Skocz do zawartości

Wjazd na skrzyżowanie a zjazd przecinając przejście d/pieszych


Rekomendowane odpowiedzi

Czołem,

 

miałem dzisiaj taką sytuację, na szczęście obyło się bez obić:

 

(Dla osób z tamtych stron: Poznań, ul. Królowej Jadwigi, skrzyżowanie z Górną Wildą w kierunku Warty) https://www.google.pl/maps/@52.4000492,16.9265485,3a,75y,98.09h,87.17t/data=!3m6!1e1!3m4!1s9QImXuQEvkUFCwlIHwYt3A!2e0!7i13312!8i6656

 

1. Wjeżdżam na skrzyżowanie na pełnym zielonym (nie żadne ciemne zielone, pomarańczowe, nie - tylko i wyłącznie zielone)

2. Przejeżdżam na wprost przez, niestety dość długie, skrzyżowanie. Dzisiaj akurat warunki (deszcz, dziury, szyny) nie pozwoliły rozwinąć pełnej prędkości, co jednak nie oznaczało ślimaczenia - strzelam w ~20km/h.

3. Sprawa właściwa moim zdaniem dzieje się już za skrzyżowaniem (za powierzchnią wspólną jezdni przecinających się dróg), ale to ewentualnie można poddać dyskusji. Otóż, chcę przeciąć przejście dla pieszych, ale piesi chcą przeciąć jezdnię. Ale przecież wjechałem na zielonym. I tu niespodzianka! Oni też mają zielone. Jak pierwszy na początku pasów mi prawie wszedł pod koła to zdążyłem tylko rzucić okiem na sygnalizator (ten dla pieszych) i zrobić lekką kontrę, żeby nie wpaść na drugą osobę, która zrobiła to samo pod koniec pasów. Natychmiastowe i maksymalnie skuteczne hamowanie po zauważeniu pierwszego jegomościa zatrzymałoby mnie gdzieś w połowie lub drugiej połowie pasów. W mokrych warunkach ostatecznie skupiłem się na odbijaniu od krawężnika.

 

Pytanie: co by było, gdyby jednak komuś coś się stało - tzn. czyja wina?

 

Dodatkowe fakty dla zaognienia rozważań, a co!

 

1. Możemy poczynić założenia, że zastosowałem się do przepisu mówiącego o konieczności zwolnienia przed przejściem d/pieszych lub nie. W rzeczywistości jak mam zielone to raczej nie hamuję, tylko zwiększam czujność i ew. przestaję pedałować (co de facto mnie spowalnia). Z tego skrzyżowania akurat, ze względu na nawierzchnię, zjeżdża się zawsze wolniej niż na nie wjeżdża.

2. Miałem na sobie żółtą kamizelkę, a na kierownicy mrygawkę średniej klasy. Kto by spojrzał by zauważył.

3. W Poznaniu piesi chodzą jak święte krowy.

4. Autem zrobiłbym to samo, tzn. wjechał na pełnym zielonym, była możliwość zjazdu ze skrzyżowania i kontynuowania jazdy za nim. Przy czym prędkości inne - wjazd na zielonym z tymi nawet 40km/h pewnie wykluczyłby możliwość przecięcia pasów podczas nadawania zielonego dla pieszych. Ale dla prędkości rowerowych zestrojenie czasów nadawania raczej kiepskie.

 

Bo w sumie to nie wiem, czy jest przepis mówiący o wykluczaniu się nadawania sygnałów zezwalających na jazdę i przejście w przecinających się kierunkach?

Odnośnik do komentarza

Cześć,

Nie powinny się przecinać. (prostopadle - przy skręcie mogą)

Powinieneś zdążyć przy prędkości 2.8m/sec

a już albo za niedługo będzie to prędkość 4.2m/sec

20 km/h, o których pisałeś to jakieś 5.5m/sec

Chyba, że jak była projektowana sśw to nie przewidzieli rowerzystów też tak mogło być.

Pozdrawiam

G.

Odnośnik do komentarza

Tutaj to znalazłem:

Warszawa, dnia 7 września 2015 r.
Poz. 1314
ROZPORZĄDZENIE
MINISTRA INFRASTRUKTURY I ROZWOJU1)
z dnia 3 lipca 2015 r.
zmieniające rozporządzenie w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych
oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach
 
i dalej:
ve(i) – prędkość ewakuacji [m/s], którą należy przyjąć:
– dla strumienia pojazdów równą prędkości dopuszczalnej na wlocie, jednak nie większą niż 14 m/s,
– dla strumienia autobusów i strumienia tramwajów równą prędkości dopuszczalnej na wlocie,
jednak nie większą niż 10 m/s,
– dla pieszych – 1,4 m/s (1,0 m/s w przypadku przejść dla niepełnosprawnych),
– dla rowerzystów – 4,2 m/s.
 
