Wyczynowy Opublikowano 22 Października 2017 Udostępnij Opublikowano 22 Października 2017 Tu mam takie pytanie do rowerzystów, czy takie oświetlenie z ładowarką jest dużo lepsze, niż standardowe oświetlenia na baterie? Interesuje się też akcesoriami rowerowymi i trochę o tym czytam w Internecie. Przeglądałem sobie zdjęcia i opisy różnego oświetlenia do rowerów, zamierzam sobie kupić drugi komplet lamp rowerowych na baterię, żebym miał dodatkowe oświetlenie w rowerze. Już mam oświetlenie, które kupiłem kilka lat temu, ale chciałbym być jeszcze bardziej widoczny wieczorem, jak już się ściemnia. Myślałem też nad oświetleniem z ładowaniem, ale ceny są wysokie, ponieważ takie lampy kosztują nawet ponad 100 zł. Nic dziwnego, w końcu z ładowaniem na prąd, a to wygoda. Te lampy mają nawet taką funkcję, że można sobie ustawiać długie i krótkie strumienie światła, jak w samochodach. Bardzo wyraźne, niebieskie i ledowe światła, które mają długi zasięg świecenia, ale i tylnie oświetlenie jest dość wyraźne, jak prawie w samochodach, z tyłu. To ważne, ponieważ, gdy jedzie się rowerem przez całkiem ciemne ulice, gdzieś przez las szosą, drogą, to widoczność ulicy, szosy ułatwia normalną i dość szybką jazdę. Raczej, oświetlenia na zwykłe baterie nie dają długiego i bardzo wyraźnego światła z przodu, choć również są ledowe. Jakie oświetlenia, które są mocno wyraźne są najlepsze? Chyba wszystkie są produkcji chińskiej? Odnośnik do komentarza
MaciejRutecki Opublikowano 22 Października 2017 Udostępnij Opublikowano 22 Października 2017 Co prawda dawno już "uciekłem" w kierunku oświetlenia zasilanego na dynamo, ale kiedyś głównie używałem lampek na baterie i akumulatory.Generalnie, masz trzy rozwiązania: na baterie wymienne, akumulatorki wymienne (np. popularne "paluszki") i dedykowane akumulatorki.Na baterie mają niezaprzeczalną zaletę: kupisz je gdziekolwiek i nieużywane (o ile to nie "chińczyk") nie tracą szybko ładunku. Wada: ograniczona pojemność i wydajność prądowa: zapomnij o mocnych lampkach i długim czasie pracy.Baterie możesz zastąpić drugim rozwiązaniem: uniwersalnymi akumulatorkami: wychodzi o niebo taniej, jak używasz oświetlenia cały czas. Ale nadal masz pozostałe wady znane z baterii.Najfajniejsze są lampki z wbudowanymi akumulatorkami (np. li-ion), są wydajniejsze, często szybciej się je ładuje niż tradycyjne i przy tej samej wielkości maja większą pojemność. Wada: cena i fakt, że jak się rozładuje gdzieś na peryferiach, to masz duży problem."Te lampy mają nawet taką funkcję, że można sobie ustawiać długie i krótkie strumienie światła, jak w samochodach."Taka prośba, jeśli zamierzasz używać lampek w ruchu ulicznym, to takie, które mają odcięcie strumienia światła na pewnej wysokości. Zrobiło się ciemno i znowu jest wysyp rowerzystów z latarkami taktycznymi na kierownicy. Januszerka i druciarstwo jednak w narodzie silne. Czekam na mrozy, jak ich temperatura przegoni. :D"Bardzo wyraźne, niebieskie i ledowe światła"Wbrew pozorom najlepszą barwę światła miały żarówki halogenowe (lekko żółta), zimne białe lub niebieskie światło męczy."Jakie oświetlenia, które są mocno wyraźne są najlepsze? Chyba wszystkie są produkcji chińskiej?"Nie wszystkie, ale te najpopularniejsze (bo tańsze). Ja dawno już zrezygnowałem z chińczyków i kupiłem coś porządniejszego, zaprojektowanego (przynajmniej) w Europie/USA (i przeznaczonego na ten rynek). I przekładam sobie zmieniając rower (przeżyły na razie jeden). Mój i innych komfort oraz bezpieczeństwo są ważniejsze niż setki lumenów. :-) Odnośnik do komentarza
