 1000 zł. a potem się psuły, pękały ramy aluminiowe.

Nigdy bym nie kupił aluminiowego roweru, bo to najgorsze rowery na rynku, ale są modne, dlatego są w cenie i chyba też płaci się za markę.

 

Nie miałbym zaufania do aluminiowych ram w rowerach.

Znajomy mi mówił, że kupił kiedyś jakiś rower, który miał aluminiowe felgi, chyba taki, MIEJSKI i jechał leśną drogą, na której były doły.

Przez nieuwagę wjechał, dość szybko w jeden taki dół i w przednim kole pękła felga, która już była do wyrzucenia, do wymiany.

To właśnie efekt aluminiowych felg, jakie teraz wytwarzają producenci.

Ja nie raz wjeżdżałem w doły swoim rowerem i nigdy felga przednia mi nie pękła, bo stare rowery z ROMETA mają metalowe felgi, dlatego te rowery były i są porządne.

I nikt nie powie, nie zaprzeczy, że dawniej nie było dobrych, wytrzymałych rowerów w ROMECIE?

Wtedy się patrzyło na jakość, na wytrzymałość, a dziś już to nie ma takiego znaczenia i to jest błąd.

Kolejna sprawa, to ROWERY MIEJSKIE w miastach.

Są to rowery też często aluminiowe, gdzie jest również kierownica aluminiowa i od jakiegoś czasu się słyszy, że kierownice w tych rowerach pękają, urywają się podczas jazdy.

 

Przecież to jest chore? I takie rowery wystawiają publicznie w miastach.

Są przypadki, że się psują, klienci, którzy je wypożyczają, zwracają na to uwagę.

 

Oczywiście, to, że ktoś sam uszkodzi i popsuje nie swój rower, to inna sprawa, bo i tak się dzieje, ale często, właściciele tych rowerów, czyli firmy, oddają je do naprawy w serwisach, bo ludzie odstawiają uszkodzone rowery.

 

 

Masz mocno przekoloryzowane dane i uprzedzenia bazujące właściwie nie wiadomo na czym.

Na chwilę obecną stal jako materiał budulcowy większych elementów roweru (rama, widelce (ogólnie), obręcze, mostki, kierownice itd przestał mieć rację bytu. Powodów jest kilka a jednym z nich jest to że stopy aluminium znakomicie sprawdzają się jako materiał budulcowy dla części rowerowych.

Jeśli będzie coś stalowe to z reguły z marnej jakości materiału - chyba że szarpniesz się za kieszeń. 

Po 20 latach kręcenia nie widzę żadnego powodu by uznać aluminium za kiepski materiał "rowerowy". Po 7 latach pracy i niezliczonej ilości rowerów aluminiowych do różnych zastosowań - również nie mam zastrzeżeń a ilość problematycznych produktów jest marginalna.

 

I praktycznie 99 procent produkcji rowerowej na świecie to wytwory z fabryk chińskich lub - takie wyodrębnienie się stosuje - tajwańskich. I to że stamtąd te rzeczy pochodzą w żaden sposób nie wpływa na ich jakość. O jakości decyduje Polak, Niemiec czy Amerykanin, który swoim pazernym lub mniej pazernym okiem dostrzega lub przymyka oko na niedostatki jakościowe. Ta sama filozofia będzie dotyczyła wytwarzania czegokolwiek w Europie jeśli nie będzie ludzi odpowiedzialnych za dbałość o jakość.

