Skocz do zawartości

Potrzebna pomoc - dwa rowery do wyboru


Rekomendowane odpowiedzi

Amen, @rowerowy, amen! ;)

 

To nie są takie nieznane firmy. To znaczy zależy gdzie. Z racji tego, że producenci (tzn. składacze tych chińskich czy innych azjatyckich części) mają swoje siedziby rozsiane w mojej okolicy (Spartacus - Dębica, czyli 40km, Lazro - Radomyśl, czyli 40km, a Kands ma oficjalny sklep w Tarnowie) tutaj rowery tych firm są dość popularne. Szczególnie w terenach podmiejskich, jak jeżdżę na wycieczki, to każda Biedronka obstawiona jest właśnie tymi markami. Pozostałe przypadki jeżdżą na rozklekotanym sprzęcie ;) Jak pisałam, ja mam Kands (Energy 1300) i poza mało wypasionym wyglądem, bardzo go lubię. Mam też tegorocznego Spartacusa Crossa 4.0. Właściwie na sprzedaż, więc jakbyś była zainteresowana, to służę ;) Rower prawie nieużywany (opony nowe, jeździłam na innych), bo jednak wolałam szosę i pojeździłam raptem ze dwa miesiące.

Popularność tych rowerów rośnie zresztą z roku na rok. Kiedy we wrześniu 2016 roku jechałam na pierwszą w życiu rowerową pielgrzymkę do Częstochowy, jako jedyna miałam Kandsa, a nawet najbardziej niedzielni rowerzyści tanie Krossy czy Kellysy. W tym roku natomiast zgubiłam się w liczeniu Kandsów, Lazarów i Spartacusów ;)

 

Krzysiek jeździł Kandsem i też pisał, że nie do zjechania ;) Według mnie większość złych opinii na temat wyżej wymienionych marek głoszą ludzie, którzy w życiu na tym nie jeździli i/lub porównują do rowerów za 3k lub więcej.

Odnośnik do komentarza

@pepe, odnośnie tego filmiku dodałabym, że nie do końca zgadzam się z panem na temat napędu. W MTB są najczęściej lżejsze przełożenia, w crossie cięższe. Tak dla laika, w mojej opinii napęd crossowy do rekreacyjnej jazdy jest dużo praktyczniejszy. Z przełożeń MTB 1x1 czy 1x2 korzysta się do rzadkości, bo one mają rację bytu przy stromych pojazdach (i wbrew pozorom wymagają dużej kondycji, aby kręcić młynek). Natomiast crossowe 1x1 lub 1x2 spokojnie pozwolą na pokonanie niejednej górki, a jeśli nie, to w 9 na 10 przypadków dlatego, że rowerzysta nie ma siły w nogach lub mu serducho wysiadło ;)

Odnośnik do komentarza

@pepe, odnośnie tego filmiku dodałabym, że nie do końca zgadzam się z panem na temat napędu. W MTB są najczęściej lżejsze przełożenia, w crossie cięższe. Tak dla laika, w mojej opinii napęd crossowy do rekreacyjnej jazdy jest dużo praktyczniejszy. Z przełożeń MTB 1x1 czy 1x2 korzysta się do rzadkości, bo one mają rację bytu przy stromych pojazdach (i wbrew pozorom wymagają dużej kondycji, aby kręcić młynek). Natomiast crossowe 1x1 lub 1x2 spokojnie pozwolą na pokonanie niejednej górki, a jeśli nie, to w 9 na 10 przypadków dlatego, że rowerzysta nie ma siły w nogach lub mu serducho wysiadło ;)

 

Zarówno w tanich mtb jak i w crossach zakres przełożeń w typowej konfiguracji 3x8, 3x9, 3x10 jest całkowicie wystarczający, szczególnie dla amatora. 

Wiem, bo jeżdżę zamiennie na obydwu typach rowerów. W sumie w crossie z tych najtwardszych przełożeń (np. 48 zębów z przodu, 11 z tyłu) nie korzystam praktycznie wcale (chyba że z górki, jak 50/h jest mało)

W mtb mam najtwardsze przełożenie 42 z przodu, 11 z tyłu. Umożliwia to jazdę z prędkością ponad 40 km/h.

Wolne kręcenie korbami (czyli jazda z niską kadencją), jest mało efektywne, warto spróbować szybciej kręcić, wcale nie wymaga to dużej kondycji.