Wyczynowy Opublikowano 22 Października 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Października 2017 Co prawda dawno już "uciekłem" w kierunku oświetlenia zasilanego na dynamo, ale kiedyś głównie używałem lampek na baterie i akumulatory. Generalnie, masz trzy rozwiązania: na baterie wymienne, akumulatorki wymienne (np. popularne "paluszki") i dedykowane akumulatorki. Na baterie mają niezaprzeczalną zaletę: kupisz je gdziekolwiek i nieużywane (o ile to nie "chińczyk") nie tracą szybko ładunku. Wada: ograniczona pojemność i wydajność prądowa: zapomnij o mocnych lampkach i długim czasie pracy. Baterie możesz zastąpić drugim rozwiązaniem: uniwersalnymi akumulatorkami: wychodzi o niebo taniej, jak używasz oświetlenia cały czas. Ale nadal masz pozostałe wady znane z baterii. Najfajniejsze są lampki z wbudowanymi akumulatorkami (np. li-ion), są wydajniejsze, często szybciej się je ładuje niż tradycyjne i przy tej samej wielkości maja większą pojemność. Wada: cena i fakt, że jak się rozładuje gdzieś na peryferiach, to masz duży problem. "Te lampy mają nawet taką funkcję, że można sobie ustawiać długie i krótkie strumienie światła, jak w samochodach." Taka prośba, jeśli zamierzasz używać lampek w ruchu ulicznym, to takie, które mają odcięcie strumienia światła na pewnej wysokości. Zrobiło się ciemno i znowu jest wysyp rowerzystów z latarkami taktycznymi na kierownicy. Januszerka i druciarstwo jednak w narodzie silne. Czekam na mrozy, jak ich temperatura przegoni. :D "Bardzo wyraźne, niebieskie i ledowe światła" Wbrew pozorom najlepszą barwę światła miały żarówki halogenowe (lekko żółta), zimne białe lub niebieskie światło męczy. "Jakie oświetlenia, które są mocno wyraźne są najlepsze? Chyba wszystkie są produkcji chińskiej?" Nie wszystkie, ale te najpopularniejsze (bo tańsze). Ja dawno już zrezygnowałem z chińczyków i kupiłem coś porządniejszego, zaprojektowanego (przynajmniej) w Europie/USA (i przeznaczonego na ten rynek). I przekładam sobie zmieniając rower (przeżyły na razie jeden). Mój i innych komfort oraz bezpieczeństwo są ważniejsze niż setki lumenów. :-) Rozumiem i dzięki za poradę w tej sprawie. Lampy na dynamo to już dawno przeżytek, choć można jeszcze takie na rowery kupić i są nowe rowery z lampami i dynamem. Jednak takie oświetlenie może być słabsze i niezbyt wyraźne w porównaniu ze światłem LED, niebieskim i na baterie. Wiem, że są akumulatorki do urządzeń elektrycznych, również do świateł rowerowych, ale chyba droższe od "normalnych" baterii i musi do nich być urządzenie, które ładuje te akumulatorki. Nie wiem jak to dokładnie wygląda. Takie urządzenie też zapewne trochę kosztuje? Jednak bardziej wolałbym się skupić na tych "lampach" z ładowaniem przez USB. Natomiast, zastanawiam się nad produkcją takich oświetleni, bo teraz prawie wszystko jest sprowadzane z Chin, Tajwanu i te tańsze oświetlenie zapewne również, takie może się po pewnym czasie psuć, szwankować. Chociaż mam oświetlenie, zakupione kilka lat temu i jeszcze świeci, ale może nie jest chińskie, tylko np. polskiej produkcji, bo w Polsce chyba też produkują oświetlenia do rowerów? Polskie jest lub może być dużo lepsze jakościowo niż chińskie, ale tego nie wiem. Jeżeli na razie kupię jeszcze jeden komplet oświetlenia do roweru w rowerowym lub gdzieś na bazarze, przymocuje do roweru, to zawsze będzie więcej światła na ulicy, z przodu, wieczorem i z tyłu roweru. Ale też wtedy potrzeba więcej baterii i ja bym proponował kupić od razu całe opakowania baterii do tych świateł, żeby mieć na zapas