Skocz do zawartości

Rower za około 2 tys zł


Rekomendowane odpowiedzi

Do części wypowiedzi się nie odniosę bo nie widzę sensu. Każdy ma prawo do swojej opinii.

Uważam że nie kupi się przyzwoitego, nowego roweru za ok. 2 tys zł. Za ok 3 tys można taki rower kupić. Najczęściej w przedziale 3-3,5 tys. Sądzę że różnica w postrzeganiu tego jaki rower jest do czego potrzebny zależy od tego w jakich warunkach i z kim się jeździ. Ja prawie nigdy nie jeżdżę sam. Najczęściej jeżdżę z grupą ludzi którzy nie jeżdżą rekreacyjnie tylko ostro napierają. Żeby się z nimi utrzymać trzeba jechać w ostrym  tempie przez wiele kilometrów. Znacznie łatwiej jest to robić na rowerze lekkim, z dobrym amortyzatorem dającym dobrą przyczepność, na dobrych oponach i na dobrym osprzęcie. Oczywiście że można próbować na sztywnym rowerze sprzed 20 lat lub tanim rowerze słabo wyposażonym. Tylko po co? Pieniądze zarabia się po to żeby je wydawać i IMHO inwestycja w dobry rower którym jazda sprawia przyjemność jest dobrą inwestycją. Są ludzie którzy nie biorą udziału w zawodach ale chcą mieć lekkie rowery. Wczoraj jechałem z dziewczyną która pracuje jako urzędniczka i ma karbona na pełnym XT i Rockshoxie SID za 10 tys zł. Spytałem ją po co jej taki rower skoro się nie ściga. Odparła że głównie jeździ z facetami i w kółko był problem że za nimi nie nadążała. Dopiero na takim rowerze jest w stanie nadążyć i jest z niego mega zadowolona. Szczególnie w górach. Druga koleżanka dla której szukam właśnie roweru ma całkiem fajnego Kellysa na damskiej ramie. Ale jest to ciężki rower ok. 14kg i mimo że jest to młoda i wytrenowana dziewczyna to jak faceci wrzucą ostre tempo to też odstaje. Trochę mniej po płaskim, dużo bardziej po górach bo tam kilogramy że tak powiem ważą podwójnie. Mam kilka rowerów, każdy do innych zastosowań i jestem z tego bardzo zadowolony. Mój syn ma trzy rowery. Jeden taniutki do dojazdów do szkoły, którego nie strach pod nią zostawić. Drugi do treningów i wyścigów MTB, trzeci do treningów i wyścigów szosowych. Każdy ma inne potrzeby i inne zasoby finansowe. Nikogo nie zmuszam żeby podzielał moje poglądy i namawiam żebyś nie zmuszał innych do podzielania Twoich.

Odnośnik do komentarza

Jacek w którym momencie zmuszam kogokolwiek do podzielania moich opinii ? Ja nikomu nie mówię, że jeździ na szajsie, co Ty podkreślasz tutaj kilkakrotnie. Podaję przykłady z życia. Masz silną nogę to nakręcisz na wszystkim, nie masz - nie nakręcisz.

Jeździłbym po górach nawet na Hexagonie X1, jeżeli zaszłaby taka potrzeba. Lubię podjazdy bardziej niż zjazdy. Taka natura i tyle.

Odnośnik do komentarza

TomekSawyer 1x11 to nie jest głupi pomysł. Uproszczenie napędu może pomóc w jeździe niż ją utrudniać. Nie próbowałem, ale będę musiał na takim rowerze się przejechać. Pożyczę ze sklepu i wypróbuję. Gdyby taki napęd był do dupy, to by go nie stosowano.

Tak na marginesie kiedyś rowery MTB miały 21 biegów i nikt nie stękał, że mało... Nawet sam Gary Fisher powiedział kiedyś, że 7 zębatek z tyłu wystarczy, tylko marketing, marketing... 

Odnośnik do komentarza

Mam srama 1x11 nowa grupę nx plus korba gx 32 t. W moim levelu Rio 29 cali jest super wszędzie wyjeżdża spokojnie a na zjazdach w lesie do 58 dokrecilem. Po asfalcie 40 -45 przed ostatni bieg, 45-52 ostatni bieg zależy od kadencji. Co do wagi i ramy mój obecny sprzęt z spd pedalami waży 12,8 kg poprzedni ważył 15 :-P jest różnica fakt ale karbona bym olal dla samej wagi. Aluminium twardsze a oponki kiedyś wymienię z obreczami i poniżej 12 się zejdzie. Budowa ramy też robi różnicę. Sztywne osie robią różnice itd itd itd, dużo pisania ale wszystko kosztuje. Ja jestem zdania jak kogoś stać jego kasa i kupuje :-) mnie było stać na rower za 4 chciałem nowy koniecznie. To kupiłem z 5 na 4 zbilem jestem bardzo szczęśliwy że mam co chciałem.