Tutaj jest link do artykułu Łukasza z dokładniejszym wyjaśnieniem : https://roweroweporady.pl/kadencja-na-rowerze-czyli-co-amator-musi-wiedziec/

 

Wersja skrócona dla Eliz : jeżeli jeździsz najczęściej po płaskich terenach, nie zawracaj sobie głowy ilością i zakresem przełożeń. Wystarczy że z przodu będą 3 zębatki a z tyłu 8-10.

Odnośnik do komentarza

Pepe, co kto lubi. Wpis Łukasza nie tylko czytałam, ale też dyskutowaliśmy o tym na forum po opublikowaniu tego posta. Mnie za wysoka kadencja nie tylko nie odpowiada, ale prowadzi bardzo szybko do bólów (starczy mniej niż godzina pedałowania), które normalnie mi nie dokuczają nawet po długiej, codziennej lub kilkudniowej jeździe.

Druga sprawa to prędkości. Nie porównuj, proszę, co można osiągnąć na jakich zębach, bo w przypadku kobiet (nie kolarek amatorek, tylko normalnych rowerzystek) to, o czym tu piszecie, jest często w ogóle nieosiągalne. Tak, koleżanki Jacka może i tak potrafią, ale zdecydowana większość jak na prostej przez dłuższą chwilę utrzyma 30km/h, pieje z radości ;)

Odnośnik do komentarza

Wydaje mi się że dziewczynie najlepiej doradzi dziewczyna. Elle chyba przeszła podobną drogę, też kupowała rowery w podobnym budżecie. Z czasem jak ktoś zacznie więcej jeździć to się przekona czy woli mtb czy jazdę po asfaltach. Znam kilka dziewczyn, które jeżdżą turystycznie i/lub do pracy, na zakupy czy po mieście. Prawie wszystkie bez wyjątku mają cross/trekkinga. MTB mają raczej te, które kupiły go z rozmysłem, wiedząc że będą jeździć maratony mtb i ustawki terenowe z facetami. Dla większości dziewczyn jazda mtb w ciężkim terenie to zupełny hardcore i rzadko kiedy im się podoba. Tak z opisu to do przewidzianych zastosowań rower taki Spartacus Cross, ten na Alivio czy podobny Kands, wydaje się w pełni wystarczający. No i musi się podobać. A czy ma 7,8 czy 9 biegów, to dla tego typu użytkowników nie jest specjalnie istotne.

 

Ja wraz z kumplem, będący przyzwyczajeni do wypasionych rowerów, pożyczyliśmy z kumplem na Cyprze jakieś najprostsze treekingi Muddy Fox, takie co u nas kosztują pewnie jakieś 1000 zł. Miały 8-biegowy napęd i objechaliśmy nimi pół Cypru, wjeżdżając nawet na najwyższą górę, mającą prawie 2000m. Szału nie było ale dało się jeździć. Na swoim trekkingu Bulls, ważącym 15kg, na Deore, przejechałem jakieś 50 tys km i jeździłem nim po górach i dolinach. Z tym że trekking/cross na średniej szerokości oponach, do jazdy terenowej się za bardzo nie nadaje.

 

Mój młody się dziś ścigał po bardzo trudnej rundzie przełajowej. Z błotem, piachem, kałużami, zjazdami i podjazdami i przeszkodami nad którymi trzeba przebiec z rowerem. Narzekał że źle mu się jechało. Dopiero w domu się zorientowaliśmy że jechał na zablokowanym amortyzatorze. Więc można nawet na sztywnym widelcu, przejechać po wszystkim.

Odnośnik do komentarza

Dzięki za odpowiedzi.

1. Zauważyłam, że niektórzy Panowie (niekoniecznie na tym forum) sami jeżdżą wypasionymi rowerami, a jak żona/siostra/córka chce rower, to kupują im jakieś "przyzwoitki"...

2. Kobiety są różne: słabe, nie wysportowane, które pod górkę zadyszą się a co dopiero po piachu i pod górkę, dlatego jest  szerokie odradzanie roweru na którym trzeba się umordować.bez poznania możliwości delikwentki :)

jeśli o mnie chodzi, nogi mam mocne od jazdy konnej i regularnych  ćwiczeń na siłowni

3. Siodełko twarde jako element istotny

kwestia treningu - u mnie trzeci trening (spinning) zniwelował dyskomfort wąskiego twardego siodełka

4. niska kierownica - pozycja pochylona - do regulacji tak jak siodełko do wymiany  lub kwestia przyzwyczajenia.