i je potem wymieniać, gdy się będą czerpały. Można kupić taniej nawet 15 cienkich baterii ( jeszcze cieńsze niż popularne "paluszki" ), bo tam mają ich więcej w opakowaniach. Ja kupiłem jak na razie 12 takich baterii GP Ultra w Media Markt, bo akurat tam byłem i też tam mają sporo, różnych baterii, tylko nie są tanie, gdyż są ALKALICZNE. Te, które działają do kilku razy dłużej, czyli Energizer, są jeszcze droższe. Ja, co prawda nie jeżdżę często wieczorem i w nocy rowerem, ale czasem się zdarza, gdy skądś wracam, np. od znajomych, więc i też nie wyczerpują mi się tak szybko baterie. Zresztą, te, ALKALICZNE są wytrzymałe i czerpią się wolniej od zwykłych baterii. Odnośnik do komentarza
krzysiekw Opublikowano 22 Października 2017 Udostępnij Opublikowano 22 Października 2017 Ja akurat dojeżdżam rowerem do pracy całorocznie, więc oświetlenie jest praktycznie cały czas wykorzystywane. I w związku z tym mam lampki na baterie, a właściwie zamiast baterii używam akumulatorków. Baterie za szybko padały, a wydawanie co chwilę pieniędzy na nowe komplety zaczęło mnie wkurzać. Zainwestowałem w ładowarkę i akumulatorki i teraz mam święty spokój, raz na tydzień naładuję do pełna i wystarcza. Lampki ładowane na usb mają tę wadę, oprócz niespodziewanego rozładowania w drodze / to można poniekąd obejść zabierając ze sobą powerbanka / że z czasem ta pojemność wbudowanego akumulatorka się zmniejsza i czas swiecenia maleje. Odnośnik do komentarza
MaciejRutecki Opublikowano 22 Października 2017 Udostępnij Opublikowano 22 Października 2017 "Lampy na dynamo to już dawno przeżytek, choć można jeszcze takie na rowery kupić i są nowe rowery z lampami i dynamem." Oj zdecydowanie jesteś w błędzie, ale wątek nie na ten temat. Nie bez powodu w rowerze, którego używam na co dzień mam dynamo w piaście i zastanawiam się nad opcją ładowania telefonu. :-) Co do baterie alkaliczne vs. akumulatorki w kształcie baterii. Pytanie jakie masz oczekiwania. Akumulatorki, szczególnie dobrych firm są wyraźnie droższe od baterii alkalicznych dobrych producentów. Ale jak jeździsz zawsze z włączonymi lampkami (i jeździsz często), to bardziej opłaca się mieć akumulatorki. Z drugiej strony w dwóch rowerach mam lampki tylne na baterie, gdzie realny czas pracy to 120-150h, można się zastanowić nad bateriami (ok, ja mam akumulatorki tam, ale tylko dlatego że nie musiałem ich kupować). Przy 2h dziennie starczają na ponad 2 miesiące. Ale jakbym miał kupić przednią lampkę na baterię, zastępującą obecną na dynamo, to bym zbankrutował: zbyt duża moc lampki. Zawsze możesz mieć takie rozwiązanie (choć to pewien kompromis): http://www.rowerowedziecioly.pl/lampka-rowerowa-trelock-ls-750-test/ Zasilany 3 bateriami AA, które możesz zastąpić akumulatorkami. Jak masz akumulatorki, to możesz lampkę ładować w domu przez USB w komputerze lub ładowarką od np. telefonu. Jak na trasie Ci zabraknie światła, to ładujesz power bankiem lub po prostu idziesz na np. stację benzynową i kupujesz baterie.Z tym że 30 lux to przeciętny wynik (mocniejsza lampka by wymagała większej liczby baterii albo krócej by świeciła). Dla porównania: miejskie lampki na dynamo mają do 150 lux (nieprzerwanej pracy), po wynalazki typu Supernova (od 600 lumenów -- generalnie nie na drogi publiczne). [...] Lampki ładowane na usb mają tę wadę, oprócz niespodziewanego rozładowania w drodze / to można poniekąd obejść zabierając ze sobą powerbanka / że z czasem ta pojemność wbudowanego akumulatorka się zmniejsza i czas swiecenia maleje. W zimę dochodzi problem szybszego spadku pojemności akumulatorów. Co prawda są Eneloop Pro, ale też cudów nie ma. Odnośnik do komentarza
