Skocz do zawartości

Izotonik i inne mikstury na wycieczki rowerowe


Rekomendowane odpowiedzi

Ale to chyba też zależy, które pijesz. Raz kupiłam w akcie desperacji O'Shee. Upał nieziemski, ja 50km od domu, a to był akurat jedyny izotonik z mało rakotwórczym składem, jaki zdołałam znaleźć na półce. Nawet po rozcieńczeniu i mimo mojego zmęczenia, trudno było go przełknąć :P 4Move też pozostawia wiele do życzenia. Natomiast Powerade'a po pierwsze piłam, kiedy miał jeszcze nieco lepszy skład (teraz dorzucili mu aspartam i coś tam nadto), a poza tym rozcieńczałam go mniej więcej pół na pół z wodą, bo był dla mnie za słodki.

Odnośnik do komentarza

Kwestia gustu i przyzwyczajenia. Mi najbardziej wchodzi 4move właśnie, a powerride jakoś tak nie bardzo. Co smaku, to wynika on stąd często, że cukier takiego isotonika to nie sacharoza ale np. dekstroza lub inny zamiennik lepiej przyswajany przez organizm. Chodzi o to aby jak najszybciej przedostał się do krwi. Sam cukier sztuczny nie jest, ale barwnik i smak już tak. Tyle,  że one także są dodawane do zwykłych napoi i produktów od wędlin, słodyczy, alkoholi po pieczywo.

Odnośnik do komentarza

Dlatego ja już prawie niczego w sklepie nie kupuję. Wędlinę mam sprawdzoną z trzema składnikami, ewentualne słodycze robię w domu, soki kupuję bez cukru tylko z owoców, reszta to samoróbki: wszelkie pasty, pasztety i tak dalej, łącznie z chlebem.

Mnie 4move prócz smaku zniechęca także benzoesanem sodu, który w połączeniu z witaminą C jest rakotwórczy. Powerade, jak już pisałam wyżej, prócz względów finansowych wraz z wzrostem mojej świadomości również poszedł w odstawkę z powodu składu, a na placu boju został ISO+.

 

Swoją drogą oszaleć można z tym stopniem przetworzenia wszelakiej żywności. Przyzwyczajać oczywiście się można, pytanie, na ile ma to sens? Ja to zawsze porównuję do wad postawy - na co dzień znacznie wygodniej jest mi przyjmować pozycję lekko przygarbioną, natomiast kiedy stoję prosto, szybko zaczyna mnie wszystko boleć. Tylko czy to od razu znaczy, że powinniśmy się garbić?

Odnośnik do komentarza

Dokładnie. Ostatnio, to nawet woda butelkowana okazała się nie tak zdrowa jak wszyscy myśleli :] bo zawiera jakieś cząstki mikroplastiku. ISO+ ok, z proszku to ja natomiast używam jeszcze czasem Max Carb z Treca ale to najczęściej wożę w apteczce zamiast zwykłej glukozy, na wypadek gdyby mi prąd odcięło gdzieś w trasie :) Tak na marginesie to jeszcze większym shitem są słodycze, którymi faszeruje się większość rowerzystów, bo nie dość że taki zwykły cukier prowadzi do insulinooporności, to uważa się że wywołuje nowotwory. Natomiast wszelkie E jakie sa tam zawarte w pełnej krasie także niczemu nie pomaga. Z dwojga złego wolę już izotoniki i nie ważne czy w proszku rozrabiane samemu w wodzie, czy już gotowe kupione w butelce w sklepie.

Odnośnik do komentarza

@Gielo, święte słowa! Te wszystkie power bary i inne żele to jest jakiś koszmar, jakby nie było już cukrów naturalnego pochodzenia (daktyle czy w ogóle bakalie). Jeszcze bardziej jednak nie lubię oszustw pokroju BA! Bakallandu, który jedną ręką reklamuje się, że bez syropu glukozowego oraz utwardzanych tłuszczy, a drugą wciska olej palmowy i kilka szemranych składników, jakby były niezbędne.

Na szczęście są czasem wyjątki. Jednym z nich jest batonik Dobra Kaloria, który można dostać m.in. w Lidlu czy Tesco za ok. 2,50zł. Skład można sobie sprawdzić tutaj. Ponadto swego czasu w Tesco były dostępne rewelacyjne batoniki Bakal Sport (link). Uwielbiałam ich smak, energii też dodawały niczego sobie, ale niestety zniknęły z półek. Na szczęście zanim to zrobiły, Tesco rzuciło je jeszcze na wyprzedaży za 1,49zł i nakupiłam całe pudło (ze 30 sztuk :D), tak że jeszcze mi kilka zostało i trzymam na czarną godzinę ;) No i są jeszcze batoniki Lewandowskiej, ale te to ani jakieś szałowe w smaku, ani tym bardziej nie za tanie.

Generalnie najlepiej chyba wziąć sobie kilka bakalii. Chociaż odkąd raz na podjeździe w Tęgoborzu przylepiła mi się łupinka daktyla do ścianki gardła, zaczęłam wozić taką maź zmłóconą w blenderze wraz z orzeszkami i czymś tam, co się nawinie. Mimo konieczności wożenia łyżeczki, jest znacznie bezpieczniejsza ;)

 

@Rowerowy, ale nie taki Krupnik? :D :D :D Co do tego cukru, wcale mnie nie dziwi. To samo jest z solą, którą znajdziesz nawet w słodyczach.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...