Skocz do zawartości

Canyon używany - prośba o opinię


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,


 


Stoję przed zakupem szosy z ramą karbonową, która jest po przejściach. Według sprzedającego rower spadł i trzepnęły go drzwi. Rama była naprawiana przez firmę specjalizującą się w tym zakresie. Nie mam zdjęć jak wyglądało uszkodzenie ale widziałem rower, jeździłem i mam zdjęcia ramy po naprawie. Cena jest atrakcyjna no i zakup od znajomego mojego znajomego.


 


Pytanie brzmi czy naprawdę nikt nie jeździ na naprawianych karbonowych ramach? Nikt się nie przyznaje, a firmy które naprawiają taki sprzęt, mają pełne ręce roboty. Może wstyd się przyznać :)


 


PS: nie mogę dodać zdjęcia...próbuje.


 


Pozdr


post-3231-0-11296800-1498925907_thumb.jpg

post-3231-0-86317300-1498925991_thumb.jpg

post-3231-0-64634800-1498926456_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza

Trudny temat. Osobiście nie kupiłbym naprawianej ramy karbonowej. Dla mnie moje bezpieczeństwo jest ważniejsze niż moja chęć posiadania. Nie kupię też karbonowych podróbek sztyc podsiodłowych, mostków, kierownic, kół. Żadnych tanich karbonowych chińczyków z Ali. Tylko oryginały z dokumentami pochodzenia. Ale to ja. Są ludzie, którzy jeżdżą na chińczykach i chwalą. Są tacy, którzy jeżdżą na naprawianych ramach i wszystko jest ok. Ale są też strony pokazujące setki połamanych karbonowych ram. Również najbardziej znanych producentów. Nie potrafię doradzić. A ile człowiek chce za tę ramę? Gdybym mało ważył to za 1000 może bym zaryzykował. Ale stare powiedzenie mówi że chytry dwa razy płaci. Moja koleżanka ma jedną ramę karbonową, naprawianą, która wisi u niej na ścianie jako ozdoba. Do jazdy się jednak nie nadawała.

Odnośnik do komentarza

Masz dużo racji ale porównując szosy za 3k z tym z Canyonem za 2700 bo tyle ode mnie chcą, naturalnie za cały rower, to bardzo mnie kusi. Jedynie powstrzymują mnie opinie, że jest to wrażliwy materiał i mogą być kłopoty.  Ktoś dobrze raz napisał, że rower jest tyle wart co osprzęt, kierownica i koła.

 

Zawodowo nie będę startował w zawodach, a matorsko.

Odnośnik do komentarza

To nie ma znaczenia czy będziesz gdzieś startował czy nie tylko czy rower będzie bezpieczny w użytkowaniu i rama nie pęknie jak będziesz zjeżdżał 60-70 km/h. Gdyby to uszkodzenie było gdzieś na głównym trójkącie to może by to było lepiej bo tam można dołożyć karbonowy rękaw i pewnie będzie trzymać. Niestety tylne widełki to jest miejsce gdzie dochodzi do najczęstszych uszkodzeń bo jest to najcieńsze miejsce, które ma zadanie amortyzować nierówności drogi. Oceniam szansę na pęknięcie naprawianej ramy w tym miejscu na duże. Rozmawiałem niedawno z Jurkiem Brodawką, bardzo znanym, byłym mechanikiem naszych zawodowych ekip i mechanikiem US Postal, gdzie jeździł Armstrong. Powiedział że nigdy w życiu by nie kupił naprawianego karbonu. Pytanie czy kupiłbyś powypadkowy samochód z uszkodzoną ramą pojazdu? Albo czy jeździłbym na uszkodzonych kołach? Rożne rzeczy już widziałem. Koledze przy mnie pękła sztyca podsiodłowa ale na szczęście jechaliśmy 20 km/h i tylko się podrapał. Ale może widziałeś jak ostatnio, chyba na Giro, mechanicy cwaniaczkowali i założyli grupie Sky za wąskie opony do kół, przez co koła czasowe, śmigła, się złamały i jeden chłopak połamał obojczyk. Znam przypadek że gościowi zagotowały się niesprawne hamulce tarczowe hydrauliczne na zjeździe i rozwalił się przy 80 km/h. Szpital i gips parę miesięcy. Rower musi być sprawny i bezpieczny. Sprawna rama i sprawne hamulce to podstawa. Ja tam bym zdrowiem nie ryzykował.

Odnośnik do komentarza

Naprawiane były widełki i przy korbowodzie, czarne elementy. Trochę dużo i na dodatek nie mam zdjęć jak wyglądało uszkodzenie.

Ostatnio słyszałem, że jedna znana sieć sklepów rowerowych sprzedaje używki po grupach kolarskich, którzy mocno eksploatują rowery. Amator nie pozna się że karbon jest już dobrze wypracowany, a zawodowiec przesiada się na nową ramę od sponsora. Także trzeba uważać również na w pełni sprawne szosy, z '"zaufanych" miejsc. 

 

99% przekonałeś mnie do nowego z salonu, bo jak trafi się używka to pewnie kupię.

 

Dzięki za pomoc w przemyśleniach.

 

Szkoda, że nie wypowiedział się nikt kto jeździ/ł na takiej ramie.

Odnośnik do komentarza

Ja akurat też mam dwie ramy karbonowe potestowe. Ale są to ramy ze sklepu będącego oficjalnym przedstawicielem firmy i mają dożywotnią gwarancję. Jeździli nimi klienci sklepu, sporadycznie, a testach. W stosunku do oryginalnej ceny były obniżone o ok. 30%. Sam często testuję rowery i bywa że po sezonie te modele są do kupienia z dużym rabatem. Okazje się trafiają, trzeba polować. Ale dobra, firmowa rama karbonowa niestety kosztuje. Najtańsza jaką kupiłem to karbonowy frameset Ridley'a za 700 Euro. Nówka, 5 lat gwarancji, z Niemiec. Chińczyk kosztuje zwykle ok. 600 Euro więc warto 100 dodać za porządną belgijską ramę. Niektóre chińczyki mają dobre opinie, Np. Flyxi czy Hong Fu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...