Odnośnik do komentarza

@Tobo, Wyczynowy niestety chyba zatrzymał się, podobnie jak i wspominani mechanicy, w pewnej epoce. Niespełna pół roku temu już wszyscy mu wyjaśnialiśmy kwestię stali w rowerach (zresztą on sam trochę odwrócił kota ogonem, przyznając rację, że te części rdzewieją, ale i tak są niezniszczalne, co dla mnie się wzajemnie wyklucza), jak również to, że 4-5 tysięcy za rower - chociaż dla wielu jest dużo (dla mnie na przykład na dzień dzisiejszy na zakup roweru kwota nieosiągalna) - to nie jest to jakieś nie wiadomo co. Ba, więcej powiem - rower za 10-20 tysięcy wcale nie gwarantuje bezawaryjności, może mieć ją nawet większą niż ten za 2000zł, a jego naprawa być znacznie droższa (koszt części), ale co warte podkreślenia - to nie jest jego wadą. Na pewnym poziomie chodzi o lekkość, aerodynamikę, amortyzację, a nie o to, żeby jeździć czołgiem o cesze "gniotsa nie łamiotsa". Niestety, kilka miejsc u Mendelejewa wprawdzie jeszcze czeka na zapełnienie, ale mithrilu jeszcze nie odkryto, więc póki co trzeba iść na pewne kompromisy.

 

@Rowerowy, co do Twojego poprzedniego posta, mnie się wydaje, że Wyczynowemu nie chodziło o rodzimych producentów pokroju Kandsa czy Spartacusa, tylko tych, którzy naprawdę robią rowery na zamówienie, jak np. Kahaki Bikes. Choć może się mylę :) Inna sprawa, że z uwagi na obecne zróżnicowanie części i typów rowerów, producenci również musieli się jakość wyspecjalizować i ukierunkować, a więc - co oczywiste - muszą mieć podwykonawców. A że nie mają ich wszystkich akurat z Polski? Hm, uważam się za patriotkę, ale wciskanie, że jak coś jest rodzimej produkcji, to na pewno jest lepsze i warto w to inwestować, graniczy dla mnie z propagandą. Tak samo jak chińskie = barachło. Wszystko sprowadza się najczęściej do tego, jak bardzo i gdzie producent szuka oszczędności, począwszy od materiału, a skończywszy na sile roboczej. To się tyczy wszystkiego, począwszy od spożywki i chemii, poprzez sprzęt sportowy, odzież, elektronikę, a skończywszy na samochodach. Poza tym metka o niczym nie świadczy - czekolada Studencka co kraj ma inny smak, Messi sobie w butach tandetnego Adidasa radzi, a Włoszczowskiej jakoś ramy Krossa nie pękają na każdych zawodach ;)

Odnośnik do komentarza

Masz mocno przekoloryzowane dane i uprzedzenia bazujące właściwie nie wiadomo na czym.

Na chwilę obecną stal jako materiał budulcowy większych elementów roweru (rama, widelce (ogólnie), obręcze, mostki, kierownice itd przestał mieć rację bytu. Powodów jest kilka a jednym z nich jest to że stopy aluminium znakomicie sprawdzają się jako materiał budulcowy dla części rowerowych.

Jeśli będzie coś stalowe to z reguły z marnej jakości materiału - chyba że szarpniesz się za kieszeń. 

Po 20 latach kręcenia nie widzę żadnego powodu by uznać aluminium za kiepski materiał "rowerowy". Po 7 latach pracy i niezliczonej ilości rowerów aluminiowych do różnych zastosowań - również nie mam zastrzeżeń a ilość problematycznych produktów jest marginalna.

 

I praktycznie 99 procent produkcji rowerowej na świecie to wytwory z fabryk chińskich lub - takie wyodrębnienie się stosuje - tajwańskich. I to że stamtąd te rzeczy pochodzą w żaden sposób nie wpływa na ich jakość. O jakości decyduje Polak, Niemiec czy Amerykanin, który swoim pazernym lub mniej pazernym okiem dostrzega lub przymyka oko na niedostatki jakościowe. Ta sama filozofia będzie dotyczyła wytwarzania czegokolwiek w Europie jeśli nie będzie ludzi odpowiedzialnych za dbałość o jakość.

I może masz rację, tylko ja powiedziałem swoje zdanie na temat rowerów.

Wadą, być może jedyną jest tylko to, że rowery ze stali w warunkach wilgotnych, np. jeżdżąc w deszczu, w śniegu zimą, rdzewieją i tak było w przypadku dawnych rowerów z firmy ROMET.

U mnie, w rowerze felgi były osiadłe rdzą, bo jeździłem też w deszczu, po mokrym i zimą.