 

Faktycznie wpadłam tu p poradę wyboru 1 z 2.  :lol:  Byłam w sobotę w sklepie, trekking odpada, cross - średnio, postanowiłam wziąć MTB Kellys vanity. Pisaliście ze za 2 k to słaby rower, mimo że wkleiłam parametry. Pierwotna cena roweru to 2,8K, po obniżce 2,2K. Oponę zawsze można zmienić jak będzie cos nie tak. Ale Myslę, że mając rower MTB zmienię trasy na bardziej dzikie, do tej pory unikalam bo nie miałam na czym. No i tak się sama na siłę przekonałam... Jeszcze nie kupiłam, ale next week zamówię (chyba)... <_< :ph34r:

Fajne forum, będę tu wpadać, aha jestem ze Śląska.

Odnośnik do komentarza

Fajnie, tak coś czułem, jak się pojawił temat jazdy konnej, że możesz mieć pociąg do leśnych dzikich ostępów. Słuszna decyzja wg mnie, mtb będzie lepszy na te warunki.

Opony są wg mnie ok, 2.1 szerokości, do tego średnio terenowy bieżnik, dość uniwersalne zarówno w średni teren jak i na asfalt, powinno być ok, na począatek nic lepszego nie trzeba.

 

Aha, tylko uważaj na geometrię, w tym wysokość kierownicy czy Ci pasuje. Ten model który wybrałaś ma dość rekreacyjną geometrię (w tej cenie to norma).

Wysokość kierownicy zmienić można jedynie w ograniczonym zakresie, poprzez odwrócenie mostka, są tylko dwie pozycje, wyżej : ustawienie fabryczne i niżej : po odwróceniu  (uzupełnienie: ewentualnie można wyjąc podkładki, jeżeli są, albo dać inny mostek).

Jak porównasz te dwa modele : https://www.zico-bike.pl/29/kellys-vanity-50-lady-29-mtb-xc-2018?gclid=EAIaIQobChMIvu3gkZSA2AIV0RXTCh3LzwhyEAQYAiABEgKbSPD_BwE (to chyba ten co wybrałaś) i  np. https://www.zico-bike.pl/29/kellys-desire-50-lady-29-2017?from=listing&campaign-id=19 , to widać różnice nie tylko w osprzęcie ale i w geometrii ramy, w tym droższym jest bardziej sportowa (siodełko też jest bardziej sportowe : węższe i zapewne twardsze). 

Siodełko, opony, korby, itp. można łatwo zmienić, ale ramy, a co za tym idzie geometrii już nie zmienisz, warto więc na to zwrócić uwagę.

Odnośnik do komentarza

Fajnie, tak coś czułem, jak się pojawił temat jazdy konnej, że możesz mieć pociąg do leśnych dzikich ostępów. Słuszna decyzja wg mnie, mtb będzie lepszy na te warunki.

:) :)

 

 https://www.zico-bike.pl/29/kellys-vanity-50-lady-29-mtb-xc-2018?gclid=EAIaIQobChMIvu3gkZSA2AIV0RXTCh3LzwhyEAQYAiABEgKbSPD_BwE (to chyba ten co wybrałaś) i  np. https://www.zico-bike.pl/29/kellys-desire-50-lady-29-2017?from=listing&campaign-id=19 , to widać różnice nie tylko w osprzęcie ale i w geometrii ramy, w tym droższym jest bardziej sportowa (siodełko też jest bardziej sportowe : węższe i zapewne twardsze). 

Siodełko, opony, korby, itp. można łatwo zmienić, ale ramy, a co za tym idzie geometrii już nie zmienisz, warto więc na to zwrócić uwagę.

 

 

wybrałam ten:

 

http://www.greenbike.pl/kellys-vanity-70-2017-p-2455.html

 

już się nie mogę doczekać wiosny...

Odnośnik do komentarza

@Eliz, no troszkę sama się prosiłaś o lightową wersję, pisząc o rekreacyjnej jeździe wokół mazurskich jezior, a potem jeszcze tę wersję przez chwilę podtrzymując ;)

 

1. Zauważyłam, że niektórzy Panowie (niekoniecznie na tym forum) sami jeżdżą wypasionymi rowerami, a jak żona/siostra/córka chce rower, to kupują im jakieś "przyzwoitki"...