G.
Odnośnik do komentarza

Sygnalizacja na pewno jest starsza niż to rozporządzenie, nie kojarzę, czy była przeprogramowywana od tego czasu. A w czasach zmienianego rozporządzenia (2003) nie mieszkałem jeszcze w Poznaniu :D.

Niestety nie bardzo aktualnie mam głowę, żeby wnikliwie przeanalizować to, co przytoczyłeś, ale z tego, co dałem radę wynika, że czas pomiędzy zgaśnięciem zielonego w moim kierunku a zaświeceniem się zielonego dla pieszych powinien wynosić minimum (odległość pomiędzy początkiem linii zatrzymania przed "moim" sygnalizatorem a początkiem pasów) podzielona przez 4,2m/s. Przy tym skrzyżowaniu nie wykluczałbym, że wyszło by z tego dobre 5-10s, mogę z ciekawości spróbować pomierzyć odległości i czasy. W tej konkretnej wczorajszej sytuacji może się przeliczyłem, licznika nie mam, ale raczej było ponad te 15km/h... Chyba że w deszczu jedzie się wolniej, a wydaje szybciej :D

Idąc dalej, rozumiem, że

- jeśli zestrojenie jest zgodne z prawem i jadę średnio ponad te 4,2m/s (na odcinku od linii zatrzymania do pasów po przeciwnej stronie skrzyżowania), nie ma problemu, bo sytuacja nie wystąpi

- jeśli zestrojenie jest zgodne z prawem, ale jadę wolniej - to byłaby moja wina - ?. Tylko czy byłoby to jako nieustąpienie pierwszeństwa pieszym, niezachowanie szcz. ostr. czy jeszcze inne wykroczenie?

- jeśli zestrojenie jest niepoprawne, to bąbnąłbym ja (niezachowanie szcz. ostr.), pieszy (j.w.) czy projektant sygnalizacji (niezastosowanie się do rozporządzenia)?

- pytanie ogólne: przytoczony przez Ciebie akt zmienia rozporządzenie. Jak ma się to do istniejących w momencie ogłoszenia znaków i sygnalizatorów - czy i tutaj "prawo nie działa wstecz"? 30 dni na zmianę to chyba nie za dużo... A z resztą jeśli wcześniej było 2,8 to akurat wydłuża czas nadawania niezielonego dla obu kierunków jednocześnie.

Odnośnik do komentarza

Z przepisów ruchu drogowego : Sygnał zielony zezwala na ruch. Sygnał ten nie zezwala jednak na wjazd na skrzyżowanie ,jeżeli ruch pojazdu utrudniłby opuszczenie jezdni pieszym, którzy wkroczyli na nią podczas sygnału zielonego. Sygnał ten nie zezwala na wjazd na skrzyżowanie również wówczas, gdy warunki ruchu na skrzyżowaniu lub za tym skrzyżowaniem nie pozwoliłyby na opuszczenie skrzyżowania przed zakończeniem nadawania sygnału zielonego.

Odnośnik do komentarza

Z przepisów ruchu drogowego : Sygnał zielony (...) nie zezwala (...) na wjazd na skrzyżowanie ,jeżeli ruch pojazdu utrudniłby opuszczenie jezdni pieszym, którzy wkroczyli na nią podczas sygnału zielonego.

Podczas wjazdu na skrzyżowanie na moim planowanym torze ruchu nie znajdowali się piesi, którzy wkroczyli na jezdnię podczas nadawania sygnału zielonego. Od sygnalizatora wjazdowego aż za przejście było akurat pusto.

 

Z przepisów ruchu drogowego : Sygnał zielony (...) nie zezwala na wjazd na skrzyżowanie również wówczas, gdy warunki ruchu na skrzyżowaniu lub za tym skrzyżowaniem nie pozwoliłyby na opuszczenie skrzyżowania przed zakończeniem nadawania sygnału zielonego.

J.w., było pusto. Inna sprawa, że jeśli ten przepis jest tak sformułowany, to jest bez sensu, bo wymaga znajomości pozostałego czasu nadawania sygnału zielonego, ale jakiego to prawa w Polsce nie ma :D. No ale jeśli taka rzeczywistość, to chyba musiałbym radykalnie zmienić swoje nawyki :P...

Ja za to pamiętam inny zapis:

 

Kierującemu pojazdem zabrania się: 1. Wjeżdżania na skrzyżowanie, jeżeli na skrzyżowaniu lub za nim nie ma miejsca do kontynuowania jazdy

W interpretacji, że nie można wjeżdżać, jeśli w momencie przejeżdżania obok sygnalizatora są takie właśnie niekorzystne warunki - czy może w błędzie jestem, tak ten zapis interpretując?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...