Fakt, że wtedy trzeba czyścić do sucha rower w piwnicy, czy garażu, żeby ta rdza tak bardzo nie łapała metalu, no ale ja nie zawsze to robiłem.

I raczej tylko w tego typu rowerach rdzewieją same felgi, kierownica, rurka pod siodełkiem i korba, która również jest ze stali.

 

Raczej nie uważam, żeby stal w rowerach pękała, nawet w warunkach mrozu, w zimie.

Nie mam nic do ludzi, którzy wybierają rowery z aluminium, bo to ich wybór, a swoje zdanie już powiedziałem na ten temat.

Każdy może sobie jeździć na rowerach jakich tylko chce i ja do tego nic nie mam.

Zgodzę się również i z tym, że być może nie każdy rower aluminiowy jest gorszej jakości, bo zależy to od producenta, natomiast od użytkowników takich rowerów zależy tylko to, czy będą dbali należycie o takie rowery.

Jeżeli ktoś porusza się rowerem normalnie, nic w nim nie psuje, nie wali młotkiem w ten rower, to nic się w nim nie stanie, ale...

Zdarzają się rowery, które są robione z byle jakiego aluminium, z materiału gorszej jakości, nie mówiąc już o częściach.

To dotyczy tylko wytrzymałego aluminium, z bardzo dobrych materiałów.

Następna rzecz, to ciężar na takich rowerach.

Są ludzie, którzy ważą sporo, nawet do 100 kg. i dla takich ludzi, muszą być rowery z aluminium już dobrej jakości, żeby wytrzymywały taki ciężar.

Inny przykład, to kiedyś, jakiś tam znajomy kupił od kogoś rower górski, czy jakiś inny, ale z aluminium.

Woził na tym rowerze złom na sprzedaż, który gdzieś zbierał i co się stało?

Popękały piasty w kole, coś tam też pękło, bo było to wynikiem dużego ciężaru na aluminiowym rowerze.

 

Nie sądzę, żeby piasty poszły i coś innego pękło w starych, stalowych rowerach i to była największa zaleta tamtych rowerów, gdzie ludzie, o dużej wadze jeżdżą na takich rowerach i felgi, piasty wytrzymują lata.

Teraz jedynie niektórzy posiadają rowery stalowe - stare, które też wymagają jakichś napraw, poprawek, pielęgnacji.

 

Dziś modne są rowery aluminiowe, bo aluminium nie rdzewieje i są lekkie.

Ale jest też sporo, negatywnych opinii, że niektóre rowery z aluminium nie są dobrej jakości i po zakupie się coś w nich psuje.

Odnośnik do komentarza

dobrej jakości aluminium... wszystko musi być dobrej jakości;) walisz kolego jakimiś sloganami, zmień mechanika, z którym prowadzisz dyskusje na ten temat:) Tak masz swoje zdanie, inne nisz wszyscy, ale nic w tym złego. Tylko, że argumentacja się skończyła i Tobie i nam:D

 

A odnośnie Rometa, to jaki był 30 lat temu taki był, ale już taki na szczęście/lub niestety taki już nigdy nie będzie. I nie ma co gadać w stylu a przed wojną to krowy dawały wincej mlyka, albo za komuny to mleko miało najszybszy transport. Czasy się zmieniły, a ja ciesze się że jeżdżę na nowym Romecie Orkanie 5.0 a nie na Romecie Kormoranie czy Albatrosie z lat 70tych. A ważę 100kg:)

 

a odnośnie super jakości stali to masz tutaj filmik;) jak ktoś coś schrzani to schrzani i tytan będzie słabszy niż alu;P

 

https://www.wykop.pl/link/2997975/iranska-stal/

 

I nie o modę tutaj chodzi a o komfort.