2. Kobiety są różne: słabe, nie wysportowane, które pod górkę zadyszą się a co dopiero po piachu i pod górkę, dlatego jest szerokie odradzanie roweru na którym trzeba się umordować.bez poznania możliwości delikwentki :)

jeśli o mnie chodzi, nogi mam mocne od jazdy konnej i regularnych ćwiczeń na siłowni

3. Siodełko twarde jako element istotny

kwestia treningu - u mnie trzeci trening (spinning) zniwelował dyskomfort wąskiego twardego siodełka

ad. 1. Mimo wszystko w jakiejś mierze jest to wina kobiet opisywanych w punkcie drugim. Co więcej, takie kobiety często nie wiedzą, czego chcą i właściwie nawet dowiedzieć się nie chcą, bo i po co? Rower ma mieć dwa koła, pedały i łańcuch. I ma jeździć. Większość rowerów za tysiąc złotych ten warunek spełnia ;) A jak nie widać różnicy, to nie warto przepłacać. Nie mówię tego w złej wierze. Po prostu inwestowanie w rower, którym ona zamierza przejechać się w spacerowym tempie wyłącznie w słoneczne niedziele okresu letniego nie jest tego warte, bo i tak na prostym asfalcie kompletnie nie zauważy różnicy między jakimś tam Deore a Tourney'em. Ba, może się zdarzyć, że nawet nie będzie zmieniać przerzutek. Ja w tym roku miałam taki przypadek na pielgrzymce - kobieta męczyła się nieziemsko, właściwie wszystkie większe podjazdy podprowadzała rower, po czym drugiego dnia przez przypadek dowiedziała się, że jedzie na najwyższym blacie z przodu i to się zmienia (!) Tak więc szowinizm to jedno, a drugie to zdrowy rozsądek. Uwierz mi, niektóre kobiety naprawdę chcą być głupie i żaden rower im nie pomoże ;) (mężczyźni też, tylko oni w innych kwestiach)

ad. 2. Oczywiście, stereotyp to jedno, ale drugie to sama natura. Jakbyś się nie wyćwiczyła, pewnych rzeczy nie przeskoczysz. Gdyby to było możliwe, mielibyśmy koedukacyjne dyscypliny sportowe, a prócz mikstów, łyżwiarstwa figurowego i tańca towarzyskiego jakoś na razie się nie zapowiada. Mnie tam piach czy teren nie ruszają, a błota nie znoszę wyłącznie dlatego, że muszę potem pucować rower, jednak wystarczy pierwszy lepszy wyjazd z jakimś średnio wysportowanym facetem 20+, żebym stwierdziła, że jestem do niczego ;) A prędkości, o jakich się tu pisze, to dla mnie jakaś abstrakcja (choć z kolei moje prędkości to abstrakcja dla wszystkich moich koleżanek). Co oczywiście nie zmienia faktu, że w pewnych zestawieniach kobieta będzie lepsza. Rok temu mieliśmy na pielgrzymce takiego sympatycznego 70-latka, który regularnie jeździ na szosie w okolicach Nowego Sącza. Kiedyś trafił akurat na Kasię Niewiadomą i taki dumny jak paw sobie jechał z nią przez kilkanaście minut w równym tempie. Aż tu nagle ona się uśmiechnęła, powiedziała do widzenia i tyle ją widział :D Ale to są raczej jednostkowe przypadki, a na pewno mniejszość, trudno więc dziwić się takiemu podejściu.

ad. 3. Ja na szerokich kanapach jakoś nie daję rady. Od razu mam uda całe poobcierane. Za to na twardych i wąskich nawet bez pieluchy dobrze mi się jeździ. Szczególnie odkąd dorobiłam się bezszwowej bielizny.

 

Fajnie, że się zdecydowałaś. Ładny ten Twój nowy metalowy rumaczek ;) Ja też jakoś wolę geometrię MTB od crossowej. Dla mnie to tak jak porównanie jazdy na koniu i na krowie :D

Odnośnik do komentarza

Ja też jakoś wolę geometrię MTB od crossowej. Dla mnie to tak jak porównanie jazdy na koniu i na krowie :D

tak jest :P

Żeby nie było tak łatwo, z pomiarów nogi wynikało mi 19 cali, a teraz sama nie wiem:

mam 174 cm

17 cali 163 - 177

19 cali 173 - 185 :angry:

Wiem, że lepiej się przejechać ale w sklepie nie mają damskich tej firmy, a rower będzie sprowadzony i w sklepie potwierdzono 19 cali dla mnie... Najwyżej nie kupię jak mi nie będzie pasował...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...