Wyczynowy Opublikowano 22 Października 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Października 2017 Ja akurat dojeżdżam rowerem do pracy całorocznie, więc oświetlenie jest praktycznie cały czas wykorzystywane. I w związku z tym mam lampki na baterie, a właściwie zamiast baterii używam akumulatorków. Baterie za szybko padały, a wydawanie co chwilę pieniędzy na nowe komplety zaczęło mnie wkurzać. Zainwestowałem w ładowarkę i akumulatorki i teraz mam święty spokój, raz na tydzień naładuję do pełna i wystarcza. Lampki ładowane na usb mają tę wadę, oprócz niespodziewanego rozładowania w drodze / to można poniekąd obejść zabierając ze sobą powerbanka / że z czasem ta pojemność wbudowanego akumulatorka się zmniejsza i czas swiecenia maleje. No widzisz, skoro Ty dojeżdżasz codziennie w roku rowerem, jeździsz również wieczorem, to Tobie się opłaca mieć dobre oświetlenie, które jest wytrzymałe i świeci długo. Rzeczywiście, lampki zwykłe wymagają wymiany baterii na nowe, ale to wszystko zależy od potrzeb rowerzysty. Ja nie jeżdżę często rowerem "po ciemku", więc lampki święcą rzadko i przy tym nie wyczerpują się szybko baterie, bo je oszczędzam. Zresztą nawet jeśli jeżdżę wieczorem ( w nocy raczej prawie wcale nie jeżdżę ), to nie przejeżdżam 100 kl. gdzieś, tylko, co najwyżej kilkanaście kilometrów w jedną stronę. Ale jednak wszystko ma swoje wady i zalety i tak też jest z oświetleniem rowerowym. Rzeczywiście, dość mocna wada w przypadku wyczerpania akumulatorków w lampkach na ładowanie, wieczorem, czy w nocy, podczas jazdy rowerem. Natomiast, z drugiej strony, zaletą jest wówczas posiadanie lampek na normalne baterie, ponieważ, wyjeżdżając gdzieś wieczorem na rowerze, można ze sobą zabrać dodatkowe baterie, na zapas, gdyby te pierwsze się wyczerpały. Ale, wracając do lamp z ładowaniem, tutaj wcale bym nie robił problemu, bo przecież można sobie wyliczać czas świecenia takich lamp po ich naładowaniu, gdy wyrusza się w trasę. Jest w instrukcji chyba napisane, jaki czas świecenia po ładowaniu mają takie lampy? Odnośnik do komentarza
MaciejRutecki Opublikowano 22 Października 2017 Udostępnij Opublikowano 22 Października 2017 [...]Jest w instrukcji chyba napisane, jaki czas świecenia po ładowaniu mają takie lampy? Mają podany czas, ale w przypadku tych z niższej półki i mniej znanych producentów wynik podziel przez 2 (w zimę przez 3-4). W każdym bądź razie łatwo ocenić samemu jak długo świecą lampki i odpowiednio często je ładować, a w przypadku dłuższych wycieczek -- zabierać zapas. Też nie ma co przesadzać także z mocą: sam przeszedłem etap "im jaśniej tym lepiej", tyle że wcale lepiej nie byłem widoczny, a tylko podnosiłem ciśnienie jadącym z naprzeciwka, gdy przednie koło podskakiwało na dziurach. Odnośnik do komentarza
Wyczynowy Opublikowano 22 Października 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Października 2017 Mają podany czas, ale w przypadku tych z niższej półki i mniej znanych producentów wynik podziel przez 2 (w zimę przez 3-4). W każdym bądź razie łatwo ocenić samemu jak długo świecą lampki i odpowiednio często je ładować, a w przypadku dłuższych wycieczek -- zabierać zapas. Też nie ma co przesadzać także z mocą: sam przeszedłem etap "im jaśniej tym lepiej", tyle że wcale lepiej nie byłem widoczny, a tylko podnosiłem ciśnienie jadącym z naprzeciwka, gdy przednie koło podskakiwało na dziurach. No tak i rozumiem. Właśnie dlatego te lampki z ładowaniem