Odnośnik do komentarza

dobrej jakości aluminium... wszystko musi być dobrej jakości;) walisz kolego jakimiś sloganami, zmień mechanika, z którym prowadzisz dyskusje na ten temat:) Tak masz swoje zdanie, inne nisz wszyscy, ale nic w tym złego. Tylko, że argumentacja się skończyła i Tobie i nam:D

 

A odnośnie Rometa, to jaki był 30 lat temu taki był, ale już taki na szczęście/lub niestety taki już nigdy nie będzie. I nie ma co gadać w stylu a przed wojną to krowy dawały wincej mlyka, albo za komuny to mleko miało najszybszy transport. Czasy się zmieniły, a ja ciesze się że jeżdżę na nowym Romecie Orkanie 5.0 a nie na Romecie Kormoranie czy Albatrosie z lat 70tych. A ważę 100kg:)

 

a odnośnie super jakości stali to masz tutaj filmik;) jak ktoś coś schrzani to schrzani i tytan będzie słabszy niż alu;P

 

https://www.wykop.pl/link/2997975/iranska-stal/

 

I nie o modę tutaj chodzi a o komfort.

Każdy ma prawo w tej kwestii do własnego zdania i dobrze.

Mechanika dobrego to nie jest tak łatwo poszukać, bo są też niedokładni mechanicy, którzy robią i naprawiają rowery byle jak i kasę za to biorą.

Ja już miałem jeden taki przykład i zadowolony z tego nie byłem.

 

Zawsze chodzi o komfort jazdy na rowerze i każdy powinien sobie dobrać rower taki, jaki mu pasuje do jazdy.

Na moim mi się bardzo dobrze jeździ, choć jest już stary i wymagał napraw.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

 

A odnośnie Rometa, to jaki był 30 lat temu taki był, ale już taki na szczęście/lub niestety taki już nigdy nie będzie. I nie ma co gadać w stylu a przed wojną to krowy dawały wincej mlyka, albo za komuny to mleko miało najszybszy transport. Czasy się zmieniły, a ja ciesze się że jeżdżę na nowym Romecie Orkanie 5.0 a nie na Romecie Kormoranie czy Albatrosie z lat 70tych. A ważę 100kg:)

 

 

Tak na marginesie: pod koniec komuny, a więc właśnie ze 30 lat temu robili z tego, co mieli. I nie tylko rowery.

Miałem rower z końca lat 80-tych. Romet - oczywiście. Wydawało się, że rama jest z bardzo dobrego materiału. Amortyzowała i nie korodowała (!). Gdzie był lakier obtarty, a złapała wilgoci (również z solą) - pojawiał się delikatny, brązowy nalot, który można było zetrzeć palcem.

Radość trwała ok. 5 lat. Potem materiał zrobił się kruchy jak szkło. Rama pękała we wszystkich możliwych miejscach. 2 razy ją spawałem, aż w końcu - dałem sobie spokój.

 

 

Nie sądzę, żeby piasty poszły i coś innego pękło w starych, stalowych rowerach i to była największa zaleta tamtych rowerów, gdzie ludzie, o dużej wadze jeżdżą na takich rowerach i felgi, piasty wytrzymują lata.

Teraz jedynie niektórzy posiadają rowery stalowe - stare, które też wymagają jakichś napraw, poprawek, pielęgnacji.

 

 

A więc nie sądź, a nie będziesz sądzony :D

Miałem kiedyś idealny - jak na tamte czasy - rower marki Ukraina.

Wszystko pięknie - tylko nie miał hamulca. Radzieccy konstruktorzy przeholowali z twardością mechanizmów torpeda. Miały być wieczne (nie ścierać się), ale się za to kruszyły :(

Rama lekka, sprężysta, w zasadzie - bardzo trwała... dopóki nie było jakiejś drobnej stłuczki :( Koło pancerne, nie scentrowało się, a z ramy - harmonia :(

Nie ma na świecie ideałów. Albo trzeba jeździć na tym, co jest i pogodzić się z wadami, albo składać rower samemu. Ostatnio mam właśnie takie hobby ;) Nie boję się mieszać elementów 50-letnich ze współczesnymi. Np. aluminiowe piasty na maszynach, rama stalowa z lat 60-tych. W sumie - fajnie lata :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...