Ciśnienie w oponie, a droga hamowania

Kilka dni temu, we wpisie o tym jak nie dać się zabić na rowerze pisałem, że za niskie ciśnienie w oponie wydłuża drogę hamowania. Opierałem się na informacjach dotyczących opon samochodowych. Nigdzie natomiast nie mogłem znaleźć publikacji na temat opon rowerowych. Wszystkie źródła podają, że za niskie ciśnienie w oponie, wydłuża drogę hamowania. Nie są to znaczne różnice – zwłaszcza przy niedużych prędkościach, ale jednak są. Podczas pisania o tym, nie byłem jednak do końca przekonany. Wątpliwości miał również TomC, który napisał o tym w komentarzu pod wpisem. Szczerze Wam powiem, że czytając internetowe publikacje, nie można znaleźć wielu konkretów. Zwykle podawana jest informacja, że opona odkształca się i przez to nie dolega do podłoża, tak ja powinna. Ja nie zagłębiałem się w fizyczne szczegóły, po prostu wziąłem rower i postanowiłem to sprawdzić. Przeprowadziłem kilkanaście prób, wyniki były powtarzalne, więc podam Wam uśrednione wyniki. Oczywiście wynik testu może być inny, w zależności od rodzaju i szerokości opon, temperatury otoczenia czy typu hamulców. Zachęcam do własnych testów. Jednak wydaje mi się, że ostateczny werdykt pozostanie bez zmian.

Jak hamować rowerem

Warunki testowe:

– Temperatura: 10 stopni Celsjusza

– Nawierzchnia: suchy, przyczepny asfalt

– opony: Schwalbe Kojak, 28″ x 1.35″ (35 mm), stan opony: 3 w skali 1-5

– hamulce: V-brake Shimano, stan klocków: 3 w skali 1-5

– prędkość z jakiej hamowałem: 25 km/h

– ciśnienie w oponach: 1) 6,5 bara, 2) 4 bary, 3) 2 bary

W rowerze opony oraz klocki mam zużyte na poziomie średnim. Czyli zapewne tak, jak większa część rowerów w Polsce. Prędkość 25 kilometrów na godzinę, wydaje mi się idealnym kompromisem pomiędzy szybką jazdą, a jazdą w niespiesznym tempie. 6,5 bara to maksymalne ciśnienie zalecane przez Schwalbe dla tych opon. 4,5 bara to minimalne zalecane ciśnienie. Zaś 2 bary to ciśnienie przy którym opona wydaje się jeszcze twarda (dopóki nie wsiądzie się na rower). Dałem je tutaj dla porównania, choć jest ono groteskowe, ponieważ opona uginała się tak, że bałem się, że ją zniszczę. Co do techniki hamowania, to starałem się hamować awaryjnie – ale tak by nie doprowadzić do poderwania tylnego koła.

Próba pierwsza, maksymalne ciśnienie (6,5 bara).
Droga hamowania wyniosła 5 metrów i 70 centymetrów.

 

Próba druga, minimalne ciśnienie (4 bary).
Droga hamowania wyniosła 6 metrów i 60 centymetrów.

 

Próba trzecia, ciśnienie grubo poniżej normy (2 bary).
Droga hamowania wyniosła 7 metrów i 15 centymetrów.

 

Wydawać by się mogło, że nie ma między tymi wynikami dużych różnic. Ot 90 centymetrów między pierwszymi dwoma. Jest to droga hamowania wydłużona o 15%. Czyli długość mniej więcej połowy roweru – czasami tyle wystarczy, by nie wpaść pod koła samochodu lub kogoś nie potrącić.
Jeszcze dłuższa droga hamowania była w przypadku dwóch barów, choć jej wzrost nie był tak znaczny. Jednak przy takim ciśnieniu jazda była i tak praktycznie niemożliwa, więc została tu pokazana by zobrazować zjawisko. Niewykluczone, że przy jeszcze niższym ciśnieniu – droga hamowania uległaby skróceniu. Lubię moje opony, więc nie obniżałem już ciśnienia :)

Jak widzicie warto jeździć z dobrze napompowanymi oponami. Sam w to trochę wątpiłem, ale po własnoręcznym sprawdzeniu jestem pewny, że tak jest.

 

Zapraszam Cię do lektury innych wpisów o oponach. Znajdziesz tutaj informacje, których nie wymieniłem w tym tekście.

1. Rodzaje opon rowerowych

2. Ciśnienie w oponach rowerowych

3. Dobieranie opony do obręczy

4. Opona drutowa czy zwijana

5. Opór stawiany przez opony rowerowe

6. Ciśnienie w oponie, a droga hamowania

7. Co zrobić gdy opona chowa się w obręczy

8. Schwalbe CX Comp – test opony

9. Schwalbe Kojak – długodystansowy test

Skomentuj gkp Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

23 komentarze

  • Akurat mi przypomniałeś, że mam strasznie poździerany bieżnik w tylnej oponie i muszę ją wymienić. Ale to chyba na wiosnę, bo na razie odstawiam rower do piwnicy.