mają funkcję ustawiania świateł, żeby za bardzo nie "oślepiać" na drodze innych z naprzeciwka. A jeżeli nawet i te lampki na baterie mają bardzo wyraźne światło, to jest przecież regulacja, że można trochę opuścić w dół lampkę i ona wtedy bardziej świeci na przednie koło roweru, nie dając takiego światła innym kierowcom i rowerzystom. Inna rzecz to, jeżeli jakieś oświetlenie przednie ma być dość mocne i wyraźne, to potrzeba więcej mocy, czyli więcej baterii, ale nie wiem, czy są takie lampki, w których jest więcej baterii. Przeważnie, w tych tańszych lampkach rowerowych, w przedniej są trzy baterie, w tylnej tylko dwie i tak też jest w moich lampkach, które mam. Są to baterie jeszcze cieńsze ( AAA ), niż te większe. Ale też nie ma co narzekać, ponieważ i takie oświetlenie jest bardzo dobre i daje i tak sporo, wyraźnego światła w ciemności. U mnie świeci wyraźnie i nie ma dużego zasięgu światła w przodu, ale jestem dobrze widoczny przez kierowców z naprzeciwka, co jest ważne. Wadą może jest tylko to, że jeżeli jadę całkiem ciemną szosą, gdzie nic innego nie świeci, a po obu stronach jest tylko las, to nie ma zbyt dobrej widoczności na szosę, w przypadku np. wybiegnięcia jakiejś zwierzyny z lasu na szosę, mogłoby nawet dojść do zderzenia lub wjechać kołem na jakąś dziurę, ponieważ można nie zauważyć. Dlatego można to poprawić drugą lampką na kierownicy, żeby było jaśniej na drodze. I jeszcze sprawa tego oświetlenia z DYNAMEM, o którym tu pisał kolega. Wprawdzie nie wypowiadam się z cytatem do niego, ale mi chodziło o to, że teraz, na rynku jest pełno lamp na baterie, są różne i jest spory wybór w tym. Myślę, że zdecydowanie wielu rowerzystów woli wybierać lampki z bateriami, niż na dynamo, bo jednak z DYNAMEM jest tak, że musi ono się kręcić razem z kołem, a to jest jakiś szum i wtedy rower trochę ciężej jedzie. Mi np. to by już nie odpowiadało. Odnośnik do komentarza
MaciejRutecki Opublikowano 22 Października 2017 Udostępnij Opublikowano 22 Października 2017 "Wadą może jest tylko to, że jeżeli jadę całkiem ciemną szosą, gdzie nic innego nie świeci, a po obu stronach jest tylko las, to nie ma zbyt dobrej widoczności na szosę, w przypadku np. wybiegnięcia jakiejś zwierzyny z lasu na szosę, mogłoby nawet dojść do zderzenia lub wjechać kołem na jakąś dziurę, ponieważ można nie zauważyć. Może wtedy faktycznie wariant dwóch lampek. Nie jestem zwolennikiem robienia "choinki" z roweru, ale -- z drugiej strony -- nie ma niczego uniwersalnego. Jedna lampka pozycyjna i do miasta (odpowiednik świateł dziennych/mijania) i druga już konkretna (nawet bez odcięcia światła) poza miasto (odpowiednik świateł drogowych). Wiadomo, jak ktoś jedzie z naprzeciwka, to będzie trzeba ją wyłączyć, ale na drodze poza miastem tak częste to nie jest (a jak jest duży ruch, to i tak dużo pomagają światła samochodów i można jechać tylko z słabszą). "Myślę, że zdecydowanie wielu rowerzystów woli wybierać lampki z bateriami, niż na dynamo, bo jednak z DYNAMEM jest tak, że musi ono się kręcić razem z kołem, a to jest jakiś szum i wtedy rower trochę ciężej jedzie." Głównymi wadami dynama są nie opory toczenia (pomijalne dla jazdy amatorskiej), ale waga oraz fakt, że wymaga zaplecenia koła z taką piastą (jeśli rower jej nie posiada). To drugie to koszt, który jest średnio opłacalny -- ok ja tak zrobiłem, bo straciłem cierpliwość do ładowania akumulatorów, a wcześniejszy rower miał to dynamo i bardzo mi go brakowało. Z komentarza wnioskuję, że dynamo -- masz na myśli te zewnętrzne, co były napędzane przez bok