Skocz do zawartości

[Trekking] Kross Trans Alp 2016 - moja recenzja po 2000km


Rekomendowane odpowiedzi

​Często to pojęcie względne, ale na pewno nie chodzi mi o "co miesiąc".

Natomiast problem z kwadratem może pojawić się już na samym początku po zakupie roweru. W moim przypadku, Sprzedawca nie sprawdził, czy wszystko jest dobrze poskręcane i po przejechaniu niewielu w sumie km zauważyłem, że korba ma luz. Dokręcałem to kilkakrotnie, w końcu sprawę rozwiązał klej do gwintów. Ale wkrótce potem pojawił się luz na suporcie i trzeba było ściągnąć korbę, żeby go dokręcić. Wtedy od razu klej do gwintów i więcej problemów już nie było. Gdybym jednak dłużej pojeździł z luźnymi korbami, nawet klej nie rozwiązałby już sprawy. Luz na połączeniu stalowej osi z kwadratowymi otworami w aluminiowych korbach nie wyjdzie na dobre tym ostatnim.

Odnośnik do komentarza
  • 4 miesiące temu...

Zakupiłem w listopadzie rower Kross Trans Alp model 2017 , sam komfort jazdy na długich trasach zdecydowanie na plus .

Opony Schwallbe Silentio są bardzo słabej jakości , cienkie jak papier -wymieniłem na pancerne Schwalbe maraton plus tour  i zero problemów  , seryjny łańcuch też jest najsłabszy z możliwych  , rozciągnął się po  2 miesiącach . To samo tyczy się klocków hamulcowych , bardzo słabej jakości -bardzo szybko się zużyły .

w moim modelu mam też problemy z zasilaniem tylnej lampki , zasilanie jest puszczone w błotniku  i lampka czasami nie świeci ... jak rozwiązać ten problem? 

Pomimo tych problemów rower oceniam bardzo pozytywnie , wcześniej miałem " górala "  i komfort jazdy jest zdecydowanie lepszy na długich trasach .

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
  • 3 miesiące temu...

możesz mi napisać jaki to model kierownicy którą wymieniłeś? też myślę o wymianie...

Mariusz77, twoja opinia potwierdza dokładnie moje doświadczenia z Trans Alp 2016.

Niedawno również u mnie przestała działać tylna lampka, powodem jest przerwa w obwodzie taśmy przewodzącej w błotniku. Po znalezieniu odpowiedniego odcinka połączyłem sąsiadujące oczka na błotniku zewnętrznym czarnym kabelkiem. 

Odnośnik do komentarza
  • 7 miesięcy temu...

Dawno mnie tu nie było...

Kilka miechów temu obiecałem Łukaszowi przygotować taką bardziej profesjonalną recenzję i choć zwykle słowa dotrzymuję, tym razem tak się nie stało. Sporo się u mnie działo, dzieje i pewnie jeszcze dziać będzie. Brak chłodnej głowy i czasu. A ja należę to tych, którzy starają się coś zrobić albo dobrze, albo wcale. Niestety tym razem wyszło to drugie.

Łukasz -  przepraszam.

Wracając do mojego Trans Alpa - aktualny przebieg to 9600km. W okresie zimowym rzadko używany, bo od "brudnej" roboty, czyli jazdy po zasolonych ulicach mam odrestaurowanego Gianta.

Od ostatniego opisu w Alpie zmieniło się niewiele. Przednią lampkę AXA Echo15 przełożyłem do Krossa żonki, która nie lubi jeżdzic po zmroku i rzadko się jej to zdarza. U mnie pojawiła się lampka AXA Blueline50-t Steady Auto. Jak dla mnie rewelka !!! Świeci doskonale, solidny zasięg, plama światła zbliżona do reflektorów samochodowych, z wyraźnym odcięciem. Szczerze polecam amatorom jazdy z wbudowanym w koło dynamem.