  • @Paula – koniecznie, jazda na takiej oponie z pewnością nie jest ani przyjemna, ani bezpieczna.

    @PG – będę o tym myślał. Wyniki mogą być ciekawe :)

  • Ale zapisz sobie swoją obecną masę (+ubranie) bo w lecie lekko ubrany i po przejechanej większej liczbie km niż zimą możesz być ze 2-3kilo lżejszy a masa przy hamowaniu jakiś wpływ ma
    Rowerek fajny ;)

    • Ja mam wręcz odwrotny problem :( co zrobić by przytyć ?:D
      Oczywiście pytanie retoryczne bo jestem jak stary dizel w zimę ile „wlejesz” tyle zeżre
      a na „cud” diety to mnie nie stać. Kiedyś się orientowałem w temacie to koszty diety
      dla mnie na przytycie wychodziły kosmiczne, nawet w tamtych dobrych czasach były
      po za moimi możliwościami finansowymi a zarabiałem bardzo dobrze.

  • Wiadomo, że ciężko zrobić taki test, żeby miał optymalne rezultaty, jednak kilkanaście prób wykonałeś, więc spokojnie można je brać pod uwagę.

    Szczerze nie spodziewałem się, że będą aż takie różnice między maks a min zalecanym ciśnieniem. Osobiście w sezonie pompuję opony na maks co około dwa tygodnie, żeby trzymać na wysokim – jeździ mi się po prostu lepiej, opona mniej się „klei”, ale lepiej przekazuje siłę i po prostu czasem sunie sama :) dzięki za test, będę teraz na pewno częściej pilnował wysokiego ciśnienia.

    Nie ja jeden często widzę rowerzystów jadących na prawie flakach. Wg testów droga hamowania wtedy jeszcze dłuższa, nawet pewnie przy niskich prędkościach. To na pewno też można uznać za jedną z przyczyn wypadków.

  • Co ciekawe podobny efekt można uzyskać w kategorii samochodów. Mimo wszystko polecam aby co jakiś czas sprawdzić ciśnienie w ogumieniu, ponieważ gdy jest zbyt niskie, opona jest narażona na uszkodzenia.

  • @Paula – no co Ty? Kup nowe opony z błotnym bieżnikiem, albo z kolcami i śmigaj w zimie.
    Cała ścieżka tylko dla Ciebie i zazdrosne spojrzenia marznących pasażerów na przystankach.
    Bezcenne.

  • Wow, nie myślałem że na rowerze takie duże różnice będą o.O

    Fajnie, że zrobiłeś test na 2 barach też, bo w terenie górzystym to bardzo często używane ciśnienie, zdarzało mi się nawet na 1,5 jeździć. Z tak niskim ciśnieniem przyczepność na luźnych kamieniach, czy korzeniach bardzo wzrasta.

    Można by zrobić test w terenie. Ciekawe czy jadąc w dół po korzeniach/kamieniach też by były takie różnice, a może by było odwrotnie, czym większe ciśnienie, tym dłuższa droga hamowania? ;)

  • Na dwóch atmosferach zrobiłem dla porównania, ale dla takich opon to już było zabójstwo i praktycznie zero jazdy :)

    Będę myślał czy w przyszłym roku nie zrobić podobnego testu dla roweru MTB.

  • Dla mtb w terenie będzie raczej odwrotnie, bo 2,5 atm to dobre ciśnienie w szerokich balonach (2.2-2.3) i wtedy jest przyczepnie. Wysokie zmniejsza przyczepność, ale za to łatwiej się toczy. Najlepiej mieć średnie i wtedy jest optymalna przyczepność i opory toczenia.
    Na szosie jak widać, jest zupełnie inaczej.

  • Nie jest to bardzo naukowa metoda badawcza, szczególnie że nie ma żadnej statystyki, nie został wyeliminowany czynnik ludzki, a do tego ciężko mówić tu o powtarzalności pomiarów.
    Osobiście sprawdziłbym też inne nawierzchnie, oraz różne, ze dwa – trzy, typy opon.
    Kilku znajomych, jedno popołudnie, kartka papieru i dwa rowery. Najprostszy mo-cap w postaci kamery i coś będzie.
    Generalnie wynik budzi moje zdziwienie, gdyż spodziewałbym się czegoś zupełnie odwrotnego – niższe ciśnienie, większa powierzchnia, większa przyczepność, krótsza droga hamowania, więc trzeba by też zastanowić się jakie czynniki działają tu tak że wynik jest sprzeczny z oczekiwaniami.