opony. Nie polecam: mało wydajne, głośne, w deszczu/błocie/śniegu szybko przestawało działać. Zdecydowanie polecam te w piaście: szczelne, ciche, wydajne. Da się podłączyć konwerter (często zintegrowany z lampką), do ładowania telefonu, nawigacji itp. "Inna rzecz to, jeżeli jakieś oświetlenie przednie ma być dość mocne i wyraźne, to potrzeba więcej mocy, czyli więcej baterii, ale nie wiem, czy są takie lampki, w których jest więcej baterii." Nie śledzę rozwiązań bateryjnych, ale dla mocniejszych lampek to dominują akumulatorki wbudowane. Generalnie z obserwacji lampek z odcięciem światła, do miasta (niezależnie od zasilania): 15 lux -- dobra jako pozycyjna i coś tam pozwala dostrzec na ulicy 30 lux -- wyraźnie lepiej, da się przejechać przez ciemny park, ale w deszczu refleksy swoje robią, duża loteria rozkładu światła (producenci różnie się do tego przykładają), ok 50 lux -- mój ulubiony zakres od miasta, często mają doświetlenie strefy bliskiej, w deszczową noc już jest całkiem przyjemnie, w wersji na dynamo coraz popularniejszy tryb świateł dziennych (automatycznie przełączany -- byłem przeciwnikiem, dopóki nie kupiłem takiej) 80-100 lux -- już konkret do miasta, ale nie chciałbym "uszczęśliwiać" pieszych na ciągach pieszo-rowerowych B&M wymyślił niedawno 150 lux -- nie wiem gdzie to wykorzystać, chyba już poza miastem, no i jako nowość -- lampka jest bardzo droga, poza miasto bym chyba kupił zwykłą mocniejszą lampkę bez odcięcia światła i włączał gdy jadę sam. Odnośnik do komentarza
KrzysiekzLublina Opublikowano 21 Listopada 2017 Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2017 Maciej już napisał że nie ten wątek, poza tym może już "po ptakach" ale nie mam pomysłu gdzie napisać, a może się komuś przyda: Miałem wieeeele lamp na baterie/akumulatory i po poznaniu lampki: https://www.centrumrowerowe.pl/akcesoria/oswietlenie-rowerowe/lampki-przednie/p,lampa-przod-x-light-1w-prox,537089.html?skad=googlepla&gclid=EAIaIQobChMIt6bB6fjP1wIVsQrTCh3WMA4JEAQYBCABEgK6__D_BwE a już zwłaszcza B&M Luxos U (70 luksów) nigdy nie wrócę do bateryjnych. Już ta pierwsza była bardzo dobra - mimo zaledwie 15 luksów wielogodzinna turystyczna(~15km/h) jazda w nocy to żaden problem, z Buschem jest już naprawdę prawie idealnie z jednym wyjątkiem - niestety ma "toto" wbudowaną automatykę oświetlenia - dzień/noc i w nocy zmianę światła w zależności od prędkości: W założeniach producenta (z tego co piszą w instrukcji) miało być tak, że poniżej 15 km/h lampa doświetla drogę tuż przed rowerem i szeroko na boki a powyżej - automatycznie przełącza się na "długie" - to znaczy daleko i mocno. Drugi wielki plus: w porównaniu do: https://www.bumm.de/de/produkte/dynamo-scheinwerfer/produkt/160rtsndi%20.html i https://www.centrumrowerowe.pl/akcesoria/oswietlenie-rowerowe/lampki-przednie/p,lampka-przednia-luxx-70-plus-steady-axa,362749.html luxosowi u trzeba przyznać naprawdę porządną stałość światła - jeśli chodzi o stabilizatory diod zrobili naprawdę kawał dobrej roboty - dwie wskazane powyżej lampy do około 20km/h to stroboskopy, tak potworne, że ja po kilku kilometrach nie byłem w stanie jechać. Niestety luxos u ma jedną wadę: działanie automatyki przełączającej światło nocne oprócz prędkości zależy jeszcze od temperatury i: 1) powyżej 10 stopni Celsjusza - przełączanie następuje przy ok 3-4 km/h - mi trudno jest utrzymać równowagę, więc długo nie zauważałem w ogóle tej zmiany 2) 10-0 stopni Celsjusza - działa jak producent każe ? 3) poniżej zera - kilkukrotne próby do 30 - 35 km/h - lampa wciąż na "krótkich". Z tego co powiedział mi znajomy elektronik i informatyk - jest to wina nieodpornych na niskie temperatury kondensatorów zastosowanych w lampie. Co prawda, ja w ostatnim przypadku jeżdżę sporadycznie, ale, gdyby ktoś myślał o tej lampie, powinien o tym wiedzieć. Zresztą, za taką cenę jaką krzyczą sobie za nią, to już moim skromnym zdaniem klasę powinni trzymać. Ale tak, czy inaczej - moim zdaniem lampy dynamowe są bezkonkurencyjne Odnośnik do komentarza