Kolejna zmiany wynikły bardziej z nadgorliwości niż potrzeby. Zaczęło się od wymiany kółek tylnej przerzutki, bo "na oko" wygłądały niewyraźnie. Podeszły od Shimano7. Pewnie przerost formy nad treścią, ale kto mi zabroni ? Jednocześnie wymieniłem też łańcuch, bo przymiar pokazywał wyraźne rozciągnięcie. No i trafił się ZONK! Nowy łańcuch ślizgał się po koronkach jak wściekły. Zdezorientowany przypuszczałem, że to wina nowych kółek i trafiłem do serwisu, żeby fachman mi to wyjaśnił. Okazało się, że z kółkami wszystko OK, lecz kaseta, która wcale źle nie wyglądała, tym razem nowego łańcucha przyjąć nie chciała. Na stanie była tylko HG41 11-34 i musiałem ją wziąć, bo następnego dnia wyjeżdżaliśmy z żonką z rowerami w Polskę. I ta przypadkowa decyzja okazała się jak najbardziej udana, bo 11-34 w miejsce 11-32 wydatnie zwiększyła możliwości roweru na stromych podjazdach.

Serwisman na podstawie swoich doświadczeń uświadomił mi moją nadgorliwość. Wymiana łańcuchów wg wskazań przymiarów, bez jakichkolwiek oznak problemów z działaniem napędu jest przerostem formy nad treścią. Oczywiście w przypadku napędu tej ceny i klasy (niskiej ceny i klasy). Lepiej i taniej wymienić komplet łańcuch+kaseta dopiero, gdy zasygnalizują problematyczną współpracę. Tarcze korby powinny przeżyć kilka takich wymian. 

I jeszcze jedna sprawa. Niestety po prawie 10000km doszedłem od absolutnej pewności, że moje 4 litery nie dogadają się z oryginalnym siodełkiem Selle Royal Lookin. Ta współpraca od początku dobrze się nie układała. Ja wiem, że po 100km, może i nawet 50km można odczuwać ból, ale po 15 ? 

Czas na zmianę. Podpowiedzcie, jakie siodełko ma szanse tę współpracę poprawić ? 

 

 

Odnośnik do komentarza

Z łańcuchem i kasetą mam podobne doświadczenia. W przypadku napędu 3x8 można faktycznie nie przejmować się rozciągnięciem łańcucha i wymieniać komplet łańcuch/kaseta dopiero wtedy gdy zaczyna przeskakiwać. Jest to tylko o tyle ryzykowne, że jak się zdarzy w trakcie wyprawy, to może być niemiło, dlatego ja przed planowaną kiludniową wyprawą sprawdzam w jakim stanie jest napęd i w razie wątpliwości wymieniam od razu łańcuch z kasetę. Lepiej dać trochę droższy łańcuch niż HG40, ja np. kupuję Connexa 800 lub 808, wytrzymuje znacznie dłużej.

Siodełko Selle Royal Lookin też kiedyś miałem w swoim crossie, nie wiem czy takie samo, jest zdaje się kilka wersji. W każdym razie to moje miało sporo żelu. Wydawało mi się że jest w miarę ok. Dopiero gdy wymieniłem na węższe i twardsze, okazało się, że jest dużo lepiej.  W tym twardszym kości kulszowe miednicy opierają się na siodełku i jest wygodnie. Nie są nawet potrzebne spodenki z pampersem. Wcześniej kombinowałem, że jak będzie miękko, to musi być wygodnie, okazało się że niekoniecznie. Mam takie : https://www.olx.ro/oferta/sa-xlc-pro-ambition-IDazn0L.html  To jest dość stary model, ale podobne są też dostępne w sprzedaży. Oczywiście każdemu co innego będzie pasować, ale jedno co możesz spróbować, to właśnie zastąpienie grubego miękkiego siodła takim trochę węższym, twardszym , jest szansa , że paradoksalnie będzie wygodniej. (Ja w każdym razie po całodziennej jeździe na tym siodełku  bez stosowania spodenek z wkładką nie odczuwam żadnych dolegliwości).

Odnośnik do komentarza
11 godzin temu, pepe napisał:

 Lepiej dać trochę droższy łańcuch niż HG40, ja np. kupuję Connexa 800 lub 808, wytrzymuje znacznie dłużej.