Odnośnik do komentarza

Dawało się jeździć oczywiście i frajda też była ale na nowym rekord toru o 2 min poprawiłem :-) ale jedna kwestia jeszcze. Jak na moje umiejętności ten rower mnie przerasta nie umiem go jeszcze w 100 % wykorzystać, tak że motywacja jest do pracy, trzeba ciężko trenować i zamiast zabijania wagi roweru trochę swoją zbić i też będzie lżej :-P

Odnośnik do komentarza

Ja do karbonu w MTB się nie spieszę. MTB jest jednak wypadkowe i nie wiadomo czy karbon by to przeżył. Chociaż kiedyś już tu gdzieś na forum był publikowany test zmęczeniowy z którego wynikało że nowe ramy karbonowe są znacznie wytrzymalsze niż aluminiowe. Ja jednak ze swojej alu jestem bardzo zadowolony. Gdybym się ścigał walcząc o miejsce w wyścigu to zdecydowanie kupiłbym karbon. Z kolei na szosie nie widzę innej opcji jak tylko karbon. Jest dużo wygodniejszy niż alu i czuje się to zdecydowanie przy większej ilości kilometrów. Ja kupiłem używany rower za 3 tys ale okazało się że musiałem zainwestować w niego jeszcze 2 więc w sumie kosztował mnie 5. Nie był to może świetny deal ale z drugiej strony mam dokładnie to co potrzebuję. Z tym że w tym był zakup zdalnej blokady skoku, serwis amora, wymiana napędu i zakup drugiego kompletu kół wraz z oponami i tarczami. Jeszcze chciałbym mieć sztycę podsiodłową z dropperem i byłbym happy.

Odnośnik do komentarza

Nie widzę powodu do obrażania się. Na temat rowerów trekingowych nie widzę sensu toczyć dyskusji bo 10 lat temu każdy rower z prostą kierownicą i na kołach 28 cali z amorem czy bez był nazywany trekkingowym. Nazewnictwo się zmienia, za 10 lat pewnie będzie to jeszcze co innego. Obecnie trekkingowym nazywa się z bardzo wiele rowerów. Według Ciebie inne, według mnie inne. Dla mnie każdy rower na kołach 28 ze sztywnym widelcem lub amorem o małym skoku jest rowerem trekkingowym. Jeden i drugi służy do tego samego. Czyli do długodystansowego przemieszczania się po drogach utwardzonych i lekkim terenie. A czy ma oświetlenie na baterie prądnicę w piaście, bagażnik i błotniki jest sprawą wtórną. Jedni jeżdżą tylko za dnia i prądnica im niepotrzebna, inni jeżdżą bez błotników bo tak lubią, inni z plecakiem i bez bagażnika bo nie lubią sakw tak jak ja, niektórzy z sakwami i bagażnikiem. Nazewnictwo nie ma tu żadnego znaczenia.

Odnośnik do komentarza

Witam ponownie. Dziękuję za wypowiedzi w tym temacie. Czas przedstawić trochę bardziej szczegółowe wyniki poszukiwań.

 

Po głębszym przemyśleniu, jestem zdecydowany jednak na rower MTB. Co prawda w tygodniu będzie użytkowany głównie w mieście i podmiejskich drogach, ale już w weekendy chciałbym go wykorzystywać w trochę trudniejszym terenie (dolinki podkrakowskie są ku temu bardzo dobrym miejscem). Dlatego też po rozważeniu za i przeciw przymierzam się do MTB.

 

Po odwiedzeniu kilku sklepów rowerowych, rozmowach ze sprzedawcami, czytaniu opinii w sieci mam swoich faworytów. Podniosłem też nieco pułap cenowy gdyż widzę, że obecnie w salonach trwa wyprzedaż i można trafić na przecenione okazy.

 

http://www.kross.pl/pl/mtb-xc-275/level-r3- w sklepie gdzie byłem cena wynosiła ok 2150 zł.

 

http://www.rowmix.com.pl/xc-racemarathon-29/6131-big-nine-40-d-2016.html- cena ok 2100. Tutaj jednak drobne zastrzeżenie - model, który mi prezentowano w sklepie miał tylną przerzutkę Acera (tutaj jest Altus). To zapewne specyfika sklepu.

 

Od razu zaznaczę, że specjalistą od sprzętu nie jestem, więc piszę tylko swoje niezbyt skomplikowane uwagi. Kross wydaje mi się mieć lepszy osprzęt od Meridy (Alivio vs Acera). Prezentowana mi Merida miała bieżnik, który miał zapewniać trochę mniejsze opory toczenia niż w podobnego rodzaju rowerach MTB. Różnica jest także w wielkości kół - 29 u Meridy, i 27.5 u Krossa.

 

W tym artykule https://roweroweporady.pl/jaki-rower-kupic-do-2500-zlotych/szczególnie polecany jest Kross R3 ale Merida o zbliżonej specyfikacji także trafiła tutaj na listę wyróżnionych.

 

Prosiłbym o podzielenie się Waszymi odczuciami dot. 2 w/w modeli. Z góry dziękuję.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...