MaciejRutecki Opublikowano 21 Listopada 2017 Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2017 Też używam B&M i -- ogólnie -- warte są swojej ceny. Niemniej, czasem potrafią przekombinować z gadżetami. 15 km/h to jednak zbyt niski próg w mieście, gdzie prędkości chwilowe 20-25km/h nie są niczym trudnym i nadal wolałbym lepsze doświetlenie w najbliższej strefie. A za loterię w zależności od temperatury -- duży minus. A i ciężko porównywać bazując tylko na luxach. Ja mam Cyo T Senso Plus (60 lux), a wczoraj dziewczynie zamontowałem Lyt T senso plus (30 lux). niby dwukrotnie słabsza, ale bardziej mi się podoba. Czemu? Doświetlenie najbliższej strefy przed rowerem i że światło pozycyjne/dzienne obejmuje całą powierzchnię lampki, łącznie z odblaskiem. U mnie tylko dół lampki. Z chęcią bym się zamienił, mimo że napisałem wcześniej że 50 lux jest dla mnie najbardziej optymalne. :D Ten X-Light wygląda jak Lyt w wersji 15 lux i z prostszą soczewką. Ten Eyc z linka ma zasadniczą wadę: stawiali podczas projektowania na mały rozmiar lampki. A fizyki się nie oszuka: nie włożysz dużego kondensatora a i trudniej modelować wiązką światła. Odnośnik do komentarza
KrzysiekzLublina Opublikowano 21 Listopada 2017 Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2017 Moim zdaniem cała ta automatyka dzień/noc/prędkość jest zbędnym bajerem, podnoszącym tylko cenę; nic ponadto: w dzień światło lampy i tak jest gorzej widoczne i mniej razi innych więc zmniejszanie jasności ma sens przy zasilaniu bateryjnym, przy prądnicy nie ma żadnego - to jeśli chodzi o dzień/noc. Co do automatyki prędkościowej - u luxosa u "krótkie" oprócz faktycznie innego kształtu snopu światła, są dużo słabsze od normalnych - do tego stopnia że nawet obszar przed rowerem jest wtedy dużo gorzej oświetlony - to dwa. Ja teraz żałuję, że nie przemęczyłem się jeszcze tych dwóch lat i nie zaczekałem na luxos X - U ma wprawdzie wbudowaną ładowarkę usb, ale okazuje się że i tak na zasilanie obu za słabe okazują się prądnice, poza tym, mamy już Polsce kilku rowerowych elektroników-zapaleńców sprzedających lepsze ładowarki USB niż ta z Buscha - sam mam takich kilka od różnych ludzi. A luxos x daje mi 100 luksów, jest tańszy niż u, lżejszy i ma obudowę z metalu a nie tworzywa - jak dla mnie same plusy. Ważniejsza dla mnie teraz sprawa to mocniejsza prądnica - ale to już inny temat :) Odnośnik do komentarza
MaciejRutecki Opublikowano 21 Listopada 2017 Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2017 Ja stanę w obronie lampek z trybem świateł dziennych (automatycznym, czy też ręcznym -- o ile istnieją). Zasada ich działania jest prosta: masz główny reflektor oraz dodatkowe(-ą) diody (diodę), których kąt świecenia jest bardzo szeroki i zwykle są umieszczone po bokach lampki. Dla uproszczenia: pomijam lampki z dodatkowymi diodami do świateł pozycyjnych (jak moja, gdzie jest łącznie 5 diod), tutaj jest jeszcze więcej możliwych kombinacji. W nocy i w silny deszcz świeci się tylko główny reflektor pełną mocą, aby oświetlić sobie drogę, a diody do jazdy w dzień