 

Od dawna używam łańcuchów KMC X8.93 i są zdecydowanie lepsze od zakupionego z rowerem

Moje Selle Royal Lookin nie jest ani szerokie, ani miękkie. Niby powinno spełniać swoje zadanie, ale widocznie moja d... jest bardzo wymagająca, pewnie dlatego, że jest po prostu ciężka. Wkładka w spodenkach nie rozwiązuje problemu.

Odnośnik do komentarza
  • 2 lata później...

Wieki mnie tu nie było, wiele się działo, odwykłem odpisania, ale w końcu wróciłem.

Kilka słówek więc o zmianach.

Po pierwsze, wykonałem swój długoterminowy plan i z pomocą m.in. Krosika zrzuciłem 29 kg. Dlaczego nie 30 ? Przy 105 kg wagę  docelową wyznaczyłem na 76 kg i teraz już walczę o jej utrzymanie. Tak, niestety to też jest walka, ale od 3 miesięcy "stoję", więc da się.

Co do Krossa, to zmieniło się niewiele. Chyba najważniejsze, że niebawem po ostatnim poście trafiłem w Lidlu na siodełko Wittkop Medicus Trekking, co w moim przypadku okazało się strzałem w dziesiątkę. Pasuje mi i tyle. Stopka centralna nabrała luzów, więc zmieniłem ją na taką od Meridy. Sporo czasu zajęło mi znalezienie odpowiedniego uchwytu do dość ciężkiej jednak przedniej lampy, kolejne poddawały się po pewnym czasie. W końcu znalazłem odpowiednio trwały uchwyt i raczej już zostanie na stałe. W lipcu 2020 musiałem zainwestować w  nowe tylne koło, gdyż w oryginalnym pękła obręcz. Niewykluczone, że pękła z powodu długotrwałej jazdy ze zbyt dużym ciśnieniem w oponie. Z kolei w lipcu 2021 moja wciąż spadająca waga pozwoliła już na rezygnację ze sztycy amortyzowanej Santour NCX na rzecz prostego wspornika Ergotec5. 

Póki na dworze zimowo, lodowo i ślisko przesiadłem się zamiennie na starego małego Gianta i prosty rowerek stacjonarny. Przestój Krossa wykorzystałem na jego przejrzenie i konserwację z wymianą zużytej już kasety i łańcucha.

Aktualnie licznik (zmieniony na Sigma BC16.16, otrzymany w prezencie choinkowym) pokazuje 16 666 km. I będzie kręcił się dalej.

Pozdro dla wszystkich.

 

Odnośnik do komentarza

Serdeczne gratulacje. Sam przechodziłem przez coś podobnego kilka lat temu - zejście ze 110-112 kg do 78 kg. Też głównie na rowerze plus racjonalne odżywianie. Ogromny wysiłek (nie w sensie katowania się ćwiczeniami, tylko bardziej dyscypliny), ale satysfakcja jeszcze większa. Niestety, później już na stałe trzeba się pilnować, bo trochę nieuwagi i waga rośnie od nowa - sam w ubiegłym roku dołożyłem ok. 5 kg do tych bazowych 78, teraz zrzucam ale bez napinki, idzie całkiem łatwo (w tej chwili 80 kg). Plus jest taki, że - przynajmniej u mnie - jak już się włożyło tyle wysiłku w zrzucenie sadła, to później żal ten wysiłek zmarnować, i człowiek prawie z automatu uważa co je i pilnuje aktywności fizycznej.

Odnośnik do komentarza
8 godzin temu, miro napisał:

jak już się włożyło tyle wysiłku w zrzucenie sadła, to później żal ten wysiłek zmarnować, i człowiek prawie z automatu uważa co je i pilnuje aktywności fizycznej.

Święte słowa, święte. Z jednej strony ciągłe życie na granicy ascezy, ale  z drugiej szkoda, żeby długotrwałe poświęcenia poszły się ... .  Kończyć nie muszę ?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...