  • @MR Big T – plan na test na różnych oponach jest, ale w tamtym momencie brakowało mi drugich opon. Co do wyniku, to nie chodzi moim zdaniem jedynie o powierzchnię styku, ale także fałdowanie się gumy. Tak mi się przynajmniej wydaje, że stąd taki wynik.

  • Powiem Ci szczerze, że zainteresowałeś mnie tym na tyle sam w wolnej chwili potestuję to jakoś, choć jeszcze nie do końca zdecydowałem się jak.
    Fałdowanie gumy to jedna z możliwych przyczyn, ale wtedy dla odmiany spodziewałbym się bardziej charakterystyki przypominającej odwrócone siodło, niż tak jak tu – prawie prostej.

  • Świetny wpis ! Tłumacze to koledze, że zbyt niskie ciśnienie nie jest „zdrowe” dla opon, jego stawów i bezpieczeństwa ale uparł się, że lubi miękko wiec sobie odpuściłem.
    Ja lubię na twardo – zboczenie kolarza :D – pompuje 3 bary gdzie max jest 3,5 bara a w „szosie” „biłem” 8 barów gdzie max był 8,5 bara jakoś tak to było w proporcjach nie pamiętam już dokładnie jakie tam miałem ciśnienie czy 8 czy też 6 barów – skleroza na starość :D

  • Pewnie błąd pomiaru był spory, bo prędkość z której hamowałeś jak widać na filmiku miałeś mierzoną pewnie z dosyć dużą niedokładnością, istotna jest również siła użycia hamulców, no ale i tak bardzo ciekawy test i na pewno potwierdza pewną prawidłowość. Pewnie przy bardziej precyzyjnych pomiarach, zrobieniu większej liczby prób i wyciągnięciu średniej dane byłyby ciut inne, ale i tak musiałyby obrazować tendencję.

  • Bardzo prosiłbym o załączenie tych filmów w wersji HTML5, Flash już wylądował na śmietniku historii ;)

  • Generalnie im większa powierzchnia styku opony tym krótsza droga hamowania. Oczywiście tylko dla prawidłowego ciśnienia w oponie. Bo gdy ciśnienie jest bardzo niskie to odkształcenie jest tak duże, że opona hamuje także bocznymi powierzchniami. A te mogą być z innej mieszanki o dużo gorszej przyczepności. Poza tym ta środkowa część jak mi się wydaje ma mniejszy docisk od boków. Natomiast przy prawidłowym ciśnieniu wynik jest dziwny. Jednak po zastanowieniu się znalazłem wytłumaczenie. Prawidłowe ciśnienie powoduje prawidłowe odkształcenie opony ale tylko w czasie jazdy. Natomiast gdy hamujemy rośnie nacisk na przednie koło. Prawdopodobnie im szybciej jedziemy tym wzrost docisku przedniej opony będzie większy. Może to być duża różnica w stosunku do jazdy. I taka opona niby prawidłowo napompowana może hamować bokami więcej niż bieżnikiem. A opona napompowana do wysokiego ciśnienia niby mały styk z podłożem ale w czasie hamowania styk powięksa się do całego bieżnika. I uzyskujemy optymalny docisk opony do podłoża.

  • Zaraz, zaraz. Tylko narwaniec hamuje blokując koła. Hamujemy zawsze równo przednim i tylnym hamulcem aż do całkowitego zatrzymania kół jeśli chcemy się ostatecznie zatrzymać. Nie trzemy zablokowaną oponą po nawierzchni bo tracimy panowanie nad torem jazdy i możemy się obalić. Każdy kto ostro hamuje aby nie doprowadzić do kolizji i zdziera w ten sposób swój cenny bieżnik to znaczy, że jeździ za szybko albo słabo przewiduje to co się za chwilę wydarzy. Ja dotychczas 4 razy przez 8 lat zmieniałem opony i zawsze przednia i tylna wyglądały po zużyciu tak samo. Bieżnik zanikał od toczenia a nie od tarcia po nawierzchni.

    • Cześć,
      nie wiem za bardzo czego tyczy się Twój komentarz.

      Jeżeli chodzi o hamowanie awaryjne, gdzie jednak blokuje się koła, to może się to zdarzyć każdemu. Wszystkiego nie przewidzisz.

      Druga sprawa – tylna opona będzie zużywać się szybciej, ponieważ na tył roweru idzie większy nacisk. Możesz w ogóle nie hamować, a i tak zużyje się szybciej. Czy dużo szybciej? Niekoniecznie.

      Trzecia sprawa – inaczej się nie dało zrobić tego testu, jak tylko hamując na maksa. Takie testy i tak są obarczone sporym błędem pomiarowym, niemniej nie byłbym w stanie pokazać jak zachowa się rower, hamując dajmy na to z 50% wciśnięciem klamki hamulcowej. I za każdym razem idealnie powtarzać taki zabieg.