są wygaszone. W dzień i w mgle mocne światło nic nie daje, wręcz pogarsza widoczność drogi (jeżdżę w okolicy, gdzie występują spore mgły i wyleczyło mnie to z mocnych lampek). Wtedy tryb dzienny się przydaje: główna dioda świeci słabiej (bo i nie ma co oświetlać), ale dzięki zaoszczędzonej energii można włączyć dodatkowe diody, które naprawdę poprawiają widoczność rowerzysty, a nie oślepiają (sprawdzałem przy pomocy drugiej osoby). W skrócie: tryb dzienny ma pozwolić być lepiej widocznym w dzień i w mgle, nocny -- aby mieć lepszą widoczność w nocy. Odnośnik do komentarza
KrzysiekzLublina Opublikowano 21 Listopada 2017 Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2017 Mały off-top: https://www.szumgum.com/lampa-przednia-cateye-hl-el6000rc-volt6000.html jakiś czas temu(rok-dwa) najsilniejsza jaką potrafiłem znaleźć miała połowę tego :P A wracając do tematu: ok, Macieju, powiedzmy że jestem w stanie zrozumieć Twoje argumenty, chociaż ja nigdy nie zauważyłem tego co opisujesz. Powiedzmy że automat dzień/noc akceptuję. Ale pozostaje jeszcze prędkościowy - niepotrzebny zupełnie. Natomiast, nieśmiało marzę o diodach "białych ciepłych" - jak tradycyjne żarówki i halogeny - trupie "białe zimne" wymagały ode mnie sporego czasu przyzwyczajenia i pomimo tego jak tylko znajdę diodowe białe ciepłe o odpowiedniej sile - idę do nich możliwie szybko. Co do ładowarek:http://allegro.pl/ladowarka-rowerowa-md14-nowa-wzmocniona-i7029050015.html?reco_id=4e7ac5d5-cf0e-11e7-a457-246e9680da28&ars_rule_id=201 mam takie dwie - jedną przy rowerze, drugą w przyczepce. Z czystym sumieniem mogę polecić. Przy prądnicy 3W Shimano DH 3N20 w piaście, ładuje bez problemu Garmina Montanę 680t w czasie pracy z włączoną rejestracją trasy i 10% podświetleniem ekranu , a nawet minimalnie z równolegle włączonym luxosem u w trybie dziennym, także nie trzeba szukać zagramanicznych rzeczy tego typu.aha - jak już mamy moduł ładowania, to jeszczehttps://www.bto.pl/produkt/58740/ladowarka-gp-u421-4-x-r6-2100mah-wa21i lampki mogą być na baterie :DMam nadzieję że niniejszy post nie stanowi naruszenia Netykiety forumPozdrowienia :) Odnośnik do komentarza
MaciejRutecki Opublikowano 22 Listopada 2017 Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2017 [...] A wracając do tematu: ok, Macieju, powiedzmy że jestem w stanie zrozumieć Twoje argumenty, chociaż ja nigdy nie zauważyłem tego co opisujesz. Powiedzmy że automat dzień/noc akceptuję. Ale pozostaje jeszcze prędkościowy - niepotrzebny zupełnie. Natomiast, nieśmiało marzę o diodach "białych ciepłych" - jak tradycyjne żarówki i halogeny - trupie "białe zimne" wymagały ode mnie sporego czasu przyzwyczajenia i pomimo tego jak tylko znajdę diodowe białe ciepłe o odpowiedniej sile - idę do nich możliwie szybko.[...] Z automatem regulującym strumień światła w zależności od prędkości nie miałem do czynienia i chyba bym nie chciał mieć. Wolałbym możliwość samodzielnego przełączania. Co do barwy światła. B&M jest przeciętny pod tym względem, choć i tak lepszy od większości "chińczyków". Tak naprawdę tylko diody Rebel Philipsa spełniają takie wymaganie. Miałem je w lampce Philipsa SafeRide (wersja na baterię), przyjemnie się jej używało: wzorowy rozkład światła, barwa i więcej do szczęścia nie trzeba było. Nie są już produkowane, ale niedawno doczytałem, że Spanninga przejęła produkcję i występują pod nazwą Axendo. Przy okazji poprawili parę denerwujących rzeczy. Polecam, zarówno wersje na dynamo i akumulatorki. Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się